Przedsiębiorczość socjalna na Ukrainie: podsumowanie projektu "Zielony dom"
Już piąty rok działa na Zakarpaciu projekt „Zielony Dom”, realizowany przez Centrum „Terra Dei”. Obecnie dobiega końca, dlatego można dokonać podsumowania. Projekt należy do piątki najlepszych projektów na Ukrainie w sferze przedsiębiorczości socjalnej i do dziesiątki najlepszych projektów sektora rolniczego.
Na początek o historii projektu ...
Bardzo często przyjeżdżają do nas delegacje z Holandii i uważają, że ten projekt zapoczątkował agronom Klaas Plas. Niektóre węgierskie fundacje też starają się pomóc rodzinom i uważają, że ta idea narodziła się wśród Holendrów. Ale to nie jest do końca tak, dlatego że Holendrzy przywieźli technologię, ale zabrakło w nich chęci połączenia technologii holenderskiej z charytatywnością. Tereny Zakarpacia też mają pewne doświadczenie w przedsiębiorczości, spuściznę po okresie austriackim. Ten projekt jest wynikiem połączenia współczesnych technologii, niedoskonałego ukraińskiego ustawodawstwa i tradycji historycznych Zakarpacia.
Projekt "Zielony Dom" był przygotowywany od 2006 roku i nazywał się wtedy „Projekt Róża”. Dlaczego właśnie roże były w nazwie pierwszego wariantu projektu? Same Centrum Konsultacyjne" Terra Dei" powstało w lutym 2003 roku w celu przekazania doświadczenia konsultantów holenderskich mieszkańcom obwodu zakarpackiego. Oni nauczyli naszych specjalistów, jak na niewielkich działkach można uzyskiwać dochody i wyżywiać całe rodziny. Przewidywano zakończenie projektu w 2007 roku, i zarazem oznaczało zamknięcie naszej fundacji. Istniała jedna możliwość kontynuowania projektu, ale Holendrzy chcieli nie tylko uczyć, ale widzieć wyniki takiej nauki. Niemniej jednak spółdzielnia, która miała przynosić dochody, była nierentowna. Trzeba było wymyśleć coś nowego, ale nikt nie wiedział co.
W 2006 roku powstała spółdzielnia „Awigail” produkująca szklarnie/cieplarnie na zlecenie mieszkańców obwodu, przynoszące ludziom niezłe dochody. Wtedy to było dosyć nowym zjawiskiem na Zakarpaciu i to właśnie te szklarnie warzywne okazały się bardzo rentowne, dla osób które zdecydowały się sadzić owoce. Ale to nie było główną przyczyną napisania tego projektu. Producenci nie mówili o tym, jaki roczny zysk przynosi taka szklarnia. Nie jestem z wykształcenia agronomem i nie znałem wszystkich niuansów tej sprawy. Ale wiedziałem, jaki dochód może dać prosta, nieprofesjonalna, nieogrzewana szklarnia z różami. Mój ojciec posadził róże w jednej małej szklarni o wymiarach 3,5 х 7 metrów i ta szklarnia dawała mu jeszcze jedną emeryturę na miesiąc w ciągu sezonu. I dlatego wpadłem na pomysł, skoro róże przynoszą taki dochód, to należy zaproponować takie szklarnie wielodzietnym rodzinom, żeby one mogły także uzyskiwać podobne dochody. Właśnie taka malutka szklarnia rozpoczęła wielki projekt, a nie te wysokiej klasy, których technologie wyprodukowania i ogrzewania zaoferował Pan Klaas. I tak powstała koncepcja projektu „Róża”, który zacząłem pisać w 2006 roku.
W ramach projektu powstały następujące pytania:
Od kogo uzyskać pomoc?
W jakiej postaci udzielać takiej pomocy?
Pierwsze pytanie ciągle opracowujemy i szukamy fundusze, gdzie tylko można, i nie tylko w budżecie państwa.
Na drugie pytanie udzieliliśmy odpowiedzi. Pomagać trzeba albo dzieciom, albo emerytom, w których kryzys uderzył najbardziej. Emeryci dostają emeryturę, a jeśli w wielodzietnej rodzinie matka lub ojciec nie są czynni zawodowo i nie mogą dostarczyć zaświadczenia o dochodach, to zasiłek od państwa im też nie przysługuje. I dlatego oni zmuszeni albo kraść, albo umierać z głodu, jeśli nie znajdą pracy. W związku z tym postanowiliśmy, że pomocy należy udzielać wielodzietnym rodzinom.
Nad trzecim pytaniem zastanawialiśmy się najdłużej. Była między innymi propozycja budowy inkubatora, ale powstał równolegle problem kupna jajek. Potem były rozpatrywane inne warianty. Ostatecznie zapadła decyzja o tym, że najlepiej wybudować szklarnie do hodowli wczesnych warzyw, albo udzielić pomocy w postaci środków produkcji.
