Zasoby wodne świata zagrożone: harmonia z naturą i dobre życie na szczycie w ONZ
Zasoby wodne świata znajdują się obecnie w stanie krytycznym, a dane ONZ pokazują alarmującą tendencję spadkową w dostępności wody pitnej. Według najnowszego raportu, ponad 2 miliardy ludzi nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej, co stanowi bezprecedensowe zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa.
Szczególnie niepokojący jest fakt, że zasoby wodne świata i Polski stoją w obliczu coraz poważniejszych wyzwań. Zmiany klimatyczne, zanieczyszczenia przemysłowe oraz rosnące zapotrzebowanie na wodę przyspieszają degradację dostępnych źródeł. Ponadto, eksperci przewidują, że do 2025 roku dwie trzecie światowej populacji może doświadczyć poważnych niedoborów wody.
ONZ alarmuje o dramatycznym spadku dostępności wody pitnej na świecie
Najnowsze raporty ONZ i UNESCO przedstawiają alarmujący obraz globalnej sytuacji wodnej. Według danych, około 2,2 miliarda ludzi na świecie żyje bez dostępu do bezpiecznie zarządzanej wody pitnej, a 3,5 miliarda nie ma dostępu do odpowiednich usług sanitarnych. Te liczby stanowią niepokojący sygnał dla społeczności międzynarodowej o pogłębiającym się kryzysie wodnym.
W marcu 2023 roku odbyła się przełomowa Konferencja Wodna ONZ, pierwsza tego typu od 1977 roku. Współorganizowana przez rządy Tadżykistanu i Holandii, koncentrowała się na śródokresowym przeglądzie wdrażania Międzynarodowej Dekady Działań "Woda dla zrównoważonego rozwoju" (2018-2028). Podczas konferencji uzgodniono nowy Program Działań na rzecz Wody (Water Action Agenda), składający się z dobrowolnych zobowiązań.
Najważniejszym celem konferencji było zapewnienie wszystkim ludziom dostępu do wody i warunków sanitarnych do roku 2030. Jednakże eksperci ONZ zwrócili uwagę, że przy obecnym tempie realizacji celów, osiągnięcie tego będzie niezwykle trudne. Potrzeba zwiększenia ambicji i przełożenia wiedzy naukowej na decyzje polityczne stała się jednym z głównych przesłań konferencji.
Temat wody do ONZ powrócił w tym roku - 22 kwietnia 2025 r., w siedzibie organizacji w Nowym Jorku, odbyło się spotkanie wysokiego szczebla Zgromadzenia Ogólnego poświęcone harmonii z naturą i dobremu życiu („Harmony with Nature and Living Well”), organizowane w ramach Międzynarodowego Dnia Matki Ziemi. Wśród zaproszonych uczestników znaleźli się Piotr Nieznański – dyrektor programów środowiskowych w Fundacji Code for Green i członek Państwowej Rady Gospodarki Wodnej – oraz pisarz i działacz społeczny Robert Rient, inicjator uznania Odry za osobę prawną. W ich wystąpieniach pojawi się temat uznania osobowości prawnej rzeki Odry oraz edukacji sprawczej opartej o koncepcję symbiocenu.
Zaproszenie do wystąpienia Polaków w ONZ zbiega się z opracowywaniem w Polsce pierwszej obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej nadającej osobowość prawną rzece Odrze. Ta oddolna kampania, wspierana przez Fundację Osoba Odra i Roberta Renta, została zainspirowana katastrofą ekologiczną, która dotknęła rzekę latem 2022 roku.
Katastrofa ta spowodowała śmierć ponad 100 milionów ryb i zdewastowała ekosystem rzeki. Według analiz naukowych, bezpośrednią przyczyną był toksyczny zakwit glonów Prymnesium parvum, wywołany wysokim zasoleniem wód przemysłowych, w połączeniu z warunkami suszy i regulacją rzeki, która spowolniła przepływ wody. Populacje ryb zmniejszyły się o 60%, podczas gdy populacje mięczaków i ślimaków spadły o ponad 80%.
Jak zmieniły się globalne zasoby wodne w ostatniej dekadzie?
W ciągu ostatnich 20 lat poziom wody w morzach, oceanach, rzekach i warstwie powierzchniowej gleby spadał o centymetr rocznie. Warto podkreślić, że zaledwie 0,5% tych zasobów to woda słodka, nadająca się do picia i zasilania upraw.
