W Dniu Ziemi, podczas gdy światowi liderzy na szczycie klimatycznym zorganizowanym przez Joe Bidena rozmawiali o zwiększeniu ambicji klimatycznych, polski rząd po raz kolejny pokazał, że ignoruje kryzys klimatyczny i wskazania nauki. Nie liczy się też ze zdaniem swoich obywateli, nie dba o ich bezpieczeństwo, przyszłość, zdrowie i życie. Porozumienie rządu z górniczymi związkami, zakładające utrzymanie węgla do 2049 roku ma charakter antynarodowy i odbiera nam szansę na sprawiedliwą transformację regionów górniczych oraz gospodarczy rozwój kraju.
„Istotą transformacji nie jest bieżące zaspokojenie potrzeb finansowych pracowników górnictwa i energetyki, ale wykorzystanie środków finansowych do zbudowania podstaw do rozwoju kapitału społecznego i stworzenia warunków do trwałego rozwoju gospodarczego regionów górniczych zgodnego z zasadami Zielonego Ładu. Nie ma szans na to, aby górnictwo węgla kamiennego funkcjonowało do roku 2049 i przez blisko 30 lat było utrzymywane z naszych kieszeni tylko po to, aby zgasić dzisiejsze protesty oraz stworzyć podstawy dla rządzących do utrzymania władzy. Termin 2049 oraz utrzymywanie wsparcia dla upadającej branży przez blisko 30 lat jest nie do przyjęcia z punktu widzenia polityki klimatycznej UE oraz zasad udzielania pomocy publicznej. Od 1990 roku dopłaty do górnictwa węgla i energetyki węglowej jak i koszty zewnętrzne (zdrowotne – smog, środowiskowe itp.) powodowane ich działalnością kosztowały społeczeństwo polskie 250 mld zł. Dlatego tak ważnym jest, aby przestać dopłacać do górnictwa, a przeznaczyć środki na rzeczywistą transformację regionów górniczych. W dniu swojego święta, czyli Dnia Ziemi nasza planeta otrzymała czarną polewkę od górniczych związków zawodowych i przedstawicieli polskiego rządu” – mówi dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju, ekspert Koalicji Klimatycznej.
„Już dziś udział kosztów energii, za którą płacą Polki i Polacy są jedne z najwyższych w UE. Już dziś brak działań na rzecz transformacji energetycznej i odejścia od węgla powoduje, że setki tysięcy obywateli naszej Ojczyzny narażone jest na ubóstwo energetyczne. Już dziś udział kosztów energii w kosztach produkcji jakie ponoszą polscy rolnicy jest najwyższy w Unii Europejskiej co zmniejsza konkurencyjność ich produktów na rynku unijnym. I w tej sytuacji dziś, zamiast wspierać innowacyjne sektory gospodarki i start-upy, które mogłyby budować przewagę konkurencyjną Polski na rynkach międzynarodowych, zamiast wspierać służbę zdrowia wyczerpaną walką z pandemią i niszczoną ignorancją władzy, zamiast wspierać upadające w wyniku pandemii przedsiębiorstwa, hotele, restauracje, sklepy, kluby fitness i zamiast pomagać młodym ludziom, wśród których poziom bezrobocia jest najwyższy, rząd podejmuje decyzję o przeznaczeniu dziesiątek, a być może nawet setek miliardów na wspieranie energetyki węglowej do 2049 roku. W moim przekonaniu jest to nie tylko wyraz najwyższej arogancji tej władzy wobec społeczeństwa obywatelskiego, ale przede wszystkim pokazanie "gestu Kozakiewicza" wszystkim młodym Polkom i Polakom. Pokazanie młodemu pokoleniu, że obecny rząd ma inne priorytety, że nie obchodzi go ich los, że za nic ma on ich bezpieczeństwo i dobrobyt, a jedynym jego priorytetem jest utrzymanie władzy i realizacja krótkookresowych interesów politycznych” – zaznacza prof. Zbigniew Karaczun z SGWW, ekspert Koalicji Klimatycznej.
„Podtrzymanie kompletnie irracjonalnej – społecznie i ekonomicznie – daty wydobywania węgla do 2049 roku akurat w momencie szczytu klimatycznego, na który zaproszony jest prezydent Duda, zakrawa na chory żart. W czasie, kiedy wszyscy mamy nadzieję, że Polska się przebudzi i ustami prezydenta ogłosi jako cel osiągnięcie neutralności klimatycznej do połowy wieku, rząd pokazuje swoją bezsilność i uległość wobec górniczych związków zawodowych. Za cenę utraty nie tylko twarzy na arenie międzynarodowej, ale dalszego brnięcia w węglowy kocioł bez dna, marnotrawienia publicznych pieniędzy i utraty środków na sprawiedliwą transformację. Świat coraz szybciej odchodzi od paliw kopalnych, państwa zwiększają swoje cele redukcyjne do 2030 r. i przechodzą na zielone technologie, a my chcemy dalej palić nierentownym węglem pod stojącym parowozem. To jest działanie antynarodowe” – komentuje Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.
„Osoby uczestniczące w pracach nad porozumieniem, pracownicy górnictwa i energetyki mają dzieci i wnuki – jaka jest ich odpowiedzialność za przyszłe pokolenia? Czy hasło Młodzieżowego Strajku Klimatycznego (MSK) prezentowane na płocie szkoły w Wielkiej Brytanii „Wy umrzecie w spokoju a nam przyjdzie żyć w koszmarze” nie staje się rzeczywistością? Czy negocjując i podpisując porozumienie choć na chwilę się zastanowili, że jest to wysoce niesprawiedliwe w stosunku do ich potomków? Nie chodzi o „sprawiedliwość” wyborczą, ale o sprawiedliwą transformację z pożytkiem dla następnych generacji. Z raportu IPCC wynika, że, aby pozostać na ścieżce do 1,5 stopnia, kraje OECD, w tym Polska, powinny odejść od węgla do roku 2030” – dodaje dr Andrzej Kassenberg.
Źródło: Koalicja Klimatyczna