Dzień bez samochodu przed szkołą czy przedszkolem? To powinna być codzienność
Zbyt wiele ulic przed placówkami opiekuńczo-wychowawczymi zdominowanych jest przez samochody. To efekt ciągłego przyrostu liczby pojazdów w miastach, ale też przyzwyczajeń. A przecież droga, jaką codziennie przemierzają dzieci powinna być i bezpieczna, i zdrowa. Dlatego na świecie popularność zyskują szkolne ulice. Koncepcja, która za sprawą kilku pilotaży i działalności organizacji pozarządowych powoli pojawia się i w Polsce.
Czym są Szkolne Ulice?
Szkolne ulice to wyznaczone przed placówkami edukacyjnymi obszary, gdzie dostęp dla samochodów jest albo ograniczony, albo całkowicie zabroniony w określonych godzinach dnia, zazwyczaj na początku i końcu zajęć (są to tzw. tymczasowe szkolne ulice).
Stałe szkolne ulice to takie, w których zmieniono organizację ruchu, a ulice przekształcono w deptak czy miejsce do zabawy. Obszary te de facto oddaje się pieszym i rowerzystom, oferując dzieciom bezpieczne miejsce do spacerowania, jeżdżenia na hulajnodze, zabaw i interakcji w drodze do szkoły.
Celem wprowadzania szkolnych ulic jest priorytetowe traktowanie dobrostanu dzieci poprzez redukcję hałasu, stresu, zanieczyszczeń i ryzyka wypadków. Dodatkowo zachęca to do aktywności fizycznej i sprzyja nawiązywaniu więzi społecznych, co wpływa na ogólny dobrostan społeczności.
A jak wygląda podróż do szkoły Twojego dziecka? Weź udział w krótkim badaniu.
Mamy problem
Szkolne ulice adresują wyzwania obecne globalnie, na każdej szerokości geograficznej, szczególnie dotkliwe w Polsce. Nie są wcale nową koncepcją, ale szansą na trafienie do grupy ludzi, którym powinno zależeć. Do rodziców.
Tło
98% populacji Europy mieszka w miejscach, gdzie poziom zanieczyszczenia powietrza przekracza limity wytyczne WHO. Takim miejscem jest Polska, o czym dobrze wiemy. Ale dzieci są szczególnie narażone, ponieważ ich płuca i mózg nadal się rozwijają, a ich organizmy są mniej zdolne do metabolizowania, detoksykacji i wydalania toksyn.
Zanieczyszczenie powietrza w Polsce jeszcze rzadko jest kojarzone ze spalinami samochodów. Nauczyliśmy się, że smog pojawia się w sezonie grzewczym. A to właśnie “smog samochodowy”, przez cały rok, odpowiada za emisję tlenków azotu (NOx), które u dzieci powodują problemy z oddychaniem, astmę i problemy z koncentracją. Wdychają one względnie większe ilości niż dorośli, ponieważ są fizycznie bliżej spalin samochodowych i oddychają szybciej.
W polskich miastach dopuszczalne przez WHO stężenie dwutlenku azotu (NO2) jest regularnie kilkakrotnie przekraczane, szczególnie przy ruchliwych ulicach, czy parkingach, przy których nierzadko mieszczą się placówki oświatowe.
Jak pokazały ostatnie badania z Uniwersytetu Jagiellońskiego uczniowie regularnie nastawieni na wdychanie spalin samochodowych przed szkołą (zwłaszcza pochodzących ze starych diesli) tracą możliwość skupienia uwagi. Dodatkowo dochodzi jeszcze hałas.
Kolejna kwestia to bezpieczeństwo na drodze. Na całym świecie w wypadkach drogowych ginie rocznie 1,35 miliona osób, a obrażenia spowodowane ruchem drogowym stanowią przyczynę śmierci dzieci i młodych dorosłych w wieku od 5 do 29 lat. To właśnie w czasie codziennie pokonywanej drodze do szkoły dzieci ulegają wypadkom szczególnie często. W Chile 95% ofiar wypadków miało miejsce w odległości 500 metrów od szkoły, z czego 70% w promieniu 250 metrów. W Wielkiej Brytanii badania wykazały, że jedna trzecia obrażeń dzieci w wypadkach drogowych miała miejsce w drodze do lub ze szkoły.