Obecne trendy są wyjątkowo niepokojące:
- Około połowa światowej populacji doświadcza poważnego niedoboru wody przynajmniej przez część roku
- Niemal jedna czwarta ludzkości cierpi z powodu "ekstremalnie wysokiego" poziomu stresu wodnego
- Liczba epizodów suszy na całym świecie wzrosła o 29%, a katastrofalnych powodzi o 134% w ciągu ostatnich dwóch dekad
Ponadto, w ciągu ostatnich 40 lat zużycie wody wzrastało globalnie o około 1% rocznie i przewiduje się, że tempo to utrzyma się do 2050 roku. Jest to wynikiem połączenia kilku czynników: przyrostu ludności, rozwoju społeczno-gospodarczego i zmieniających się wzorców konsumpcji.
Według prognoz ONZ, do 2030 roku zapotrzebowanie na wodę może przekroczyć dostępne zasoby o 40%. W rezultacie, do połowy stulecia, ponad 5 miliardów ludzi może mieć stałe lub przejściowe problemy z dostępem do wody pitnej.
Regiony najbardziej dotknięte kryzysem wodnym
Kryzys wodny nie dotyka wszystkich regionów w równym stopniu. Region MENA (Bliski Wschód i Afryka Północna) należy do najbardziej dotkniętych deficytem wody na świecie – aż 15 z 20 krajów o największych niedoborach znajduje się właśnie tam. Średnia zasobów odnawialnej wody pitnej na mieszkańca w tym regionie wynosi zaledwie 230 m³, podczas gdy w Europie i Azji Centralnej sięga 7071 m³.
Z powodu kryzysu wodnego szczególnie mocno ucierpią również Kalifornia, Meksyk, obszar Andów w Ameryce Południowej, niemal cała Afryka z wyjątkiem rejonów równikowych, środkowa Azja, Bliski Wschód, Indie, południowo-wschodnia Australia oraz całe południe Europy, głównie Półwysep Iberyjski.
Na terenach konfliktów brak bezpieczeństwa wodnego jest jedną z głównych przyczyn zagrożenia życia i zdrowia dzieci – często znacznie poważniejszą niż skutki bezpośrednich działań zbrojnych. Przykładowo, w niektórych regionach działanie jedynego sprawnego rurociągu ograniczone jest do połowy, a ponad 80% studni jest zniszczonych.
Należy zaznaczyć, że według organizacji Pacific Institute, nasilająca się globalnie przemoc związana z dostępem do wody jest bezpośrednio powiązana z kryzysem klimatycznym oraz rosnącymi niedoborami wody. Eskalacja konfliktów o wodę na całym świecie stanowi alarmujący sygnał, że jej zasoby stają się nowym polem bitwy w globalnej walce o przetrwanie.
Zmiany klimatu przyspieszają degradację zasobów wodnych
Zmiany klimatyczne bezpośrednio wpływają na degradację zasobów wodnych we wszystkich regionach świata, a tempo tego procesu przyspiesza z każdym rokiem. Naukowcy alarmują, że globalne ocieplenie nie tylko zmienia ilość dostępnej wody, ale także zaburza jej naturalny obieg w przyrodzie, prowadząc do dramatycznych konsekwencji dla ekosystemów i społeczeństw.
Topnienie lodowców zmniejsza długoterminowe rezerwy wody słodkiej
Lodowce stanowią naturalne rezerwuary wody słodkiej, pokrywając około 10% powierzchni lądowej Ziemi i zawierając aż 69% światowych zasobów wody pitnej. Jednakże postępujące ocieplenie klimatu powoduje ich przyspieszony zanik. Według badań, topnienie lodowców przyczynia się do wzrostu poziomu mórz o około 3,6 mm rocznie, jednocześnie zmniejszając dostępność wody słodkiej w wielu regionach świata.
Szczególnie niepokojący jest stan lodowców w wysokich górach Azji, które są źródłem wody dla około 800 milionów ludzi. Prognozy wskazują, że do 2100 roku ich masa zmniejszy się o jedną trzecią. W wyniku globalnego ocieplenia o zaledwie 1,5°C ilość wody słodkiej dostępnej w rzekach i jeziorach spadnie o 9% w rejonie Morza Śródziemnego, 10% w Australii i 7% w Brazylii.
