O tym, jak wygląda sytuacja młodych osób o nieuregulowanym statusie pobytu w UE oraz co należy robić, by je wesprzeć opowiada Laetitia Van der Vennet z mającej swoją siedzibę w Brukseli organizacji pozarządowej PICUM.
Jędrzej Dudkiewicz: – Ostatni raport PICUM na temat sytuacji migrantek i migrantów, którzy nie ukończyli 18. roku życia jest z 2022 roku. Czy coś się zmieniło? Jak obecnie wygląda ich sytuacja w UE?
Laetitia Van der Vennet: – Raport w dużej mierze nadal jest aktualny. Patrzę właśnie na dane, z których wynika, że w ubiegłym roku co najmniej 2055 dzieci otrzymało nakaz opuszczenia terytorium danego państwa. Jednocześnie 260 z nich zostało zmuszone do powrotu do kraju, w którym się urodziły. Tak więc koło 1800 osób bez udokumentowanego statusu, z niejasną sytuacją prawną przebywa w którymś z krajów członkowskich UE. Nieprzypadkowo jednak użyłam sformułowania „co najmniej”, bowiem dane te pochodzą od państw, które często niespecjalnie chcą się nimi dzielić. Skala problemu jest na pewno o wiele większa.
Tym bardziej uważam, że ważne jest pokazanie, co to dokładnie oznacza dla tych młodych ludzi.
– Jeżeli w danym kraju przebywają dzieci bez osoby mającej nad nimi opiekę rodzicielską, to zgodnie z prawem powinny otrzymać systemowego opiekuna. Jest on odpowiedzialny za zapewnienie dziecku dobrego życia, by miało gdzie mieszkać, mogło uczęszczać do szkoły, miało dostęp do prawnika oraz możliwość uregulowania swojego statusu pobytu na terenie UE. Może się to dokonać albo poprzez wniosek o azyl, albo zezwolenie na pobyt z innego powodu. Ogólnie rzecz ujmując najczęściej jest tak, że dziecko albo dostaje pozwolenie na pobyt czasowy do 18. roku życia, w związku z czym może przebywać w ośrodku recepcyjnym, albo znajduje miejsce w rodzinie zastępczej.
Taka osoba wciąż ma wspomnianego opiekuna zapewnianego przez system i żyje swoim życiem. Kiedy jednak kończy 18 lat, wszystko to się kończy. Opiekun nie ma już żadnej roli do odegrania, chociaż często zdarza się, że dobrowolnie stara się pomóc. Tym niemniej 18-latek jest traktowany jako dorosły, może podpisywać dokumenty, decydować o sobie i ponosić pełną odpowiedzialność za to. Najczęściej słyszy „Mówiliśmy, że możesz tu być do czasu osiągnięcia pełnoletniości, obecnie twoje pozwolenie na pobyt wygasło”.
Taką osobę można o wiele łatwiej deportować, przenieść do ośrodka detencyjnego albo nakazać opuszczenie ośrodka recepcyjnego, przez co człowiek często ląduje na ulicy. Z dania na dzień traci się całą sieć wsparcia. Zwykle trzeba zostawić za sobą miejsce zamieszkania, szkołę, do której się uczęszczało. Pojawia się zdezorientowanie, samotność i cała masa problemów – prawnych, pracowych, mieszkaniowych.
Nie do końca jestem w stanie zrozumieć, jaka kryje się za tym logika. Zostawiając na chwilę prawa człowieka, nawet patrząc na to z finansowego punktu widzenia, nie ma to sensu. Wszak do 18. roku życia system wydaje sporo pieniędzy, żeby wesprzeć dziecko, a gdy to staje się pełnoletnie, zamiast pomóc mu wejść w dorosłe życie, by jeszcze lepiej odnalazło się w społeczeństwie, mówi się „to by było na tyle, do zobaczenia nigdy”.
– Całe to myślenie wynika z tego, że jest ogromna różnica w tym, co jest prawnie możliwe względem osób z nieuregulowanym statusem przed i po 18. roku życia. W Karcie Praw Podstawowych UE mamy zapisy mówiące o prawie do azylu, ochronie w przypadku usunięcia z terytorium państwa, wydalenia lub ekstradycji, a także – co w tym przypadku kluczowe – o prawach dziecka. Jeden z punktów dosłownie brzmi „we wszystkich działaniach dotyczących dzieci, zarówno podejmowanych przez władze publiczne, jak i instytucje prywatne, należy przede wszystkim uwzględnić najlepszy interes dziecka”.
