Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Znany raper otwiera klub dla dzieciaków z Pragi
Wojciech Karpieszuk (warszawa.gazeta.pl)
Ulica to bestia, która dzieci swe pożera/ Nie wybiera ziomków/ Daje, ale też zabiera - śpiewa Pono. Chce pomagać trudnej młodzieży z Pragi.
Pono to warszawski raper Rafał Poniedzielski. Razem z Zosią Klepacką, reprezentantką Polski w windsurfingu, chcą otworzyć w Porcie Praskim placówkę dla trudnej młodzieży. - Chcemy pokazać, że można żyć inaczej, że można robić coś więcej, niż siedzieć z butelką piwa pod blokiem - mówi Poniedzielski.
Wszystko zaczęło się w 2006 roku. Pono wspomina, że chcieli zagrać w ping-ponga, ale nie mieli gdzie. - I Zosia rzuciła, żeby stworzyć takie miejsce, a przy okazji zaprosić tam dzieciaki.
Tak powstała fundacja Heyprzygodo. Na swoim koncie mają już zbiórkę na najbiedniejszy dom dziecka w Polsce, zorganizowali dla młodych zawody windsurfingu w Kamieniu Pomorskim. Dzięki ich Hip-Hop Active w Zawierciu prawie czterdziestka dzieci z najbiedniejszych domów wyjechała na kolonie. Teraz priorytetem jest właśnie Port Praski. Projekt nazwali "Alternatywa". - Dzieciaki na ulicach zostały pozostawione same sobie. Miejsce, które chcemy stworzyć, ma być alternatywą dla nicnierobienia - tłumaczy Michał Makowski, który pomaga przy powstaniu placówki.
Wynajęli piętro w starym budynku przy Zamoyskiego. 120 metrów. Oprowadzają nas z planami w ręku i pokazują, co gdzie będzie. Materiały budowlane dostali od firmy Genbud.
W dwóch dużych pomieszczeniach powstaną siłownia (sprzęt już mają) oraz sala treningowa. Będą się tam odbywać zajęcia fotograficzne i plastyczne, nauka breakdance'u, aerobik, pilates, treningi kick boxingu i boksu. - Będzie można się wyładować. Sztuki walki pomagają kontrolować agresję, wyrabiają hart ducha, cierpliwość i charakter - wylicza Pono.
Jego plan jest prosty. To idole mają ściągnąć młodych do placówki. Swoją pomoc zaoferowali: choreografka Ania Julka, bokser Albert "Dragon" Sosnowski, kick bokser i raper Jerzy "Juras" Wroński, trener grapplingu, czyli walki na chwyty, Robert Faryj. Jego Fundacja im. Zbyszka Cyganiewicza pomaga stworzyć Alternatywę. Pracownię fotograficzną prowadzić będą wykładowcy Warszawskiej Szkoły Filmowej.
Pono przekonuje, że wie, jak dotrzeć do młodych. Sam wychował się w blokowiskach Służewca: - Rozumiem ich, mówię ich językiem. Podobnie jest z innymi, którzy zaangażowali się w ten projekt. - To są młodzi ludzie, często o identycznych historiach, jak ci, dla których chcemy otworzyć to miejsce. Osiągnęli sukces. Dla dzieciaków są autorytetami. Nie namieszają im w głowach .
Tomek Kaszuba, kolega rapera, mówi, że tu dzieciaki dostaną wędkę, a nie rybę. - Rozwiną swoje pasje, ale będą musieli się o to starać: systematycznie przychodzić na zajęcia, zorganizować wystawę swoich prac.
Placówkę w Porcie Praskim robią własnymi siłami. - Urzędnicy są chyba sceptyczni. Nie wierzą, że to się uda. Lokalu, który chcieliśmy od miasta, nie dostaliśmy pod pretekstem, że będzie tam ośrodek pomocy społecznej. Do dziś stoi pusty - irytuje się Pono. Zainwestował w remont własne pieniądze zarobione na płytach. - Jesteśmy honorowi - mówi. - Udowodnimy, że damy radę. O środki z miasta będziemy się starać, kiedy pracownia będzie gotowa.
Marzą mu się podobne placówki w innych dzielnicach. Myśli o studiu do nagrań, gazecie i internetowym radiu.
