„Trudno mówić o niezależności Rady NIW. Mamy jednak jakiś wpływ na działania Instytutu”
– Nie poszłam do Rady NIW ani dla sławy, ani dla innych korzyści, także finansowych – jak niektórzy sugerowali – ale po to, żeby pilnować wartości. Chodzi o to, by pokazywać własny pogląd na działanie sektora społecznego, nawet jeśli na koniec zostaję przegłosowana – mówi Weronika Czyżewska-Waglowska, członkini Rady NIW i dyrektorka OFOP-u.
Ignacy Dudkiewicz, NGO.pl: – Dwa lata temu zgłosiłaś się do pracy w Radzie Narodowego Instytutu Wolności. Czego oczekiwałaś po swoim zaangażowaniu? Co zamierzałaś osiągnąć?
Weronika Czyżewska-Waglowska: – Bycie w takim gremium nie jest łatwym zadaniem. Miałam różne obawy, gdy podejmowałam to wyzwanie. Wyrażały je także osoby z naszego środowiska po ogłoszeniu wyników naboru. Byłam nawet nazywana kolaborantką.
Poparcie 67 organizacji z całej Polski, bo tyle oświadczeń wsparcia dla mojej kandydatury dostałam od NGO, jest jednak dla mnie ważniejsze niż nieprzychylne komentarze.
Przede wszystkim zależało mi na tym, aby działania Rady były jak najbardziej przejrzyste. Dotyczy to zarówno sposobu podejmowania decyzji, jak również informowania zainteresowanych o podjętych krokach i decyzjach. Zależy mi również, aby wartości takie jak jawność, dialog, korzystanie z dobrych praktyk i wypracowywane przez lata zasady współpracy administracji z sektorem społecznym były respektowane przez obecnych w Radzie przedstawicieli różnych środowisk, ale też przez sam Narodowy Instytut Wolności.
Czy nie obawiałaś się, że – wchodząc do Rady NIW – będziesz uwiarygadniać jego działalność, tak naprawdę nie mając na nią wpływu?
– Bardzo długo zastanawialiśmy się w gronie Zarządu, Rady Programowej i Komisji Rewizyjnej Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych nad tym, czy i kogo powinniśmy zgłosić do Rady NIW. Choć byliśmy przeciwni powstaniu tej instytucji, uważamy, że rolą OFOP-u jest między innymi monitorowanie działań dotyczących wsparcia rozwoju społeczeństwa obywatelskiego prowadzonych w Narodowym Instytucie Wolności i utrzymanie dialogu z administracją publiczną w tematach dotyczących organizacji społecznych.
Choć kompetencje Rady NIW są mocno ograniczone i konkretnie określone w ustawie, wydaje się być ona jedyną przestrzenią formalnego przedstawiania postulatów związanych z działaniem Instytutu i reprezentowania głosu organizacji zrzeszonych wokół OFOP-u. To właśnie ten głos staram się przedstawiać, będąc w stałym kontakcie z przedstawicielami organizacji, które mnie poparły, konsultując się i starając się rzetelnie przygotowywać do rozmowy o każdym temacie poruszanym na Radzie.
Czujesz, że to była dobra decyzja?
– Już pierwsze spotkania Rady pokazały, że warto od samego początku stawiać na wysoki standard współpracy i bronić wyznawanych wartości.
Kiedy przyjmowaliśmy regulamin prac Rady, postarałam się o zapis, aby protokoły ze spotkań były jawne i niezwłocznie publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej NIW. Bez tego nie mogłabym wzywać na każdej Radzie do respektowania tych zapisów, prosząc o przejrzystość i o publikację materiałów. Po roku wspólnej pracy udało się umieścić na stronie NIW prawie wszystkie powstałe do tej pory materiały z posiedzeń oraz utworzyć jeden kanał komunikacji członkiń i członków Rady w taki sposób, aby umożliwić nam wymianę poglądów między posiedzeniami. To ważne również dlatego, że zdarzają się sytuacje, kiedy musimy podejmować decyzję obiegowo, a wymagają one głębszej dyskusji.
