Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Ile NGO jest w stanie wygrać konkursy? Niewielki procent. Większość pewnie jest niezadowolona. Jeżeli mówimy o obumieraniu niektórych organizacji, to główną tego przyczyną jest to, że nie mają one żadnej szansy wygrać konkursów – mówi Adam Lipiński, Pełnomocnik Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego.
Ignacy Dudkiewicz: – W wywiadzie dla Portalu Samorządowego podzielił się pan tezą, że „sytuacja NGO w Polsce jest tragiczna”. Czy mógłby pan ją rozwinąć?
Adam Lipiński, Pełnomocnik Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego: – To złe słowo – przyznaję. Zauważamy jednak, że coraz mniej osób angażuje się w działania organizacji. Ich samych jest dużo, ale spada choćby liczba członków stowarzyszeń. Część NGO narzeka również na to, że nie ma możliwości uzyskania środków zewnętrznych. I nie wynika to z tego, że organizacje źle działają, ale z tego, że mamy zły system ich wspierania. Piłeczka nie znajduje się więc po stronie organizacji, ale po stronie państwa i rządu. I dlatego powstał pomysł, żeby stworzyć Narodowe Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, które ma monitorować i naprawiać sytuację.
Reklama
Czemu ten monitoring ma służyć?
A.L.: – Pieniędzy na współpracę z NGO jest w Polsce stosunkowo dużo. To nie są niewielkie sumy. Brakuje jednak właśnie monitorowania tego, co się z nimi dzieje i konsultowania tego, co się dziać powinno. Wiele jeszcze trzeba wyjaśnić i dopracować. Przy okazji konsultacji Ustawy o Narodowym Centrum zorganizowaliśmy szereg spotkań w kilkudziesięciu miastach w Polsce, w których brały udział setki przedstawicieli organizacji pozarządowych. Zbieramy informacje i opinie, by powoli nadawać tej ustawie ostateczny kształt.
Jakimi pieniędzmi będzie dysponować Narodowe Centrum?
A.L.: – W pierwszej kolejności – Funduszem Inicjatyw Obywatelskich. Ale powinno dysponować również pieniędzmi z innych źródeł. Przy czym – tych pieniędzy będzie więcej, a nie mniej. Nie chodzi o przesuwanie funduszy z jednego miejsca w drugie. Mam nadzieję, że będzie to znaczna suma, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o konkretnych kwotach i o tym, z jakich konkretnie źródeł będą pochodzić.
A może można powiedzieć, z jakich nie będą pochodzić?
A.L.: – Na pewno nie chodzi o przejęcie pieniędzy z ministerstw, a to jest główny kanał przekazywania pieniędzy organizacjom przez rząd. Nie będziemy ingerowali w to, co robią resorty – nie ma obaw. Będziemy jedynie monitorowali, co się z tymi pieniędzmi dzieje, tworzyli ogólne kierunki działań, przyjmiemy kodeks dobrych praktyk i ujednolicimy pewne sprawy związane z konkursami.
Narodowe Centrum ma jedną zasadniczą wadę – nazywa się „Centrum”. To powoduje podejrzenie, że chodzi nam o centralizację. A zupełnie nie o to chodzi. Pewnie zresztą zmienię tę nazwę właśnie po to, by uniknąć takich obaw.
A czy widzi pan możliwość i potrzebę interweniowania w sytuacjach, gdy standardy dotyczące współpracy resortów z NGO są łamane?
Czy chodzi na przykład o sytuację odwoływanie konkursów bez uzasadnienia już po ich rozstrzygnięciu?
A.L.: – Na przykład. Pojawia się sporo różnych wątpliwości i zastrzeżeń. I również po to budujemy nową instytucję, która będzie monitorowała praktykę współpracy rządu z NGO.
A póki Centrum nie ma – czy to pańska rola?
A.L.: – Tak. Jestem Pełnomocnikiem Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego – z Centrum czy bez niego. Jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, to jestem do dyspozycji. Póki co nikt się do mnie nie zgłaszał w takiej sprawie, ale jestem od tego, żeby angażować się w takie sprawy.
Czy wciąż planowane jest powstanie Funduszu Inicjatyw Edukacyjnych i Funduszu Grantów Instytucjonalnych?
A.L.: – Najpierw musi powstać Centrum. Potem będziemy się nad tym zastanawiać. Zależy nam, żeby był jeden ośrodek, który będzie planował tego typu przedsięwzięcia.
Czy podobną odpowiedź usłyszę na pytanie o ewentualną zmianę priorytetów FIO?
A.L.: – Nie. Fundusz Inicjatyw Obywatelskich został ulokowany w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, co w mojej ocenie powodowało, że wedle mojej wiedzy zdecydowana większość środków szła na cele związane z polityką społeczną. A przecież NGO nie zajmują się tylko polityką społeczną – to tylko jedna z branż. Dlatego chcemy przesunąć FIO do Narodowego Centrum, żeby objąć wsparciem szereg projektów z różnych dziedzin.