W Norwegii lodowiec Jostedalsbreen dostarcza nawet 15% wody wykorzystywanej w energetyce wodnej, co pokazuje, jak istotne są lodowce również dla bezpieczeństwa energetycznego. Zanikająca pokrywa śnieżna i lodowa oznacza, że krytyczne rezerwy wody słodkiej są stopniowo uwalniane do oceanów, bezpowrotnie tracąc swój potencjał użytkowy dla ludzi.
Ekstremalne zjawiska pogodowe zaburzają cykl hydrologiczny
Zmiany klimatyczne powodują, że obieg wody w przyrodzie staje się coraz bardziej zaburzony. Badania australijskich naukowców opublikowane w czasopiśmie "Nature" dowodzą, że cykl hydrologiczny zmienia się szybciej niż wcześniej sądzono. Wykształca się niepokojący schemat: obszary suche stają się jeszcze bardziej suche, a wilgotne - jeszcze bardziej wilgotne. Cieplejsza atmosfera wchłania coraz więcej pary wodnej z akwenów, roślinności i gleby, powodując długotrwałe susze. Paradoksalnie, gdy deszcz już pada, jest często intensywny i niszczycielski.
Na każdy stopień ocieplenia w skali Celsjusza zdolność atmosfery do zatrzymywania wody rośnie o około 7%. To bezpośrednio przekłada się na zmianę charakteru opadów - ulewne, krótkotrwałe deszcze powodują powodzie błyskawiczne, a woda, zamiast wsiąkać w glebę, szybko spływa do rzek i mórz. Wskutek tego miliony ludzi mogą doświadczyć poważnych niedoborów wody słodkiej w najbliższych dziesięcioleciach.
Wzrost temperatur zwiększa parowanie i pogłębia susze
Od 1989 roku w Polsce odnotowuje się systematyczny wzrost temperatury powietrza. Ta tendencja przyczynia się do coraz cieplejszych i bezśnieżnych zim, co znacząco wpływa na zmniejszenie zasobów wodnych. Wyższe temperatury intensyfikują parowanie, a brak opadów śniegu zimą oznacza, że wiosną rzeki prowadzą mniej wody.
W rzeczywistości wzrost temperatury potęguje parowanie wody, co w połączeniu z nieregularnymi opadami zwiększa ryzyko dotkliwych okresów suszy. W wielu regionach Europy Środkowej, mimo że suma rocznych opadów może nie zmieniać się znacząco, ich rozkład ulega zmianie - zimą pada więcej, a latem mniej.
Coraz poważniejszym problemem staje się ujemny bilans wodny w sezonie wegetacyjnym. Temperatura rośnie, a wraz z nią parowanie, podczas gdy opady nie nadążają za stratami wody. W efekcie, w ciągu ciepłego półrocza więcej wody paruje niż spada z opadami. To prowadzi do obniżenia poziomu wody w jeziorach, obniżenia lustra wód gruntowych i zmniejszenia retencji glebowej, a okresowo nawet do zaniku przepływu w małych ciekach.
Latem zdarzają się coraz dłuższe okresy bezopadowe, które mogą być przerywane intensywnymi ulewami. W świecie, w którym temperatura wzrosła o 2°C, poważne niedobory wody zagrożą co najmniej 8% ludzkości, a w niektórych regionach, jak basen Morza Śródziemnego, spadek ilości dostępnej wody może sięgnąć nawet 17%.
Zanieczyszczenie wód osiąga alarmujące poziomy
Poza kurczącą się dostępnością wody, jakość zasobów wodnych świata pogarsza się w alarmującym tempie. Najnowsze badania wykazują, że zanieczyszczenie chemiczne stwierdzono w około jednej czwartej wód gruntowych UE, podczas gdy prawie 10% tych wód jest dotkniętych niezrównoważonym poziomem poboru.
Nowe rodzaje zanieczyszczeń zagrażają ekosystemom wodnym
W ostatnich latach naukowcy zidentyfikowali nowe kategorie zanieczyszczeń, które stanowią poważne zagrożenie dla ekosystemów wodnych. Przede wszystkim są to farmaceutyki i substancje per- i polifluorowane (PFAS). Wszystkie charakteryzuje szkodliwość dla zdrowia i życia ludzi. Farmaceutyki, jeśli nie są szkodliwe bezpośrednio, mogą prowadzić do lekoodporności, natomiast związki PFAS mogą mieć działanie toksyczne i kancerogenne.
