Młodzi chcą zmieniać świat, a organizacje społeczne muszą ich mądrze wspierać
– Nawet wtedy, gdy jako dziecko podejmowałem interwencje, nikt mi nigdy nie powiedział, że jestem na to za mały – mówi Jarek Brodecki, 20-letni student biologii. W jego przypadku życiowa pasja od początku była wspierana przez rodziców. Spotkała się także z przychylnością i wsparciem nauczycieli. Przykład Jarka, który dziś swoje badania naukowe stara się łączyć z popularyzacją troski o przyrodę i angażowaniem społeczności pokazuje, że otoczenie ma kluczowe znaczenie w rozwoju młodych osób changemakerskich.
Droga Jarka i innych aktywnych młodych osób została opisana w raporcie „Rosnąc w poczuciu sprawczości”, zbierającym doświadczenia prawie 90 organizacji pozarządowych wspierających młode osoby angażujące się dla innych. Potwierdzają one zasadę: działanie w pojedynkę naraża młodych ludzi na szereg zagrożeń, w tym wypalenie i obniża zasięg, pozytywny wpływ takich działań na otoczenie.
– Mówi się, że aby wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska. Podobnie jest z osobami, które chcą wprowadzać zmiany i odważnie wziąć sprawy w swoje ręce. Zwłaszcza na początku swojej działalności potrzebują odpowiedniego zaplecza, czyli całego miasta – mówi Joanna Kucharczyk-Jurgielewicz z Ashoki, współautorka raportu.
Jak wygląda i funkcjonuje miasto, które dobrze wspiera młode osoby w ich działaniach społecznych? Składa się z organizacji pozarządowych pełniących różne role, tak by odpowiadać na potrzeby młodzieży na każdym etapie ich działalności. Znajdują się w nim organizacje działające jak stacja kolejowa, stadion, rynek i supermarket, szkoła i szklarnia, bank, most, park i stacja nadawcza.
Szkoły to organizacje rozszerzające wiedzę, budujące kompetencje i pozwalające na wzrost. To miejsca kształtujące postawy empatii i wrażliwości społecznej. Szklarnie pozwalają stawiać pierwsze kroki w bezpiecznym otoczeniu, mają narzędzia do wsparcia nowych inicjatyw. Mosty dają szansę łączenia ludzi, ich wiedzy, umiejętności w celu podejmowania wspólnych wyzwań. Bank to instytucja dająca finansowanie w różnych formach, stacja nadawcza sprawia, że o działaniach robi się głośno, a stadion jest przestrzenią współzawodnictwa i nagradzania wyróżniających się osób. Organizacja zaklasyfikowana jako ratusz dba o sprzyjające ramy prawne wspierające przedsiębiorczość społeczną młodych ludzi. Rynek i supermarket to miejsca wymiany usług, takich jak porady prawne, wsparcie technologiczne czy wynajem przestrzeni. Wreszcie stacja kolejowa, czyli organizacja, która umożliwia skalowanie działań, sprawia, że projekty rosną i wypływają na szersze wody.
W Raporcie poznajemy kilka sylwetek młodych osób i ich ścieżki rozwoju. Nie jest niczym zaskakującym, że zaczynają drogę w organizacji/szkole, często kolejną przystanią są organizacje klasyfikowane jako szklarnie (te dwie kategorie są zresztą najliczniej reprezentowane).
Dla Karoliny Białczewskiej szkołą było zaangażowanie w Amnesty International, a szklarnią realizowanie projektu według swojego pomysłu w Zwolnionych z Teorii (ogólnokrajowa olimpiada dla młodzieży, ucząca ich umiejętności pracy zespołowej i zarządzania projektem, współprowadzona przez Ashoka Fellow Paulę Bruszewską).
