Raport Miasto Jest Nasze: Ofiary prędkości – koszty społeczne i gospodarcze
23 marca 2021 r. na konferencji prasowej pod Sejmem RP Miasto Jest Nasze zaprezentowało wstrząsający raport “Ofiary prędkości – koszty społeczne i gospodarcze”. To kolejny krok w walce organizacji o bezpieczeństwo na drogach w ramach naszej kampanii „Chodzi o życie”.
Polska zajmuje trzecie miejsce od końca w Unii Europejskiej w statystykach dotyczących śmiertelności na drogach. Spośród 27 krajów UE (przed brexitem) gorsze od nas miejsca w tym tragicznym rankingu zajmują jedynie Rumunia i Bułgaria. Prawdopodobieństwo śmierci na drodze jest w Polsce o ponad 50% wyższe niż średnio w Unii Europejskiej! Sprawcami 88% wypadków drogowych w Polsce są kierowcy.
Dlatego nasz raport, który dotrze dziś do Posłanek i Posłów, zatytułowaliśmy jednoznacznie: Ofiary prędkości – koszty społeczne i gospodarcze
– Co jest bardzo ważne – mówiąc o ofiarach wypadków drogowych, nie możemy mieć na myśli tylko zabitych. Musimy wreszcie zacząć mówić o tych, którzy w wypadkach - często cudem - nie zginęli, ale zostali, często bardzo poważnie, ranni – mówi prezes MJN, Jan Mencwel.
Skala jest ogromna: jeśli weźmiemy pod uwagę rok 2019, czyli ostatni rok przed pandemią, to jest to blisko 40 000 osób rocznie. I to jest prawdziwa liczba ofiar wypadków drogowych w Polsce: 40 000 ludzi rocznie, czyli tyle ile mieszkańców takich miast jak Otwock czy Ciechanów. Jest dla nas absolutnie jasne, że “ofiary” to nie tylko osoby, które straciły życie, ale także takie, których zdrowie, stabilność psychiczna, sytuacja zawodowa - zostały złamane przez wypadek drogowy.
– W zeszłym roku w samej tylko Warszawie 68 osób zostało ciężko rannych, kolejne 641 zostało rannych. Zginęły 44 osoby. W sumie ponad 750 ofiar! W naszym raporcie “Ofiary prędkości” poruszamy temat, o którym dziś bardzo niewiele się mówi: jakie są koszty fatalnego stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego w naszym kraju? – mówi Barbara Jędrzejczyk, wiceprezeska MJN.
Jakie są koszty wypadków drogowych? Mowa tu o średnio 2,4 miliona złotych w przypadku ofiary śmiertelnej, aż o 3,3 miliona złotych w przypadku ofiary ciężko rannej i 48,2 tysiącach złotych u ofiary lekko rannej. Suma w 2018 roku? 57 mld. złotych! Aż 58 proc. (33 z 57 mld zł) kosztów wypadków i kolizji drogowych jest związanych właśnie z ofiarami ciężko rannymi.
Bardzo ważne są koszty niematerialne. Nigdy nie będziemy w stanie oszacować bólu, cierpienia i pogorszenia się jakości życia ofiar oraz ich bliskich. Nie da się złotówkami przeliczyć straconych dni, lat na rozprawy sądowe, na walkę o należne odszkodowania, czy o powrót do zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
W raporcie oddajemy głos właśnie osobom poszkodowanym w wypadkach – rannym i ich rodzinom. Spotkaliśmy się z ofiarami i wysłuchaliśmy ich historii. Do większości z nich dotarliśmy dzięki uprzejmości Fundacji Amber z Łodzi.
– W raporcie przeczytacie wstrząsającą historię Tomka, który wracał z pracy. Jechał z dozwoloną prędkością, kiedy z ulicy podporządkowanej wjechała w niego samochodem kobieta. Prawdopodobnie uderzył głową w słup. Miał wtedy 30 lat. Poznacie dramat Karoliny, która w piątym miesiącu ciąży miała wypadek na autostradzie. Jej mąż zginął. Córka urodziła się z wagą 900 gramów. Tragedię Rafała, pieszego którego potrącił samochód – zmiażdżył mu nogi. Kierowca nigdy nie poniósł za to odpowiedzialności. Ile jeszcze potrzeba podobnych tragedii, by w końcu coś się zmieniło? – pyta Marta Zdanowska, aktywistka MJN.
– Sprawne Państwo musi zapewniać bezpieczeństwo swoich obywateli. Dlatego musi przeciwdziałać przestępstwom drogowym poprzez odpowiednie rozwiązania prawne i wykorzystując nowoczesne technologie. Dlatego nasz raport zawiera postulaty, które muszą być pilnie wprowadzone, by przynieść konieczne zmiany w bezpieczeństwie ruchu drogowego – mówi Kuba Czajkowski, ekspert MJN.
Dwa z nich postulujemy od dawna w ramach naszej kampanii społecznej #chodziożycie:
- Zwaloryzowanie mandatów drogowych.
Taryfikator mandatów drogowych nie wzrósł od blisko 25 lat. Kiedy go ustanawiano, średnie wynagrodzenie wynosiło ok. 1100 zł, a prezydentem RP był Aleksander Kwaśniewski. Z badania przeprowadzonego przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że aż 82% Polaków popiera wprowadzenie surowszych kar za przekraczanie prędkości. To dowód, że Polki i Polacy od dawna mają dość piractwa drogowego.
- Zapewnienie prawdziwej egzekucji przepisów.
Egzekucja mandatów za wykroczenie drogowe poprzez system CANARD, policję oraz inne uprawnione służby powinna być prowadzona w uproszczonym postępowaniu administracyjnym.
Konieczny jest jednak nowy postulat:
- Ubezpieczyciele muszą mieć udział w finansowaniu leczenia ofiar wypadków drogowych.
Obowiązkowa składka na rzecz NFZ w ramach OC będzie bardzo silnym czynnikiem motywującym dla towarzystw ubezpieczeniowych, by wymagały od swoich klientów bezpiecznej jazdy. Stawki obowiązkowego ubezpieczenia OC będą ściśle powiązane z liczbą punktów karnych i popełnionych wykroczeń drogowych. Nie liczy się tylko wysokość kary – która musi być oczywiście zwaloryzowana – ale również jej nieuchronność. Podobne rozwiązania funkcjonują już w wielu innych państwach europejskich.
Raport jest dostępny do pobrania na naszej stronie: miastojestnasze.org
Źródło: Stowarzyszenie Miasto jest Nasze