Co dzieje się w ekonomii społecznej, co trzeba by zmienić w dedykowanej jej ustawie, jakie są główne wyzwania oraz możliwości współpracy i pozyskiwania środków – o tym wszystkim rozmawiano na panelu „Czego potrzebuje ekonomia społeczna i co może być impulsem do jej rozwoju – nowe propozycje rozwiązań” w trakcie Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych.
Ustawa o ekonomii społecznej ma zaledwie dwa lata, a już mówi się o konieczności jej nowelizacji. Panel, prowadzony przez Karolinę Cyran-Juraszek w trakcie IX Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych, był okazją, by zwrócić uwagę na te wyzwania i przedyskutować jak najlepsze rozwiązania.
O pomysłach do wykorzystania
Jakub Szewczyk z Departamentu Ekonomii Społecznej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zauważył, że już w trakcie tworzenia ustawy pojawiły się pomysły i postulaty, które ostatecznie nie znalazły się w dokumencie, ale nikt o nich nie zapomniał.
– Niektórzy zgłaszają konieczność stworzenia lepszej czy bardziej obszernej definicji ekonomii społecznej. Chodzi też o przyjrzenie się współpracy z samorządem terytorialnym oraz czy są jakieś obszary, poza integracją i realizacją usług społecznych, które ustawa mogłaby obejmować. Wydaje mi się, że tak, ale trzeba pamiętać, że wiele rzeczy jest bardzo trudno przekuć na zapisy ustawowe. O tym wszystkim rozmawiamy na Krajowym Komitecie Rozwoju Ekonomii Społecznej – mówił Jakub Szewczyk.
O barierach we współpracy z samorządem
Współpraca z samorządem terytorialnym do jedna z istotniejszych kwestii do namysłu. Obecnie widać tam wiele barier. Cezary Miżejewski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Socjalnych, zwrócił uwagę, że od lat bardzo niewielka część budżetu samorządowego jest przeznaczona na wsparcie ekonomii społecznej.
– To jest trochę jak zamykanie organizacji w rezerwacie: „macie tu swój kawałek, róbcie tyle, ile możecie”. Istnieje też wiele problemów administracyjnych, które sprawiają, że niekiedy łatwiej jest przekazać środki w ramach zapytania ofertowego lub przetargu. A to nie jest idealne. Zresztą każde rozwiązanie ma swoje ograniczenia, bo przy zlecaniu zadań z kolei brakuje możliwości negocjacji na późniejszym etapie, jeśli warunki jego realizacji się zmienią. Trzeba stworzyć jak najwięcej różnych, prostych narzędzi, zwłaszcza, że z racji deinstytucjonalizacji pieniądze będą. A w kolejce czekają duże koncerny, z którymi trudno będzie rywalizować – tłumaczył Cezary Miżejewski.
Dodał też, że konieczne jest szersze myślenie o zrównoważonym rozwoju lokalnym, w którym ekonomia społeczna może pomóc, jak i o stworzeniu ogólnokrajowego funduszu wspierającego przedsiębiorstwa społeczne. Obecnie bowiem w dużym stopniu „wiszą” one na środkach europejskich.
O planach utworzenia funduszu
O planach stworzenia Funduszu Przedsiębiorczości Społecznej, którego instytucją zarządzającą byłby Bank Gospodarstwa Krajowego, a nadzorcą Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej mówiła Joanna Wardzińska, przewodnicząca Stałej Konferencji Ekonomii Społecznej.
– Najważniejsze jest, by miało to wszystko ustawowe umocowanie, co pozwoliłoby na zachowanie transparentności, nadzoru merytorycznego i możliwości kreowania głównych celów. A tym samym szerokiego wspierania rozwoju ekonomii społecznej. Trzeba myśleć o tym długofalowo, by te środki nagle nie zostały po kilku latach zabrane. Innymi słowy, kluczowa jest dbałość o stabilność przedsiębiorstw społecznych – podkreśliła Joanna Wardzińska.
– Istotne byłoby też uporządkowanie informacji na temat wszystkich instrumentów finansowych, po które mogą sięgać przedsiębiorstwa społeczne, ponieważ część z nich nawet nie wie, że takie możliwości istnieją – dodała Karolina Cyran-Juraszek.
