Szymon Hołownia: „Otwieramy ten proces konsultacji na społeczeństwo, obywateli, którzy Sejm wybierają. Stworzymy specjalną platformę, która umożliwi każdemu obywatelowi, za pomocą Profilu Zaufanego, uczestniczenie w konsultacji prawa, które w Sejmie jest stanowione. Logujesz się profilem zaufanym i zostawiasz komentarz, opinię do każdego aktu, który przez Sejm jest przeprowadzany”. Trochę niezauważona przeszła realizacja jednej z nielicznych złożonych obywatelom obietnic, która nie tylko została przez obecną władzę dowieziona, ale na dodatek jest bezdyskusyjnie pozytywna dla każdej grupy społecznej.
Jeśli jako obywatele nauczymy się dobrze korzystać z nowego narzędzia bezpośredniego udziału w procesie stanowienia prawa, po kilku latach będziemy mogli mówić o tej inicjatywie marszałka jako o zmianie prawdziwie rewolucyjnej.
Na razie można wypowiedzieć się o poselskich projektach wniesionych w od listopada, nie jest więc tego dużo i w większości są to projekty, które nie wzbudzą wielkiego zainteresowania, choć na przykład projekt Konfederacji dotyczący finansowania świadczeń medycznych na pewno spodobałby się każdemu, politycy tej partii chcą w nim bowiem zagwarantować każdemu przyjęcie go przez specjalistę w nieprzekraczalnym terminie 60 dni, a jeśli termin ten nie zostanie dotrzymany – pacjent zyskałby prawo do refundacji wszystkich kosztów, jakie poniósł idąc do takiego specjalisty prywatnie.
Z perspektywy pacjenta jest to oczywiście pomysł genialny, nawet jeśli znacząco przyspieszyłby bankructwo systemu ochrony zdrowia, zatem szybki zysk w postaci zwrotu kosztów leczenia prywatnie zostałby okupiony w dłuższej perspektywie znaczącym ograniczeniem dostępu do lekarza w ogóle. Jest to jeden z tych pomysłów, gdzie każdy oceniający może we własnym sumieniu zważyć między doraźnym interesem własnym a dobrem wspólnym.
W obawie o wynik takiego głosowania, nawet cieszę się, że nowy system konsultacji nie został wypromowany na tyle, żeby się obawiać milionów komentarzy popierających projekt, a w efekcie być może przegłosowania go przez coraz mniej asertywnych w obronie finansów publicznych polityków. Zwłaszcza w trakcie (pre)kampanii wyborczej.
Bo właśnie przeszedł w Sejmie inny projekt destrukcyjny dla finansów ochrony zdrowia, realizujący partykularne interesy wcale nie najbardziej dotkniętej ubóstwem grupy społecznej i głęboko niesprawiedliwy społecznie – mam na myśli obniżenie składki zdrowotnej dla samozatrudnionych, dzięki czemu osoby takie jak ja zapłacą ją w symbolicznej kwocie, dużo niższej niż ta, jaką często od niższych dochodów płacą osoby na tzw. umowach śmieciowych, które nie korzystają przy tym z przywileju rozliczenia w kosztach swojej działalności telefonu, internetu, benzyny…
„Bardzo chcemy jako Prezydium Sejmu trochę utrudnić przyspieszanie procesu legislacyjnego, które dzisiaj wciąż jeszcze jest możliwe. Uważamy, że proces legislacyjny powinien odbywać się w spokoju i czas mu służy wbrew pozorom. Czasami potrzebne są szybkie działania i ta ścieżka awaryjna oczywiście będzie. Ale co do zasady, musimy mieć czas na to, żeby każdego w sprawie tworzonego prawa wysłuchać, skonsultować i nie mieć wątpliwości później, kiedy przychodzi do pracy na sali plenarnej czy w komisji” – tak marszałek Hołownia tłumaczył intencje wprowadzenia czasami przecież czasochłonnych konsultacji publicznych poselskich, obywatelskich i senackich projektów. Projekt obniżający składkę zdrowotną samozatrudnionym był projektem rządowym, ale i on mógł zostać poddany w Sejmie takim konsultacjom. Nie został, a wcześniej nie był też przedmiotem konsultacji w ramach rządowego procesu legislacyjnego z uzasadnieniem, że „pominięcie etapów uzgodnień, konsultacji publicznych i opiniowania jest uzasadnione pilnością proponowanej inicjatywy”, a ta pilność to po prostu oczekiwania przedsiębiorców.
Znowu więc formalnie zrobiliśmy dwa kroki do przodu, ale zaraz potem trzy do tyłu i znowu okazało się, że głos obywatela nie jest mile słyszany, jeśli mógłby politykom przeszkodzić w przeforsowaniu rozwiązania korzystnego dla grupy społecznej, z którą liczą się bardziej.
Katarzyna Sadło – trenerka, konsultantka i autorka publikacji poradniczych dla organizacji pozarządowych. Była wieloletnia prezeska Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Związana także z Ogólnopolską Federacją Organizacji Pozarządowych, Funduszem Obywatelskim im. Henryka Wujca i Stowarzyszeniem Dialog Społeczny. Członkini zarządu Fundacji dla Polski.
Źródło: informacja własna ngo.pl