Demagog: Dla naszej organizacji słowa mają ogromne znaczenie [wywiad]
Czym jest dezinformacja, jak skutecznie weryfikuje się informacje, jakie działania na co dzień podejmuje Demagog oraz jak wykształcić w sobie krytyczne myślenie, odpowiadają Małgorzata Kilian, prezeska Stowarzyszenia Demagog oraz Marcel Kiełtyka i Kinga Osierda, członkowie organizacji.
Ewa Adamska-Cieśla: – Demagog to pierwsza polska organizacja fact-checkingowa, czyli zespół specjalistów od weryfikowania informacji. Czy dezinformacja jest tym samym, co fake news?
Małgorzata Kilian: – Nie do końca. Wyrażenie „fake news” stało się elementem debaty publicznej wykorzystywanym w wypowiedziach osób publicznych, a szczególnie polityków, którzy chcą zdyskredytować jakąś osobę.
To, o czym mówimy jako Demagog, to fałszywe informacje, pod którymi znajdziemy dezinformację jako większe zjawisko. Polega ono na tym, że osoby lub grupy ludzi o negatywnych intencjach, rozprzestrzeniają nieprawdziwe informacje na dany temat. Celem jest oczywiście wyrządzenie krzywdy adresatom lub domniemanym autorom informacji.
Dezinformacja występuje pod różnymi postaciami, na przykład wyrwania jakiejś wiadomości z kontekstu czy opublikowania fałszywego zdjęcia. Rodzajem dezinformacji może być też satyra i parodia, ale intencja wyrządzenia krzywdy w tym przypadku jest bardzo mała. Czasem nawet memy czy fałszywe cytaty również mogą wywoływać negatywny wydźwięk. Trzeba pamiętać, że nie każdy potrafi odróżnić żart od manipulacji.
Marcel Kiełtyka: – Jeśli miałbym spróbować umieścić na osi czasu pierwszy fake news, mogłaby to być bitwa Ramzesa II z Hetynami pod Kadeszem, która miała miejsce w 1300 lub 1299 r. p.n.e. Egipcjanie nie zdobyli wtedy Kadeszu, nie utrzymali kraju Amurru, ani nie pokonali też armii hetyckiej. Bitwa pozostała nierozstrzygnięta, ale to nie przeszkodziło faraonowi po powrocie do Egiptu w ogłoszeniu swojego wielkiego zwycięstwa. To przykład klasycznej dezinformacji.
Fałszywe informacje były z nami od zawsze, zmieniały jedynie swoją formę, skalę działania i sposób, w jaki były rozpowszechniane. Z czasem technologia zaczęła się rozwijać, pojawiło się radio i tv, a potem Internet i social media. Przypuszczam, że niedługo będziemy świadkami rozwoju metaverse, deepfake i AI [przyp. red. metaverse rozumiany jako Internet przyszłości w wersji wielowymiarowej, tzn. wirtualna rzeczywistość, która ma stworzyć wrażenie doświadczenie interakcji osobistej. Deepfake to technika obróbki obrazu, która opiera się na łączeniu obrazów twarzy ludzkich przy zastosowaniu technik sztucznej inteligencji. Można w ten sposób połączyć obrazy ruchome i nieruchome za pomocą komputerowych systemów uczących się. AI – sztuczna inteligencja].
Moment przełomowy, kiedy zdałem sobie sprawę, że dezinformacja będzie miała ogromne znaczenie dla obywateli państw demokratycznych, to wybory prezydenckie w USA w 2016 i afera Facebooka oraz Cambridge Analytica.
Jakie były początki Demagoga? Czy impulsem do podjęcia formalnych działań była dezinformacja, którą mogliśmy obserwować podczas wspomnianych wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku?
Małgorzata Kilian: – Zaczęliśmy działać w 2014 roku jako studencka inicjatywa na rzecz walki z fałszywymi informacjami i dostarczania bezstronnych i sprawdzonych wiadomości. Byliśmy wtedy studentami politologii, prawa, socjologii, a działania w całości opierały się na wolontariacie.
Uczyliśmy się od naszych słowackich i czeskich partnerów, którzy prowadzili swoje organizacje od 2010 i 2012 roku oraz są autorami nazwy Demagog. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku postanowili oni rozszerzyć skalę działań i znaleźć partnerów w Polsce. Wtedy odziedziczyliśmy nazwę Demagog wraz z całym know-how.
