Media społecznościowe są odpowiedzialne za pogorszenie się kondycji psychicznej młodych [felieton Fejfera]
Jest coraz więcej badań, które pokazują, że między upowszechnieniem się sociali i pogarszaniem dobrostanu psychicznego młodych nie stoi jedynie korelacja.
Od pewnego czasu w debacie publicznej coraz silniej obecna jest kwestia pogarszającej się kondycji psychicznej osób młodych. Jednym z wątków, które pojawiają się jako wyjaśnienie tego fenomenu, jest rozpowszechnienie się social mediów. Niedawno ukazało się badanie, które wydaje się rozstrzygać tę kwestię.
Badaczka Jean Twenge referuje je w świetnej książce pod długim i wiele mówiącym tytułem „iGen. Dlaczego dzieciaki dorastające w sieci są mniej zbuntowane, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nieprzygotowane do dorosłości”.
Efekt społecznych porównań
Twenge opiera się na badaniach socjologicznych, które w Stanach Zjednoczonych są powtarzane od lat 70-tych. Okazuje się, że odsetek uczniów amerykańskich gimnazjów z klas drugich, trzecich i czwartych, którzy deklarują, że są „bardzo szczęśliwi” zaczął nagle pikować około roku 2010, po wcześniejszym wzroście, który miał miejsce (z pewnymi wahaniami) od lat 90tych.
Wskaźnik odpowiedzi a pytanie o zadowolenie z życia gwałtownie obniżył się po roku 2010. W ciągu zaledwie pół dekady spadł poniżej wartości notowanych od połowy lat 70tych. Od 2010 do 2015 obniżył się on z 74 proc. do około 62 proc. Podobnie jest ze wskaźnikiem zadowolenia z siebie. W roku 2008 76 proc. nastolatków deklarowało zadowolenie z siebie, w roku 2015 „jedynie” 66 proc. – najmniej od 1976 roku.
Znacząco wzrosły za to odsetki młodych osób, które czuły się wykluczone i samotne i odsetek dzieciaków deklarujących, że nie cieszy ich życie, i że nie mogą niczego zrobić dobrze.
Właściwie wszystkie te trendy zaznaczają się bardzo wyraźnie około roku 2010-2012, czyli w momencie kiedy na szeroką skalę zaczęły upowszechniać się social media.
Dodatkowo w latach 2008 – 2018 niemal podwoił się odsetek osób w wieku 18-23 lata, które w ostatnim roku doświadczyły poważnego epizodu depresyjnego. W ostatniej dekadzie W Stanach Zjednoczonych również znacznie wzrosła liczba samobójstw osób młodych i teraz jest ona drugą najczęstszą przyczyną zgonów osób w wieku 15-24 lata.
„Nastolatki zaczęły więcej czasu spędzać ze swoimi telefonami, mniej zaś z przyjaciółmi, a ich poziom zadowolenia z życia obniżał się zdumiewająco szybko” – pisała w wydanej w 2019 roku książce Twenge.
Taka interpretacja może budzić pewne wątpliwości. Część osób może myśleć, że to stare ja świat narzekanie na nowe medium. Przecież swego czasu gromy ciskano również w telewizję, a wcześniej również w radio.
Tymczasem jest coraz więcej badań, które pokazują, że między upowszechnieniem się sociali i pogarszaniem dobrostanu psychicznego młodych nie stoi jedynie korelacja.
Niezwykle interesujący artykuł na ten temat opublikowali niedawno badacze Luca Braghieri, Roee Levy i Aleksiej Makarin. Naukowcy cofnęli się do pierwszych lat funkcjonowania Facebooka, aby sprawdzić jaki miał on wpływ na dobrostan psychiczny swoich użytkowników.
