Warszawska Karta praw osób doświadczających bezdomności została przyjęta pod koniec 2023 roku. Wspólnie z organizacjami pozarządowymi przyglądamy się temu, jak wyglądał proces jej tworzenia oraz zastanawiamy się, na ile jej zapisy rzeczywiście będą pomagać ludziom w zakończeniu bezdomności oraz dbaniu o przestrzeganie ich praw.
Bezdomność to nie wybór, tylko wielowymiarowy problem społeczny. Dlatego też Warszawa, jako drugie miasto w Polsce, postanowiła przyjąć Warszawską kartę praw osób doświadczających bezdomności. Znalazły się w niej zapisy dotyczące tego, w jaki sposób stolica będzie starała się sprostać temu wyzwaniu. Można w niej znaleźć m.in. deklaracje realizacji potrzeb mieszkaniowych, zapewnienia dostępu do szeroko rozumianej pomocy i oferty instytucji, a także dbałości o poszanowanie godności osób doświadczających bezdomności.
– Warszawska karta praw osób doświadczających bezdomności jest istotnym instrumentem w zarządzaniu kwestią bezdomności. Określa ona obszary i kierunki działań, zmierzające do prowadzenia skutecznej i efektywnej polityki społecznej miasta, dotyczącej równego traktowania oraz przeciwdziałania dyskryminacji osób doświadczających bezdomności. Ważne jest, że – podobnie jak idea karty, która powstała z inicjatywy samych osób w kryzysie – staraliśmy się przygotowywać i pracować nad kartą i jej wdrażaniem „oddolnie”, jak najbliżej potrzeb osób, dla których jest skierowana. To też jest rodzaj zobowiązania, że chcemy i będziemy dalej pracować nad konkretnymi rozwiązaniami, które mają zapewnić ochronę, bezpieczeństwo i poszanowanie praw podstawowych, a co najważniejsze: mieszkanie – mówi Aldona Machnowska-Góra, zastępczyni Prezydenta m.st. Warszawy.
Potrzebna, ale mało konkretna
Pierwsze rozmowy na temat przygotowania takiego dokumentu zaczęły się jeszcze w 2019 roku w Komisji ds. przeciwdziałania bezdomności przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, którym wtedy był Adam Bodnar. W 2021 udało się w m.st. Warszawa powołać zespół , który zajął się opracowaniem konkretnych zapisów. Prace podzielono na siedem podzespołów, w każdym z nich ważnym partnerem były organizacje pozarządowe. Obecnie, po tym, jak już udało się stworzyć i podpisać Kartę ich przedstawicielki dzielą się swoimi opiniami na temat efektu końcowego.
– Sama Karta jest bardzo potrzebna, ale niestety jej zapisy są tak sformułowane, że w rzeczywistości niewiele z nich wynika. Brzmią dobrze, trudno się z nimi nie zgodzić, ale brakuje konkretów. Ja bym chciała wiedzieć, czy m.st. Warszawa ma zabezpieczone środki na realizację poszczególnych działań. Ile będzie miejsc w schroniskach dla osób doświadczających bezdomności? Czy będą konkursy dla NGO, dzięki którym będzie można realizować streetworking? – pyta Adriana Porowska, dyrektorka Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.
Od dawna jej organizacja prowadzi też punkt informacyjny dla osób przyjeżdżających z Ukrainy na Dworzec Zachodni. Jednocześnie w miejscu tym zawsze jest dużo osób w kryzysie bezdomności. Jednak środków przeznaczanych na pomoc ludziom z Ukrainy nie można przeznaczyć na tych, którzy doświadczają bezdomności. Trzeba to robić za własne pieniądze, brakuje ludzi, także do streetworkingu, który jest potrzebny zwłaszcza przy niskich, zimowych temperaturach.