Coś jeszcze się udało?
– Osiągnięcia w walce o standardy mogą się wydawać mało spektakularne. Uważam jednak, że warto, nawet do znudzenia, o nich przypominać. Tym bardziej, że praca w Radzie jest działalnością społeczną. Nie poszłam tam ani dla sławy, ani dla innych korzyści, także finansowych – jak niektórzy sugerowali – ale właśnie po to, żeby dbać o takie szczegóły.
Chodzi o to, by pokazywać własny pogląd na działanie sektora społecznego, nawet jeśli na koniec zostaję przegłosowana.
Decydując się na udział w Radzie, przyjęłam postawę krytycznej doradczyni. Nie chodzi o to, żeby wszystko z góry negować, ale o to, żeby podejmowane działania miały sens, skoro już NIW powstał, działa w granicach prawa i jest finansowany z publicznych pieniędzy.
Porozmawiajmy chwilę o praktycznej stronie tych działań, o których wiele organizacji może nie wiedzieć. Jak pracuje Rada? Jak często się spotykacie, ile trwają spotkania, czego dotyczą?
– Posiedzenia odbywają się mniej więcej raz na kwartał. Od powołania Rady, która działa od początku 2018 roku, odbyło się około ośmiu spotkań. Pracujemy również zdalnie i podejmujemy decyzje obiegowo. Takich zdalnych głosowań było mniej więcej tyle, ile spotkań na posiedzeniach. Każde spotkanie trwa kilka godzin i jest bardzo wymagające. Dyskusje dotyczą na przykład postanowień regulaminów programów dotacyjnych, a w nich każdy szczegół jest ważny. Omawiamy również bieżącą działalności Instytutu (na przykład przyjmujemy plan oraz roczne sprawozdania z działania i budżetu NIW).
Im więcej było posiedzeń, tym częściej postulowałam o zmianę sposobu naszej pracy. Trudno jest zapoznać się z ważnymi dokumentami i rzetelnie je zaopiniować, gdy dostaje się je na dwa dni przed posiedzeniem. Przy takim trybie pracy nie da się też przeprowadzić ewentualnych konsultacji z innymi przedstawicielami organizacji czy zapoznać się z opinią innych ciał dialogu, takich jak Rada Działalności Pożytku Publicznego.
Zabiegałam o to, by dyskusja o strategicznych tematach i ważnych programach odbywała się w jak największym składzie Rady i odpowiednio wcześniej, na etapie założeń i po konsultacjach publicznych, a nie w momencie przyjmowania ostatecznych wersji dokumentów czy programów.
Niedawno przyjęliśmy nowy harmonogram pracy uwzględniający tematykę posiedzeń i wyciągający wnioski ze zdarzeń, jakie miały miejsce na ostatnich posiedzeniach. Zobaczymy, czy uda się go zrealizować tak, aby faktycznie praca Rady miała sens.
Czy masz poczucie rzeczywistego wpływu na politykę Instytutu?
– Mój głos jest jednym z pięciu głosów przedstawicieli organizacji społecznych. Poza nami w Radzie NIW działa jeszcze przedstawiciel Prezydenta, 3 członków powoływanych i odwoływanych przez Przewodniczącego Komitetu Pożytku Publicznego, 1 osoba reprezentująca ministra właściwego do spraw finansów publicznych i 1 członek reprezentujący jednostki samorządu terytorialnego. Jeden głos to jedna możliwość przedstawienia danego poglądu w sprawie. Głosowania przebiegają różnie i trzeba każdorazowo rozważyć, co będzie lepsze dla organizacji i jakie będą miały konsekwencje przyjęte przez nas rozwiązania.
Niedawno nie udało mi się zmienić wyników głosowania obiegowego, chociaż starałam się bronić zasad i wartości…
Czego dotyczyła sprawa?
– Rada została poproszona o obiegowe przyjęcie zmian w Regulaminach trwających konkursów w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich (PROO). Dotyczyło to Priorytetów 1a, 3 oraz 4.