W krajach UE są różne procedury i różne możliwości uzyskania pozwolenia na pobyt, ale ogółem rzecz biorąc często są one wydawane właśnie w oparciu o prawo do azylu. Dane państwo ocenia, czy dziecku grozi prześladowanie w kraju, z którego przybyło. Nawet jeżeli nie, to w prawie europejskim – w tzw. dyrektywie powrotowej – są zapisane kryteria, których spełnienie jest trudne. A tylko to pozwalałoby odesłać dziecko z powrotem. Stąd zapewnia się mu opiekę do 18. roku życia, kiedy te kryteria znikają i o wiele łatwiej jest dokonać deportacji. Tak naprawdę nie ma w tym myślenia długoterminowego, ani o tym, co jest najlepsze zarówno dla dziecka, jak i społeczeństwa.
Czyli gdyby nie te kryteria, to dzieci też byłyby odsyłane do kraju, w którym się urodziły.
– Na pewno. Kilka państw członkowskim powiedziało zresztą, że nie odsyłają dzieci tylko dlatego, że nie są w stanie spełnić zezwalających na to kryteriów. Na całe szczęście są one rzeczywiście dobrze skonstruowane, wszak mowa byłaby o wysłaniu dziecka do kraju, w którym nie dostanie żadnego wsparcia i najczęściej nie ma nikogo bliskiego.
A czy coś zmieniło się na lepsze w ostatnich latach?
– Myślę, że najlepszym przykładem jest Hiszpania, gdzie doszło do zmiany prawa w 2021 roku. Tamtejszy rząd zdał sobie sprawę, że system nie działa i że bardzo trudno jest uregulować swój pobyt młodym osobom. Teoretycznie było to możliwe, ale trzeba było spełniać np. wymóg minimum dochodu, który… był czterokrotnie większy niż pensja minimalna. Innymi słowy funkcjonowało to tylko na papierze, bo nie ma możliwości, żeby 18-latek tyle zarabiał. Zostało to zmienione w taki sposób, że umożliwiono podjęcie pracy w wieku 16 lat, jako dodatek do edukacji oczywiście. Dzięki temu młode osoby mogły zyskać większą stabilność finansową i niezależność, co później zaczęło przekładać się na większą szansę uzyskania pozwolenia na pobyt.
W pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów udało się to około 16 tysiącom młodych ludzi. Notabene pokazuje to, że wspomniana przeze mnie na początku skala problemu jest o wiele większa niż wynika z danych dostarczanych przez kraje członkowskie UE.
A czy nowy unijny pakt o migracji i azylu coś zmieni w obecnej sytuacji?
– Zakładamy, że zwiększy to trudności, bo jego zapisy, które dotyczą wszystkich, nie tylko dzieci i małoletnich bez opieki, ograniczają możliwość uzyskania pozwolenia na pobyt na podstawie innej niż azyl. Te podstawy są różne. W Hiszpanii to praca lub więzi społeczne, w Portugalii też praca, we Francji szkolenie zawodowe.
Wszystkie te opcje już teraz są często dostępne tylko teoretycznie, ale wraz z nowym paktem pojawi się jeszcze więcej barier. Nie wymaga on zresztą informowania ludzi, że istnieją inne możliwości uzyskania pozwolenia na pobyt niż azyl. Po prostu system sprawdza, czy spełnione są warunki azylowe, jeżeli nie, to po prostu odsyła się daną osobę. Dzieciom też będzie jeszcze trudniej zalegalizować swój pobyt w UE. Wciąż będą mieć zapewnioną opiekę, ale nikt nie jest zainteresowany tym, by rozwiązać problem ich sytuacji prawnej.
Jak według PICUM powinno to wszystko wyglądać?
– Uważamy, że zasada o uwzględnianiu najlepszego interesu dziecka we wszelkich działaniach, które go dotyczą rzeczywiście powinna być respektowana. I trzeba o tym myśleć w perspektywie długoterminowej, nie tylko w kontekście zapewnienia opieki, edukacji, wyżywienia w danym momencie. To się wiąże oczywiście z tym, że należy stworzyć jasne reguły uzyskiwania pozwolenia na pobyt.
