Anna Zielińska: Poprzez edukację zapobiegamy bezdomności zwierząt
W styczniu warszawscy radni przyjęli program opieki nad zwierzętami w 2018 roku. Zwiększył się budżet na kastrację i sterylizację, a także pojawiły się pieniądze na edukację mieszkańców. W tym zakresie miasto chce współpracować z organizacjami pozarządowymi. O zmianach rozmawiamy z Anną Zielińską, wiceprezes Fundacji Viva! Akcja dla zwierząt i członkinią Warszawskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego.
Karolina Stankiewicz: – W styczniu radni przyjęli program opieki nad zwierzętami w 2018 roku. Został on rozszerzony o rozdział dotyczący edukacji mieszkańców. Czy to oznacza, że wcześniej Miasto nie wspierało działań edukacyjnych?
Dlaczego była przerwa w ogłaszaniu konkursów?
A.Z.: – Na to się złożyło kilka przyczyn. Po pierwsze, środki były przeznaczane na to, co najbardziej palące, czyli sterylizację, kastrację, czipowanie. Po drugie, nikt się nie zgłosił do konkursu. Był wtedy mało rozpropagowany, a takie organizacje, które wcześniej startowały, postanowiły dać szansę innym, ponieważ tych pieniędzy na edukację dużo nie było. Dlatego przez pewien czas konkursów nie było.
Co sądzisz o ich powrocie?
A.Z.: – To jest rewelacyjna sprawa. Myślę, że organizacje pozarządowe mają największe doświadczenie w tym, w jaki sposób trafiać do ludzi i dobrze, że Miasto chce z nimi współpracować w temacie edukacji. Trzeba pamiętać o tym, że Urząd Miasta w ramach swoich działań na rzecz zwierząt prowadzi akcję sterylizacji i kastracji zwierząt właścicielskich. To jest zapobieganie rozmnażaniu zwierząt, żeby nie zasilały później schronisk. Z drugiej strony, mamy akcję czipowania – mieszkańcy Warszawy mogą zrobić to za darmo.
Organizacje pozarządowe z kolei zajmują się zwierzętami bezdomnymi bądź wolno żyjącymi. Zwierzę, zamiast do schroniska, trafia najpierw do organizacji. Tam jest obejmowane opieką, leczone i szybciej trafia do nowych domów. Edukacja jest bardzo ważnym elementem tych działań. Patrząc na to, jak funkcjonuje schronisko Na Paluchu, widać, że te wszystkie akcje edukacyjne pomagają i to bardzo.
Na Paluchu jest w tej chwili około 760 zwierząt – to niewiele.
A.Z.: – Tak, i to jest właśnie zasługa czipowania i sterylizacji. W tej chwili, gdy Eko Patrol zgarnia zwierzę z ulicy, to w pierwszej kolejności sprawdza czip – i od razu dzwoni do właściciela. Dzięki temu zwierzęta nie są automatycznie odstawiane do schroniska. Każde zwierzę, które trafia na Paluch jest też obfotografowane, a zdjęcia wrzucane są do sieci – to też pozwala szybciej znaleźć właściciela. Problemem jest jednak co innego: właściciele bardzo często zapominają zgłaszać informacje o zmianie adresu czy danych kontaktowych. Warto uczulić na to wszystkich, którzy mają zwierzęta.
Niska liczba zwierząt w schronisku to jest zasługa z jednej strony czipowania, a z drugiej strony – ciężka praca organizacji pozarządowych, które od lat tłuką mieszkańcom do głowy, że trzeba sterylizować i czipować. Warszawa jest jednym z najlepszych przykładów na to, że jest to najskuteczniejsza metoda zapobiegania bezdomności zwierząt. Jeżeli wiemy, że edukacja działa, to znaczy, że trzeba iść w tym kierunku również w innych miejscowościach. Dlatego też dąży się do tego, aby odpowiednie zapisy znalazły się w nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
Jak w tej chwili to wygląda w mniejszych miejscowościach?
A.Z.: – Bardzo różnie. Na przykład Warszawa ma od niedawna podpisaną umowę z okolicznymi gminami, zgodnie z którą do schroniska na Paluchu przyjmowane są zwierzęta z tych gmin. Jest to możliwe właśnie dlatego, że na Paluchu są wolne boksy. Dzięki temu zwierzęta z okolicznych gmin nie wyjeżdżają setki kilometrów dalej. W Polsce działają dwa duże schroniska, z którymi większość gmin podpisuje umowę. One próbują się wybielać z jednej strony, pokazywać, że nie jest źle, ale z drugiej strony – wolontariusze i osoby, których zwierzęta trafiły do tych schronisk, miały ogromne problemy, by je stamtąd wyciągnąć. Głównie dlatego, że są zlokalizowane w bardzo dużych odległościach od gmin, z którymi podpisują umowy. Jest to bardzo zła praktyka.