O wartości płynącej z trwałości
Wartość stojącą za wieloletnią trwałością przedsiębiorstw społecznych podkreśliła także Aleksandra Dmitruk, Dyrektorka Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Zwróciła również uwagę, że Komisja Europejska coraz mocniej podkreśla, że poprzez ekonomię społeczną tworzy się miejsca pracy.
– One muszą być trwałe, a jednocześnie założenie jest takie, żeby środki europejskie były swoistym bodźcem do ich stworzenia i rozwoju. Z czasem jednak przedsiębiorstwa społeczne powinny coraz bardziej przejmować finansowanie tych miejsc pracy, na zasadach rynkowych, bez konieczności wypracowywania zysku oczywiście. Istnieje zresztą dobrze działające narzędzie pożyczek, które pozwalają zacząć, a kiedy zostaną spłacone, uwalniane są środki na kolejne inwestycje. Pożyczki te nie są jednak bardzo popularne i rozpowszechnione, co prowadzi do wniosku, że wiele przedsiębiorstw może o nich nie wiedzieć. Do tego Bank Gospodarstwa Krajowego oferuje naprawdę dobrą i korzystną ofertę poręczeń dla podmiotów ekonomii społecznej. Warto im się przyjrzeć – mówiła Aleksandra Dmitruk.
– Moim zdaniem to bardzo ważne, bo to sygnał od państwa, że docenia przedsiębiorców społecznych. Zauważa, ile dobrego robią i jakie mają potrzeby. Takie wsparcie w rozwoju ekonomii społecznej jest też oznaką solidarności: aktywizowanie ludzi o specjalnych potrzebach jest dla nas ważne i chcemy się do tego dokładać – dodała Karolina Cyran-Juraszek.
O tożsamości i sieciowaniu
Oprócz dyskusji o różnych narzędziach finansowania i możliwości zwiększania kwot przeznaczanych na ekonomię społeczną, w trakcie panelu wspomniano też o budowie tożsamości przedsiębiorstw społecznych. Powołanie dużej organizacji zrzeszającej tego typu podmioty mogłoby zwiększać siłę ich głosu, ale też umożliwiać wymianę doświadczeń, nawiązywanie współprac, wzmacnianie kompetencji w wielu obszarach. Innymi słowy, tworzenie marki ekonomii społecznej, która dzięki temu rozwijałaby się i zwiększała swój udział w rynku, jak również byłaby bardziej obecna w świadomości społeczeństwa.
CZYTAJ także: Przedsiębiorstwa społeczne na start! Rusza nowy projekt SAMO-ES >
– Jednym z ważniejszych aspektów przedsiębiorstw społecznych jest panująca w nich demokracja, to znaczy, że pracownice i pracownicy mają większy wpływ na to, co dzieje się wewnątrz ich miejsca pracy. Chodzi o to, żeby nie polegało to tylko na tym, że ktoś zatrudnia np. kilka osób z niepełnosprawnościami, ale o zwiększanie podmiotowości wszystkich osób w zespole oraz wspólne tworzenie ważnych lokalnie usług. Tworzenie sieci, wzajemne wsparcie, nawet wzajemne finansowanie sobie różnych rzeczy: wszystko to byłoby niesamowicie korzystne dla rozwoju ekonomii społecznej. W Polsce nie jesteśmy obecnie ważną siłą na rynku, ale przykłady z różnych krajów pokazują, że jest to jak najbardziej możliwe. Warto się o to postarać – tłumaczył Cezary Miżejewski.
Wiele wątków, które pojawiły się w trakcie panelu będzie poruszanych również na listopadowym wydarzeniu poświęconym ekonomii społecznej. Mają się tam pojawić już konkretne propozycje nowelizacji przepisów i być może zapadną pierwsze decyzje, które pozwolą na efektywniejszy rozwój ekonomii społecznej.
Projekt "SAMO-ES – Samoorganizacja jako odpowiedź na wyzwania społeczne" jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach programu Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego 2021-2027.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.