Ukraina. „Skala pomocy finansowej przerosła zaangażowanie w cele dobroczynne przez cały zeszły rok” [wywiad]
– Pomagały nie tylko osoby, które zazwyczaj to robią, musiały włączyć się nowe, które albo wcześniej nie widziały takiej potrzeby, albo nie znajdowały na to czasu – z dr Agnieszką Wincewicz-Price (Polski Instytut Ekonomiczny) rozmawiamy o raporcie „Pomoc polskiego społeczeństwa dla uchodźców z Ukrainy”.
Polski Instytut Ekonomiczny przygotował raport „Pomoc polskiego społeczeństwa dla uchodźców z Ukrainy”. Z badań wynika, że w pomoc uchodźcom z Ukrainy zaangażowało się 77 procent Polaków. PIE szacuje, że wartość prywatnych wydatków, które Polacy przeznaczyli na ten cel w ciągu trzech pierwszych miesięcy wojny wyniosła 9-10 mld zł (0,34-0,38 proc. PKB). To więcej niż na inne cele dobroczynne przez cały 2021 rok (3,9 mld).
35 procent Polaków zaangażowało się w pomoc formalno-organizacyjną uchodźcom oraz różne formy wolontariatu, a 7 procent dało uciekającym przed wojną schronienie we własnych domach.
O raporcie rozmawiamy z dr Agnieszką Wincewicz-Price (Polski Instytut Ekonomiczny).
Estera Flieger: Na jaką skalę polskie społeczeństwo zaangażowało się w pomoc uchodźcom i uchodźczyniom z Ukrainy?
Dr Agnieszka Wincewicz-Price: Zaangażowanie Polaków w pomoc uchodźcom z Ukrainy nie ma precedensu. Liczby pokazują, że przez pierwsze trzy miesiące Polacy przeznaczyli na ten cel więcej niż na inne podobne w całym 2021 roku. Mobilizacja była ogromna.
Co jej sprzyjało? W raporcie „Pomoc polskiego społeczeństwa dla uchodźców z Ukrainy” Polski Instytut Ekonomiczny zwraca uwagę m.in. na znaczenie narracji.
– To, co na co dzień widzimy dookoła, wpływa na nasz sposób myślenia: jesteśmy świadkami wojny, która toczy się niemal bezpośrednioza naszą granicą i krajem, do którego wciąż przybywają uchodźcy; w serwisach informacyjnych oglądamy dramatyczne zdjęcia, większość osób, która uciekła przed wojną do Polski to matki z dziećmi, wiele osób z dnia na dzień została bez dachu nad głową. Wyniki naszych badań potwierdziły, że osoby, które w największym stopniu śledziły medialne doniesienia o wojnie i uchodźcach częściej lub bardziej intensywnie angażowały się w pomoc. Ale media trudno uznać za wiodące źródło motywacji. Chęć niesienia im pomocy to naturalny odruch. Polacy zamanifestowali solidarność. Motywacją była wdzięczność dla Ukraińców za ich walkę, a nawet poczucie zagrożenia, że Polska może być następna. Nie bez znaczenia było też to, że część Polaków znała Ukraińców wcześniej.
O jakiego rodzaju pomocy rozmawiamy?
– Przede wszystkim wpłaty, a także zbiórki – żywności, ubrań, leków. Szczególną formą pomocy było przyjęcie uchodźców do własnych mieszkań – zrobiło to siedem procent Polaków.
To umożliwiło po pierwsze przyjęcie w ogóle tylu uciekających przed wojną osób, a po drugie spowodowało, że większość z nich znalazła się w domach, mieszkaniach czy hotelach zamiast w ośrodkach dla uchodźców.
W raporcie, PIE zwraca uwagę również na inny wymiar pomocy – niematerialnej, a więc Polacy poświęcili uchodźcom swój czas.
– To wolontariat – Polacy poświęcili swój czas na pomoc organizacyjną, formalną, a więc organizowali zbiórki, w których inni mogli brać udział, a także identyfikowali problemy w swoich lokalnych społecznościach.
Kto pomagał? Przesadą będzie stwierdzenie, że wszyscy?
– Nie jest to przesada: próbowaliśmy przyjrzeć się różnym czynnikom społecznym i demograficznym – nie dostrzegliśmy diametralnych różnic. Zauważalne jest to, że osoby wcześniej zaangażowane w działalność dobroczynną, były bardziej skłonne do tego, by i tym razem poświęcić swój czas i innego rodzaju zasoby.
Ale – jak mówiłam wcześniej – skala pomocy finansowej przerosła zaangażowanie w cele dobroczynne przez cały zeszły rok, więc pokazuje to, że pomagały nie tylko osoby, które zazwyczaj to robią, musiały włączyć się nowe, które albo wcześniej nie widziały takiej potrzeby, albo nie znajdowały na to czasu.
Były to osoby młodsze i starsze, częściej raczej z wykształceniem wyższym. Niewielki procent społeczeństwa nie zaangażował się wcale.
Czy zaangażowanie w pomoc słabło wraz z kolejnymi miesiącami wojny?
– Prowadziliśmy badania trzy miesiące od rozpoczęcia inwazji. Mogliśmy więc porównać skalę pomocy w pierwszych dniach wojny z zaangażowaniem w kolejnych tygodniach. Rzeczywiście słabło i słabnie nadal, co jest naturalne, bo nie da się stale utrzymywać empatii, solidarności na tak wysokim poziomie. Zwłaszcza, że samym Polakom jest coraz trudniej, bo doświadczają skutków inflacji i kosztów kryzysu energetycznego. Z drugiej strony, w pomoc aktywniej włączyło się państwo, które prowadzi m.in. działania wspierające uchodźców, którzy zdecydowali się zostać, w usamodzielnieniu się.
Nikt nie liczył na to, że polskie społeczeństwo weźmie cały ciężar na siebie, siłą rzeczy pomoc na dalszych etapach musi mieć inną formę.
Agnieszka Wincewicz-Price – Absolwentka Szkoły Głównej Handlowej, Erasmus Universiteit w Rotterdamie (EIPE) i Newcastle University. Zajmuje się filozofią, metodologią i historią ekonomii. Prowadzi badania w zakresie teorii kształtowania i zmienności preferencji, teorii racjonalnego wyboru i filozofii działania ekonomicznego, w tym wybranych elementów ekonomii behawioralnej i ich praktycznych zastosowań w politykach publicznych.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.