Organizacje pozarządowe muszą wykazywać się dużą kreatywnością, aby zachęcić do siebie darczyńców i przyciągnąć ich uwagę. Czasami warto wyjść im naprzeciw, organizując wydarzenie, w którym pracownicy wraz z podopiecznymi będą mogli zintegrować się z odbiorcami. Pomoże to w późniejszych kontaktach, a może nawet zachęci innych do wspierania wyznaczonego celu.
W poprzednim artykule o grywalizacji pisaliśmy, że dzięki niej uczestnicy naszych projektów bardziej się w nie angażują. Tutaj chcielibyśmy podrzucić Wam kilka pomysłów na to, jak stworzyć akcję, dzięki której odbiorcy zapoznają się z organizacją i będą się przy tym dobrze bawić.
Jedną z takich możliwości jest zorganizowanie gry miejskiej, w której uczestnicy poznają pracowników organizacji oraz zobaczą najważniejsze miejsca związane z naszą pracą. Utwórzmy wydarzenie w social mediach i opiszmy w nim pomysł oraz powiadommy, kiedy miałoby się ono odbyć. Wymyślmy fabułę, w której zawrzemy lokacje związane z naszą organizacją. Zbierzmy uczestników, podzielmy się na grupy i do dzieła!
Niech wolontariusze będą przewodniczącymi drużyn, a podopieczni fundacji razem z darczyńcami walczą o zwycięstwo. Przygotujmy mapki z zaznaczonymi punktami, do których powinni dotrzeć uczestnicy. Przy każdym z nich stanie ktoś związany z organizacją i przeczyta zawodnikom zadanie, które muszą wykonać aby przejść dalej. Kto najszybciej dojdzie do mety wygrywa.
– Należy zastanowić się, w jaki sposób poszczególne etapy gry miejskiej mogą podkreślić atuty i mocne strony organizacji, a następnie wykorzystując elementy fabuły i wyzwań stworzyć scenariusz gry, która te atuty wyeksponuje. Bardzo ważne, aby dobrze przetestować grę, zanim zaprosimy do niej ludzi spoza organizacji; w świecie projektantów gier panuje słuszne przekonanie, że pierwsze pomysły nigdy nie są doskonałe, a najlepsze gry to takie, które były wielokrotnie testowane i poprawiane – mówi Jacek Siadkowski z Fundacji Hightlight/Inaczej, ekspert w dziedzinie grywalizacji.
Ciekawie do organizacji gry miejskiej podeszła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w 2014 r. opierając ją na mechanizmie geolokalizacji, czyli lokalizowaniu danych przedmiotów lub miejsc za pomocą systemu GPS. Powstała w ramach większej aplikacji Surrogates (program ten dostępny był tylko na Androidzie). Wchodząc do gry widzimy siebie na mapie. Aplikacja automatycznie wyrzucała wokół nas kilkanaście, kilkadziesiąt serduszek, były one checkpointami. Jeżeli kliknęliśmy na któreś z serduszek pojawiała się możliwość wpłaty, mikro-przelewem lub przez SMS. Po tym, jak wsparliśmy Orkiestrę i zaliczyliśmy checkpoint, pojawiało się serce, które mogliśmy wrzucić na tablicę na portalu społecznościowym. Dzięki takiemu rozwiązaniu, można było wesprzeć WOŚP z każdego zakątka świata. Po zakończeniu gry została stworzona mapa z miejscami, gdzie zostały dokonane wpłaty i zdobyte checkpointy.
Ciekawą grę miejską proponują twórcy aplikacji ,,Powstanie Warszawskie”. Dzięki niej możemy przenieść się do powstańczej Warszawy z 1944 r. Umożliwia nam ona spacer po stolicy, odnajdując obiekty zaznaczone na mapie i oglądanie oryginalnych materiałów filmowych z 1944 roku w miejscach, w których powstały. Pozwala nam ona dotknąć prawdziwej historii, wejść w klimat i zobaczyć jak wyglądało miasto podczas wojny.
Podczas tworzenia takiej akcji musimy zastanowić się czy za wprowadzaniem w nią elementów gier idzie jakiś konkretny i przemyślany cel, np. zbudowanie pozytywnych relacji z darczyńcami lub wolontariuszami. Korzystanie z gier samo w sobie (np. maratony gier) nie sprawi, że odbiorcy zaczną lepiej postrzegać organizację.
– Z naszych doświadczeń wynika, że najlepiej wplatać elementy gier w bieżące działania organizacji - dodać elementy rywalizacji do sposobu rozliczania z pracy wolontariuszy czy wykorzystywać fabułę podczas konstruowania programów edukacyjnych. Takie działania zwiększają zaangażowanie odbiorców i powodują, że organizacja, nie zmieniając znacząco sposobu swojego działania, osiąga lepsze wyniki – mówi Siadkowski.
Sprawmy, żeby darczyńcy czuli, że należą do organizacyjnej społeczności. Dajmy im okazję do poznania osób pracujących w fundacji oraz tego jak wygląda ona od środka. Pokazanie problemów, którymi się zajmujemy w odpowiedni i zachęcający sposób zwiększy zainteresowanie ofiarodawców, co przełoży się na większa ilość zebranych na szczytny cel pieniędzy. Warto łączyć dobroczynność z zabawą, ponieważ ułatwia to pokazanie trudnych tematów i potęguje pozytywny odbiór naszej działalności.
Źródło: Technologie.ngo.pl