Komisja Europejska proponuje nowe przepisy uwzględniające skumulowane lub połączone skutki działania mieszanin chemicznych, co stanowi zmianę w porównaniu z aktualnymi przepisami skoncentrowanymi wyłącznie na poszczególnych substancjach. Szacuje się, że wydatki związane z narażeniem na działanie PFAS to 52–84 mld euro rocznych kosztów zdrowia w Europie.
Mikroplastik wykryto w najgłębszych zbiornikach wodnych
Problem mikroplastiku osiągnął skalę globalną. Badania wykazały, że mikroplastik występuje w ponad 90% wód butelkowanych oraz w powyżej 72% próbek wody wodociągowej. Najnowsze analizy wykazały obecność mikroplastiku we wszystkich badanych jeziorach, nawet w tych uważanych dotąd za nietknięte działalnością człowieka.
Stężenie plastiku w środowiskach słodkowodnych jest w rzeczywistości wyższe niż w tzw. „plamach śmieci" w oceanach. Jednocześnie, cząsteczki mikroplastiku unoszą się w toni wodnej od powierzchni wody aż do 15 metrów w głąb zbiornika. Raporty wskazują, że co roku do oceanów trafia około 14 mln ton plastiku, a szacuje się, że aż 80% mikroplastiku występującego w rzekach transportowane jest do mórz i oceanów.
Jak przemysł i rolnictwo wpływają na jakość wód?
Największe zagrożenie dla jakości wód stanowią zanieczyszczenia pochodzące z działalności przemysłowej ze względu na potencjalną zawartość szkodliwych związków, w tym kwasów, zasad mineralnych oraz trujących związków pochodzenia organicznego.
Rolnictwo również przyczynia się do zanieczyszczenia wód poprzez:
- Wypłukiwanie nawozów i pestycydów do wód gruntowych i zbiorników wodnych
- Zwiększenie stężenia związków azotu i fosforu, co prowadzi do eutrofizacji
- Emisję nadmiernych ilości pestycydów, których sprzedaż w okresie 2010-2013 zwiększyła się prawie 3-krotnie
Jednym z najpoważniejszych skutków tych zanieczyszczeń jest eutrofizacja, czyli proces wzbogacenia wód w biogeny, powodując gwałtowny rozwój glonów i nadmierne zużycie tlenu, co z kolei prowadzi do powstawania szkodliwych związków jak siarkowodór, amoniak i metan.
Mimo pewnych pozytywnych zmian dokonanych dzięki współpracy regionalnej i oczyszczaniu ścieków, tylko 44% wód powierzchniowych w Europie osiąga dobry lub bardzo dobry stan ekologiczny.
Konflikty o wodę nasilają się w regionach o ograniczonych zasobach
W miarę postępującego kryzysu wodnego, narasta liczba konfliktów o dostęp do zasobów wody na całym świecie. Według danych Pacific Institute, w 2022 roku udokumentowano co najmniej 228 incydentów uznawanych za konflikty wodne, co oznacza wzrost o 87% w porównaniu z rokiem poprzednim. W latach 2000-2011 liczba ta oscylowała między 20-30 rocznie, natomiast od 2018 roku przekracza 130 przypadków rocznie.
Napięcia geopolityczne dotyczące transgranicznych zasobów wodnych nasilają się szczególnie w regionach o ograniczonym dostępie do wody. W Azji, która notuje największą liczbę konfliktów wodnych, niepokój budzi kontrola Chin nad największymi rzekami kontynentu. Na Bliskim Wschodzie szczególnie problematyczny jest obszar Lewantu, gdzie dostęp do rzeki Jordan stanowi punkt zapalny między Syrią, Jordanią, Izraelem i Palestyną. W 2022 roku odnotowano tam 74 incydenty, co stanowi jedną trzecią łącznej liczby takich zdarzeń na świecie.
Konflikty transgraniczne widoczne są również w Azji Centralnej, gdzie w zeszłym roku w wyniku sporu o dostęp do wody między Tadżykistanem a Kirgistanem zginęło co najmniej 41 osób, a ponad 200 zostało rannych.
Jak niedobór wody wpływa na migracje i bezpieczeństwo?
Brak dostępu do wody staje się przyczyną masowych migracji. Do 2030 roku nawet 50 milionów uchodźców klimatycznych będzie przemieszczać się w poszukiwaniu wody, a do 2050 roku liczba ta może wzrosnąć do 200 milionów. Według niektórych prognoz, do końca wieku mogą to być nawet 2 miliardy ludzi.
