Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie na temat tego, co robią watchdogi są bardzo podobne i w Rosji, i w Polsce. A sposób, w jaki polskie organizacje radzą sobie z tymi stereotypami są bardzo dobrymi przykładami dla nas – mówi Elena Shakova z rosyjskiej organizacji Citizen' Watch. Elena wzięła udział w Forum Watchdogów, które odbyło się w Warszawie 25 i 26 września 2015 r.
Elena Shakova na Forum Watchdogów w Warszawie. Fot. Paweł Wójcik
Magda Dobranowska-Wittels: – Jak to się stało, że znalazła się Pani na Forum Watchdogów w Warszawie?
Elena Shakova, Citizen’ Watch (Rosja): – Poznałam Katarzynę Batko-Tołuć, gdy została członkinią Komitetu Sterującego Forum Społeczeństwa Obywatelskiego EU-Rosja (o samym Forum można przeczytać tutaj: Forum Unia-Rosja. Bronimy przyjaciół z Rosji). Wiele rozmawiałyśmy o społeczeństwie obywatelskim, doświadczeniach rosyjskich, polskich i innych organizacji pozarządowych ze wschodniej Europy. Gdy planowałam swoją podróż na spotkanie OECD, Katarzyna powiedziała mi, że w tym terminie będzie także forum organizacji strażniczych w Warszawie. Poprosiłam ją, żeby mi podała linka do strony, abym mogła się zarejestrować. I jestem.
Reklama
Czym zajmuje się Pani organizacja?
E.S.: – Nasza działalność skupia się na wszelkich sprawach związanych z prawem do sprawiedliwego procesu sądowego. Prowadzimy monitoring sądów i postępowań sądowych.
Jakie są wasze doświadczenia we współpracy z polskimi organizacjami, które zajmują się podobnymi tematami?
E.S.: – Prawdę mówiąc, jeszcze nie współpracowaliśmy z polskimi organizacjami. Przeglądałam stronę internetową Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska i innych organizacji, które są członkami tego stowarzyszenia. Wygląda na to, że już dużo zrobiliście, osiągnęliście. I to może być bardzo interesujące dla rosyjskich organizacji, które są dopiero na początku drogi w swojej działalności strażniczej.
Reklama
Jakie są warunki działania na tym polu dla organizacji rosyjskich?
E.S.: – Obecnie prowadzenie działalności przez niezależne, prawoczłowiecze organizacje pozarządowe w Rosji jest bardzo trudne z powodu drakońskiego, represyjnego prawa, walczącego z „zagranicznymi agentami”. Moja organizacja została wpisana na listę zagranicznych agentów pod koniec 2014 r. Mamy przez to wiele problemów w pracy.
Jakiego rodzaju są to trudności?
E.S.: – Mamy obecnie trzy sprawy sądowe wytoczone nam przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Jedna sprawa jest w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. W momencie, gdy zostaliśmy zarejestrowani jako zagraniczny agent – wstrzymana została cała współpraca z rządem i jego agendami, ponieważ jest zakaz współpracy z organizacjami uznanymi za takich agentów. A dla organizacji prawoczłowieczej, takiej, jaką my jesteśmy, bardzo ważne jest być w kontakcie z agendami rządowymi.
Reklama
Mamy także wiele administracyjnych wydatków związanych z tym, że zostaliśmy uznani za zagranicznego agenta. Przedtem musieliśmy dostarczać ministrowi sprawiedliwości nasz raport raz do roku, teraz – musimy mu przedstawiać osiem raportów. Jednym z nich jest raport z zewnętrznego audytu całej naszej działalności, co kosztuje sporo pieniędzy. Wszystkie te koszty musimy pokrywać sami.
Ile organizacji znalazło się na tej liście?
E.S.: – 94. Mamy także problemy wynikające z przepisów, które weszły w życie latem tego roku, a dotyczą tzw. organizacji niepożądanych. W praktyce oznacza to izolację organizacji prawoczłowieczych.
Rada Federacji ogłosiła tzw. „Patriotic Stop List”, na której znalazły się takie organizacje jak Freedom House, Open Society Foundations czy National Endowment for Democracy i inne poważane fundacje, które wspierają działania organizacji prawoczłowieczych. Ta lista została przekazana do Prokuratora Generalnego i do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby mogli oni badać ich działalność. A znalezienie się na tej liście oznacza, że nie możesz podejmować żadnej działalności na terenie Federacji Rosyjskiej, ani z organizacjami, ani z obywatelami.
Organizacje pozarządowe mają zakaz współpracy z tymi fundacjami. Nie mogą nawet brać udziału w seminariach przez nie organizowanych. Jeśli jakaś osoba prywatna będzie jednak współpracować z taką niepożądaną organizacją – może pójść do więzienia nawet na sześć lat. W połączeniu z przepisami, o których wspomniałam wcześniej, nasza sytuacja jest bardzo trudna, a nawet niebezpieczna.
Podczas Forum Watchdogów w Warszawie wzięła Pani udział w spotkaniu na temat stereotypu watchodgów. Problemy naszych organizacji strażniczych wydawać się mogą nawet śmieszne w porównaniu z sytuacją rosyjskich organizacji . Jaką wartość miało to spotkanie dla Pani?
E.S.: – Myślę, że stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie na temat tego, co robią watchdogi są bardzo podobne i w Rosji, i w Polsce. Nie różnimy się pod tym względem za bardzo. A sposoby, w jakie polskie organizacje radzą sobie z tymi stereotypami, są bardzo dobrymi przykładami dla nas. To dobre praktyki. W Rosji możemy wiele z nich skorzystać. Po tej dyskusji widzę, że mamy wiele wspólnego. Rosyjskie organizacje mają bardzo trudną sytuację z powodu okoliczności politycznych i prawnych, ale biorąc pod uwagę współpracę z mediami, z ludźmi – mamy podobną pracę do wykonania, co polskie organizacje.
Czy macie wsparcie ze strony społeczeństwa?
E.S.: – Pracujemy nad tym, ale nie mamy takiego wsparcia z powodu bardzo agresywnej propagandy w mediach. Właściwie nie mamy niezależnych mediów w Rosji i ludzie nam nie ufają. Myślę, że jest to częściowo też nasza wina jako organizacji prawoczłowieczych. Powinniśmy mówić prostszym językiem i poruszać kwestie, które są interesujące dla ludzi. Jako organizacje eksperckie powinniśmy być jednak bliżej „zwykłych” osób, przyciągać je i włączać w nasze działania jako wolontariuszy.
Mamy pewien wzrost w działalności społecznej młodych ludzi, którzy urodzili się już po rozpadzie Związku Radzieckiego. Dorośli i zaczynają zadawać pytania. Powinniśmy dostarczać im odpowiedzi. I dawać im szansę, aby mogli znaleźć te odpowiedzi także sami.
Myślę, że to będzie jeden z głównych kierunków działalności organizacji prawoczłowieczych w Rosji w najbliższej przyszłości. Znaleźć wspólny język ze społeczeństwem i włączyć aktywnych członków tego społeczeństwa w nasze działania. A potem, gdy odzyskamy zaufanie ludzi do naszej działalności, możemy zacząć ich prosić o wsparcie finansowe działań związanych z prawami człowieka.
Shakova: Prowadzenie działalności przez niezależne, prawoczłowiecze organizacje w Rosji jest bardzo trudne z powodu drakońskiego represyjnego prawa.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.