„Gdzie są młodzi?” – można usłyszeć przy okazji niektórych demonstracji. Sporo osób uważa, że nie interesują się oni Unią Europejską, praworządnością, sądownictwem. To nieprawda, po prostu walczą o nie po swojemu.
– Dla mnie Unia Europejska to część tożsamości. Nie pamiętam czasów, kiedy na granicy z Niemcami była potężna kontrola. Jestem z pokolenia, które dopiero w czasie pandemii po raz pierwszy zobaczyło, z czym wiąże się chwilowe zamknięcie granic strefy Schengen – mówi Dominik Kuc.
– Wchodząc w dorosłość, sporo z nas buduje plany w oparciu o Wspólnotę. Myślimy o studiach albo i pracy w innym kraju. My, młodzi, rozumiemy, czym jest Unia i co może nam dać. Zostaliśmy wychowani jako obywatelki i obywatele nie tylko Polski, ale i Europy. Nie wyobrażamy sobie, że nastąpiłby koniec wolnego przepływu ludzi, usług, towarów, Erasmusa. Byłby to zamach na naszą przyszłość – wtóruje Kacper Parol.
Większości młodych osób naprawdę nie trzeba przekonywać, że Polska powinna być w Unii Europejskiej. Doskonale o tym wiedzą, a do tego – w przeciwieństwie do wielu starszych – nie traktują jej ani jak bankomatu, ani przedmiotowo w kolejnym politycznym starciu. Wierzą w europejskie wartości i jeżdżą do unijnych instytucji, by bronić tego, co dla nich ważne.
Na forum Parlametu Europejskiego
Dostać się do Parlamentu Europejskiego można na wiele sposobów. Dominik, aktywista Rankingu Szkół LGBTQ+, razem z innymi osobami z organizacji po prostu zgłosił się do udziału w European Youth Event, które miało odbyć się w maju 2020 roku, jednak z powodu pandemii wydarzenie zostało przełożone i odbyło się dopiero w drugiej połowie 2021 roku. Z kolei Kacper został… wylosowany, by wziąć udział w Europejskim Panelu Obywatelskim, będącym częścią konferencji w sprawie przyszłości Europy, organizowanej wspólnie przez Radę UE, Parlament Europejski i Komisję Europejską.
Wiktoria Magnuszewska, jako członkini grupy eksperckiej ds. społeczności LGBT+ Rady Konsultacyjnej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i założycielka inicjatywy Młodzieżowe Forum LGBT+, pojechała do PE z innymi działaczkami, które zostały zaproszone z okazji rocznicy wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prawa aborcyjnego.
Z europosłankami i europosłami regularny kontakt ma też Morgan Janowicz, która w think tanku współzałożonym przez dr. Sylwię Spurek, Green REV Institute, jest koordynatorką ds. partnerstwa. Wszyscy oni mają więc okazję wypowiadać się na wiele tematów.
W trakcie European Youth Event toczy się wiele debat jednocześnie, wszystkie sale konferencyjne PE są zajęte – w wydarzeniu bierze udział ponad tysiąc osób. To zresztą tylko jeden z elementów długotrwałego procesu konsultacji i dialogu z młodymi osobami, które mogą opowiedzieć o tym, co dzieje się w ich krajach. Dominik skupił się na trzech obszarach.
– Byłem na wielu sesjach, ale czynny udział brałem właśnie w trzech. Pierwsza dotyczyła wartości europejskich, była to dyskusja o tym, co spaja Wspólnotę i co sprawia, że młode osoby w dalszym ciągu są generalnie bardzo proeuropejską grupą. Druga skupiała się na zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży. Ono zostało, także przez lockdowny, mocno nadwyrężone: szacuje się, że w Polsce 9% młodych, czyli około 630 tysięcy osób poniżej 18 roku życia jest narażone na kryzysy zdrowia psychicznego. A nasz system za tym nie nadąża i są województwa, gdzie nie ma nawet jednego oddziału psychiatrycznego dla nich. Trzecią istotną dla mnie kwestią były prawa człowieka, mówiłem więc zarówno o strefach wolnych od LGBT+, jak i narracji względem osób uchodźczych. Wspólnym mianownikiem całego wydarzenia była debata o wyjściu z kryzysu pandemicznego, który postawił przed UE ogromne wyzwania – opowiada Dominik.