Kolejnym etapem, było założenie przez nas w 2016 roku stowarzyszenia. Ważnym momentem sformalizowania działań były wspomniane wybory w USA w 2016 roku i pojawiające się wokół nich fałszywe informacje. Obserwowaliśmy największe organizacje takie jak Politifact, Washington Post, które miały osobne działy fact-checkingowe. Wiedzieliśmy, że za chwilę dezinformacja przeniesie się na polską scenę polityczną i to był dobry moment, żeby zacząć edukować. Dopiero od kilku lat jesteśmy organizacją pozarządową, która finansuje swoją działalność z grantów, posiada partnerów i funkcjonuje w ramach wsparcia naszych darczyńców i czytelników.
Marcel Kiełtyka: – Do Demagoga trafiłem w grudniu 2015 roku, kiedy byłem studentem. Szukałem faktów i wyważonych opinii, a Demagog był wtedy czymś nowym i świeżym. Od razu zorientowałem się, że tę organizację tworzą ludzie ze względu na ideę, a nie dla pieniędzy. Zaczynałem jako młodszy analityk, potem analityk, wreszcie koordynator. Przez te wszystkie lata była to praca wolontariacka, bo czułem, że działania Demagoga będą decydujące w przyszłości dla społeczeństwa.
Kinga Osierda: – Dołączyłam do Demagoga, gdy jeszcze nie był oficjalnie stowarzyszeniem. Moja koleżanka współpracowała z organizacją i zainspirowała mnie do dołączenia. Fascynowała mnie sama idea fact-checkingu i weryfikacji treści oraz przydatność tej pracy dla społeczności. Zaczynałam jako fact-checker. Im bardziej zagłębiałam się w temat, tym bardziej widziałam, że to potrzebne. Fact-checking to nieustanna nauka, ta dziedzina rozwija się błyskawicznie i wciąż pojawiają się nowe narzędzia.
Określacie się fact-checkerami. Jak można Was inaczej nazwać: badacz, a może dziennikarz? Tworzycie wiele treści na co dzień, a Demagog to prężnie działające medium internetowe.
Małgorzata Kilian:
– Jesteśmy zespołem analityków, ponieważ przeprowadzamy research, szukamy rzetelnych źródeł informacji i analizujemy, czy pozyskane dane są zgodne z rzeczywistością. Stąd nazwa analityk albo fact-checker, czyli osoba, która sprawdza fakty. Ta nazwa nie jest jeszcze popularna w Polsce, ale dobrze określa nasze działania.
My nie mamy warsztatu dziennikarskiego, chcemy się skupić tylko na faktach, a nie na światopoglądach czy publicystyce. Uważamy, że każdy użytkownik mediów powinien mieć kompetencje, które pozwolą mu skutecznie weryfikować informacje i sprawnie poruszać się w Internecie.
Jak przebiega proces weryfikacji informacji?
Małgorzata Kilian: – Fact-checking, czyli weryfikowanie informacji w oparciu o wiarygodne, rzetelne źródła opiera się na metodologii. Dlaczego mówię o tych źródłach? To właśnie ich dostępność jest tak naprawdę jednym z podstawowych elementów każdej analizy, czyli to, że zawiera bezpośrednie odnośniki do źródeł ogólnie dostępnych dla każdego czytelnika. Co uznajemy za wiarygodną informację? Na pewno nie tę, która pojawia się w mediach, czyli została przetworzona. Dopiero po sprawdzeniu, skąd pochodzi dana informacja, kto ją stworzył, możemy uznać, że jest rzetelna. W naszych analizach powołujemy się na raporty, badania, wydarzenia, które uznajemy za źródło pierwotne.
Demagog od 2019 roku należy do międzynarodowej sieci organizacji fact-checkingowych IFCN [przyp. red. International Fact-checking Network], w ramach której przyjęliśmy kodeks zasad, który obowiązuje wszystkie członkowskie organizacje. Szczególnie ważne są dla nas bezstronność i sprawiedliwość. To oznacza, że wszystkie nasze analizy i my jako zespół jesteśmy apolityczni. Poza tym działania pozbawione są wszelkiego rodzaju opinii czy słów wartościujących. Wyróżniają nas też ideowość i misyjność.
Dostarczamy fakty, ale jednocześnie uważamy, że wartość prawdy, która trochę straciła na znaczeniu w ostatnich czasach, jest dla nas kluczowa. Celem istnienia naszej organizacji jest przekazywanie obywatelom prawdziwych informacji.
