Rozmowa z przedstawicielami Stowarzyszenia B-4, które wspólnie z Towarzystwem ALTUM realizuje na zlecenie Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie zakrojony na dużą skalę projekt społeczno-gospodarczy dotyczący działań aktywizacyjnych na rzecz osób bezrobotnych.
Rozmowa z przedstawicielami Stowarzyszenia B-4, które wspólnie z Towarzystwem ALTUM realizuje na zlecenie Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie zakrojony na dużą skalę projekt społeczno-gospodarczy dotyczący działań aktywizacyjnych na rzecz osób bezrobotnych. O wyzwaniach, jakie niesie realizacja tego ogromnego przedsięwzięcia, zakładającego m.in. znalezienie zatrudnienia dla 1500 osób, rozmawiamy z Moniką Dąbską – zajmującą się obsługą administracyjną projektu, Beatą Turek-Mika – animatorem Centrum Pracy w Sanoku a także Renatą Horbaczek i Magdaleną Jaromi – animatorkami z Centrum Pracy w Łańcucie.
Stopa bezrobocia na koniec listopada 2015 roku wyniosła na Podkarpaciu aż 12,9%. Oznacza to, że osób pozostających bez pracy na terenie naszego województwa jest aż 120 tysięcy. Szczególnie w powiatach z dala od dużych ośrodków miejskich sytuacja nie napawa optymizmem. Rozumiem, że Państwa projekt kierowany jest właśnie do tych miejsc, w których osób poszukujących pracy jest najwięcej oraz gdzie sytuacja ta jest najtrudniejsza?
Monika Dąbska: – Tak, zdecydowanie. Realizujemy projekt obejmujący aktywizację osób długotrwale bezrobotnych, często pozostających bez zatrudnienia powyżej 24 miesięcy. Są to osoby zarejestrowane w Powiatowych Urzędach Pracy i kierowane do nas bezpośrednio stamtąd. W marcu 2015 roku podpisaliśmy umowę z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Rzeszowie i na jej podstawie utworzyliśmy Centra Pracy: w Nisku, Sanoku, Przemyślu i Łańcucie, w których to prowadzimy liczne działania mające na celu podjęcie pracy przez te osoby.
W związku z tym trafiają do Państwa osoby, które rekomendacją urzędy pracy. Na jakiej zasadzie są one dobierane i jak osoby te reagują na fakt włączenia ich w Państwa przedsięwzięcie?
M.D.: – Osoby, które do nas trafiają to osoby wybrane i skierowane przez Powiatowe Urzędy Pracy, zaliczone do tzw. profilu II i III. To osoby najmniej zmotywowane do poszukiwania pracy oraz te, które często nie radzą sobie na otwartym rynku pracy. Nasza rola nie ogranicza się tylko do pomocy w znalezieniu zatrudnienia dla tych osób, ale przede wszystkim na organizacji dla nich całościowego wsparcia: zawodowego i psychologicznego. W naszej pracy skupiamy się na przełamywaniu barier i lęków, a często i całościowej zmianie ich postawy życiowej, które uniemożliwiają podjęcie pracy.
Można zatem powiedzieć, że animatorzy pracujący z osobami bezrobotnymi są kimś w rodzaju psychologa, doradcy zawodowego, coacha i pośrednika pracy w jednym?
Renata Horbaczek: – Zgadza się, nie może być inaczej, ponieważ osoby, z którymi pracujemy to osoby długotrwale bezrobotne, które często mają za sobą liczne negatywne doświadczenia. Utrata pracy i niemożność znalezienia nowej, jeżeli sytuacja ta trwa przez dłuższy czas, prowadzi do powstania tzw. syndromu wyuczonej bezradności. Polega on na tym, że u osób tych powstaje mechanizm bierności, rezygnacji i poddania się. Osoby te przestają być aktywne, zamykają się we własnym świecie. Po części są one pogodzone ze swoim losem, gdyż nie widzą wyjścia z tej sytuacji. W tym miejscu właśnie zaczyna się nasza rola, rola animatorów, którzy pracują ze swoimi podopiecznymi, aby pomóc im wyjść z tego stanu.