Europejski Panel Obywatelski, na którym był Kacper dotyczył z kolei przyszłości Europy. A tą w największym stopniu zainteresowane jest młode pokolenie, które już teraz musi mierzyć się z szeregiem problemów, których będzie tylko przybywać. Tymczasem niekiedy zamiast rozmawiać o tym, jak je rozwiązać, dyskusja w Polsce kierowana jest na zupełnie inne tory.
– Co jakiś czas pojawia się u nas absurdalne pytanie, czy powinniśmy być w Unii Europejskiej. Jest ono podszyte manipulacjami rządzących polityków, którzy twierdzą, że jakoby tracimy na członkostwie w UE. I skupiamy się na tym, zamiast zauważyć, że edukacja jest niedopasowana do naszych potrzeb, wiele osób nie ma zagwarantowanych praw człowieka, a do tego dochodzi trwający już kryzys klimatyczny, który będzie się pogłębiać i doprowadzi np. do tego, że za kilkanaście lat będziemy mieć problem z dostępem do wody pitnej. Uważam, że o naszą przyszłość musimy walczyć na arenie europejskiej, jako Wspólnota jesteśmy o wiele silniejsi. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony tym, jak progresywna agenda pojawia się w trakcie takich debat, bo rozmawiamy m.in. o dochodzie podstawowym, mieszkalnictwie socjalnym, czy postulacie wprowadzenia pewnej unifikacji programów nauczania, by ograniczyć nierówności w wykształceniu na poziomie europejskim. Najważniejsze jest dla mnie to, że mimo różnic, jesteśmy w stanie skupić się na tym, co nas łączy – cieszy się Kacper.
Chociaż Wiktoria do Parlamentu Europejskiego pojechała w związku z rocznicą pseudowyroku TK, opowiadała także o innych rzeczach w trakcie komisji, w których udział brały osoby z najróżniejszych europejskich partii.
– Mówiłam o sytuacji osób ze społeczności LGBTQ+, retoryce, która pojawia się względem nich w polityce i jak nakręca to spiralę nienawiści i dyskryminacji. Osadziłam to w kontekście populistycznej propagandy rządu PiS i wybierania konkretnych grup jako wrogów publicznych, aby poprzez strach napędzać dla siebie poparcie, wspomniałam więc też o sytuacji osób uchodźczych. Trochę czasu poświęciłam też innym zagadnieniom, takim jak szkodliwe zmiany w szkolnictwie, które dążą do indoktrynacji, a także prześladowaniom politycznym skierowanym przeciwko aktywistkom i aktywistom. Represyjne działania obecnej władzy realnie przekładają się na poczucie bezpieczeństwa i mają na celu ograniczenie działań opozycyjnych. Sama byłam spisana kilkanaście razy, mam także dwa zarzuty karne za to, że po prostu nie zgadzam się z tym, co robi obecna władza – tłumaczy Wiktoria.
Nieco inaczej wygląda to w przypadku Morgan, która z europosłankami i europosłami rozmawia na co dzień, a nie przy okazji jednego, dużego wydarzenia. Green REV Institute ma zresztą mocno sprofilowany temat działania, który jednak związany jest z wieloma obszarami.
– Prowadzę rozmowy nie tylko z polityczkami i politykami, ale też w partnerstwach międzynarodowych, z organizacjami takimi, jak L214, Gaia, czy Compasion in World Farming. W Green REV Institute staramy się patrzeć kompleksowo na transformację systemu żywnościowego w kontekście praw zwierząt, praw człowieka, klimatu. Ma to oczywiście mocny związek z przyszłością samej Unii Europejskiej. Po pierwsze, tylko na poziomie Wspólnoty możemy dokonać niezbędnych zmian. Po drugie, jest to sprawa, która dotyczy nas wszystkich, w tym naszego bezpieczeństwa. Niestety dla wielu osób jest to wciąż abstrakcyjne i mało zrozumiałe, a jeśli już rozmawia się o żywności, to często w bardzo okrojonym zakresie – martwi się Morgan.
Wiara w siebie i podmiotowe traktowanie kluczami do sukcesu
Wystąpienie na forum Parlamentu Europejskiego to oczywiście nic prostego, więc naturalne jest, że towarzyszą temu duże emocje. Kiedy Wiktoria została zaproszona, oczywiście towarzyszyła jej presja. Wspomina jednak, że po przyjechaniu na miejsce w uspokojeniu pomogło jej przypomnienie sobie, że przecież o praworządność i fundamentalne prawa walczy na co dzień, więc nie jest tam z przypadku.