Na każdy przypadek trzeba spojrzeć osobno, zamiast robić to mechanicznie – zastanowić się, czy pozwolić na dalsze życie w obecnym kraju, w innym państwie członkowskim, czy odesłać do kraju pochodzenia. Konieczne jest zrobienie tego przed ukończeniem 18. roku życia, bo chodzi o zapewnienie podstaw bezpieczeństwa i możliwości rozwoju oraz myślenia o swojej przyszłości.
Chcemy też, żeby cała procedura nie kończyła się wraz z pełnoletniością, ale też trwała jakiś czas po, by wesprzeć w znalezieniu studiów, pracy, etc. W niektórych krajach są projekty, które zakładają rozmowę z młodą osobą, gdy ma 17 lat. Słyszy ona „za rok nie będziesz mieć już opiekuna, musisz zacząć myśleć o tym, co dalej. Masz takie i takie opcje, warto zastanowić się, czego się uczyć, przygotowywać na to, co niedługo nastąpi”.
Chodzi też o wsparcie w nauczeniu się, jak zarządzać budżetem, jak wygląda rynek mieszkaniowy w danym miejscu, wszystkie rzeczy, które zwykle dostajemy od rodziców, ale nie jest to możliwe w przypadku ludzi, o których rozmawiamy.
Tego typu projektów powinno być o wiele, wiele więcej, a jeszcze lepiej byłoby, gdyby zajmował się tym system i to w gestii ośrodków i opiekunów było zajęcie się tego typu pomocą, by jak najwięcej dzieci miało szansę stać się samodzielnymi dorosłymi.
Co robicie, by próbować doprowadzić do tego typu zmian?
– Przede wszystkim staramy się podnosić świadomość, czy to przy pomocy raportów, czy rozmów z decydentami. W przyszłym miesiącu organizujemy dużą konferencję z Radą Unii Europejskiej, która będzie konkretnie dotyczyć właśnie wchodzenia w dorosłość dzieci o nieuregulowanym statusie. Do Budapesztu przyjedzie wiele osób, w tym pracownicy socjalni, by omówić wszystko i zastanowić się, co działa, a co nie.
Promujemy też wspomniane dobre praktyki, jak przygotowywanie młodych ludzi na różne rzeczy zanim osiągną pełnoletniość. Staramy się lobbować na rzecz zmian w prawie, by uzyskanie pozwolenia na pobyt w oparciu o inne kryteria niż azylowe było łatwiejsze.
Sami nie świadczymy usług dla młodych osób, ale mamy sporo partnerów, którzy się tym zajmują i staramy się ich w tym wspierać. Także poprzez sieciowanie, by mieli możliwość spotkać się, wymienić doświadczeniami i wiedzą. Wiele osób nie do końca jest świadomych tego, jak sytuacja wygląda w innych krajach członkowskim, chcemy więc to zmienić i tym samym tworzyć większą siłę mającą większy wpływ.
Postrzegamy to wszystko przez pryzmat nie tylko praw dziecka, ale po prostu absolutnie podstawowych praw człowieka, które są zapisane w Kracie Praw Podstawowych UE.
To, że ktoś kończy 18 lat, nie sprawia, że magicznie przestaje potrzebować wsparcia. Nie stajemy się dorośli z dnia na dzień i trzeba zrobić wszystko, by młode osoby, które i tak mają już bardzo dużo trudności w życiu, miały szansę stać się pełnoprawnymi członkami naszych społeczeństw.
PICUM (picum.org) jest organizacją pozarządową, mającą siedzibę w Brukseli. Główną osią jej działalności jest dbanie o sprawiedliwość społeczną oraz zapewnienie praw człowieka migrantkom i migrantom o nieuregulowanym statusie pobytu w Unii Europejskiej. Wpisuje się to w Kartę Praw Podstawowych UE, której artykuł 18 to Prawo do azylu, artykuł 19 to Ochrona w przypadku usunięcia z terytorium państwa, wydalenia lub ekstradycji, artykuł 20 to Niedyskryminacja.
PICUM dba również o dobro osób, które nie ukończyły 18. roku życia, co z kolei wpisuje się w Artykuł 24, Prawa dziecka, Karty Praw Podstawowych UE.
Źródło: informacja własna ngo.pl