Kiedy powstanie Centrum?
A.L.: – Jeszcze dużo przed nami. Dopiero skończyły się konsultacje. Podejrzewam, że Centrum ruszy w następnym roku. Choć może nam się uda wcześniej.
Nie należy się więc spodziewać, że zacznie działać jeszcze w 2017? Wiele razy właśnie ten rok był zapowiadany jako moment rozpoczęcia prac Centrum.
A.L.: – Ustawa musi przejść całą drogę legislacyjną. Samo przeniesienie FIO to skomplikowane przedsięwzięcie. Trwają konsultacje w tej sprawie, dotyczące choćby kwestii podziału kompetencji. To nie jest kwestia tygodni.
Kiedy będą znane wyniki konsultacji Ustawy? Kiedy uda się państwu odnieść do zgłoszonych uwag?
A.L.: – Prace trwają. Termin ich zakończenia nie jest jeszcze znany.
Czy Zespoły Ekspertów, powołane przez pańskiego poprzednika, wciąż pracują?
A.L.: – Nie uczestniczę w tych spotkaniach. To domena dyrektora Wojciecha Kaczmarczyka.
Ustawa o Narodowym Centrum wprowadza nową procedurę organizowania konkursów. Dlaczego nie chcą państwo skorzystać ze znanej procedury zawartej w Ustawie o Działalności Pożytku Publicznego i o Wolontariacie?
A.L.: – Osobiście nie mam nic przeciwko temu. To pytania, które sobie stawiamy i na które jeszcze nie ma odpowiedzi. Musimy przyjrzeć się praktykom, które były stosowane do tej pory. Jeżeli dochodziło do jakichś nieprawidłowości, to należy stworzyć mechanizm, który je wyeliminuje.
Ale czy potrzeba do tego nowego trybu konkursowego? Czy nie lepiej doskonalić to, co było konsultowane przez siedem lat prac nad wspomnianą ustawą i później wielokrotnie poprawiane?
A.L.: – To właśnie chcemy zrobić. Nowy tryb konkursowy powinien oznaczać tryb poprawiony, a nie całkowicie zmieniony.
Na spotkaniach konsultacyjnych zapowiadają państwo wspieranie „małych i biednych” NGO. Czyli kogo?
A.L.: – W Polsce działa 17 tysięcy fundacji i 70 tysięcy stowarzyszeń. Ile z nich jest w stanie wygrać konkursy? Niewielki procent. Większość pewnie jest niezadowolona. Jeżeli mówimy o obumieraniu niektórych stowarzyszeń i fundacji, to warto wiedzieć, że główną tego przyczyną jest to, że nie mają one żadnej szansy wygrać konkursów.
Czy należy wzmacniać organizacje i zwiększać odsetek NGO, które korzystają ze środków publicznych, czy też należy to ograniczać?
A.L.: – Jestem zdecydowanym zwolennikiem tego, żeby zwiększyć liczbę organizacji, które korzystają ze środków publicznych, które mają szansę startować w konkursach, wygrywać je i realizować projekty.
Czy jakieś organizacje były w pana ocenie intencjonalnie wykluczane z dostępu do środków rządowych w poprzednich latach?
A.L.: – Wiem, że były takie podejrzenia, że była grupa organizacji, która była głównymi beneficjentami tych środków, ale nie mam danych na ten temat. Jestem wstrzemięźliwy w formułowaniu oskarżeń.
Natomiast na pewno jest tak, że duża NGO, która ma duże doświadczenie, która ma swoje pieniądze, dzięki którym może zabezpieczyć swoje działania, pisze lepsze projekty. A jest mnóstwo organizacji, które nie mają tego doświadczenie i siłą rzeczy przegrywają. Naszym celem jest uruchomienie systemu szkoleń i pomocy takim NGO. To, żeby aktywność ludzi w organizacjach była coraz większa, żeby było coraz więcej wolontariatu, żeby coraz więcej osób było zainteresowanych działaniem w NGO, które są obecnie, albo zakładaniem nowych.
Chcecie więc te „małe i biedne” NGO wspierać w pisaniu lepszych projektów, a nie sprawić, że będzie to jedno z kryteriów łatwiejszego dostępu do środków?
A.L.: – Chodzi o to, żeby te – jak pan je nazwał – „małe i biedne NGO”…
To określenia, których używają pracownicy Kancelarii Premiera na spotkaniach konsultacyjnych.
A.L.: – …żeby te „małe i biedne NGO” miały odpowiednią wiedzę do pisania dobrych projektów. To też rola Centrum. Nie będziemy dawać, jak za PRL-u, punktów za „pochodzenie robotnicze”. To by zniszczyło całą ideę budowania silnego społeczeństwa obywatelskiego.