– Czułam oczywiście presję, ale jednak miałam świadomość, że wiem, o czym mówię. Zostałam tam zaproszona ze względu na swoje działania na rzecz praw kobiet i osób LGBTQ+. Zresztą opowiadałam przede wszystkim o doświadczeniach własnych i osób z mojej społeczności, o tym, co sama przeżyłam, więc nie było możliwości pomyłki – mówi Wiktoria. – Miałem podobnie. Mimo zaskoczenia związanego z tym, że zostałem wylosowany do udziału w konferencji i małej ilości czasu na przygotowanie się, kiedy już zacząłem przemawiać, ogarnął mnie wewnętrzny spokój, bo czułem, że to, co mówię jest szczerą relacją z mojego kraju i chcę, żeby wszystkie osoby na sali o tym usłyszały – dodaje Kacper.
Dominik z kolei sam się zgłaszał i dobrze wiedział, z czym się to będzie wiązać, więc tym bardziej postawił właśnie na odpowiednie przygotowanie. Jak przyznaje, z jednej strony dobrze, że wszyscy mają możliwość wypowiedzenia się, z drugiej, jeśli liczy się na jakieś efekty, nie można do tego podejść z marszu. Mając świadomość, co chce się przekazać, o wiele łatwiej jest poradzić sobie ze stresem. Natomiast Morgan, kiedy dołączała do Green REV Institute, miała wątpliwości, czy sobie poradzi, bo nigdy wcześniej nie zajmowała się rzecznictwem w taki sposób (działała za to aktywistycznie na demonstracjach ulicznych). Miała jednak szczęście, bo dużo współpracuje z wiceprezeską organizacji, Anną Spurek, która wprowadziła ją i pokazała, jak działać, by być efektywną. Kontakty z różnymi instytucjami stały się dzięki temu łatwiejsze.
Jej przykład pokazuje, że partnerskie podejście do młodych osób przynosi dobre efekty. Morgan od dawna była zaangażowana w działania na rzecz chociażby praw człowieka, ale we wszystkich organizacjach, których była wcześniej członkinią, nie czuła wsparcia. Pomagała w danym projekcie, a potem okazywało się, że nie ma nic więcej do roboty, więc szła dalej. Chociaż zdobywała doświadczenie, to jednak brakowało jej stabilności. W Green REV Institute ma nie tylko chęć, ale i możliwości, by dalej się angażować.
– Trzeba po prostu stworzyć przestrzeń do nauki. Zaczęłam od pomagania przy jednej kampanii. Zdobyłam kompetencje i przy kolejnej dostałam więcej obowiązków. A przy następnej moja odpowiedzialność była jeszcze większa. Czuję, że zarówno wiceprezeska Anna Spurek, jak i prezes dr Marcin Anaszewicz ufają nam, młodym i nie boją się, że ich pozycja zostanie zachwiana. W zespole jest ponad dwadzieścia osób, niektóre wciąż są w liceum lub na studiach, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Inwestuje się w nas. Ja dostałam dużo czasu na odkrycie tego, co najbardziej lubię i co mi najlepiej wychodzi. Cały czas czuję też wsparcie. Dzięki temu mogę stanowczo rozmawiać z decydentkami i decydentami, mówić, czego od nich oczekujemy, nawet jeśli dla kogoś nie jest to specjalnie miłe – opowiada Morgan.
Niestety jest to raczej wyjątek od reguły, bowiem młodzi ludzie są w Polsce cały czas traktowani z pobłażliwością. Albo pojawiają się pretensje, że nie ma ich na niektórych demonstracjach. Kacper zauważa jednak, że on i wiele osób w jego wieku po prostu nie odnajduje się w konwencji polegającej na tym, że kilku starszych liderów powie coś na placu Zamkowym, wróci do domu, a następnego dnia skupi się na zupełnie innym temacie. Młodzi działają więc w inny sposób, a najlepszym dowodem na to, że są lekceważeni może być fakt, że mało kto zwrócił uwagę na ich działania w Parlamencie Europejskim, by tam bronić m.in. obecności Polski w UE. Chociaż na Facebooku wystąpienie Kacpra obejrzało ponad ćwierć miliona osób, media się nim nie zainteresowały. Podobnie było w przypadku Dominika. Jedynie Wiktoria doczekała się reakcji, ale nie takiej, jakiej by chciała.
