"Jestem dumna z tego, że udało nam się zgromadzić kapitał żelazny w kwocie ponad 1 mln zł". O tym i innych powodach do dumy, ale też do zazdrości, i dlaczego nowe Fundusze Lokalne są nam w Polsce bardzo potrzebne, mówi Irena Gadaj, prezes Fundacji Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej oraz wiceprezes Federacji Funduszy Lokalnych w Polsce w kolejnym odcinku cyklu wywiadów z liderami polskich Funduszy Lokalnych.
Jakie są twoje związki z Funduszem Lokalnym?
Przez trzy lata byłam prezesem Federacji Funduszy Lokalnych w Polsce. Zarządzałam projektami polskich sieci Funduszy Lokalnych. Przez dziesięć lat reprezentowałam polskie Fundusze Lokalne w pracach Transatlantyckiej Sieci Fundacji Lokalnych. Miałam okazję poznać wiele amerykańskich, kanadyjskich i europejskich Funduszy Lokalnych. W 2002 roku odbyłam 3-tygodniowy staż w The Dallas Community Foundation (Texas, USA).
Reprezentowałam interesy polskich Funduszy Lokalnych w pracach nad zmianą ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (udało się wprowadzić do ustawy możliwość stosowania zasady regrantingu w procesie zlecania organizacjom pozarządowym realizacji zadań publicznych przez jednostki samorządu terytorialnego).
Reprezentowałam interesy Federacji Funduszy Lokalnych w Polsce w pracach powołanego przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zespołu ds. zmian systemu prawnego i finansowania organizacji pozarządowych w Polsce.
Jakie były początki waszego Funduszu Lokalnego?
Sytuacja stale się pogarszała, poziom bezrobocia szybko przekroczył 20%. Do akcji wkroczyły organizacje pozarządowe. W 1992 roku postała organizacja pracodawców Towarzystwo Gospodarcze, a następnie w celu stworzenia korzystnych warunków dla rozwoju przedsiębiorczości gospodarczej w 1994 roku utworzono Biłgorajską Agencję Rozwoju Regionalnego SA (informuje i doradza, jak rozpocząć działalność gospodarczą, prowadzi szkolenia, poręcza kredyty, udziela pożyczek, przyznaje dotacje, wspiera tworzenie firm).
Podjęte działania doprowadziły do znacznego rozwoju przedsiębiorczości, powstawały prywatne firmy rodzinne, rozwijały się nowe gałęzie produkcji (przemysł drzewny, meblowy, spożywczy), wybudowano od podstaw szwajcarską fabrykę opakowań MODEL.
W 1998 roku poziom bezrobocia był już niższy niż średnia krajowa. Nadszedł czas na poważne myślenie o poprawie jakości życia społeczności lokalnej. Na spotkaniach przedsiębiorcy i mieszkańcy podnosili potrzebę wspierania rozwoju sportu, kultury, potrzebę zmiany wizerunku miasta.
Rozpoczęły się naciski na BARR SA, by się zajęła wspieraniem również tych dziedzin. Skoro odniosła sukces na polu wspierania przedsiębiorczości gospodarczej, to poradzi sobie również ze wspieraniem zdolnej młodzieży, utalentowanych ludzi, zapalonych sportowców itd.
Dalej poszło jak po maśle. Przeprowadzone na przełomie 1997/1998 badanie ankietowe potwierdziło, że Biłgoraj ma prawdopodobnie najbardziej odpowiedni klimat i zasoby do utworzenia Funduszu Lokalnego. Badaniem objęto również Elbląg, Racibórz i Bielsko-Białą.
Od ARFP otrzymaliśmy kompleksowe wsparcie: szkolenia, doradztwo w procesie rejestracji, wizyty studyjne, dofinasowanie kosztów funkcjonowania biura i pierwszych konkursów grantowych. Najważniejszym jednak było wyzwanie dokapitalizowania zbiórki kapitału żelaznego. ARF obiecywała dokapitalizowanie na zasadzie 1:1, pod warunkiem, że ze źródeł lokalnych uda się pozyskać minimum 100 tys. zł.
W Biłgoraju nie mieliśmy żadnego problemu w zebraniu kapitału. Wprawdzie planowaliśmy zebrać 200 tys. zł kapitału początkowego, a udało się tylko 156 100 zł, ale cieszy nas fakt, że kapitał założycielski pochodzi z różnych źródeł: 53 tys. zł wniosły dwa lokalne samorządy, 50 tys. zł duże lokalne firmy, a pozostałą kwotę przedsiębiorcy, rodziny, mieszkańcy i osoby wcześniej ściśle związane z Biłgorajem. Akt notarialny Fundacji Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej podpisano 26 kwietnia 1999, a 30 czerwca FLZB została zarejestrowana.
