Jak stworzyć miejsce, w którym senior będzie się czuł kreatywny, potrzebny i przede wszystkim mniej samotny? W Klubotece Dojrzałego Człowieka to się udaje. Za to została nagrodzona w tegorocznym konkursie Warszawskiej Nagrody Edukacji Kulturalnej.
Kluboteka Dojrzałego Człowieka działa zaledwie od pięciu lat, ale zdążyła przyciągnąć ponad 700 seniorów (ta liczba wciąż rośnie), nie tylko z Ursynowa, gdzie znajduje się jej siedziba, ale z całej Warszawy. To miejsce tętniące życiem, gdzie panuje domowa atmosfera.
Seniorzy w akcji
– Seniorzy bardzo często mówią, że spychani są do przyziemia – mówi Irena Karpowicz, współzałożycielka Kluboteki Dojrzałego Człowieka. – Duża część klubów i zajęć dla seniora umiejscowiona jest gdzieś w piwnicach. Kiedy przychodzą do nas i widzą, że tu jest inaczej – ładnie, kolorowo, domowo, bez barier architektonicznych – czują się, jak z wizytą u kogoś z rodziny. Tu odnajdują swój nowy świat.
W Klubotece mogą brać udział w całej masie ciekawych i rozwijających zajęć: w warsztatach rękodzieła, decoupage’u, malarstwa. Mogą uczestniczyć w zajęciach ze śmiechoterapii, warsztatach dramy, pograć w najnowsze gry planszowe, poćwiczyć pamięć na gimnastyce umysłu lub nauczyć się obsługi defibrylatora na kursie pierwszej pomocy. Działa Klub Podróżnika, a w czwartki organizowane są spotkania otwarte – z piosenką, poezją, dotyczące zdrowia, z ciekawymi ludźmi.
– Mamy grupy językowe: włoski, angielski na trzech poziomach, niemiecki i rosyjski – uzupełnia Magda Dąbrowska, druga z założycielek Kluboteki. Jak mówi, seniorzy są bardzo aktywni i ambitni. – Mieliśmy kiedyś parę, która uczyła się języka angielskiego i przez trzy dni w tygodniu rozmawiali tylko po angielsku, tak w ramach ćwiczeń.
U nas drzwi się nie zamykają
Pomysł stworzenia takiego miejsca narodził się między innymi z tego, że obie założycielki pochodzą z rodzin wielopokoleniowych.
– Kiedy zaczęło nam brakować tłumu wokół nas, stwierdziłyśmy, że potrzebne jest dla seniorów takie miejsce pełne ludzi, ciepłe, przytulne, taka namiastka domu – mówi pani Irena.
Za pomysłem poszły czyny. Brakowało lokalu, więc zakupiły go z własnych funduszy.
– Tu realizujemy swoją pasję. Nasze motto to "Dawać siebie innym – integrować, nie dzielić" – tłumaczy pani Irena. – Ludzie to nasza pasja.
W fundacji nie jest zatrudniona ani jedna osoba, nikt nie czerpie profitów z tej działalności, finansowanie działań Kluboteki opiera się na realizowaniu projektów konkursowych i wolontariacie.
– Chcemy poprawić wizerunek seniora. Dać mu miejsce, by miał gdzie spędzić czas, co ważne, na co dzień – mówi Magda Dąbrowska. – U nas drzwi się nie zamykają.
Jej zdaniem, największym atutem Kluboteki jest to, że ludzie chcą i dzielą się swoją wiedzą i pasją, są aktywni, kreatywni, pełni pomysłów.
– Potrafią dawać siebie innym. Czasami wystarczy hasło i już się dzieje – mówi pani Magda.
Seniorzy, którzy przychodzą do Kluboteki, to ludzie z ogromną wiedzą, pasją i nadmiarem wolnego czasu.
– Mówią: "Znam się na tym i na tym, mogę poprowadzić warsztaty". Chcą się dzielić tym, co potrafią najlepiej, chcą być aktywni i potrzebni, nie chcą marnować czasu. Najpierw działają w wolontariacie – opowiada pani Irena i podkreśla, że w pracy z seniorami potrzebna jest nie tylko wiedza, ale i umiejętność nawiązywania relacji ze starszymi, ważna jest empatia, ciepło i zrozumienie. – Jeśli pomysł się sprawdzi, próbujemy znaleźć dofinansowanie na takie działania. Jednak są i wolontariusze z powołania, wspaniale od kilku lat prowadzą zajęcia, bo to daje im satysfakcję. Bardzo to doceniamy.
Zobacz także:
Przeciwdziałać wykluczeniu
W ciągu pięciu lat w Klubotece zrealizowano 25 większych i mniejszych projektów.