Inna zasada kodeksu, to transparentność i przejrzystość. W jej ramach użytkownik może znaleźć na naszej stronie internetowej wszystkie informacje o tym, jak działamy oraz kto nas finansuje.
Nasza organizacja przeprowadza fact-checking w czterech krokach. Mamy cztery kategorie ocen tego, co jest prawdziwe lub fałszywe, czy coś jest manipulacją i czy jakaś informacja jest nieweryfikowalna. W kontekście fake newsów, skupiamy się bardziej na tym, czy jakieś informacje mają potwierdzenie w rzeczywistości i nie stosujemy konkretnych kategorii ocen.
Kolejna zasada, która wyróżnia fact-checking w Demagogu, to polityka otwartych i uczciwych korekt, która zwiększa rzetelność działań. To oznacza, że jeśli ktoś wytknął nam np. pomyłkę przy jakiejś analizie, błąd musi zostać natychmiast poprawiony. Wtedy oficjalnie się do tego przyznajemy, że dotarliśmy do jakichś nieaktualnych danych, ale dokonaliśmy korekty.
Jak wygląda wasza praca na co dzień?
Małgorzata Kilian: – Zespół Demagoga liczy około 25 osób, które pracują w ramach redakcji. Są to współpracownicy oraz wolontariusze, którzy odpowiadają za konkretny wycinek naszej pracy. Weryfikowanie informacji rozpoczynają od mediaskanu, czyli znalezienia informacji, która potencjalnie może być fałszywa albo może okazać się manipulacją. Codziennie rano lub po południu, mediaskanerzy słuchają wypowiedzi polityków i sprawdzają media. Oprócz tego cały czas można przesyłać do nas informacje do sprawdzenia przez skrzynkę kontaktową oraz za pomocą przycisku na stronie internetowej demagog.org.pl. Zgłoszenia od czytelników dopełniają się z pracą naszych mediaskanerów.
Kolejny etap to analiza, wykonywana przez fact-checkerów, następny to cross-check, czyli sprawdzenie przez starszych analityków faktu, czy wszystkie źródła i dane się zgadzają. Kiedy już wszystko zostało zweryfikowane, analiza jest publikowana na stronie i w naszych social media.
Działania edukacyjne Demagoga są imponujące i zgaduję, że Waszym głównym celem jest edukacja społeczeństwa w zakresie weryfikacji informacji.
Małgorzata Kilian: – To prawda. Naszą główną działalnością i początkiem działań organizacji był portal demagog.org.pl. Bardzo szybko zauważyliśmy, że weryfikowanie informacji to za mało i że musimy skupić się na edukacji. W konsekwencji powstała Akademia Fact-checkingu, która działa już od 2016 roku i w ramach działań przygotowujemy warsztaty z fact-checkingu w szkołach. Prowadzimy je w innowacyjny sposób, na bazie partnerstwa z czeską organizacją przygotowaliśmy grę „Fake Scape” („Ucieknij fake newsom”). Młodzi ludzie sami mogą wejść w świat fałszywych informacji i przekonać się, że ich weryfikowanie nie zawsze jest łatwe.
W ramach Akademii powstają również kolejne projekty, bo bardzo szybko zorientowaliśmy się, że kompetencje, których uczymy, są potrzebne we wszystkich szkołach. Ze względu na ograniczone zasoby, stworzyliśmy platformę edukacyjną Demagoga, która pozwala zwiększać skalę działań. Udostępniamy na niej kursy online, gdzie można znaleźć wiedzę, tj. wprowadzenie do pojęć związanych z dezinformacją oraz narzędzia do skutecznej weryfikacji informacji w internecie.
Nasze najnowsze działanie, to kampania edukacyjna „Nie bądź botem. Włącz myślenie” (od red. Portal ngo.pl jest patronem medialnym tej kampanii), która powstała na bazie konstatacji, że w sieci coraz częściej zachowujemy się jak automaty. Klikamy, udostępniamy, scrollujemy i nie ma chwili na zastanowienie się i sprawdzanie informacji. Dlatego w ramach tej kampanii mówimy o tym, że warto się zatrzymać i zastanowić, czy napływające informacje są prawdziwe.