Ale są też problemy. Pono przyznaje, że kończą się pieniądze. Jeździ od firmy do firmy i szuka sponsorów. - Potrzeba jeszcze 40-50 tys. Jestem optymistą. Wierzę, że ruszymy we wrześniu.
Każdy, kto chce pomóc zbudować Alternatywę, może pisać na adres: biuro@heyprzygodo.pl. Więcej na: www.heyprzygodo.pl
Wszystko zaczęło się w 2006 roku. Pono wspomina, że chcieli zagrać w ping-ponga, ale nie mieli gdzie. - I Zosia rzuciła, żeby stworzyć takie miejsce, a przy okazji zaprosić tam dzieciaki.
Tak powstała fundacja Heyprzygodo. Na swoim koncie mają już zbiórkę na najbiedniejszy dom dziecka w Polsce, zorganizowali dla młodych zawody windsurfingu w Kamieniu Pomorskim. Dzięki ich Hip-Hop Active w Zawierciu prawie czterdziestka dzieci z najbiedniejszych domów wyjechała na kolonie. Teraz priorytetem jest właśnie Port Praski. Projekt nazwali "Alternatywa". - Dzieciaki na ulicach zostały pozostawione same sobie. Miejsce, które chcemy stworzyć, ma być alternatywą dla nicnierobienia - tłumaczy Michał Makowski, który pomaga przy powstaniu placówki.
Wynajęli piętro w starym budynku przy Zamoyskiego. 120 metrów. Oprowadzają nas z planami w ręku i pokazują, co gdzie będzie. Materiały budowlane dostali od firmy Genbud.
W dwóch dużych pomieszczeniach powstaną siłownia (sprzęt już mają) oraz sala treningowa. Będą się tam odbywać zajęcia fotograficzne i plastyczne, nauka breakdance'u, aerobik, pilates, treningi kick boxingu i boksu. - Będzie można się wyładować. Sztuki walki pomagają kontrolować agresję, wyrabiają hart ducha, cierpliwość i charakter - wylicza Pono.
Jego plan jest prosty. To idole mają ściągnąć młodych do placówki. Swoją pomoc zaoferowali: choreografka Ania Julka, bokser Albert "Dragon" Sosnowski, kick bokser i raper Jerzy "Juras" Wroński, trener grapplingu, czyli walki na chwyty, Robert Faryj. Jego Fundacja im. Zbyszka Cyganiewicza pomaga stworzyć Alternatywę. Pracownię fotograficzną prowadzić będą wykładowcy Warszawskiej Szkoły Filmowej.
Pono przekonuje, że wie, jak dotrzeć do młodych. Sam wychował się w blokowiskach Służewca: - Rozumiem ich, mówię ich językiem. Podobnie jest z innymi, którzy zaangażowali się w ten projekt. - To są młodzi ludzie, często o identycznych historiach, jak ci, dla których chcemy otworzyć to miejsce. Osiągnęli sukces. Dla dzieciaków są autorytetami. Nie namieszają im w głowach .
Tomek Kaszuba, kolega rapera, mówi, że tu dzieciaki dostaną wędkę, a nie rybę. - Rozwiną swoje pasje, ale będą musieli się o to starać: systematycznie przychodzić na zajęcia, zorganizować wystawę swoich prac.
Placówkę w Porcie Praskim robią własnymi siłami. - Urzędnicy są chyba sceptyczni. Nie wierzą, że to się uda. Lokalu, który chcieliśmy od miasta, nie dostaliśmy pod pretekstem, że będzie tam ośrodek pomocy społecznej. Do dziś stoi pusty - irytuje się Pono. Zainwestował w remont własne pieniądze zarobione na płytach. - Jesteśmy honorowi - mówi. - Udowodnimy, że damy radę. O środki z miasta będziemy się starać, kiedy pracownia będzie gotowa.
Marzą mu się podobne placówki w innych dzielnicach. Myśli o studiu do nagrań, gazecie i internetowym radiu.
Ale są też problemy. Pono przyznaje, że kończą się pieniądze. Jeździ od firmy do firmy i szuka sponsorów. - Potrzeba jeszcze 40-50 tys. Jestem optymistą. Wierzę, że ruszymy we wrześniu.
Każdy, kto chce pomóc zbudować Alternatywę, może pisać na adres: biuro@heyprzygodo.pl. Więcej na: www.heyprzygodo.pl
Źródło: http://warszawa.gazeta.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.