– I takich problemów oraz niezrozumiałych decyzji jest o wiele więcej. Przykładowo: powstający program, który zakłada tygodniowy pobyt osoby w kryzysie bezdomności w mieszkaniu pełniącym funkcję noclegowni. Nikt nie wie, jakie są jego założenia, co to miałoby zmienić dla takiej osoby, nikt tego też z nami nie konsultował. Mam poczucie, że cała nasza ciężka praca nad Kartą została zmarnowana. Tym bardziej, że w zarządzeniu wprowadzającym ten dokument jest jasno napisane, że nie wywołuje to żadnych skutków. Całość jest sformułowana w taki sposób, żeby organizacje nie mogły się powoływać na konkretne zapisy. Zostały też stworzone rekomendacje dla wydziałów Urzędu m.st. Warszawy, ale i innych instytucji. Jednak mogą być one wprowadzone dopiero przy okazji nowego programu, który nie wiadomo kiedy dokładnie powstanie. I nie ma żadnych gwarancji, że po najbliższych wyborach te rekomendacje rzeczywiście zostaną wzięte pod uwagę – denerwuje się Adriana Porowska.
Gdzie mapa drogowa?
Julia Wygnańska, prezeska Fundacji Najpierw Mieszkanie Polska, podkreśla, że postulat przyjęcia Warszawskiej karty praw osób doświadczających bezdomności wyszedł ze strony organizacji, którym zależy na tym, by stolica robiła więcej na rzecz przestrzegania praw ludzi doświadczających bezdomności i zakończenia tego kryzysu. Dlatego też ważnym elementem tego procesu miała być mapa drogowa, pokazująca w jaki sposób poszczególne prawa, ujęte w przyjmowanej Karcie, będą realizowane przez warszawskie instytucje. Bo, jak przyznaje Julia Wygnańska, jeśli Prezydent chciał po prostu zadeklarować, że prawa osób w kryzysie bezdomności są istotne, to mógł to zrobić pięć lat temu po wystąpieniu RPO, bez angażowania blisko setki aktywistów i pracowników urzędu w proces przygotowania mapy drogowej, opisującej wspólnie wypracowane konkretne rozwiązania.
– Nie znaczy to, że nie zadziało się nic pozytywnego w związku z Kartą. Na pewno dużą wartością jest przełamanie silosowości w Urzędzie m.st. Warszawy. Zauważono, że bezdomnością nie może zajmować się tylko Biuro Pomocy i Projektów Społecznych, bo jest to na tyle skomplikowane i wielopoziomowe zagadnienie, że konieczna jest współpraca różnych wydziałów, m.in. Biura Polityki Lokalowej i dzielnicowych wydziałów zasobów lokalowych. I tak też było przy tworzeniu mapy drogowej dla Karty. Ale przyszła pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę i temat został odłożony, a potem Urząd zaczął wycofywać się z deklaracji stworzenia i przyjęcia mapy. W grudniu 2023 r. Karta została przyjęta jedynie jako deklaracja potwierdzająca wagę wymienionych praw, a nie jako zobowiązanie Prezydenta do zapewnienia ich realizacji poprzez konkretne działania. To duża różnica – podkreśla Julia Wygnańska.
Władze Warszawy są zainteresowane zjawiskiem bezdomności
Chociaż część organizacji pozarządowych walczyła o mapę drogową, Komisja Dialogu Społecznego ds. Bezdomności zaakceptowała deklaratywny kształt Karty. Urząd m.st. Warszawy zapowiedział, że w 2024 roku będzie tworzony program, mający brać pod uwagę wypracowane przez poszczególne zespoły rekomendacje.
– Myślę, że przyjęcie Karty w takiej formie jest potwierdzeniem, że władze Warszawy są zainteresowane zjawiskiem bezdomności. Mam nadzieję, że będzie to zauważone przez ludzi mieszkających w stolicy – władzom zależy na zadbaniu o prawa osób w kryzysie bezdomności. Z drugiej strony, dokument jest raczej ukryty, nie było i nie jest o nim głośno, przez co ten symboliczny wymiar nieco ginie – zauważa Julia Wygnańska.
