Inne powstanie warszawskie. 5 sierpnia 1915, czwartek. Akcja „Burza” trzydzieści lat wcześniej
O 6 rano wojska rosyjskie opuszczają lewobrzeżną Warszawę, wysadzając za sobą mosty. Na rogach ulic pojawia się obwieszczenie Komitetu Obywatelskiego. W momencie gdy do miasta wkraczają wojska niemieckie wszystkie dawne cyrkuły, więzienia i gmachy rządowe były już objęte przez Straż Obywatelską.
W cyklu „Inne powstanie warszawskie” wracamy pamięcią do sierpnia z 1915 roku, choć w naszej opowieści cofamy się też do sierpnia 1914, bo wtedy, w momencie wybuchu I wojny światowej, rozpoczęto wiele prac społecznych – zaczęto działania, które umożliwiły to, co wydarzyło się w Warszawie w roku 1915. Czas, gdy społecznicy wzięli władzę w swoje ręce.
„Dziennik” prowadzimy, opierając się głównie na doniesieniach prasowych, i oczywiście po swojemu je komentując.
Zapraszamy do wspólnego śledzenia wydarzeń z sierpnia 1915.
Kurier Warszawski pisze „Nie wzywamy do spokoju, bo jesteśmy spokojni. W toczącym się dokoła nas huraganie wojennym zdołaliśmy wyrobić w sobie nieznane nam samym, ukryte moce ducha.
Minął rok wojny i z drugim jej rokiem wchodzimy w nowy dla nas okres. Musimy w nim wytężyć wszystkie siły, aby trwać – i wytrwać. Mamy przed sobą ogrom pracy w nowych dla nas warunkach. Jesteśmy do niej przygotowani przez okres czasu, w którym samo społeczeństwo musiało ująć w swoje ręce wiele zadań kulturalnych, ekonomicznych i dobroczynnych.
Mimo ogromu nędzy, nie było w Warszawie głodnych. Mimo tysięcy bezdomnych, mieliśmy dla nich dach. Mimo huraganu, który wstrząsał Warszawą, młodzież polska nie straciła roku szkolnego. (…)
Praca licznych instytucji dotychczasowych ześrodkowała się w komitecie obywatelskim. Jest to dziś najważniejsza instytucja nasza, od której zależy w znacznej mierze dalszy pomyślny rozwój życia naszego w dziedzinach, związanych z zakresem działalności komitetu.
Do olbrzymich zadań ekonomicznych i dobroczynnych komitetu odtąd należą nowe, stokroć poważniejsze i odpowiedzialniejsze”.
Warto wiedzieć:
Straż Obywatelska
Pomysł na powołanie straży obywatelskiej powstał już 1 sierpnia 1914 roku, ale na ten jeden punkt władze carskie się nie zgodziły. A był to pomysł, który zrodził się w środowisku nielegalnych struktur Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Od początku wojny realizowany był w obszarach przyfrontowych (miejscowościach Zagłębia, Płocku itp.).
W momencie gdy jeszcze w 1914 Niemcy po raz pierwszy zbliżali się do Warszawy, a władze rosyjskie szykowały się do ewakuacji, oberpolicmajster Meyer już zaczął przekazywać swoje obowiązki… Gdy jednak sytuacja na froncie się odwróciła „żandarmerja rosyjska zaczęła prześladować organizatorów Straży, dokonywać rewizyj i aresztowań. Organizatorzy przenieśli wtedy swą działalność głębiej pod ziemię”.
Zresztą gdy teraz Straż przejęła biura carskiej policji, znalazła „przestarzały rozkaz aresztowania sokołów z ich prezesem Popowskim na czele”.
Podstawą straży były zorganizowane rzesze członków organizacji sportowych (ze znaczącą rolą Sokoła), a także innych organizacji jak np. Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. W sumie „Około 10.000 ludzi zapisało się do Straży. Narazie o jakiemś skrupulatnem przebieraniu kandydatów nie mogło być mowy. (…) Pośpiech zbyt był wielki, aby można się było nad przyjęciem kandydata do Straży długo zastanawiać. To też przynajmniej połowa tych, którzy stanęli w szeregach Straży, już po kilku tygodniach je opuściła. Liczba członków Straży już po miesiącu zmalała do 3500 członków. Ciężka, niebezpieczna i odpowiedzialna praca w związku z działalnością komisji, rewidującej kwalifikacje członków Straży, coraz to zmniejszała zastępy Straży. Z tych, co pierwotnie zapisali się w jej szeregi, wytrwało na swoich stanowiskach do końca nie więcej, jak 2500 ludzi”.
Dodajmy jeszcze, że „Członkowie Straży nie otrzymywali wszak za swą pracę żadnego wynagrodzenia. Zapomogi, dawane szarżom niższym, i to w wyjątkowych wypadkach, były bardzo niewielkie, nie mogły więc być uważane za wynagrodzenie, któreby pociągało do zapisywania się w kadry Straży”.
Biało-amarantowe opaski
„Każda szarża miała stosowną odznakę, wyrażoną w opasce. A więc, komendant i członkowie komendantury nosili opaski srebrno-amarantowe z kokardą, spiętą herbem Warszawy. Urzędnicy do szczególnych poruczeń komendanta, komisarze i naczelnicy poszczególnych działów, jako to kancelarji głównej, kursów prawnych, obyczajności publicznej, wydziału wywiadowczego – mieli opaski z pięciu naszyć, trzech białych i dwóch czerwonych (amarantowych) z kokardką, spiętą herbem Warszawy. Zastępcy komisarzy i naczelników nosili takież opaski z czterech naszyć, dwóch białych i dwóch amarantowych. Wszystko to były szarże oficerskie. Przodownicy i posterunkowi stanowili szarże niższe i nosili opaski: przodownicy z trzema naszyciami: białe, czerwone, białe, a posterunkowi opaski dwukolorowe: biało-czerwone”.
CDN...
Źródło: informacja własna ngo.pl