W jaki sposób badacze sprawdzili te oddziaływanie? Przypomnijmy, że Facebook został stworzony przez Marka Zuckerberga w lutym 2004 roku. Początkowo był on dostępny tylko dla ograniczonej liczby studentów Harvarda (gdzie studiował również Zuckerberg). Zanim w 2006 roku platforma trafiła do ogólnego użytku pojawiała się ona na kolejnych amerykańskich kampusach uniwersyteckich. Badacze sprawdzili więc czy na uczelniach, na których można było korzystać z Facebooka narastały wśród studentów problemy psychiczne.
Wyniki pokazały, że prowadzenie platformy Zuckerberga na uczelnie miało negatywny wpływ na stan psychiczny studentów. Najbardziej widoczne było zintensyfikowanie stanów depresyjnych i lękowych. Dostęp do Facebooka wśród studentów zwiększał ryzyko wystąpienia depresji o 7 proc., a stanów lękowych aż o 20 proc. w porównaniu do studentów uniwersytetów, które nie miały dostępu do platformy.
Najintensywniejsze negatywne skutki koncentrowały się wśród uczniów najbardziej psychicznie wrażliwych, jednak nie ograniczały się tylko do nich.
Dlaczego tak się działo?
Badacze wskazują głównie na efekt społecznych porównań.
Osoby, które przeglądały Facebooka widziały zdjęcia i przechwałki innych użytkowników, przez co sami mieli wrażenie, że odstają, że są gorsi, że są niewystarczający. Wbrew pozorom wcale nie jest nam trudno zapomnieć o tym, że treści prezentowane w social mediach, to tylko wyselekcjonowany kawałek rzeczywistości.
Wspomniana wyżej już Jean Twenge mówi o jeszcze jednym zjawisku. Media społecznościowe są również miejscem gdzie następuje wymiana oznak społecznej aprobaty i dezaprobaty.
Z jednej strony mamy lajki i serduszka, ale z drugiej mamy nie tylko „łapki w dół” i złośliwe reakcje „haha”, ale również zupełny brak reakcji. Taki sygnał, zwłaszcza dla osób młodych, jest nader czytelny: nie jesteś dla nas interesujący/interesująca, nie chcemy się z Tobą zadawać.
Eksperyment Luci Braghieriego, Roee Levy’ego i Aleksieja Makarina wydaje się ostatecznie potwierdzać negatywny wpływ social mediów na psychikę przynajmniej części osób. Wysoce prawdopodobne jest, że to również sociale są odpowiedzialne za pogorszenie się kondycji psychicznej młodych osób w ostatniej dekadzie. A przynajmniej za dużą część tego zjawiska.
Negatywny wpływ na zdrowie psychiczne użytkowników nie był zresztą tajemnicą dla samego Facebooka. Przypomnijmy wydarzenia sprzed kilku miesięcy, kiedy whistleblowerka Frances Haugan, była pracownica Facebooka dowodziła, że cyfrowy gigant wiedział o swoim destrukcyjnym wpływie na cześć użytkowników. Według Haugen szefowie platformy mieli raporty mówiące o tym, że algorytmy ich serwisów wśród nastolatków nie tylko zwiększają ryzyko zaburzeń odżywiania wśród użytkowniczek, ale również występowania myśli samobójczych u części najbardziej wrażliwych osób .
Konieczne są zmiany systemowe
Czy możemy coś z tym zrobić? Mówienie o świadomym odcięciu się od sociali brzmi nieco naiwnie. Pamiętajmy, że po drugiej stronie ekranów mamy tysiące najlepszych specjalistów od ludzkich zachowań, których zadaniem jest możliwie silne uzależnienie nas od ich produktów.
Istotne są więc zmiany systemowe.
Takimi zmianami może być na przykład konieczność testowania algorytmów przed dopuszczeniem ich do użytku na terenie danego kraju, czy też grupy państw. Mamy już wystarczająco dużo dowodów, żeby rozumieć, że takie regulacje są konieczne.
Kamil Fejfer – publicysta piszący o pracy, nierównościach społecznych i gospodarce, autor książek: "Zawód. Opowieści o pracy w Polsce" oraz "O kobiecie pracującej". Obecnie pracuje nad książką na temat przejawów zmiany klimatu w Polsce.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.