Na jakim etapie są negocjacje między rządem polskim i norweskim w sprawie nowej edycji Funduszy Norweskich i Funduszy Europejskiego Obszaru Gospodarczego?
A.L.: – Są w toku i nie wiadomo na razie, kiedy się zakończą. Rozmawiałem o tym niedawno z ambasadorem Norwegii. Mam nadzieję, że dojdzie do kompromisu.
A kto w pańskiej ocenie powinien być operatorem Funduszu dla organizacji pozarządowych w ramach Funduszy Norweskich?
A.L.: – Będziemy wybierać tę instytucję.
Czy powinna to być instytucja rządowa czy niezależna od rządu – tak, jak dotąd?
A.L.: – Dużo do powiedzenia będą mieli w tej sprawie Norwegowie. Ale my też będziemy stawiali swoje warunki. Zależy nam przede wszystkim na tym, żeby te pieniądze były – w mniejszym stopniu na tym, kto będzie ich operatorem.
Widzę, że nie naciągnę pana na odpowiedź.
A.L.: – Nie mogę ujawniać naszej linii negocjacyjnej.
A może naciągnę pana na ocenę działalności Fundacji Batorego jako operatora tego funduszu w poprzedniej edycji Funduszy Norweskich?
A.L.: – Prawdą jest, że Fundacja Batorego była beneficjentem olbrzymich środków, ale to po prostu olbrzymia fundacja, z wieloletnim doświadczeniem, której o wiele łatwiej takie zadania realizować.
Ale mam bardziej generalnie wątpliwości dotyczące różnych projektów i tego, które z nich warto wspierać. Weźmy przykład projektu, którego celem jest przeciwdziałanie przemocy seksualnej wobec kobiet. Cel jest oczywiście słuszny – wszyscy się z tym zgadzamy. Projekt zakładał produkcję i emisję spotów radiowych na ten temat. I tu pojawia się pytanie: czy to najlepszy sposób na to, by osiągnąć zamierzony efekt? Czy kogoś tym przekonamy? Nie sądzę. Trzeba działać inaczej. A projekty finansowane z Funduszy Norweskich w dużej liczbie opierają się na takich miękkich działaniach. Będziemy starali się to zmienić tak, by finansować projekty bardziej efektywne.
W wywiadzie dla Portalu Samorządowego powiedział pan również o złej atmosferze dla zmian, który był efektem ataku „Wiadomości” TVP na niektóre organizacje.
A.L.: – Absolutnie się z tymi atakami nie zgadzam. Zresztą z premierem Piotrem Glińskim zorganizowaliśmy konferencję prasową również na ten temat, podczas której jednoznacznie odcięliśmy się od tych działań. Źle się stało, że moja nominacja na stanowisko Pełnomocnika Rządu zbiegła się z tymi atakami. W efekcie pojawiły się posądzenia, że uczestniczyłem w ich inicjowaniu. Nie uczestniczyłem, nic na ten temat nie wiedziałem, nie kontaktowałem się z telewizją przed tymi programami. Po nich oczywiście interweniowałem, ale zaistniały one już w świadomości wielu ludzi, w efekcie czego powstał ów nie najlepszy kontekst.
A nie ma pan wrażenia, że również członkowie rządu uczestniczyli w tworzeniu tej złej atmosfery?
A.L.: – Mam zasadę, że nie krytykuję przedstawicieli mojego rządu. Mogę jedynie powiedzieć, że ja w tym nie uczestniczyłem.
Na pewno źle się stało, że taka atmosfera powstała, ponieważ mogła wzmóc niepokoje. Jeżeli coś się zmienia w układzie społecznym, to zawsze jest ryzyko, że ktoś na tym straci, a ktoś inny zyska. To powoduje napięcia. To, że tworzymy nową ustawę, powoduje napięcie na tej płaszczyźnie – jest obawa, że ktoś na tym straci. Mogę tylko powiedzieć, że mamy dobre intencje, będziemy chcieli, by nikt na tym nie stracił, ale to ryzyko zawsze istnieje.
Czy NGO powinny być mocniej kontrolowane i nadzorowane, niż to się dzieje obecnie?
A.L.: – Zdarzają się różnego rodzaju patologie. Organizacji jest bardzo dużo, a część z nich nie ma odpowiedniego doświadczenia. Oczywiście trzeba reagować na sytuacje patologiczne. Również temu ma służyć Centrum.
Czy potrzeba nowych mechanizmów kontrolnych?
A.L.: – Nie widzę obecnie możliwości ich wprowadzenia. Ale kiedy powstanie Centrum, to będziemy nad tym pracowali.
Adam Lipiński – Pełnomocnik Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.