Podkreśla też, że chociaż w Warszawie pojawiają się nowe programy miejskie, mające zmniejszać bezdomność, m.in. pod szyldem „Housing First”, to jednak wciąż jest bardzo dużo do zrobienia. Warszawska wersja „Najpierw mieszkanie” (NM) póki co w większym stopniu przypomina tradycyjne mieszkania treningowe (ze względu na tymczasowość pobytu) niż słynną z efektywności w kończeniu bezdomności metodę NM. Programy są też bardzo nisko finansowane, nieadekwatnie do środków jakie realizator programu powinien posiadać, żeby np. zatrudnić odpowiednio wykwalifikowanych specjalistów zdrowia psychicznego (psychologów, terapeutów). Dlatego tak ważne jest stworzenie wspomnianego programu oraz przeznaczenie przez m.st. Warszawę konkretnych środków na realizację działań w formie gwarantującej ich efektywność. Zwłaszcza, że proces wychodzenia z bezdomności, którego zakończenie należy rozumieć jako umiejętność stałego przebywania w miejscu, które jego mieszkaniec nazywa swoim domem jest raczej długi i wymaga specjalistycznego wsparcia.
– To jest możliwe. Zrobiono to chociażby w Irlandii, żeby już nie powoływać się ciągle na Finlandię. Osiągnięcie tego wymaga konkretnego planu, stworzonego na podstawie wiedzy o skali i charakterze zjawiska, działaniach o potwierdzonej efektywności w kończeniu bezdomności oraz jasno rozpisanych kosztów i zadeklarowanego z góry finansowania. I o to, jako Fundacja Najpierw Mieszkanie Polska, cały czas walczymy – deklaruje Julia Wygnańska.
Większy nacisk na prewencję
Znaczenie stworzenia i przyjęcia Karty praw osób doświadczających bezdomności docenia też Katarzyna Lisiecka, dyrektorka Praskiego Centrum Pomocy Bliźniemu MONAR-MARKOT. Traktuje ten dokument jako jasny sygnał, że władze Warszawy widzą problem i chcą mu przeciwdziałać.
– Przy czym uważam, że o ile oczywiście jak najbardziej powinniśmy wspierać osoby, które już doświadczają bezdomności, o tyle konieczne jest również położenie większego nacisku na prewencję. Należy wprowadzić mechanizmy i rozwiązania, które pomogą chronić się przed bezdomnością – podkreśla Katarzyna Lisiecka.
Chociaż przy okazji wprowadzenia Karty m.st. Warszawa nie zadeklarowało środków, które mogłyby doprowadzić do rozwiązań przeciwdziałającym kryzysowi bezdomności, Lisiecka ma jednak nadzieję, że będzie to punkt wyjścia do rozpoczęcia dalszych prac nad konkretnymi pomysłami. A tym samym nad znalezieniem pieniędzy na działania.
– Oczywiście kiedy nie było Karty, to my i tak realizowaliśmy wszystkie zapisy, które się w niej znalazły, bo robimy wszystko, by osoby w kryzysie bezdomności dostawały odpowiednie wsparcie. Wiem też, że jest sporo osób w Urzędzie m.st. Warszawy, które rozumieją, że konieczne są realne zmiany w wielu obszarach – mówi Katarzyna Lisiecka.
Punkt wyjścia do programu operacyjnego
– Karta stanowi punkt wyjścia dla opracowania Warszawskiego programu pomocy osobom doświadczających kryzysu bezdomności – dokumentu o charakterze operacyjnym określającym cele oraz działania na rzecz osób w kryzysie bezdomności na najbliższe lata. Rekomendacje i rozwiązania wypracowane przez grupy robocze w ramach Warszawskiej karty już są istotnym elementem tworzonego programu. Prawda jest taka, że już w trakcie pracy i dyskusji nad zapisami zmienialiśmy niektóre zasady i wprowadzaliśmy zmiany w działaniach, np. prowadzeniu noclegowni. Czasami to drobne z pozoru sprawy, jak szafki przy łóżkach, a nie w oddzielnym pomieszczeniu, czy kontener, gdzie osoby korzystające z noclegowni mogą zostawić gabarytowe rzeczy, z którymi nie chcą się rozstać. Zgadzamy się wszyscy, że jedynym trwałym wyjściem z bezdomności jest zagwarantowanie możliwości mieszkania, stąd nasze zaangażowanie w program Housing First, w którym mamy 60 mieszkań, 40 przygotowujemy do projektu, a docelowo chcemy mieć 200 takich mieszkań – deklaruje Aldona Machnowska-Góra.