Zaangażowaliśmy do niej popularyzatorów nauki oraz osoby, które na co dzień też spotykają się z fake newsami, m.in. Kasia Gandor, Crazy Nauka, czyli Ola i Piotr Stanisławscy, Martin Stankiewicz, Joanna Gutral oraz Marcin Napiórkowski, który jest autorem książki „Mitologia współczesna”. W ramach rozmów z tymi ekspertami przybliżamy temat fałszywych informacji, ale też pewnej automatyzacji, którą możemy dostrzec nawet w naszym sposobie odbierania tego, co pojawia się w mediach. Można zauważyć odrębne obozy użytkowników, które wykorzystują różnego rodzaju dezinformację przy użyciu cytatów czy zdjęć, żeby jeszcze mocniej rozgrzewać dyskusję w mediach społecznościowych. Tematy takie jak szczepienia, 5G czy wybuch pandemii, podzieliły społeczeństwo i wpłynęło to też na wywołanie ogromnego hejtu w sieci.
Marcel Kiełtyka: – Cały czas pracujemy też nad skutecznymi komunikatami, jakie wysyłamy do czytelników. Niestety niełatwo przekazać prostą prawdę (lub jeszcze gorzej tę „skomplikowaną”, np. bazującą na trudnych naukowych metodologiach). Stale powiększamy też nasz zespół, bazując na ekspertach, dziennikarzach oraz wolontariuszach.
Kinga Osierda: – Kierujemy nasze działania nie tylko do młodzieży, studentów, seniorów, ale też nauczycieli, bibliotekarzy. Mamy również projekt skierowany do organizacji pozarządowych, nazywa się SOC NGO (Szkoła Odpowiedzialności Cyfrowej NGO, również pod patronatem portalu ngo.pl). Istnieje też potrzeba otwarcia uczniów na trochę szersze spektrum aktywności. Młodzież reaguje entuzjastycznie na warsztaty, chłonie wiedzę. Oni dobrze znają środowisko social mediów, ponieważ wciąż się w nim poruszają. Z tym jest związany również dostęp do wielu niebezpiecznych treści, ale nie można zapominać o istotnej roli świadomości rodziców w tej kwestii.
Jak wykształcić w sobie umiejętność krytycznego myślenia?
Małgorzata Kilian: – To jest bardzo ciekawe pytanie. Fake newsy pojawiające się w przestrzeni publicznej często są bardzo skomplikowane i nie zawsze umiemy je rozpoznać. Dlatego tak istotna jest umiejętność wybierania właściwych i rzetelnych źródeł w codziennym życiu np. sięganie bezpośrednio do badań czy tekstów uznawanych dziennikarzy, podpisujących się z imienia i nazwiska. Najgorszym doradcą w kontekście fake newsów są emocje.
Kiedy bardzo chcemy coś udostępnić, ale nie mamy pewności co do rzetelności informacji, a ta wydaje się utwierdzać nasz światopogląd, to warto się zatrzymać. Trzeba zadać sobie pytanie: po co zostało to stworzone i czy w jakiś sposób ktoś chce wprowadzić nas w błąd?
Kiedy już mamy przekonanie, że informacja to fake news, na pewno nie powinniśmy jej udostępniać. Warto ostrzec innych przed tym, że to dezinformacja. Demagog pracuje na co dzień z Facebookiem w ramach Programu niezależnej weryfikacji informacji pojawiających się na platformie. I my jako fact-checkerzy, mamy wpływ na to, czy te fałszywe informacje są w odpowiedni sposób oznaczane. Później użytkownicy Facebooka widzą szarą nakładkę w postach przekazujących nieprawdziwe treści. Można też sprawdzić, dlaczego ta informacja jest uznana za błędną. To ważne działanie, które blokuje viralowe udostępnienie treści.
Fałszywe informacje niestety rozprzestrzeniają się dużo szybciej niż te prawdziwe. Dlatego kluczowa jest edukacja, czyli nauka krytycznego myślenia.
Czy można położyć kres dezinformacji?
Marcel Kiełtyka:
– Dezinformacja się nie skończy, wręcz przeciwnie. Rozwój technologii doprowadza do kreacji coraz bardziej zaawansowanych form fake newsów. Musimy nauczyć się z nimi żyć i skutecznie weryfikować nieprawdziwe informacje. Docierać do pierwotnych i rzetelnych źródeł.
My już dzisiaj w swojej codziennej pracy nie nadążamy z weryfikacją wszystkich fake newsów. Badania mówią o tym, że fałszywe informacje „klikają się” kilka razy lepiej niż prawdziwe. Tego nie zmienimy, dopóki nie zaczniemy uczyć obywateli, jak powinni konsumować treści w Internecie, najlepiej już od najmłodszych lat. Pracujemy też nad nowymi technologiami, które pomogą zautomatyzować proces sprawdzania wiadomości.