– Na Twitterze był spory hejt. Naczytałam się, że co ja niby tam robię, że musi mi się bardzo nudzić i żebym znalazła sobie chłopaka. Pojawiły się także komentarze w stylu „taka ładna, tylko szkoda, że lewaczka”. Chociaż oczywiście nie zabrakło pozytywnych reakcji, to jednak zwrócenie uwagi na moją płeć było oczywiste – mówi Wiktoria.
Zupełnie inaczej wyglądało to jednak w samym PE. Tam wszyscy czuli i czują się traktowani podmiotowo i z szacunkiem. Oczywiście przedstawicielki i przedstawiciele bardziej konserwatywnych partii raczej omijali Kacpra, ale o wiele więcej osób było mu przychylnych. Wspomina, że był poruszony reakcją widowni, powiedziano mu bowiem po wystąpieniu, że nie jest łatwo w trakcie tak długiej sesji plenarnej skupić uwagę wszystkich na sali, a jemu się to udało. Potem podszedł do niego Guy Verhofstadt, poklepał po ramieniu i dał swoją wizytówkę mówiąc, żeby odzywał się, jeśli będzie potrzebna dalsza pomoc.
– Mam poczucie, że konferencja była też dla tych decydentek i decydentów, którzy nie mają na co dzień kontaktu z młodym pokoleniem, ale są bardzo chętni do rozmowy. Jesteśmy zresztą zapraszani zakulisowo do wielu inicjatyw, moja koleżanka działa chociażby w młodzieżówce socjaldemokratów w Niemczech i od razu dostała możliwość przychodzenia na wspólne narady całej partii – mówi Kacper.
Podobnie wyglądało to w przypadku Wiktorii. Fakt, że ma tylko dwadzieścia lat wywołał poruszenie, ale pozytywne. Sporo osób było po prostu zainteresowanych tym, co robi i czemu tak wcześnie się zaangażowała.
– Bardzo dobrze wspominam reakcję na to, co mówiłam. Czułam się faktycznie usłyszana i traktowana na równi. Zainteresowanie wśród poszczególnych europosłów wzbudziła moja działalność, co spowodowało, że z wyjazdu wyniknęły nowe plany i relacje. Duże wsparcie czułam szczególnie ze strony nieheteronormatywnych polityczek. Ucieszyło mnie to, szczególnie ze względu na to, że dużo mojej działalności opiera się na wspieraniu zarówno kobiet, jak i społeczności LGBTQ+ – opowiada Wiktoria.
Według Dominika wynika to też z tego, że instytucje europejskie odrobiły lekcję z tego, w jaki sposób rozmawiać z młodymi osobami. Jako że jeździł wcześniej na treningi i szkolenia w ramach programu Erasmus+, twierdzi, że na przestrzeni czterech lat dużo się zmieniło, bo po pierwsze nastąpiła profesjonalizacja dialogu oraz łączenia różnych perspektyw i poglądów, a po drugie, europosłanki i europosłowie zaczęli widzieć w młodych partnerki i partnerów do rozmowy.
– Jest nadzieja, że młode osoby będą promować wartości europejskie w swoich krajach, a to będzie możliwe tylko wtedy, gdy będą czuły się traktowane poważnie. Możemy obmyślać wszystko koncepcyjnie nawet i na milionie konferencji, ale bez nawiązania faktycznej nici porozumienia nic się nie zadzieje. Zresztą idą za tym coraz większe środki, chociażby finansowanie Erasmus+ na lata 2021-2027 wzrosło siedmiokrotnie. Nie inwestuje się takich pieniędzy w kwiatek do kożucha, młodzi rzeczywiście mogą czuć się coraz bardziej podmiotowo w instytucjach UE – uważa Dominik.
Nie tylko Parlament Europejski
Do Parlamentu Europejskiego jeździ się jednak raz na jakiś czas i jest to bardziej dodatek do tego, co na co dzień robią Wiktoria, Kacper i Dominik. Wszyscy troje starają się jak mogą, by działać na rzecz innych i spraw, które uważają za ważne. Wiktoria założyła Młodzieżowe Forum LGBT+, czyli kolektyw młodych działaczek i działaczy, organizujących kampanie społeczne i edukacyjne, a także głośne akcje. To właśnie Wiktoria była jedną z trzech osób, które przypięły się łańcuchem do bramy Ministerstwa Edukacji i Nauki, by spotkać się z ministrem Czarnkiem. Organizowała również kilka innych głośnych akcji aktywistycznych.