– Mamy zapewnienie, że organizacje będą słuchane w procesie powstawania programu dotyczącego bezdomności, więc liczę, że rzeczywiście tak będzie i Karta nie okaże się tylko symbolicznym dokumentem – podsumowuje Katarzyna Lisiecka.
Aby Karta nie była symbolicznym dokumentem
O to zadbać planuje też Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, który 1 lutego opublikował wystąpienie na temat Warszawskiej karty praw osób doświadczających bezdomności. RPO z uznaniem przyjął informację o przyjęciu Karty, ale nie pozostał wobec niej bezkrytyczny: „Z podsumowania prac nad Warszawską kartą praw osób doświadczających bezdomności, zawartego w prezentacji z dnia 15 grudnia 2021 r., wynika, że w sumie odbyło się 46 spotkań zespołów roboczych, a w prace nad Kartą zaangażowanych zostało około 100 osób. Efektem tych wielowątkowych i intensywnych prac było przygotowanie przez wszystkie zespoły robocze rekomendacji, które miały zagwarantować, że Karta nie będzie jedynie deklaracją władz miasta, ale stanowić będzie punkt wyjścia do wdrażania realnych zmian zarówno w prawie, jak i w praktyce funkcjonowania wielu podmiotów, na rzecz efektywnego wdrażania praw osób doświadczających bezdomności, które zebrane zostały w sposób hasłowy w Karcie.
(…) sama Karta, stanowiąca załącznik do Zarządzenia, nie określa – wbrew treści § 1 ust. 2 - żadnych „sposobów przeciwdziałania dyskryminacji osób doświadczających bezdomności” ani nie zawiera „wytycznych i rekomendacji”, które miałyby określać sposób realizacji tej Karty. Karta to po prostu zbiór praw osób doświadczających bezdomności, zebranych w XI punktach. Przy czym - co pozostaje w zgodzie z intencjami, jakie przyświecają inicjatorom idei uchwalania karty praw - sama Karta nie tworzy i nie kreuje żadnych nowych uprawnień, a jedynie zbiera i potwierdza te uprawnienia, które przysługują osobom doświadczającym bezdomności na gruncie całego obowiązującego porządku prawnego.
(…) treść Zarządzenia nie daje odpowiedzi na pytanie, w jaki konkretnie sposób zapisy Karty mają być wdrażane i realizowane. Eksperci Komisji ds. Przeciwdziałania Bezdomności przy RPO sygnalizują zatem – w mojej ocenie zasadnie – obawy, czy Karta praw osób doświadczających bezdomności nie pozostanie jedynie deklaracją, która w praktyce nie przyczyni się do realnej poprawy sytuacji osób doświadczających bezdomności, przebywających w Warszawie.
(…) Brakuje jednak przyjęcia Karty przez organ stanowiący m.st. Warszawy. Rekomendowanym przez inicjatorów idei karty sposobem przyjęcia przez samorząd lokalny omawianego dokumentu jest uchwała organu stanowiącego. Taki sposób przyjęcia Karty byłby na pewno istotnym elementem dyskusji nad prawami osób doświadczających bezdomności, pozwoliłby dotrzeć z treściami zawartymi w Karcie (być może w nieco zmienionej i uproszczonej wersji) do członków wspólnoty samorządowej, w tym szczególnie osób w kryzysie bezdomności. Karta pozwoliłaby na dochodzenie ich praw w przestrzeni publicznej.”
Z całym wystąpieniem RPO można zapoznać się tutaj: Warszawska karta praw osób doświadczających bezdomności - wystąpienie RPO
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23