Czy mogą panie określić uniwersalny profil osoby długotrwale poszukującej pracy? W jakim wieku są to osoby, jakie posiadają wykształcenie, czy występują jakaś zależność jeśli chodzi o płeć?
Magdalena Jaromi: – Nie da się ustalić jednoznacznego profilu takich osób. Trafiają do nas osoby w różnym wieku, w przedziale od 20 do 60 roku życia. Są to zarówno kobiety, jak i mężczyźni, którzy mają różne doświadczenia życiowe i zawodowe, różne oczekiwania i problemy. Nasze zadanie polega na tym, aby zebrać jak najwięcej informacji na temat danej osoby, zarówno twardych danych (doświadczenie, wiek i wykształcenie) jak i miękkich (dotyczących typu osobowości, jaki dana osoba reprezentuje, temperamentu, stopnia jej motywacji do pracy i in.) i w efekcie stworzyć, jak najbardziej szczegółowy, profil tej osoby. Jest on kluczowy w procesie określania możliwości i szans danego klienta na pracę, pomaga zdefiniować obszary do poprawy, a w dalszej kolejności znaleźć mu zatrudnienie.
Na czym polega oryginalność projektu, który Państwo prowadzą? Czym różni się od działań podejmowanych np. przez urzędy pracy?
M.D.: – W ramach realizacji zlecenia stworzyliśmy Centra Pracy, które prowadzone są przez administratorów w 4 miastach powiatowych (Nisko, Sanok, Łańcut i Przemyśl). W każdym punkcie zatrudnionych jest także 5 animatorów i 2 pośredników pracy, którzy działają na terenie powiatów objętych projektem. Na każdy z prowadzonych przez nas Punktów przypada 375 osób bezrobotnych. Każdy z Animatorów, który jest równocześnie doradcą zawodowym, ma pod swoją opieką grupę 75 osób i zajmuje się wyłącznie nimi. Oznacza to opiekę od momentu pierwszego spotkania, diagnozy, po etap znalezienia zatrudnienia. Dodatkowo animator udziela wsparcia swoim podopiecznym w utrzymania zatrudnienia, co także nie jest zadaniem łatwym.
Można zatem powiedzieć, że Państwa projekt nastawiony jest na zmianę mentalności osób bezrobotnych i ich sposobu myślenia o sobie, ich miejscu w świecie.
M.J.: – Niewątpliwie ingerujemy w wiele sfer życia naszych klientów. Bardzo często jest tak, że aby móc myśleć o znalezieniu zatrudnienia dla danej osoby, najpierw musimy pokonać z nią szereg barier i przeszkód o charakterze psychicznym, które uniemożliwiają im podjęcie pracy i sensowne działania w tym kierunku. Oczywiście teoretycznie moglibyśmy im od razu zaproponować jakąś ofertę pracy i odesłać, ale wiemy, że bez dodatkowego wsparcia nie miałoby to najmniejszego sensu, ponieważ ta osoba nie byłaby w stanie samodzielnie zaaplikować na taką ofertę, a już z całą pewnością nie byłaby w stanie utrzymać zatrudnienia, jeśli pracę tę by dostała. Dlatego działamy przemyślanie i docieramy do źródeł problemu, likwidując przyczyny niepowodzeń w szukaniu i utrzymaniu pracy, a nie jedynie niwelując skutki tego stanu rzeczy.
Beata Turek-Mika: – Osoby, które do nas trafiają najczęściej nie potrafią zupełnie odnaleźć się na współczesnym rynku pracy. Nawet jeśli po jakimś czasie od utraty zatrudnienia próbowali go samodzielnie szukać często ponosili porażkę z powodu braku orientacji w „regułach gry”, jakie panują obecnie na rynku pracy. Ten stan rzeczy - nowa rzeczywistość i aktualny rynek pracy - bardzo ich przygnębiają, ciężko jest im zaakceptować nowe reguły gry i oswoić z nową rzeczywistością. Aby osiągnąć sukces muszą dać dużo więcej od siebie, bardziej się starać i podjąć więcej działań niż kiedykolwiek wcześniej.
