Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
O roli organizacji pozarządowych w budowaniu społeczeństwa informacyjnego, o możliwościach i zagrożeniach, jakie niesie za sobą społeczeństwo podłączone na stałe do Internetu, rozmawiamy z Radosławem Jasińskim, dyrektorem programowym Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Okazją do rozmowy jest obchodzony 17 maja Dzień Społeczeństwa Informacyjnego.
Filip Żyro, technologie.ngo.pl: – Jakie korzyści niesie budowa społeczeństwa informacyjnego? Czym dla Pana jest prawdziwe społeczeństwo informacyjne?
Radosław Jasiński: – Społeczeństwo informacyjne to społeczeństwo, które jest świadome możliwości i zagrożeń, jakie przyniosła rewolucja informatyczna, która dokonała się w ciągu ostatnich 20 lat. To społeczeństwo, które potrafi nie tylko komunikować się i wykorzystywać technologie dla przyjemności, ale przede wszystkim tworzy, pracuje i buduje i chroni swoją tożsamość w oparciu o dostępne dzięki technologiom możliwości.
Reklama
Jakie zatem widzi Pan największe korzyści, które niesie wykorzystanie nowych technologii w zmieniającej się rzeczywistości?
R.J.: – Technologie umiejętnie i świadomie zastosowane mogą mieć istotne znaczenie dla wzmacniania fundamentów wolności obywatelskich i pilnowaniu demokratycznych standardów działania państw. Wolność komunikacji bez barier, bez granic, bez kosztów, swoboda dostępu do informacji, możliwość wyrażania opinii i poglądów na praktycznie nieograniczonym forum, to ważne korzyści.
Jako obywatele coraz częściej stajemy przed trudnymi wyborami, a otaczający nas świat zmienia się w szybkim tempie – podejmowanie racjonalnych decyzji wymaga dostępu do informacji oraz narzędzi i kompetencji w ich przetwarzaniu i analizowaniu – trudno to już sobie wyobrazić bez praktycznego wykorzystania dostępnych technologii.
Kwestia kosztów, oszczędności wydaje się niezwykle istotna w kontekście nowych technologii. Praktycznie bezpłatny Internet daje dzisiaj nieograniczone możliwości pod względem wymiany informacji, docierania z komunikatami czy promocji swoich działań. Kiedyś do wyboru była prasa, radio czy drogie reklamy telewizyjne. Dzisiaj w internecie można wypromować się dzięki konsekwencji w działaniu i pomysłowi.
R.J.: – To prawda. Inwestycja w nowe technologie zwraca się wielokrotnie lepiej i szybciej, niż w klasyczne kanały komunikacji. Korzystanie z nowych technologii podnosi efektywność działań każdej organizacji, zwiększa zasięg jej oddziaływania i kreuje jej profesjonalny wizerunek, a co za tym idzie zwiększa szanse na pozyskanie zasobów niezbędnych do realizacji celów statutowych czy konkretnych projektów.
To prawda, że technologie kosztują, ale prawie zawsze są to dobrze zainwestowane pieniądze Właśnie dlatego zachęcamy poznawania, stosowania i eksperymentowania z nowymi technologiami w organizacjach. Często okazuje się bowiem, że praca takiej „odważnej” organizacji zyska niemal natychmiast nowy wymiar i jakość.
Korzyści widoczne są jak na dłoni, jednak nowe technologie nie są wolne od zagrożeń. Jakie Pana zdaniem są największe w kontekście postępu technologicznego? A może tych zagrożeń wcale nie ma?
R.J.: – Niestety nie jest tak kolorowo. Zagrożenia są i będą narastały. Tempo zmian związanych z nowymi technologiami, wymaga stałego podnoszenia wiedzy i uzupełniania kompetencji, na co nie zawsze mamy czas, chęci, możliwości lub zasoby. Najważniejsze jednak, to mieć świadomość tego, że zagrożenia te nie płyną z samej technologii, a raczej sposobu jej wykorzystania lub intencji człowieka (a nawet państwa).
Dużo się mówi o tym, jaki wpływ na życie całych społeczeństw, ale też i jednostek mają świadoma dezinformacja i fake news rozpowszechniane w Internecie i mediach społecznościowych. To zagrożenie jest wielkim wyzwaniem dla nas wszystkich, a organizacji obywatelskich w szczególności, czeka nas dużo pracy.
