„Spięcie” to projekt współpracy międzyredakcyjnej pięciu środowisk, które dzieli bardzo wiele, ale łączy gotowość do rozmowy i przebijania baniek społecznościowych. Klub Jagielloński, Kontakt, Krytyka Polityczna, Kultura Liberalna i Nowa Konfederacja co kilka tygodni wybierają nowy temat do dyskusji, a potem pięć powstałych w jej ramach tekstów publikują naraz na wszystkich pięciu portalach.
Autorzy nie mogą pisać wyłącznie dla swoich stałych, dawno już przekonanych, czytelniczek. Czytelnicy po raz kolejny odwiedzając ten sam portal konfrontują się z nowymi autorkami, nowymi punktami widzenia.
Zapraszamy do lektury najnowszej odsłony projektu Spięcie – tym razem spieraliśmy się o sprawiedliwą transformację energetyczną.
Tekst wiodący „Chcemy sprawiedliwej transformacji energetycznej? Zaangażujmy w nią ludzi. Lokalnie” napisała Alicja Dańkowska (Krytyka Polityczna):
W kontekście skostniałych instytucji polskiej energetyki, to na poziomie społeczności lokalnych należy dopatrywać się nisz dla rozwijania i testowania nowych rozwiązań, których potrzebujemy do przeprowadzenia transformacji w skuteczny, sprawiedliwy, zrównoważony i transparentny sposób, uwzględniając interesy wszystkich dotkniętych jej skutkami stron.
Istotne jest, aby regionalne plany transformacji nie były przygotowane na ostatnią chwilę i przywiezione mieszkańcom do „konsultacji” w teczce ze stolicy województwa czy kraju. Zwiększa to tylko prawdopodobieństwo utrzymania status quo w postaci wielkoskalowej energetyki, która jedynie zmieni profil z „brudnego” na „zielony”.
W odpowiedzi powstały cztery teksty polemiczne:
Kamil Lipiński (Magazyn Kontakt) „Sprawiedliwa transformacja pozostanie w rękach państwa”:
Otwieranie zbyt szeroko zakreślonych rozmów na poziomie lokalnym wydaje się przypominać dyskutowanie międzynarodowych procedur ewakuacji ze statku parę chwil po jego zderzeniu z górę lodową. W takiej sytuacji nie należy się jednak dziwić, że uspokojeni przez prowadzącego rozmowy pasażerowie zaczną roztrząsać niewygodę kamizelek ratunkowych i złe wyposażenie barku pokładowego w szalupach, co może doprowadzić do tragedii. Na realny charakter tego groteskowego scenariusza wskazują wyniki badań zespołu Alicji Dańkowskiej i Przemysława Sadury w regionie bełchatowskim, w którym zarówno władze lokalne, jak i przedstawiciele ludności, stojący przed wizją przemysłowej zapaści miasta po ewentualnym zamknięciu kopalni węgla brunatnego i elektrowni, próbują przede wszystkim „przetrwać kolejny dzień”, wypierając zagrożenie lub odwlekając krótkoterminową degradację regionu, ignorując efekt cieplarniany w zamian za równie cieplarniane warunki funkcjonowania jako najbogatsze gminy w Polsce.
(…) Zamiast więc próbować ominąć państwo w procesie energetycznej transformacji, powinniśmy lepiej wykorzystać dostępne środki demokratycznego nacisku na rządy i instytucje unijne – realnych decydentów sektora energetycznego.
Natalia Kołodyńska-Magdziarz (Nowa Konfederacja) „Działajmy lokalnie, wymagajmy centralnie”:
Wielu Polakom niestety nadal wydaje się, że transformacja energetyczna nie jest realną potrzebą, a fanaberią narzuconą przez Unię. Takie przekonania są wzmacniane także przez wypowiedzi polityków z obozu rządzącego. Zaniedbano przez lata właściwą edukację i informację. Jeśli – na przykład – chcemy atomu w polskim miksie energetycznym, to musimy najpierw przekonać ludzi, że wiele zmieniło się od czasów Czarnobyla.
Jak sprawić, by Polacy zaangażowali się w transformację energetyczną? Muszą wiedzieć, dlaczego są wprowadzane zmiany jaki jest ich cel. Muszą mieć świadomość, że rząd ma konkretny i niezmienny plan działania, i że jest w stanie go zrealizować. Dziś mamy wprawdzie „Politykę energetyczną Polski do 2040” – i to dobra wiadomość. Z tym, że od strategii do jej realizacji droga daleka, zwłaszcza jeśli nie ma co do niej ani politycznego, ani społecznego konsensusu. A tego potrzebujemy jak powietrza.
Transformacja energetyczna nie będzie łatwym procesem, zwłaszcza dla regionów węglowych. Terytorialne Plany Sprawiedliwej Transformacji powinny być opracowywane na poziomie lokalnym, by uwzględniać potrzeby danego regionu. Jednak co da nam nawet najlepszy plan lokalny, jeśli np. w następnych wyborach rząd uzna jednak, że potrzebuje głosów zwolenników węgla, i zarządzi odwrót od dekarbonizacji? Polityka energetyczna musi wynikać z ponadpartyjnego porozumienia.
Czy samorządy są w stanie poradzić sobie z transformacją energetyczną? W tym celu potrzebują od rządu konkretów i wsparcia, a tych boleśnie brakuje. Nie wiadomo, jakie kwoty będą miały do dyspozycji i w jakich ramach czasowych będą musiały się zmieścić. Na razie wygląda na to, że tradycyjnie rządzi chaos i nikt nikomu nie ufa.
Paweł Musiałek (Klub Jagielloński) „Transformacja energetyczna musi być odgórnie koordynowana”:
Alicja Dańkowska bardzo słusznie przypomina o potrzebie uwzględnienia lokalnego kontekstu transformacji, ale niepotrzebnie całkowicie odrzuca rolę organów ogólnopaństwowych, które mają konieczne kompetencje do przeprowadzenia transformacji energetycznej. Ponadto zbyt optymistycznie podchodzi ona do aktualnej kondycji lokalnej demokracji w Polsce.
Oraz Kacper Szulecki i Jakub Bodziony (Kultura Liberalna) „Sprawiedliwa transformacja à la PiS jak świnka morska − ani świnka, ani morska”:
Sprawiedliwa transformacja energetyczna to największe wyzwanie dla Polski w XXI wieku. Problem w tym, że pod rządami prawicy może nie udać się podwójnie, doprowadzając do całkowicie niesprawiedliwej stagnacji.
Źródło: Projekt „Spięcie”