Pośród metod jakie Państwo stosują w pracy z osobami bezrobotnymi które z nich sprawdzają się najlepiej?
M.D.: – Przede wszystkim wykorzystujemy metodę coachingu. Osoba, która się do nas zgłosi trafia pod opiekę Animatora, który pełni rolę coacha, swego rodzaju osobistego trenera, do którego może się zwrócić z każdym pytaniem czy problemem. Realizujemy dwa rodzaje coachingu. Pierwszy z nich to job coaching, który oparty jest na działaniach związanych z poszukiwaniem ofert pracy i zwiększenia szans na zatrudnienie danego uczestnika. Drugi to life coaching, w ramach którego staramy się rozwiązywać głównie problemy życiowe naszych podopiecznych, stanowiące bariery w podjęciu zatrudnienia. Najczęściej dotyczą one mentalności osób bezrobotnych.
Czy wszyscy bezrobotni, którzy są kierowani do prowadzonych przez Państwa Centrów Pracy wymaga tak kompleksowego wsparcia?
R.H.: – Nie, część osób, która do nas przychodzi jest dobrze przygotowana. Mają wysoką motywację do działania, wiedzą czego konkretnie chcą. W takich przypadkach nie mamy problemów, bo jesteśmy w stanie doskonale dopasować oferty pracy do kwalifikacji i kompetencji takiego człowieka i pokierować nim, tak aby poszedł na rozmowę rekrutacyjną, skutecznie przeszedł przez jej wszystkie etapy i osiągnął zamierzony sukces w postaci podjęcia zatrudnienia. Trafiają do nas jednak także takie osoby, z którymi pracujemy już ponad pół roku i proces zmiany trwa nadal, gdyż tyczy się on przede wszystkim zmiany mentalnej i nabycia wiary we własne umiejętności.
M.D.: – Działamy zatem na wielu płaszczyznach: po pierwsze niezbędna jest zmiana toku myślenia danej osoby o konieczności podjęcia pracy. Bezrobotny musi zrozumieć i uwierzyć w to, że warto podjąć zatrudnienie, musi wzbudzić w sobie ambicję i motywację wewnętrzną, a także uświadomić wartość jaką jest sama praca tj. fakt, że pracujemy nie tylko dla korzyści finansowych, ale także dla własnej satysfakcji. Po drugie nasze działania koncentrują się na kontaktach z pracodawcami. Dzięki temu, że każdy animator ma możliwość bardzo dobrze poznać każdą osobę bezrobotną, która pozostaje pod jego opieką, na etapie poszukiwania oferty pracy dla tej osoby jest w stanie bardzo dobrze dostosować ją do oczekiwań i umiejętności danego kandydata.
W jaki sposób zdobywają Państwo oferty pracy? Czy są one bardziej atrakcyjne niż te proponowane przez urzędy pracy?
M.D.: – Nasi Animatorzy oraz pośrednicy pracy, którzy pozyskują oferty pracy, działają wielotorowo i nie ograniczają się tylko do zbierania ofert z Urzędów Pracy czy portali ogłoszeniowych. Prowadzimy bezpośrednie rozmowy z pracodawcami weryfikując ich potrzeby w zakresie zatrudnienia, organizujemy spotkania informacyjne z potencjalnie zainteresowanymi kandydatami, a także liczne indywidualne rozmowy kwalifikacyjne. Prócz tego promujemy nasze działania w mediach i zachęcamy pracodawców do tego, aby się do nas zgłaszali. Dysponujemy CV wielu osób, którym warto zaufać i zaproponować im zatrudnienie. Pracodawcy, którzy zdecydują się do nas zgłosić mogą liczyć na to, że wysłuchamy ich wszelkich oczekiwań oraz zaproponujemy takich kandydatów, którzy rzeczywiście będą spełniali podane przez nich wymagania. Co więcej, możemy także zaoferować firmom bezpłatne dokształcanie naszych kandydatów, tak, by jeszcze lepiej wpasowywali się w ich potrzeby.