– Z ministrem udało się spotkać, ale nasza rozmowa została wykorzystana jako zagranie PR-owe dla jego resortu. Pokazali, że przecież z nami porozmawiali i wysłuchali naszych postulatów, jednak żaden z nich nie został zrealizowany – wspomina Wiktoria. – Swoją drogą, jak opowiadałem europosłankom i europosłom, że młodzież musi właśnie robić takie rzeczy, jak przypięcie się do bramy, żeby ktokolwiek w ogóle zwrócił na nią uwagę, to wiele osób nie mogło w to uwierzyć. To pokazuje, jaka jest różnica w podejściu do młodych w Polsce i w instytucjach unijnych – dodaje Kacper.
Wiktoria działała też w Radzie Konsultacyjnej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, w której pomagała formułować postulaty dotyczące praw osób LGBT+, z kolei w Fundacji Otwarty Dialog walczy o praworządność oraz prawa kobiet i osób LGBTQ+. Regularnie uczęszcza na spotkania rzecznicze z zagranicznymi politykami i organizacjami, takimi jak OSCE. A i to nie wszystko, bo oprócz studiowania na University College of London, gdzie ma stypendium – uczy się o prawie międzynarodowym, unijnym, ekonomii politycznej, arabskiego – aktualnie zakłada Fundację Lex Q, gdzie ma zamiar kontynuować swoją walkę o równość i praworządność.
Kacper natomiast jest mocno zaangażowany w działanie Fundacji Impuls, której celem jest zwiększenie podmiotowości ludzi młodych. Organizuje ona dla nich różnorakie szkolenia, warsztaty, wspiera w realizacji projektów, a także daje głos, bo coraz mocniej rozwija się impuls.press, gdzie można znaleźć artykuły i wywiady związane z tematyką równości, edukacji i klimatu. Dominik również działa pozarządowo, w Rankingu Szkół LGBTQ+. W 2021 roku zasięg inicjatywy, w której można ocenić daną szkołę rozszerzył się na cały kraj. Udało się też nawiązać współpracę z belgijskim Ministerstwem Edukacji, które chce przygotować podobny ranking u siebie. Dopiero co uruchomiony został też mail interwencyjny, gdzie można zgłaszać wszelkie problemy i przypadki dyskryminacji. Wszystko po to, by szkoły były miejscem, w których każda osoba może czuć się bezpiecznie.
– Mimo wszystko jestem optymistą. Coraz więcej młodych osób jest przyjazne społeczności LGBT+, angażuje się na jej rzecz. Nie musimy walić głową w mur i przekonywać, że warto coś robić. Wręcz na odwrót – przychodzi do nas wiele osób, które chciałyby działać, organizują marsze i różnego rodzaju wydarzenia. Widzę nadzieję na przyszłość, bo w końcu cała ta młodzież niedługo pójdzie głosować i będzie budować świadome społeczeństwo obywatelskie, na poziomie zarówno krajowym, jak i europejskim – mówi Dominik.
Wiktoria, Morgan, Kacper i Dominik zgodnie przyznają, że po prostu czują, że muszą działać i robić tyle, ile się da na rzecz poprawy sytuacji. Po prostu walczą o siebie i swoją przyszłość. I robią to po swojemu, aczkolwiek mają również świadomość, że ich możliwości są ograniczone. Owszem, pojawiają się sukcesy, Morgan cieszy się nawet wtedy, gdy w jakimś dokumencie uda się zmienić choćby jedno słowo, bo jest to krok w dobrą stronę. Konieczne są jednak zmiany systemowe. Oddolnie można próbować przeforsować różne rzeczy, ale koniec końców to nie młodzieżowe organizacje zapewnią całościowo np. większą dbałość o równościowe podejście w szkołach, tylko odpowiednie przepisy i ich egzekwowanie. Młodzi mają w sobie mnóstwo potencjału, doświadczeń, kompetencji i wiedzy, co trzeba zrobić. Chyba już najwyższy czas, by jak najwięcej dorosłych zaczęło z tego korzystać, traktując ich poważnie, podmiotowo i po partnersku.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.