Przykładem konfliktu z wodą w tle jest wojna domowa w Syrii, której jedną z przyczyn była długotrwała susza o niespotykanej wcześniej intensywności, prowadząca do upadku rolnictwa i masowej migracji ludności wiejskiej do miast.
Nil, od tysiącleci będący podstawą rozwoju cywilizacyjnego Egiptu, stał się osią poważnego konfliktu międzynarodowego. Budowana w Etiopii Tama Wielkiego Odrodzenia na Nilu Błękitnym - największa w Afryce instalacja hydroenergetyczna - wywołała napięcia z Egiptem, dla którego Nil stanowi kwestię bezpieczeństwa narodowego.
Egipt, którego 98% słodkiej wody pochodzi z Nilu, obawia się drastycznego spadku dostępności wody do spożycia i nawadniania. Zbyt szybkie napełnianie zbiorników tamy mogłoby spowodować utratę 67% powierzchni upraw w Egipcie, co miałoby katastrofalne skutki dla kraju. Chociaż Egipt początkowo groził zbombardowaniem tamy, brak wsparcia regionalnego dla takiego rozwiązania skłonił strony do negocjacji.
Zasoby wodne Polski na tle globalnego kryzysu
Na jednego mieszkańca Polski przypada zaledwie około 1600 m³ wody rocznie, a podczas suszy wartość ta spada nawet poniżej 1000 m³. To ponad trzykrotnie mniej niż średnia europejska wynosząca około 4500 m³. Według klasyfikacji ONZ, granicą poniżej której kraj uznaje się za zagrożony niedoborem wody jest 1700 m³ na mieszkańca, co oznacza, że Polska już teraz znajduje się w strefie stresu wodnego. W Unii Europejskiej zajmujemy przedostatnie, 24. miejsce pod względem odnawialnych zasobów wody słodkiej, wyprzedzając jedynie Czechy, Cypr i Maltę.
Położenie geograficzne Polski i wynikające z niego warunki hydrologiczne znacząco wpływają na niewielkie zasoby wodne kraju. Charakteryzuje je dodatkowo nierównomierne rozmieszczenie – więcej wody występuje na terenach wyżynnych i górskich, natomiast północna i środkowa część kraju to obszary deficytowe.
W ciągu ostatnich stu lat średnia roczna temperatura w Polsce wzrosła z 7,5°C do około 10°C. Bezśnieżne zimy powodują, że wiosną rzeki prowadzą mniej wody. Zmiany klimatyczne powodują, że dawna "nienormalność" staje się nową normalnością, a przyszłe ekstrema będą jeszcze bardziej odczuwalne.
Małe rzeki, na skutek suszy i intensywnie prowadzonych prac regulacyjnych, zaczynają wysychać i mogą stać się rzekami okresowymi. W ciągu ostatnich kilku lat poziom wód gruntowych w Polsce obniżył się o dwa metry. Ponadto, liczba jezior zmniejszyła się o ponad 11% w przeciągu ostatnich 70 lat.
Obecnie Polska potrafi zatrzymać tylko około 6,5-7,5% średniorocznego odpływu wód, podczas gdy wskaźnik ten powinien osiągnąć minimum 15%. Do 2027 roku Polska planuje zwiększyć poziom retencji do tego poziomu.
Konieczna jest zmiana podejścia do gospodarowania wodą - z nastawionego na szybkie pozbycie się jej na gospodarkę skupiającą się na łapaniu wody tam gdzie spada. Woda w dalszym ciągu jest dobrem o nieuświadomionej wartości, przez co gospodarka wodna nie ma należnego jej miejsca zarówno w świadomości społecznej, jak i w świecie polityki.
Kryzys wodny to głównie kryzys w zarządzaniu. Dlatego kluczowym wyzwaniem jest prowadzenie zintegrowanej gospodarki wodnej uwzględniającej zarówno potrzeby człowieka, jak i środowiska przyrodniczego. Przede wszystkim konieczne jest wdrożenie kompleksowych rozwiązań na poziomie międzynarodowym, krajowym i lokalnym. Skuteczna ochrona zasobów wodnych wymaga zwiększenia retencji, ograniczenia zanieczyszczeń oraz adaptacji do zmian klimatycznych.
Źródło: Fundacja Code for Green