Czy Państwa praca kończy się na znalezieniu pracy uczestnikom projektu?
M.D.: – Nie. Umowa z WUP zobowiązuje nas do tego, aby każdy z zatrudnionych utrzymał pracę przez określony okres czasu (im dłużej tym lepiej). Prawda jest taka, że sukcesem jest dopiero to, gdy nasi klienci dojrzeją do tego, żeby pracować na stałe i czerpać z tej pracy satysfakcję, a także, by sami mieli motywację do jej wykonywania. Wtedy możemy mówić tym, że w zupełności wywiązaliśmy się z naszego zadania.
R.H.: – Prawda jest taka, że gdy uporamy się z barierami dotyczącymi podjęcia zatrudnienia, w momencie rozpoczęcia pracy przez tą osobę pojawiają się nowe wyzwania. Dzieje się tak dlatego, że mamy do czynienia z osobami, które często po raz pierwszy bądź po dłuższej przerwie podejmują pracę i jest to dla nich nowe doświadczenie, z którym muszą się zmierzyć. Udaje się nam utrzymać zatrudnienie wielu osób głównie dzięki temu, że nasi animatorzy zapewniają swoim podopiecznym stałe wsparcie w zakresie napotkanych problemów i utrudnień. Na tym etapie szczególnie ważne jest uświadomienie naszym klientom, że w środowisku pracy powinni dbać o swoje interesy, jak również właściwie komunikować się z innymi, a także stosować zasady asertywności.
Jak długo trwa okres opieki nad osobą bezrobotną, która dzięki Państwa działaniom uzyskała zatrudnienie? Czy ta opieka w pewnym momencie się kończy i ta osoba jest poza Państwa „pomocnymi dłońmi”?
R.H.: – Długość okresu opieki zależy głównie od charakteru i doświadczeń danego bezrobotnego. Są osoby, które wymagają ciągłego kontaktu oraz takie, które wystarczy odpowiednio ukierunkować i one potem same świetnie dają sobie radę. Istotne jest tutaj indywidualne podejście do każdego z naszych podopiecznych, gdyż każda z nich wymaga zupełnie innego typu działań z naszej strony.
M.D.: – Nasze działania będziemy prowadzić aż do marca 2017 roku, jednakże sama aktywizacja osób bezrobotnych (w kontekście ich zatrudniania) trwa do sierpnia 2016 roku. Później trwać już tylko będzie etap utrzymania w zatrudnieniu.
Czy są już widocznie jakieś efekty Państwa działań?
M.D.: – Jak najbardziej. Wiele podopiecznych dziękuje nam i widzimy, że nastąpiła w nich trwała zmiana mentalnościowa. Bardzo ważne są dla nas również efekty zatrudnieniowe, do których obliguje nas umowa zawarta z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Rzeszowie. I na tym polu mamy już ich efekty- na dzień 1 lutego 2016 r. ponad 400 osób podjęło już zatrudnienie dzięki naszej aktywności.
Jak pracodawcy postrzegają osoby, które po udziale w proponowanym przez Państwo specjalnym programie trafiają do nich? Czy zauważają oni efekty Państwa działań?
M.D.: – Najczęściej umowy zawierane są na okres próbny, od 1 do 3 miesięcy. Większość tych umów jest przedłużana, co świadczy o tym, że pracownik przeszkolony przez naszych animatorów sprawdza się i pracodawca jest z niego zadowolony. Mamy też pracodawców, którzy zatrudniają po kilka osób. Jesteśmy zdania, że to fakt indywidualnego dopasowywania kandydata do potrzeb pracodawcy jest źródłem sukcesu– to niezwykle ważne, gdyż w dzisiejszych czasach pracodawcom szczególnie zależy na czasie i chcą od razu pozyskać wykwalifikowanego pracownika, pod konkretne stanowisko pracy.