Kolejnym krokiem dla niej było zaangażowanie w ramach instytucji regionalnych, które umożliwiły zabieranie głosu w istotnych dla niej tematach – wzmacniania dziewcząt i kobiet oraz zmieniającego się klimatu, co poskutkowało dołączeniem do międzynarodowych gremiów (m.in. Feminist Climate Ambassadors). W efekcie Karolina zbudowała swoje umiejętności przywódcze, rozpoznawalność wykraczającą poza swój region i dużą motywację do dalszej pracy społecznej. Poczuła sprawczość.
– To był kopniak, który mi pokazał, że to, co robię, jest dobre i ma sens. Zobaczyłam, że nie muszę wybierać jednego tematu działalności, że wszystko się łączy. Że w pewnym sensie aktywizm jest zawsze o tym samym – o człowieku i jego prawach. Zrozumiałam też, że nie muszę sama angażować się w politykę, mogę zachęcać do tego innych – mówi Karolina, która obecnie współtworzy Posiostrzenie – organizację, która daje kobietom odwagę, umiejętności i mentoring umożliwiające zaangażowanie się w politykę.
Nie wszyscy młodzi mają tyle szczęścia i samozaparcia co Karolina i wspomniany wcześniej Jarek. Dostrzeżenie starań i zaangażowania przez otoczenie, organizacje czy autorytety ze „świata dorosłych” często są bardzo potrzebnym zastrzykiem motywacji i mogą być punktem zwrotnym, który utwierdzi młode osoby w działalności na rzecz wspólnego dobra. Bez tego w społecznym działaniu młodych dużo więcej jest „szarpania”, co po pewnym czasie prowadzi do frustracji i poczucia wypalenia. Na tę sferę zwracają uwagę także autorzy raportu.
Analiza odpowiedzi młodych prowadzi do trzech głównych wniosków.
Młodzi polscy changemakerzy, aby odważnie wzrastać w poczuciu sprawczości potrzebują pieniędzy. Spotkania z inspirującymi gośćmi, dobre rady czy mentoring – są ważne, ale nie zastąpią środków pieniężnych w napędzeniu działań, uzyskaniu szerszego wpływu. Zbyt często traktowani są „z góry”, przez pryzmat doświadczeń starszych osób.
Czas pozwolić im mówić i traktować ich głos poważnie. W ekosystemie nie ma wystarczająco dużo stacji nadawczych transmitujących głos młodych osób, zarówno do innych młodych, jak i starszych.
Wreszcie: doświadczenia ostatnich miesięcy i lat (pandemia, która płynnie przeszła w nadzwyczajny czas aktywności związany z wojną) wskazują wyraźnie: trzeba pomóc młodym działać w ich tempie – z miejscem na młodzieńcze fascynacje, miłości i odpoczynek. Organizacje z ekosystemu wsparcia młodzieży powinny znaleźć sposób na ochronienie jej przed nadmierną presją sukcesu, osiągnięć, kariery. W tym kontekście martwi wciąż bardzo ograniczona liczba organizacji typu park, które pomagają młodym zadbać o wewnętrzną równowagę i zachowanie siebie, dając potrzebne wsparcie z zakresu zdrowia psychicznego.
– Skala wypalenia wśród młodych aktywistów jest ogromna, bo wcześniej na nich spoczęła odpowiedzialność za uratowanie przyszłości. Z takim ciężarem na barkach trudno jest cieszyć się codziennością, zakochać, odkochać, jeść truskawki, pływać w jeziorze, a przede wszystkim poczuć sprawczość i radość z działania
– mówi Joanna Kucharczyk-Jurgielewicz.
Młodzi chcą zmieniać świat, a organizacje społeczne tworzą miasteczko realizujące większość funkcji wspierających ich w działaniach. Wiemy, w których obszarach należy zintensyfikować działania, żeby wsparcie było bardziej kompletne i żebyśmy wspólnie mogli zadbać o to, by każda młoda osoba mogła doświadczyć wspomnianego poczucia sprawczości i radości z działania.