Małgorzata Kilian: Prawie pięćdziesiąt procent ruchu w Internecie generują boty. To pokazuje skalę zjawiska i to, że musimy być jeszcze bardziej ostrożni. Niektóre podmioty zarabiają na fake newsach, na ich rozprzestrzeniania budują biznes. Dlatego tak ważne jest posiadanie kompetencji, z których zawsze możemy w szybki sposób korzystać nawet bez wsparcia fact-checkerów.
Z czego najbardziej jesteście zadowoleni jako organizacja?
Małgorzata Kilian: – Naszym największym sukcesem jest właśnie stworzenie takiej społeczności, która na co dzień weryfikuje informacje i widzi w tym sens.
Drugim dużym osiągnięciem jest współpraca z Facebookiem. Docieramy do tysięcy, a może nawet milionów osób miesięcznie. Kolejną rzeczą, z której również jesteśmy dumni, jest oferta edukacyjna i edukowanie społeczeństwa przez realizowane warsztaty, webinary i przygotowywane analizy. Dotarliśmy do około pięciu tysięcy uczniów studentów i seniorów, a chcemy trafiać do jeszcze większej liczby osób i pomoże nam w tym oczywiście platforma e-learningowa, ale też inne działania. Jestem też dumna z profesjonalizacji organizacji i z tego, że nasze działania są zauważane i cytowane przez inne organizacje czy ogólnopolskie media.
Marcel Kiełtyka: – Sukcesem jest to, że dzisiaj tworzymy profesjonalną organizację, całkowicie niezależną, nadal bazująca na oddolnym ruchu wolontariuszy i wsparciu sympatyków. W 2021 i 2020 roku zdobyliśmy też kilka nagród, byliśmy finalistami konkursu Popularyzator Nauki 2020 przy MEiN, zdobyliśmy wyróżnienie dla Podcastu Demagoga w ramach Gali Podcast Roku im. Janusza Majki, nagrodę od Sektora 3.0 i Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i zostaliśmy nominowani do Plebiscytu Zmiany portalu Noizz. Dla nas to ważne, bo dzięki temu możemy dotrzeć z rzetelną i sprawdzoną informacją do jeszcze większej liczby ludzi.
Jakie macie plany na przyszłość?
Małgorzata Kilian: – W ciągu najbliższych kilku lat chcemy przede wszystkim zająć się edukacją oraz wprowadzeniem do polskiego systemu edukacji elementów edukacji medialnej, informacyjnej i cyfrowej. Idealny świat byłby taki, gdyby nasza praca była niepotrzebna, ale zdajemy sobie z tego sprawę, że media społecznościowe będą się rozwijały, a autorzy fake newsów będą wykorzystywali kolejne narzędzia i formy do manipulacji ludźmi. Chcemy rozwijać narzędzia do edukacji cyfrowej, między innymi Platformę edukacyjną Demagoga (platforma.demagog.org.pl) i kontynuować prowadzenie warsztatów z krytycznego myślenia dla młodzieży oraz seniorów.
W kontekście poprawy jakości debaty publicznej, przez cały czas planujemy kontrolować wypowiedzi osób publicznych i pokazywać im, że wprowadzają w błąd opinię publiczną. Dla naszej organizacji słowa mają ogromne znaczenie.
Wartościowe źródła informacji:
- strony rządowe, Eurostat, Urząd Statystyczny, WHO, ONZ, NIK, portal „Nauka to lubię”, kanał Kasi Gandor, Crazy Nauka, stanowiska gremiów naukowych, uniwersytetów, zbiorcze zestawy danych,
- źródła tworzone przez instytuty badawcze, instytucje statystyczne czy np. instytucje rządowe, które w jakiś sposób gromadzą dane, tzn. stosują konkretną metodologię.
Małgorzata Kilian – założycielka i od 2016 roku prezeska Stowarzyszenia Demagog, pierwszej w Polsce strażniczej organizacji fact-checkingowej, gdzie zarządza blisko 30-osobowym zespołem pracowników i wolontariuszy. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pomysłodawczyni Akademii Fact-Checkingu. Ekspertka i wielokrotna panelistka międzynarodowych konferencji z obszaru nowych mediów oraz problematyki dezinformacji w sieci. Stypendystka International Visitor Leadership Program, projektu organizowanego przez Departament Stanu Stanów Zjednoczonych. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Instytucie Monitorowania Mediów, Instytucie Polityk Publicznych, Agencji Lighthouse.
Źródło: informacja własna ngo.pl