Wypowiedziałam się jednoznacznie, że przyjęcie zaproponowanych zmian w trakcie trwania konkursów i wystawiania ocen merytorycznych, po zamknięciu naboru, kiedy znana jest już organizatorowi lista organizacji aplikujących, niezależnie od tego, jak takie zmiany byłyby zasadne, jest działaniem na szkodę wizerunku i wiarygodności Narodowego Instytutu Wolności oraz podważa przyjęte zasady i procedury. To na etapie projektowania konkursu, nie zaś w trakcie jego trwania, powinna zostać dochowana dbałość o zasadne wydatkowanie środków publicznych oraz zachowanie płynności realizacji procedur konkursowych!
Uważam, że zmiana zasad gry w trakcie trwania konkursów jest sprzeczna z ideą państwa prawnego i nie służy budowaniu zaufania obywatelek i obywateli do państwa.
Moim zdaniem takie działanie nie wzmacnia motywacji prospołecznej, postawy propaństwowej, nie zwiększy zaangażowania obywateli i organizacji w życie publiczne. W związku z tym jest to działanie sprzeczne z wartościami, które zostały umieszczone w preambule ustawy o NIW-CRSO. Mój głos został poparty przez profesora Marka Rymszę i doktora Tymoteusza Zycha, niestety pozostali członkinie i członkowie zagłosowali inaczej i zmiany regulaminów w trakcie trwania konkursów zostały uwzględnione, o czym chyba nie wszystkie organizacje aplikujące się dowiedziały.
Mam nadzieję, że zaistniała sytuacja i wnioski płynące z przeprowadzenia pierwszych konkursów przez Narodowy Instytut mogą pomóc nam w lepszym konstruowaniu kolejnych zapisów konkursów w ramach działalności NIW.
Może zatem twoja rola jest jedynie kontrolna? Dzięki obecności w Radzie wiesz, co się dzieje, i możesz o tym informować organizacje?
– Zdecydowanie tak jest, bo choć nie na wszystko mam wpływ, to mam możliwość zadania wprost pytania o plany oraz działania. Na pewno łatwiej mi jest pilotować pewne tematy czy mobilizować do podjęcia działań. Warto jednak pamiętać, że Rada ma jasno określone kompetencje: jest ciałem opiniująco-doradczym, a jej zakres działania ograniczony został do konkretnych tematów.
Trudno jest pracować bez jakiegoś głównego planu.
Nie powstał głośno zapowiadany Narodowy Program Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, który miał być fundamentem dla wszystkich pozostałych programów i działania NIW-CRSO.
To z tego programu powinny wynikać priorytety i kierunki wsparcia dla organizacji. Brak nadrzędnego programu pociąga za sobą konkretne konsekwencje.
Jakie?
– Dostrzegam je w szczegółowych zapisach planu działalności Instytutu czy poszczególnych programów. To na przykład brak wskaźników działań. Widać tu wiele niespójności – nie do końca wiadomo, co NIW chce zmienić czy osiągnąć w danym roku, a przede wszystkim, dlaczego i jakie zmiany formalno-prawne chce wprowadzić.
Czasem mam też wrażenie, że proponowane rozwiązania wynikają z niewiedzy poszczególnych osób i braku doświadczenia w codziennym działaniu w organizacjach społecznych. Nie korzysta się z dorobku i wiedzy tych, którzy w sektorze od lat zajmują się daną branżą czy tematem. Tak jakby wszystko miałoby zacząć się budować od nowa, na nowych zasadach.
A wasz głos – i cała Rada – jest słuchany i traktowany poważnie?
– Była taka sytuacja, która wzbudziła we mnie mocne odczucie, że jesteśmy tylko narzędziem do zaakceptowania i firmowania podjętych już wcześniej decyzji. Tak było podczas pierwszej kryzysowej sytuacji na Radzie NIW, kiedy Rada nie przyjęłaby Programu proponowanego przez Instytut. Wcześniej przeważnie wszystko było prawie jednogłośnie przyjmowane.
O co dokładnie chodziło?