Przewrotne w tym wszystkim jest to, że do informowania o zagrożeniach płynących z Internetu możemy wykorzystać tenże Internet.
R.J.: – Tak, to tylko potwierdza, że Internet jest narzędziem, a od nas zależy w jaki sposób i z jaką intencją je wykorzystamy.
Zatem jaka jest rola organizacji pozarządowych w budowie społeczeństwa informacyjnego w tym ekosystemie złożonym z nowoczesnych narzędzi i ciągłego podłączenia do Internetu?
Zaryzykowałbym tezę, że my już nie budujemy społeczeństwa informacyjnego, a raczej tkwimy w nim po same uszy.
R.J.: – Czy tego chcemy, czy nie, żyjemy w społeczeństwie, w którym informacja i dostęp do niej stanowią istotę funkcjonowania zarówno jednostek, jak i grup społecznych. Rolą organizacji jest uświadamianie możliwości i korzyści płynących z tego faktu. Rolą organizacji jest również pomoc w odnalezieniu się w tej nowej i trudnej rzeczywistości tym, którzy nie urodzili się w erze cyfrowej albo z racji braku kompetencji nie potrafią w pełni korzystać istniejących możliwości.
Rolą organizacji jest również pilnowanie standardów i praw obywateli właśnie w tej skomplikowanej i wielowymiarowej (częściowo wirtualnej) rzeczywistości, której granice stale poszerzają nowe technologie.
Czy na obecnym etapie trzeba zachęcać organizacje do korzystania z nowych technologii, czy świadomość jest już tak powszechna, że jest to kwestia zbędna?
R.J.: – Rozdzielmy dwie kwestie. Pierwsza to świadomość istnienia i znaczenia nowych technologii – z tym jest już coraz lepiej, aczkolwiek dalsza praca będzie niezbędna. Druga kwestia to wiedza i kompetencje – rewolucja technologiczna nie zamierza stać w miejscu i jesteśmy skazani na ciągłe uzupełnianie naszych kompetencji, jeśli chcemy nadążyć za zmieniająca się rzeczywistością i jeśli nasze organizacje mają skutecznie służyć społeczeństwu.
Jako Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności staramy się dołożyć swoją skromną cegiełkę w tym wielkim dziele, jednak wyzwania są tak wielkie, że tylko z powszechne zrozumienie i zaangażowanie całego trzeciego sektora jest receptą na sukces.
Które technologie, Pana zdaniem, będą miały znaczący wpływ w najbliższej przyszłości, jeżeli chodzi o rozwój trzeciego sektora w Polsce?
R.J.: – To bardzo trudne pytanie. Gdybym musiał jednak wybierać, to zwróciłbym uwagę na wszelkie technologie związane z gromadzeniem i przetwarzaniem danych. Zdolność do docierania do odbiorców, oferowania odpowiednich usług w odpowiedniej formie, będzie zależna od tego, na ile organizacja zapewni sobie skuteczny system gromadzenia informacji i posiada umiejętność ich przetwarzania i analizowania. Trzeba wiedzieć, jak to robić i konsekwentnie się do tego przygotowywać. Nota bene, „wiedzieć jak” będzie hasłem przewodnim tegorocznego festiwalu Sektor 3.0, który odbędzie się 29 maja w Centrum Nauki Kopernik.
Czy Pana zdaniem sektor pozarządowy jest technologicznie konkurencyjny? Czy jest wystarczająco innowacyjny?
R.J.: – Trzeci sektor – z coraz liczniejszymi wyjątkami – nie jest jeszcze konkurencyjny, jeśli porównamy go do pozostałych sektorów – biznesu i administracji, niemniej jest innowacyjny, a zmiany następują i jestem optymistą – trzeci sektor sobie poradzi.
Bądźmy jednak jednocześnie realistami – czeka nas ciężka praca, bo nie żyjemy na bezludnej wyspie i będziemy musieli konkurować z pozostałymi sektorami o uwagę, zasoby, zaufanie obywateli. Nasze organizacje będą rozliczane nie z intencji, ale efektów działań. Musimy, jako organizacje pozarządowe, zaoferować usługi, które będą jakościowo dobre i będą odpowiadały oczekiwaniom rynku i społeczeństwa, już nie zwykłego społeczeństwa, a właśnie społeczeństwa informacyjnego.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.