Na przełomie roku miała miejsce wymiana listów między Rzecznikiem Praw Obywatelskich a Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej. RPO pytał o stanowisko strony polskiej wobec wprowadzenia do aneksu do wytycznych EFS Plus zapisów, które umożliwią finansowanie z funduszy unijnych dużych placówek całodobowych, w tym tworzenia tam mieszkań wspomaganych. Poprosiliśmy o komentarz do tej korespondencji.
Dwie kwestie są bezdyskusyjne.
Osoby wymagające wsparcia powinny pozostawać w swoim środowisku zamieszkania jak najdłużej, otrzymując wsparcie, bez względu na to, czy wprowadzana jest idea deinstytucjonalizacji, czy też nie. Druga z kolei – z możliwości udzielania wsparcia nie powinien być nikt wykluczony, niezależnie czy jest to osoba fizyczna, organizacja pozarządowa, czy też instytucja publiczna.
Niepokoi natomiast fakt podejścia do idei deinstytucjonalizacji!
Należy zastanowić się, co jest priorytetem – trzymanie się definicji „opieki instytucjonalnej” czy „deinstytucjonalizacji”, jak to wynika z korespondencji między Rzecznikiem Praw Obywatelskich a Ministrem Funduszy i Polityki Regionalnej, czy też dążenie do udzielenia wsparcia osobom potrzebującym poprzez wykorzystanie wszystkich dostępnych środków, takich jak: wykwalifikowana kadra, odpowiednie zaplecze mieszkaniowe i terapeutyczne oraz współpraca z osobami i instytucjami, które w ten proces gotowe są się włączyć?!
Po raz kolejny ślepo trzymamy się definicji zamiast skupić się na zagadnieniu, przekreślając to, co latami wypracowaliśmy.
Nie dyskutuję. Nie jest do końca szczęśliwym pomysłem, aby mieszkania wspomagane bądź treningowe były zlokalizowane w tym samym budynku, w którym zamieszkują mieszkańcy DPS-u. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby znajdowały się one w ich bezpośrednim sąsiedztwie, gdyż umożliwi to skuteczniejsze wsparcie, włącznie z możliwością zatrudnienia osoby z mieszkania treningowego w samym DPS-ie.
Jednym z podstawowych założeń deinstytucjonalizacji jest umieszczanie osób w placówkach zapewniających całodobową opiekę tylko wtedy, gdy inne formy pomocy okazują się niewystarczające.
Prawda jest taka, że rozwiązania prawne wprowadzone Ustawą z dnia 12 marca 2004 roku o pomocy społecznej spowodowały, iż do DPS-ów od 20 lat, Ośrodki Pomocy Społecznej kierują wyłącznie osoby, którym gmina bądź rodzina nie są w stanie zapewnić całodobowej opieki.
Powód oczywisty, ale także powiązany z kwestiami finansowymi. Wszak gmina, która kieruje, ponosi za skierowaną osobę odpłatność w niebagatelnej wysokości kilku tysięcy złotych miesięcznie. Może – co prawda – odzyskać część poniesionych nakładów z masy spadkowej bądź od dzieci/rodziców mieszkańca Domu, ale jest to uzależnione od ich dochodu (według mojej wiedzy w niewielu przypadkach udaje się gminom odzyskać całość poniesionych wydatków).
Nie rozumiem, co mamy na celu, „ograniczając liczbę miejsc w instytucjach”? Odnoszę wrażenie, że nie do końca rozumiemy sytuację, w której aktualnie się znajdujemy. Starzejące się społeczeństwo, problemy demograficzne, choroby cywilizacyjne.
Należy także pamiętać, iż dużą grupę mieszkańców DPS-ów, szczególnie przeznaczonych dla osób z zaburzeniami psychicznymi oraz niepełnosprawnych intelektualnie, stanowią osoby umieszczone w DPS z postanowienia sądu rodzinnego, m.in. na podstawie wydanej opinii sądowo-psychiatrycznej.
Poza tym tajemnicą poliszynela jest delikatne sugerowanie rodzinom, przez pracowników niektórych OPS, iż w DPS-ach nie ma wolnych miejsc, albo trzeba na takie miejsce długo czekać, „podpowiadając”, że w prywatnych placówkach miejsce znajdą bez zbędnych formalności i co najważniejsze „od ręki”. Niestety, nie każdego na to stać.
Wysokie koszty funkcjonowania DPS-ów w dużej mierze są konsekwencją wymogów Rozporządzenia w sprawie domów pomocy społecznej, które określa m.in. minimalny wskaźnik zatrudnienia pracowników działu terapeutyczno-opiekuńczego, uzależniony od typu Domu. Należy pamiętać, iż ponad 80% kosztów rocznego funkcjonowania DPS-ów to są koszty osobowe, związane z zatrudnieniem pracowników. Dlatego też pod względem kosztów są one mniej konkurencyjne w stosunku do placówek, o których mowa w Rozdziale 3 ustawy o pomocy społecznej (tzw. placówek prywatnych), gdzie wskaźnik zatrudnienia jest mniej rygorystyczny. Jednakże mając na względzie fakt, iż w obu przypadkach placówki sprawują całodobową opiekę nad osobami, które tego wymagają, trudno jest to zrozumieć. To jest jednak temat na inny komentarz. Tymczasem jednym z argumentów opracowywanych Lokalnych Planów Deinstytucjonalizacji Usług Społecznych są wysokie koszty funkcjonowania DPS.
Brak możliwości otrzymywania wsparcia DPS-ów, a wręcz zakaz finansowania w zakresie działań inwestycyjnych, czy też projektów miękkich, sprowadzi się do ich sukcesywnej degradacji. Wprowadzone rozwiązania powodują, że DPS-y nie tyle nie będą wzmacniane, co raczej osłabiane.
Brak inwestycji to ich degradacja techniczna, czy też m.in. niedostosowanie do aktualnych norm w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Należy pamiętać, że duża część Domów powstawała bądź była modernizowana w latach 90. XX wieku. Prawda jest taka, że wiele DPS-ów w Polsce wymaga obecnie pilnych inwestycji, gdyż od ich budowy lub gruntowanych remontów minęło ponad ćwierć wieku. W wielu Domach do dnia dzisiejszego mieszkańcy korzystają z ogólnodostępnych łazienek. Jak w takich warunkach zadbać o ich intymność?
Z perspektywy osoby, której leży na sercu wspieranie osób, które tego wsparcia potrzebują, nie ma znaczenia, czy środki finansowe będą pochodziły z EFS+, innych Funduszy Europejskich, czy też budżetu państwa, ważne jest to, aby Domy Pomocy Społecznej nie zostały pozbawione możliwości ubiegania się o fundusze w celu kontynuowania niesienia pomocy najbardziej potrzebującym.
Wyłączenie wsparcia finansowego DPS-ów doprowadzi do sytuacji, w których ponownie będzie się mówiło o takich jednostkach – DOM DZIADA.
Jan Steckiewicz, dyrektor DPS w Choroszczy, ekspert w obszarze interwencji „osoby w kryzysie zdrowia psychicznego” w ramach opracowania „Planu Deinstytucjonalizacji Usług Społecznych” w Białostockim Obszarze Funkcjonalnym, absolwent specjalizacji w zakresie organizacji pomocy społecznej na WSAP w Białymstoku.
Źródło: informacja własna ngo.pl