Jakie są najważniejsze osiągnięcia waszego Funduszu Lokalnego? Co się udało? Z czego jesteś dumna?
Jestem dumna z tego, że udało nam się zgromadzić kapitał żelazny w kwocie ponad 1 mln zł. Wprawdzie zajęło nam to 13 lat, tj. trzy lata dłużej niż planowaliśmy, ale było warto.
Jestem dumna z tego, że każdego roku pozyskiwaliśmy więcej niż potrzeba nam było na bieżące wydatki i mogliśmy dokładać do kapitału żelaznego.
Jestem dumna z tego, że Fundacja obsługuje 30 wydzielonych funduszy wieczystych. W ten sposób aktywnie w działania Fundacji zaangażowanych jest dodatkowo co najmniej 100 osób.
Jestem dumna z tego, że co roku z odpisów 1% podatku pozyskujemy ponad 100 tys. zł od prawie 2000 osób, którzy popierają naszą działalność.
Jestem dumna z tego, że rozszerzamy swoją działalność na teren województwa lubelskiego. Nasza fundacja jest operatorem 3-letniego programu grantowego wzmacniającego małe i młode organizacje Lubelskie Lokalnie – Mikrodotacje FIO.
Jestem dumna z tego, że cieszymy się uznaniem i mamy dobrą opinię w środowisku lokalnym. Jesteśmy doceniani przez partnerów i środowisko organizacji pozarządowych.
Jestem dumna z tego, że mamy wsparcie dużych organizacji grantodawczych: Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce, Fundacji Stefana Batorego, Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Takie długoterminowe wsparcie jest dla nas bardzo istotne, bo ułatwia nam pozyskiwanie środków od lokalnych darczyńców, ale również świadczy o tym, że jesteśmy wiarygodni, skuteczni, że potrafimy realizować dobre projekty.
Jestem dumna z tego, że do tej pory nie daliśmy plamy.
Jestem dumna z tego, że nie musimy się martwić, jak wiele organizacji w Polsce, czy przeżyjemy następny rok.
Jestem bardzo dumna z tego, że w 2005 roku otrzymałam tytuł Ambasadora the Transatlantic Community Foundation Network.
Co ci się podoba w działalności innych Funduszy Lokalnych? Czego im zazdrościsz?
Ogromnym sukcesem FLMŚ była wielka akcja zaangażowania wielu instytucji, organizacji i mieszkańców całego Dolnego Śląska do różnorodnych działań promocyjnych, edukacyjnych, gospodarczych i aktywizujących z okazji 200. rocznicy urodzin królewny Marianny Orańskiej.
Zazdroszczę Fundacji Zdrowe Miasto z Banskiej Bystrzycy (Słowacja) odwagi inwestowania kapitału żelaznego w nieruchomości.
Zazdroszczę amerykańskim fundacjom lokalnym i Fundacji z Usti nad Labem (Czechy) pozyskania darowizn w drodze zapisów testamentowych. W ciągu 15 lat działalności FLZB nie otrzymał spadku i nie mamy ustanowionego żadnego zapisu.
Zazdroszczę wszystkim Funduszom Lokalnym darowizn większych niż $1000.
Czy uważasz siebie za lidera? Z kim współpracujesz?
W organizacji pozarządowej, a zwłaszcza w Funduszu Lokalnym nie jest ważna jedna osoba, jeden lider. Nie jest ważny jego sukces. Najważniejsza jest organizacja i jej cel.
Bardzo ważne jest to, żeby wszystkie osoby zaangażowane w działalność organizacji pracowały na sukces organizacji, na rzecz lepszego wypełniania misji, której się podjęły, na rzecz lepszego zaspokajania potrzeb społeczności lokalnej, którą się opiekują.
Ja jestem prezesem zarządu Fundacji, reprezentuję Fundację na zewnątrz. Z tego tytułu jestem postrzegana jako lider organizacji. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że:
Po pierwsze, w Fundacji najważniejsza jest zapisana w statucie wola fundatorów i życzenia darczyńców;
Po drugie, zarząd naszej fundacji jest pięcioosobowy i najważniejsze decyzje podejmowane są zespołowo w drodze uchwał;
Po trzecie, zarząd Fundacji podporządkowany jest Radzie Fundacji, która ustala zasady funkcjonowania, określa ramy, wyznacza strategie i rozlicza zarząd z prowadzonej działalności;
Po czwarte, zarząd i Rada Fundacji pracują jako wolontariusze bez wynagrodzenia. Nie można wymagać pełnego, „bez reszty” zaangażowania od osób, którym się nie płaci i którzy w pierwszej kolejności muszą zarobić na swoje utrzymanie;
Po piąte, Fundacja zatrudnia do pracy ludzi, którym płaci i których wspiera;
I wreszcie, Fundacja Lokalna to organizacja, której nie jest potrzebny jeden mocny lider. Fundacja to praca zespołowa na rzecz najlepszego wypełniania misji. Fundacja sama, jako organizacja powinna być liderem.