Nie ma co oczekiwać, że w Polsce będzie inaczej: jesteśmy krajem w UE z największą liczbą wypadków śmiertelnych na drodze. Choć wprowadzane przez rząd Zjednoczonej Prawicy przepisy, które m.in. nadały priorytet pieszym na przejściach i podwyższyły wysokość mandatów, doprowadziły do zmniejszenia liczby wypadków na drogach, to i tak prawdopodobieństwo zgonu w przypadku takiego zdarzenia jest u nas trzykrotnie większe niż w Skandynawii. Główną ofiarą wypadków są piesi, a najczęstszą przyczyną śmierci na drodze jest zbyt duża prędkość kierujących pojazdem. Penalizacja zabójców drogowych jest śmiesznie mała, co przywołuje w swojej książce “Wszyscy tak jeżdżą” Bartosz Józefiak.
Korzyści z wprowadzenia szkolnych ulic
- Bezpieczeństwo: Szkolne ulice znacznie poprawiają bezpieczeństwo dzieci w drodze do i ze szkoły, minimalizując ryzyko wypadków i urazów.
- Zdrowie: Przyczyniają się do ograniczenia zanieczyszczenia powietrza, zanieczyszczenia hałasem i promują aktywne formy transportu, takie jak podróże piesze i rowerowe.
- Dobrostan Społeczności: Szkolne ulice tworzą spokojniejsze, bezpieczniejsze i bardziej społeczne środowisko, w którym mieszkańcy mogą nawiązywać kontakty i współdziałać.
- Redukcja Ruchu: Pomagają w zmniejszeniu korków drogowych i obniżeniu liczby pojazdów poruszających się w okolicach szkół, co przekłada się na mniejsze zużycie paliw i mniejsze emisji gazów cieplarnianych.
Historia szkolnych ulic
Chociaż koncepcja szkolnych ulic nie jest całkowicie nowa, to w ostatnich latach zyskała ogromną popularność, zwłaszcza w reakcji na pandemię COVID-19.
Idea ta narodziła się w Bolzano we Włoszech w 1989 roku i stopniowo rozprzestrzeniła się do innych europejskich miast, takich jak Mediolan, Gandawa (Belgia) i East Lothian (Szkocja, Wielka Brytania) w 2012 roku.
W Londynie pierwsza szkolna ulica została wprowadzona w dzielnicy Camden w 2016 roku, Austria przyjęła swoją pierwszą szkolną ulicę w Wiedniu w 2018 roku, a Holandia zainaugurowała swoje w Hadze w 2019 roku. Pierwsze szkolne ulice w Paryżu pojawiły się w 2019 roku, a następnie można było obserwować ich ekspansję we Francji w 2020 roku.
W Polsce pierwsza szkolna ulica pojawiła się w Gdańsku w 2017 r. Popularność tego rozwiązania wzrasta w wyniku oddolnej aktywności obywatelskiej, międzynarodowym kampaniom jak Streets For Kids, której jesienna edycja odbędzie się w Polsce pod koniec października, ale też dzięki wizji przyszłości, w której miasta należą do dzieci.
Ekspansja szkolnych ulic w Londynie
Londyn stał się liderem globalnego ruchu na rzecz szkolnych ulic, mając ich dziś ponad 500.
Szybką ekspansję tego rozwiązania umożliwiły wcześniejsze doświadczenia miasta z wdrażaniem projektów pilotażowych w dzielnicach. Ważne było też wsparcie finansowe. Termin "szkolne ulice" już w 2018 roku znalazł się w wytycznych Lokalnych Planów Wdrażania (Local Implementation Plan), na podstawie których przydziela się środki na inwestycje w poszczególnych dzielnicach Londynu.
Także finansowanie projektów dotyczących czystego powietrza odegrało znaczącą rolę we wsparciu tej ekspansji. Fundusz Jakości Powietrza (Mayor’s Air Quality Fund) wsparł wdrażanie szkolnych ulic w siedmiu londyńskich samorządach już w 2019 r.