– Uczestnikami są ludzie, którzy mają niesamowite talenty i u nas je rozwijają albo uczą się czegoś od podstaw i odkrywają w sobie jakiś talent np. malarski – mówi pani Magda. – Dokształcają się, bo nie chcą zostawać w tyle albo nareszcie mają czas dla siebie. Emerytura jest doskonałym okresem życia, żeby robić to, na co nie było wcześniej czasu.
Raz w miesiącu w Klubotece organizowane są wystawy, na których seniorzy mogą zaprezentować swoje prace – to Galeria Kluboteka.
– Chcemy pokazać, jak jest to zdolna grupa wiekowa i na co stać seniora. Powiem tutaj slogan, że przez to przeciwdziałamy wykluczeniu społecznemu, ale taka jest prawda – dodaje pani Magda. – Zachęcamy ludzi do tego, żeby wyszli z domu, poznali nowych przyjaciół i żeby żyli pełnią życia.
Kiedy kończy się jakiś projekt, bywa często, że grupa nie chce się rozstać. Zaprzyjaźnili się, polubili, więc z własnej inicjatywy spotykają się indywidualnie, już poza Kluboteką, np. u kogoś w domu lub na działce. Tak powstała np. Italomania – grupa osób, które kochają Włochy, nieważne w jakim aspekcie. Jedna osoba napisała książkę o Włoszech, inna jeździ tam na narty, kolejna haftuje włoskie wzory koronek, a jeszcze inna po prostu lubi pizzę. Spotykają się co tydzień i na każde spotkanie ktoś inny przygotowuje prelekcję na wybrany przez siebie temat.
– Kiedyś moja wnuczka powiedziała bardzo mądre zdanie "Dawanie i branie, babciu, idzie w jednej parze". U nas właśnie tak jest – mówi pani Irena.
Żywe lekcje historii, planszówki i gra w ciupy
Bardzo ważnym aspektem działania Kluboteki jest również integracja pokoleń.
– Mamy młodego wolontariusza Wojtka, który od kilku lat udziela się w grupie fotograficznej – opowiada pani Irena. – Wojtek wychodzi z seniorami na plenery. To wspaniałe widzieć, jak wspólnie działają.
Klubowicze utrzymują też kontakty z najmłodszym pokoleniem. W szkołach prowadzą cykl spotkań „Żywe lekcje historii”, warsztaty z rękodzieła czy gier planszowych. Często odwiedzają też przedszkola z własnym przedstawieniem, na którym prezentują wierszyki swojego autorstwa. Pokazują również maluchom dawne gry i zabawy, np. bieg z obręczą czy grę w ciupy, która polega na rzucaniu i łapaniu kamyków.
– To fajny sposób na dzielenie się wiedzą o naszych czasach – mówi pani Irena. – Mamy wiele osób, które mają wnuki, mieszkające za granicą, nawet w Australii, a seniorzy pragną kontaktu z dziećmi. Z drugiej strony, dzieci mają babcie i dziadków poza Warszawą i one też lgną do kontaktu z naszymi seniorami – mówi pani Irena. – Kiedyś na warsztatach dziewczynka powiedziała do jednej z seniorek "Pani pachnie jak moja babcia”. A ona zapytała: „To ładnie czy brzydko?". "Ładnie, tak słodko” – odpowiedziała dziewczynka.
Jeszcze więcej motywacji
Działalność Kluboteki to aktywizacja seniorów, ale jak się okazuje, do aktywności wcale nie trzeba ich zachęcać.
– To oni, seniorzy, zachęcają nas do pisania kolejnych wniosków czy brania udziału w konkursach np. na najlepszą organizację – mówi pani Magda. – Właśnie z ich inicjatywy i przy wsparciu Urzędu Dzielnicy Ursynów wzięłyśmy udział w konkursie Warszawskiej Nagrody Edukacji Kulturalnej.
– Ku naszej wielkiej radości przechodziłyśmy kolejne eliminacje – dodaje pani Irena. – Nagroda potwierdziła, że to co robimy ma sens.
Nagroda dała im jeszcze więcej siły do działania i już podczas otwartego spotkania laureatów WNEK zrodziły się nowe pomysły na 2018 rok.
– Nagroda miała też wzmiar finansowy dla laureatów – mówi pani Magda.
– Postanowiłyśmy przeznaczyć otrzymaną kwotę na zakup laptopa dla fundacji, gdyż przez pięć lat używałyśmy swojego sprzętu, każdorazowo przynosząc go z domu – dodaje pani Irena.
– Nagrody traktujemy jako wyróżnienie dla wszystkich, którzy tworzą Klubotekę: klubowiczów, wolontariuszy, prowadzących zajęcia i warsztaty, bo bez nich nie byłoby takiego miejsca jak Kluboteka Dojrzałego Człowieka – podsumowują twórczynie tego miejsca.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23