Czy w takim razie nie powinno się stworzyć więcej mniejszych schronisk, bliżej mniejszych gmin?
A.Z.: – To jest trudny temat. Otworzenie schroniska, spełniającego wszystkie wymogi to są ogromne nakłady finansowe. Małych gmin z reguły nie stać na to. Mamy kilka fajnych przykładów założenia takich schronisk przez związki gmin, które wystąpiły o środki unijne na ten cel. Ale takich związków jest niewiele. Małe gminy mają poważny problem. Dlatego cieszę się, że Warszawa otworzyła się na sąsiednie gminy i mamy umowy podpisane z Piasecznem, czy z Pruszkowem, bo to daje nam lepszą komunikację z opiekunami i właścicielami zwierząt.
W jakim zakresie przydałoby się jeszcze wyedukować Warszawiaków?
A.Z.: – Myślę, że trzeba edukować o kotach wolno żyjących. To jest stary i stały problem w Warszawie. Mieliśmy kiedyś projekt edukacyjny o tym, jak potrzebne są koty wolno żyjące. Taki kot w dużym mieście to jest czyściciel. To jest zwierzę, dzięki któremu nie mamy plagi szczurów czy myszy. To są potrzebne zwierzęta. Jakiś czas temu w Gdyni jedna ze spółdzielni wyeksmitowała koty, po czym pojawiła się plaga szczurów i bardzo szybko sprowadzano te koty z powrotem. To mniej więcej jak z Mao Zedongiem i jego pomysłem na eksterminację wróbli, w efekcie której plaga szarańczy pożarła plony.
My, ludzie, nawet w miastach, musimy pamiętać o tym, że żyjemy w ekosystemie i każde zwierzę ma tu swoją bardzo ważną rolę do odegrania. Musimy nauczyć się z nimi współegzystować i je szanować. Jako ludzkość zasiedlamy coraz więcej terenów i tym dzikim zwierzętom niewiele przestrzeni do życia zostaje. W edukacji o kotach wolno żyjących trzeba starać się docierać do spółdzielni i szukać rozwiązań, żeby zarówno zwierzętom, jak i ludziom, żyło się lepiej. A takie kompromisy da się wypracować.
W jaki sposób ludzie mogą wspierać takie koty?
A.Z.: – Jeżeli mamy mrozy, dajmy tym zwierzakom schronienie. Tak, otwórzmy piwniczne okienka, ale zróbmy to z głową – na przykład wydzielmy jakąś część piwnic, do której będzie miał dostęp karmiciel czy administracja. Nie pozwólmy kotom przechodzić do dalszej części piwnicy, by uniknąć zanieczyszczeń. Ustawmy kuwety i czystą wodę. Dzięki temu nie będziemy mieć problemu z gryzoniami. Mam nadzieję, że akcja edukacyjna sprawi, że wizerunek tych zwierząt się zmieni, i że faktycznie zaczniemy je postrzegać jako sprzymierzeńców.
Czy miasto konsultowało nową wersję programu zapobiegania bezdomności zwierząt z organizacjami pozarządowymi?
Czy są takie działania na rzecz zwierząt, które miasto powinno wspierać, a tego nie robi?
A.Z.: – Myślę, że takim działaniem jest kontrola pracy zwierząt na terenie Warszawy. Mowa tu o koniach, które ciągną dorożki. Okazuje się, że są zgłoszenia interwencyjne od mieszkańców, że te zwierzęta nie są w najlepszej kondycji fizycznej, że pracują ponad siły, że stoją w miejscach nasłonecznionych. To jest istotny element funkcjonowania miasta i jego turystyki. Na świecie dąży się do tego, by w ogóle zakazać pracy koni na terenie miast. U nas trzeba w pierwszym kroku zadbać o to, by była jakakolwiek kontrola, a dopiero później dążyć do eliminacji. Nie ma jeszcze stanowiska KDS-u w tej sprawie, ale ostatni rok udowodnił, że mamy z tym problem. Fundacja Viva! prowadzi kontrole pracy koni w Morskim Oku. Wychwytujemy tam dużo nieprawidłowości i reagujemy na nie. W Krakowie wprowadzono obowiązek czipowania koni pracujących na terenie miasta – i dość łatwo można sprawdzić, czy zwierzę jest zarejestrowane, czy przeszło badania okresowe, które dopuszczają je do pracy. Wiadomo, w jakim wieku i stanie zdrowia są te konie. W Warszawie tego brakuje – to jeszcze jest przed nami.
Pozostaje też kwestia zwierząt dzikich i edukacji na ich temat. Mamy coraz więcej skarg mieszkańców na to, że dzikie zwierzęta pojawiają się na osiedlach. Z drugiej strony jest odstrzał, a z trzeciej mieszkańcy, którzy potrafią dokarmiać takie zwierzęta. Często po prostu niezamknięte śmietniki je przyciągają. Zatem edukacja w tym zakresie jest bardzo potrzebna.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23