Badania przeprowadzone w stolicy Wielkiej Brytanii wykazały, że szkolne ulice pozwalają ograniczyć emisję dwutlenku azotu nawet do 23% i znacznie zmniejszyć natężenie ruchu w ciągu dnia. W Londynie nie brakowało wsparcia politycznego, o czym świadczą słowa burmistrza, Sadiqa Khan’a: "Szkolne ulice są kluczowym narzędziem pomagającym w redukcji zanieczyszczenia powietrza wokół szkół. Zrobiły ogromną różnicę w sposobie podróżowania naszych dzieci, a teraz więcej dzieci niż kiedykolwiek korzysta z czystszego powietrza, mniejszego zatłoczenia i bezpieczniejszych dróg w Londynie".
Wspólne cechy szkolnych ulic
Wspólne cechy szkolnych ulic
Pomimo różnic między krajami, wspólne cechy większości "szkolnych ulic" obejmują:
- Ograniczenia w dostępie dla pojazdów mechanicznych w pobliżu szkół podczas godzin rozpoczynania i kończenia lekcji.
- Ograniczenia obowiązują przez około 15-90 minut, zazwyczaj na początku i końcu dnia szkolnego (ale w niektórych przypadkach także w czasie przerwy obiadowej).
- Tylko piesi i rowerzyści mogą wchodzić na obszar Szkolnej Ulicy, a także pojazdy wyłączone z ograniczeń.
- Zamknięcie ulicy jest egzekwowane za pomocą znaków drogowych oraz fizycznych barier, kamer lub projektu ulicy jednoznacznie pokazującego, że ulica nie jest otwarta dla pojazdów mechanicznych.
- Każdy model odzwierciedla potrzeby szkoły i lokalnej społeczności.
- Niektóre Szkolne Ulice to stałe zamknięcia dróg lub ograniczenia dostępu tylko do części drogi.
Szkolne ulice w Polsce
W Paryżu w 2022 roku było ponad 170 szkolnych ulic, w Barcelonie ponad 120 i ciągle tworzone są nowe. Polskie miasta: Warszawa, Gdańsk, Wrocław i Kraków testowały ich wprowadzenie przy kilku szkołach, ale nadal jesteśmy na początku drogi.
Stałą szkolną ulice wprowadził Gdańsk zastępując jezdnię deptakiem. W Warszawie w ramach programu Droga na szóstkę na Ursynowie udało się wprowadzić czasowy zakaz ruchu na jezdni przed szkołą w godzinach od 7:30 do 8:15 w dni nauki szkolnej (więcej w raporcie Szkolne Ulice w Polsce).
Projekty pilotażowe jak dotąd nie przekładają się na skalę. Nie są zakorzenione w politykach czy strategiach miast, jak ma to miejsce w wymienionych wyżej europejskich stolicach, w których stały się narzędziem walki z zanieczyszczeniem powietrza. Jak na razie pojawiają się dzięki oddaniu garstki urzędników i wsparciu organizacji społecznych oraz bardziej zaangażowanych rodziców.
Wyzwaniem z wprowadzaniem szkolnych ulic na szerszą skalę jest na pewno organizacja przestrzeni i usytuowanie szkół przy drogach, na których nie da się łatwo zamknąć ruchu. Dodatkowo rodzice, podrzucający dzieci do placówek (nieszczęsne “Kiss & Drive” ), będą niechętni zmianom, do których nawołują zwolennicy szkolnych ulic.
Pamiętać jednak trzeba, że z badań przeprowadzonych w szkołach, przed którymi próbowano ograniczyć ruch samochodów, wynika, że średnio 70-80% uczniów przybywa do szkoły pieszo, na rowerze czy hulajnodze. I to jest tendencja, którą należy wspierać.
Miejmy nadzieje, że przed kolejnymi wyborami samorządowymi włodarze naszych miast, tak jak burmistrz Londynu, odważą się zawalczyć o zdrowe powietrze dla dzieci. Mogą liczyć na wsparcie wielu rodziców.
Nina Józefina Bąk - koordynatorka Clean Cities Campaign Polska
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.