– Stało się to trochę przypadkiem, pod wpływem postulatu zgłoszonego przez jednego z członków. Chodziło o Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, który miał ruszyć następnego dnia. Jeden z członków Rady wniósł wniosek o zniesienie zapisu, mówiącego o tym, że podmioty realizujące kończące w roku 2019 projekty dwuletnie nie mogą aplikować o środki w edycji FIO 2019. Głos ten został poparty przez dwóch innych członków Rady z uzasadnieniem, że jest to wykluczenie tych organizacji. Wszystko byłoby w porządku i mogłoby podlegać dyskusji, gdyby nie fakt, że zniesienie takiego zapisu powoduje zmianę systemową, którą należałoby przekonsultować. Był moment na zgłaszanie takich uwag, kiedy podczas pierwszych posiedzeń rozmawialiśmy o FIO. Zmiana taka niosła ze sobą prawne konsekwencje, a także groziła tym, że Program nie ruszy na czas, choć jego ogłoszenie i tak było już trochę opóźnione. Wydawało się, że burzliwa dyskusja zakończy się propozycją odnotowania wątpliwości w protokole i podjęcia tematu na najbliższym posiedzeniu Rady jako punktu poświęconego dyskusji o zmianach systemowych w kolejnych edycjach programu.
W następującym później głosowaniu Rada nie przyjęła jednak Regulaminu FIO w zaproponowanej (czyli niezmienionej) wersji. Aby regulamin został przyjęty, wymagana była znacząca większość głosów „za”, a padły trzy głosy „za”, jeden „przeciw” (mój) i trzy „wstrzymujące się” (tymi głosami osoby proponujące wcześniej modyfikację programu zablokowały jego przyjęcie w wersji bez proponowanych przez nie poprawek). To spowodowało jeszcze większą awanturę.
Jak myślisz, skąd wziął się ten spór?
– Ta sytuacja obrazuje dość istotne kwestie: sposób pracy Rady, wymiany argumentacji, wykorzystywania w niej faktycznego doświadczenia, próbę merytorycznej dyskusji, współpracę między różnymi gremiami oraz wymianę opinii na temat zmian dotyczących warunków funkcjonowania organizacji czy konkretnych zapisów.
A także kierowanie się w swoich opiniach partykularnym interesem, nie zaś dobrem wszystkich organizacji. Zniesienie w regulaminie FIO wspomnianego zapisu umożliwiłoby organizacjom związanym z przedstawicielami popierającymi ten postulat ubieganie się o kolejną dotację, gdy realizowały już jeden z projektów.
A słusznie przyjętą zasadą zawsze było ubieganie się o kolejny grant w konkursie, gdy rozliczono już przyznaną wcześniej dotację.
Może łatwiej byłoby, gdybyście mieli więcej czasu na te rozmowy?
– Jako członkinie i członkowie Rady zostaliśmy postawieni w trudnej sytuacji – konieczności zaakceptowania Programu w przeddzień jego ogłoszenia, gdy generatory wniosków oraz wszystkie informacje na temat konkursu były już przygotowane, a organizacje bardzo na niego czekały.
A jednak – mimo tej presji oraz twoich zastrzeżeń wobec zgłaszanego postulatu – zagłosowałaś przeciwko przyjęciu Regulaminu.
– Tak, ponieważ moje uwagi, które popierały stanowisko RDPP i Komitetu Sterująco-Monitorującego FIO, nie zostały uwzględnione w zapisach Regulaminu. Dotyczyły one między innymi nowego trybu oceny (tak zwanej „literowej”) i kwalifikowalności środków.
Ostatecznie, po dyskusjach i konsultacji z prawniczką NIW, głosowanie zostało powtórzone, a program FIO został przyjęty. Swojego głosu jednak nie zmieniłam.
Opowiedziałaś o awanturze. Czy jednak w Radzie NIW panuje na ogół zgoda, czy też dyskusje są zażarte i gorące?