Oprócz udostępnienia szklarni dla każdej z rodzin miał służyć pomocą specjalista, który będzie pomagał w hodowli warzyw i zbieraniu plonów oraz w ich sprzedaży. To był bardzo ważny element, ponieważ w procesie produkcji i zbytu powstają tysiące pytań i cała praca może być zmarnowana.
W trakcie nasuwały się pytania jak należy udzielać pomocy: bezpłatnie czy za odpowiednie wynagrodzenie?
Realizując poprzednie projekty, na przykład projekt hodowli kóz ( fundacja „Heifer”),doszliśmy do wniosku, że nie należy robić prezentów. „Podarowane rury zostaną oddane na złom” i nie będzie motywacji do posadzenia, uprawy i zbytu warzyw. A szklarnia opłaca się po roku jej użytkowania, nie licząc pracy samych członków rodzin. Podarowanego- człowiek nie szanuje, dlatego opracowaliśmy schemat, zgodnie z którym rodziny zwracają środki na budownictwo szklarni równymi częściami przez trzy lata, wszelkie usługi specjalistów świadczymy bezpłatnie. Umowa zwrotu środków pieniężnych zmusza do uzyskania dochodu i jest pewnego rodzaju samodyscypliną.
I jeszcze jedna ważna zasada – nie dawać gotówki do rąk własnych. Jeśli są potrzebne nasiona, kupujemy nasiona, jeśli jest potrzebny torf, kupimy torf, nie dając gotówki do rąk. Najbardziej trudno zmienić podejście człowieka, nie trzeba prosić, lecz zarabiać.
I kiedy wstępnie opracowywaliśmy ten projekt, to holenderska fundacja Dorcas zgodziła się na jego finansowanie, uwzględniając jego znaczenie socjalne i to, że młodzież nie będzie na ulicy, a będzie pracowała, i przyzwyczajała się do pracy. Jeśli beneficjenci zapomogi zwracają ją za dwa lata, to wówczas udzielamy im kotłów do ogrzewania szklarni.
Trzeci etap – utworzenie organizacji pozarządowej lub spółdzielni dla wielodzietnych rodzin. One same mogą pisać projekty i uzyskiwać fundusze bez nas. Nawet wymienić folie i kupić nawozy im będzie wygodniej bez nas. Tak na przykład w Dobronie już powstała spółdzielnia, do której należą także wielodzietne rodziny. Ale o wynikach jej działalności jeszcze za wcześnie mówić. Udostępniliśmy spółdzielni sprzęt biurowy, opłaciliśmy wynagrodzenie księgowego, udzieliliśmy funduszy na szkolenia pracowników. Właśnie w ten sposób Polska pomaga swoim kooperatywom.
Obecnie projekt ma nazwę „ Zielony Dom”.
Kiedy rozpoczęła się budowa szklarni, to powstało pytanie z zakresu doradztwa. Nie mieliśmy takich specjalistów, którzy byliby ekspertami z zakresu hodowli kwiatów i mogliby służyć swoją radą. Ci co sami hodują kwiaty, odmówili udzielenia rodzinom konsultacji. Oprócz tego, jeśli po wczesne warzywa i przyjeżdżają na wieś, to kwiaty trzeba sprzedawać samemu na targach. I to problem dla regionu, gdzie nie ma wielkich miast z wielką liczbą mieszkańców. Wówczas akurat powstały fabryki warzyw i owoców konserwowanych w Fanczykowie, Perechreście – czyli powstał odpowiedni rynek zbytu, a to jest elementem najważniejszym w rolnictwie.
Nasi holenderscy partnerzy negatywnie odebrali nasze pomysły i chcieli nawet wstrzymać finansowanie projektu . Ale życie pokazało, że mieliśmy rację. Analogiczny projekt w Rumunii nie dał takich wyników, jaki dał nasz.
Wyniki działania projektu:
Z naszego założenia by postawić 40 szklarni, w ciągu 5 lat postawiliśmy - 70, i jeszcze być może postawimy 2- 3 do końca bieżącego roku. Udostępniliśmy rodzinom 20 komputerów, żeby rodziny mogły uczyć się przy pomocy Internetu. Za trzy lata na Ukrainie będą działały już trzy podobne projekty. Projekt podzielił wszystkie rodziny na trzy grupy:
- Zamożne rodziny mające doświadczone w rolnictwie oraz posiadające inne źródła dochodów. Ponieważ w pierwszym roku działania projektu obawialiśmy się, że fundusze mogą nie być zwrócone, poszukiwaliśmy różnych źródeł. Z tą kategorią nie mamy praktycznie problemów. I pomagamy im w najmniejszym stopniu.
- Niezamożne rodziny ale bardzo pracowite. Ci ludzie korzystają z rad naszych specjalistów, ale mają problemy z technologią i zbytem. Właśnie te rodziny są podstawowymi beneficjantami naszej zapomogi. Pomagamy też im doradztwem i wszystkim, czym możemy im pomóc.
- Patologiczne rodziny. Na przykład, w których małżonek lubi wypić. W takich rodzinach kobiety podpisywały umowy i brały na siebie całą odpowiedzialność. Z tymi rodzinami mamy najwięcej kłopotów.