Czy uważasz, że twoja praca jest doceniana?
Organizacje, którymi kieruję otrzymały wiele nagród (w tym finansowe) i wyróżnień. Mam wrażenie jednak, że moja praca jest szanowana i doceniana znacznie bardziej poza środowiskiem lokalnym.
Co jest najważniejsze w zarządzaniu Funduszem Lokalnym? Jaką najważniejszą rolę powinien odgrywać Fundusz Lokalny? Czym Fundusz Lokalny powinien się wyróżniać spośród innych organizacji?
Uważam, że Fundusz Lokalny powinien być przede wszystkim partnerem – sprawną, pomocną organizacją potrafiącą pogodzić filantropijne plany i zamierzenia darczyńców z potrzebami aktywnych mieszkańców i organizacji, którzy nie czekają, aż ktoś załatwi za nich wszystkie problemy, ale aktywnie włączają się do działań.
Uważam, że Fundusz Lokalny jako ważna organizacja w środowisku lokalnym, powinna być liderem. Powinna wyróżniać się spośród innych organizacji przede wszystkim:
-
gromadzeniem zasobów na zaspokajanie przyszłych potrzeb (gromadzenie kapitału żelaznego, wzmacnianiem kapitału społecznego),
-
otwartością na współpracę (nie tylko finansową) z bardzo różnymi partnerami, z różnych sektorów,
-
podejmowaniem planowanych działań, poprzedzonych badaniem problemów społeczności lokalnej,
-
inicjowaniem i zachęcaniem do działań partnerskich,
-
budowaniem mostów pomiędzy tymi co mają i chcą się podzielić nadwyżką, a tymi co potrzebują wsparcia,
-
propagowaniem postaw i działań filantropijnych, nauczaniem filantropii,
-
katalizowaniem dobrych przemian, zwłaszcza we współpracy z małymi lokalnymi organizacjami pozarządowymi,
-
stosowaniem innowacyjnych rozwiązań,
-
przekonywaniem różnych partnerów do działań mających ten sam lub podobny cel,
-
gotowością do szybkiego reagowania i poszukiwania rozwiązań pojawiających się problemów,
- stabilnością i profesjonalizmem działań.
Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed twoim Funduszem i przed Funduszami Lokalnymi w Polsce?
Pozyskiwanie dużych darowizn z lokalnych źródeł (lepsza współpraca z darczyńcami, a przede wszystkim z bogatymi rodzinami, lepsza oferta współpracy dla lokalnych firm, pozyskanie zapisów i spadków).
Krzewienie postaw filantropijnych, budowanie kultury dobroczynności lokalnej, przyuczanie bardziej zasobnych obywateli do „radości dawania”.
Jak oceniasz wkład swojego Funduszu Lokalnego w proces transformacji ustrojowej? Jak wyglądałoby twoje życie, gdyby nie dokonała się transformacja ustrojowa w 1989 roku?
Możemy planować nasze działania w długiej perspektywie czasowej. Mamy kapitał żelazny, którego nikt nam na koniec roku nie zabiera i nie każe wydatkować. Jesteśmy organizacją pozarządową i zatrudniamy na pełnym etacie dwie osoby.
Wspieramy aktywność obywateli i proces tworzenia organizacji pozarządowych (liczba organizacji lokalnych uległa podwojeniu, wzrosła aktywność organizacji, wielokrotnie wzrosły przychody organizacji, organizacje dają zatrudnienie). FLZB wsparła kwotą 1,8 mln zł 569 ważnych dla społeczności lokalnej projektów realizowanych przez małe organizacje pozarządowe i grupy aktywnych obywateli.
Wypłaciliśmy 863 stypendia na kwotę, ponad 1,2 mln zł. Dzisiaj nasi stypendyści pracują, zarabiają pieniądze i wspierają (również finansowo) nasze działania.
Zmieniła się mapa pól aktywności organizacji. Przed transformacją dominowały organizacje sportowe, teraz są najrozmaitsze: kulturalne, ekologiczne, edukacyjne, wspierające zdrowie, turystykę, rekreację i wypoczynek. Nasza Fundacja zachęca ludzi do przekazywania 1% podatków. Tysiące ludzi (za 2014 rok 43% uprawnionych w powiecie biłgorajskim) korzysta z tej możliwości, począwszy od 2004 roku.