– Raczej panuje zgoda, bo chyba większość osób tam zasiadających ma pogląd zbieżny z interesem NIW-u. Mam wrażenie, że często zwracam uwagę na aspekty, na które pozostali nie zwracają uwagi. Atmosfera, jaka panuje na posiedzeniach, daje możliwość wypowiedzenia każdemu swojego zdania, oczywiście jeśli jest się wystarczająco zdeterminowanym. Ale nie obyło się bez emocjonujących sytuacji takich jak właśnie przy uchwaleniu FIO.
Czy jako Rada NIW współpracujecie lub macie wgląd w prace Komitetu do spraw Pożytku Publicznego?
– Niestety, nie ma takiej współpracy.
Nie mamy też łączności z RDPP, której – paradoksalnie – wiceprzewodniczącym jest przewodniczący Rady NIW. Gdyby podejmowane działania i omawiane tematy były w jakiś sposób skoordynowane, łatwiej byłoby pracować w Radzie NIW i uchwalać ostateczne dokumenty dotyczące na przykład regulaminów programów.
Powinniśmy na przykład dostawać opinie RDPP na temat zaproponowanych przez Przewodniczącego Komitetu zmian, opinie o FIO, innych strategicznych programach czy zmianach legislacyjnych dotyczących sektora. Tymczasem, obserwując działania poszczególnych gremiów i osób będących na stanowiskach mających wpływ na funkcjonowanie sektora organizacji społecznych, coraz bardziej zasmuca mnie fakt braku komunikacji i synergii między nimi. A przecież jest NIW-CRSO, RDPP, Komitet, Departament społeczeństwa obywatelskiego przy Kancelarii Premiera i Pełnomocnik do spraw społeczeństwa obywatelskiego… W efekcie jesteśmy – jako przedstawiciele organizacji – zaskakiwani na przykład szybkimi konsultacjami dokumentu zmieniającego rozporządzenie w sprawie wzorów ofert i ramowych wzorów umów dotyczących realizacji zadań publicznych, który niedawno był już przecież zmieniany, a jest tak ważny dla organizacji.
Czy Rada NIW spełnia więc swoją rolę?
– Rada NIW spełnia swoją rolę, którą określił ustawodawca, formułując jej zadania i kompetencje w ustawie o NIW-CRSO. A to, jak jest zorganizowana nasza praca i jak wygląda zaangażowanie każdego z członków i członkiń, a także to, jak wyglądał nabór do Rady, to już inna kwestia.
Rada nigdy nie będzie ciałem autonomicznym, niezależnie od tego, jaki będzie jej skład. Ma agendę z góry ustawioną przez ustawę, powoływana jest w konkretnym celu, ma jasno ustalone kompetencje i zadania, członków wybiera Przewodniczący Komitetu do spraw Pożytku Publicznego. Trudno jest mówić o niezależności takiego organu. Jednakże ma jakiś wpływ na podejmowane przez NIW działania.
Niestety nie znajdziemy na stronie NIW-u czy w BIP Kancelarii Premiera informacji o tym, kto kandydował do Rady i z poparciem jakich organizacji. Przedstawienie tych informacji przy okazji wyników naboru działałoby z pewnością na korzyść Instytutu i byłoby dobrą praktyką.
Bardzo duże wątpliwości wzbudza też wzrost budżetu samego Instytutu, który nie jest przeznaczony na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, tylko na obsługę instytucji. Podobne wątpliwości budzi wydatkowanie prawie pół miliona złotych na konferencję i galę urodzinową NIW. To na pewno nie buduje zaufania do Instytutu.
Weronika Czyżewska-Waglowska – wiceprezeska i dyrektorka Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych OFOP, obecnie na urlopie macierzyńskim. Od kilkunastu lat związana z organizacjami społecznymi. W OFOP-ie reprezentuje Stowarzyszenie Dialog Społeczny. Organizatorka Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych odbywającego się cyklicznie od 1996 roku. Działaczka ruchu społecznego Obywatele Kultury. Sygnatariuszka i inicjatorka Obywatelskiego Paktu na rzecz mediów publicznych. Powołana w styczniu 2018 roku przez Przewodniczącego Komitetu do spraw Pożytku Publicznego, na członkinię I kadencji Rady Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.