W trakcie działania projektu nas wspierali:
- Główny sponsor – Dorkas
- Fundacja “Widrodżennia” (materiały dla 5 szklarni)
- Fundacja małych grantów przy ambasadzie Niemiec na Ukrainie (fundusze na 3 szklarnie).
- SzulofoldFound (obecnie Bethelen Gabor) – środki na szkolenie rolników.
- Rząd Węgier (4 szklarnie)
- Ministerstwo Rozwoju Przestrzennego (środki na szkolenie producentów).
Najważniejsze , że rodziny już pomogły swoim sąsiadom, gdy zwracały środki za szklarnie. W 2011 roku zwrócone środki pieniężne za szklarnie wyniosły 270 000 UAH. 70 szklarni to prawie 105 miejsc pracy, stworzonych dzięki naszym wysiłkom. Jak nam się to udało? Ciężką pracą pracowników fundacji, rodzin i dzięki funduszom sponsorów. Zaoszczędzaliśmy na własnych pensjach, żeby postawić więcej szklarni. Chociaż w tym też tkwią pewne minusy.
Niestety często nie wiesz jak należy postępować, co zrobić – postawić 8 szklarni i dać nasiona, kroplówki, nawozy, czy po prostu wybudować 10 szklarni. Bardzo często kierowaliśmy się zasadą ilości, a nie jakości i to nie było słuszne. Ale co możemy zrobić, kiedy mamy tyle zgłoszeń, że nie zdążymy po prostu zrobić tych szklarni przez kolejne trzy lata? Niestety wykonać pracę, którą powinno realizować państwo, fundacja nie jest w stanie. Na całym świecie wieś jest wspierana przez państwo, ponieważ wymaga ona wielu nakładów finansowych. Niestety Ukraina nie udziela takich dotacji jak kraje Unii Europejskiej.
W tym roku projekt Zielony Dom kończy swoją działalność, dlatego pragniemy powiadomić, iż fundacja „ Terra Dei” nie będzie przyjmowała więcej zgłoszeń o udzielenie szklarni. To nie koniec działania, lecz niewielka przerwa. Musimy opracować koncepcję nowego projektu, zweryfikować błędy i uzyskać decyzję o finansowaniu na następne pięć lat. Decyzja ma zapaść do końca roku. Może będą zmiany. W chwili obecnej opracowujemy poszerzenie listy naszej działalności.
Największym osiągnięciem projektu jest fakt, że nasza fundacja stworzyła ogromną rodzinę, która składa się z 70 pojedynczych rodzin. Nasze rodziny uczą się i wspierają się wzajemnie. Szczególnie na wsiach, gdzie istnieje po kilka rodzin. „ Zielony Dom” to już nie tylko projekt, to cała rodzina, łącząca cały obwód: rejon beregowski – 15 rodzin; mukaczewski – 2, winogradowski – 40, użhorodski – 13.
Pomimo tego, że projekt był obejmował tylko dwa rejony – beregowski i wynogradowski, obecnie działa jeszcze w dwóch innych. Niestety mieszkańcom irszawskiego rejonu musimy odmówić w związku z brakiem funduszy i konsultantów w tym rejonie.
To była ciężka praca, ale poradziliśmy sobie z nią.
Zakończyć chciałbym cytatami Matki Teresy z Kalkuty:
- Ludzie bywają niemądrymi, nielogicznymi i egoistycznymi – nie mniej jednak kochaj ich!
- Gdy czynisz dobro, to ludzie zarzucają ci ukrytą korzyść osobistą i samolubstwo – nie mniej jednak wykazuj się dobrocią!
- Jeśli osiągnąłeś sukcesy, to może pojawić się mnóstwo fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów – nie mniej jednak osiągaj sukcesy!
- Jeśli jesteś uczciwy i otwarty, to ludzie będą ci kłamać – nie mniej jednak bądź uczciwy i otwarty!
- To, co budowałeś przez lata, może ulec zniszczeniu w jednej chwili – nie mniej jednak buduj!
- Ludzie potrzebują pomocy, ale oni z czasem będą winić cię za nią – nie mniej jednak pomagaj ludziom!
- Jeśli osiągnąłeś bezgraniczne szczęście, będą ci zazdrościć – nie mniej jednak bądź szczęśliwy!
- O dobrze, które zrobiłeś dzisiaj,ludzie jutro zapomną – nie mniej jednak czyń dobro!
- Dziel się z ludźmi najlepszym, co masz, i tego nigdy nie będzie dosyć – nie mniej jednak dziel się najlepszym!
- Zresztą sam się przekonasz, że to wszystko jest między tobą a Bogiem, i że to nigdy nie było między nimi a tobą!
Autor : Omelchenko O., dyrektor wykonawczy „Terra Dei” Fundacja Charytatywna .
www.terradei.org.ua Ukraine 90202 Beregovo B. Khmelnytskyy Str., 30 380314124174
Źródło: inf. nadesłana