Organizacje pozarządowe mają swoją ustawę o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, która nakłada na jednostki samorządu terytorialnego obowiązek współpracy z organizacjami pozarządowymi. Fundacja nasza korzysta z tej szansy. Otrzymujemy dofinansowanie na zasadach regrantingu – jesteśmy organizacją pozarządową i rozdzielamy publiczne pieniądze.
Przed 1989 rokiem było to nie do pomyślenia. 4 czerwca 2014 roku nasza Fundacja zorganizowała konferencję i zaprezentowała w Przestrzeni SOWA wystawę z okazji 25. rocznicy odzyskania wolności.
Fundacja Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej jest owocem przemian i kontynuatorką działań Solidarnościowych, Otwartych, Wolnych i Aktywizujących. Skrót SOWA symbolizuje wartości, które są dla naszej Fundacji najważniejsze.
Z wykształcenia jestem inżynierem włókiennikiem. Przed transformacją pracowałam w Zakładach Dziewiarskich MEWA, dość szybko awansując, więc gdyby nie transformacja to może pracowałabym jeszcze w MEWIE (bardzo mało prawdopodobne, bo nie podobała mi się działalność partyjna i związkowa) lub w Zjednoczeniu Przemysłu Dziewiarskiego (dzisiaj oczywiście nie istnieje) albo w Ministerstwie Przemysłu Lekkiego (teraz przemysł lekki nie jest ważny, mamy jedno Ministerstwo Gospodarki).
A może już od kilku lat byłabym na emeryturze nie robiąc nic, krytykując system i rozmyślając cały rok o dofinansowanych dla emerytów wczasach w Bułgarii.
Jakie dobre rady masz dla nowych Funduszy Lokalnych?
My mieliśmy szczęście. Mogliśmy korzystać ze wsparcia Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce. Ale mieliśmy też trudniej, bo nie było dobrych polskich fundacji lokalnych. Teraz już są.
Sądzę, że w Polsce Fundusze Lokalne mogą być tworzone od podstaw z inicjatywy władz lokalnych, ambitnych burmistrzów, prezydentów miast, biznesu lub działaczy trzeciego sektora czy też pojedynczych zapaleńców, którzy potrafią porywać innych do działania lub z przekształcenia lub wydzielenia z innej organizacji pozarządowej (Fundacja Fundusz Lokalny w Leżajsku został wykreowany przez Leżajskie Stowarzyszenie Rozwoju, Fundusz Lokalny SMK jest kontynuatorem działalności Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej).
Obie drogi są dobre, obie mają swoje wady i zalety. O tym, którą drogę wybrać zdecyduje konkretna sytuacja. Bardzo ważne jest jednak to, by do prac nad opracowaniem koncepcji utworzenia nowego Funduszu Lokalnego zaangażować lokalnych przedstawicieli wszystkich sektorów: biznesu, administracji i organizacji pozarządowych. Ci ludzie wniosą swoje myślenie, swoje odrębne motywacje do działania.
Nowy Fundusz Lokalny musi znaleźć dla siebie miejsce do działania, gdzieś pomiędzy wszystkimi istniejącymi podmiotami życia społeczno-gospodarczego. Miejsce, które nie stanowi konkurencji, jest dobre do współpracy, współdziałania i partnerstwa na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców.
Jest członkiem zarządu Federacji Funduszy Lokalnych w Polsce. Posiada wieloletnie, praktyczne doświadczenia związane z inicjowaniem partnerskich działań na rzecz rozwoju lokalnego. W latach 2005-2008 pracowała na Ukrainie, jako ekspert ds. tworzenia agencji rozwoju lokalnego).
Trener, ekspert i doradca z zakresu zarządzania organizacją, ekonomii społecznej, instrumentów finansowych, współpracy organizacji pozarządowych z jednostkami samorządu terytorialnego. Była koordynatorem utworzenia i obecnie zasiada w Radzie Nadzorczej Biłgorajskiego Przedsiębiorstwa Społecznego Sp. z o.o. w Biłgoraju.
Reprezentuje lubelskie Fundusze Pożyczkowe w Radzie Koordynacyjnej Krajowego Systemu Usług (PARP) oraz polskie Fundusze Lokalne w TCFN – Transatlantyckiej Sieci Fundacji Lokalnych i w zespole ds. rozwiązań finansowych i prawnych w zakresie działalności obywatelskiej (Kancelaria Prezydenta RP).
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź wiadomosci.ngo.pl.
W zarządzaniu Funduszem Lokalnym najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku, godności i utrzymanie równowagi między darczyńcami i obdarowanymi
[planowana publikacja 22.04] Nowe Fundusze Lokalne są nam w Polsce bardzo potrzebne