Przypadek zlecania aktywizacji bezrobotnych na Podkarpaciu jest wyjątkowy. To jedyny przykład przetargu na „duże kontraktowanie” (zrealizowane w oparciu o rozdział 13c Ustawy o promocji zatrudnienia), który wygrały organizacje pozarządowe: konsorcjum Stowarzyszenia B-4 i Towarzystwa ALTUM Programy Społeczno-Gospodarcze.
27 października 2014 roku ogłoszono na Podkarpaciu przetarg dla agencji zatrudnienia na wykonanie tej usługi. Województwo było drugim po Małopolsce, które wystartowało z tym nowym instrumentem aktywizacji zawodowej, w pełnej skali inaugurującym w polityce zatrudnienia w ramach nowelizacji Ustawy 27 maja ubiegłego roku. Zwycięskie konsorcjum zaopiekuje się 1500 bezrobotnymi z powiatów przemyskiego, łańcuckiego, niżańskiego i sanockiego (w każdym z nich w chwili ogłoszenia przetargu stopa bezrobocia przekraczała 11%). Spośród wszystkich biorących udział w programie 900 uczestników będą to osoby z II profilu, pozostałe 600 – z III profilu pomocy, określanego na poziomie powiatowych urzędów pracy. Warto przypomnieć, że III profil oznacza osoby wymagające najwięcej pracy w przywróceniu do zatrudnienia – nie mają one motywacji do podjęcia pracy, a ich kwalifikacje są albo zbyt niskie, albo nie mają ich w ogóle.
Wartość podpisanej między konsorcjum a rzeszowskim WUP umowy to 15 mln zł, po 10 tys. zł brutto na każdego uczestnika programu. „Konsorcjum otrzyma pieniądze tylko za te osoby, które znajdą pracę. Założenia programu przewidują, że będzie to co najmniej połowa uczestników. Drugim wskaźnikiem jest utrzymanie przez część tych osób zatrudnienia dłużej niż 90 dni. Nie płacimy żadnych zaliczek, tylko za efekty” – wyjaśnia zasady motywowania operatora Antoni Urban, kierownik Wydziału Rynku Pracy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie, w rozmowie z PAP. Na Podkarpaciu ustalono więc dwa wskaźniki efektywności: jeden dotyczy utrzymania zatrudnienia przez 14 dni (50% uczestników programu), a drugi – przez 90 dni (40% tych, którzy zostali zatrudnieni na co najmniej 14 dni).
Realizator kontraktu na Podkarpaciu będzie wynagradzany za efekty, otrzymując w ramach kontraktu wartego 15 mln zł brutto cztery transze płatności: I: 20% – za dokonanie diagnozy sytuacji zawodowej bezrobotnego i zaprojektowanie działań aktywizacyjnych mających na celu podjęcie przez bezrobotnego odpowiedniej pracy lub działalności gospodarczej; II: 20% – za doprowadzenie bezrobotnego do podjęcia odpowiedniej pracy lub działalności gospodarczej trwającej przez okres co najmniej 14 dni; III: 30% – za utrzymanie przez bezrobotnego odpowiedniej pracy lub działalności gospodarczej podjętej w wyniku działań Wykonawcy, przez okres minimum 90 dni; IV: 30% – za utrzymanie przez bezrobotnego odpowiedniej pracy lub działalności gospodarczej podjętej w wyniku działań Wykonawcy, przez okres minimum 180 dni. Prócz takiej formuły płatności realizatora obowiązują podane wyżej cele wskaźnikowe, których niespełnienie skutkuje karą finansową. |
Wyłoniony na Podkarpaciu operator jest przekonany, że będzie w stanie zrealizować te cele i sprawić się co najmniej tak dobrze jak komercyjne agencje zatrudnienia w innych województwach. Atut pary organizacji wchodzących w skład zwycięskiego konsorcjum to duże doświadczenie w realizacji projektów na rzecz bezrobotnych, w tym długotrwale bezrobotnych, matek samotnie wychowujących dzieci, niepełnosprawnych – zdobyte podczas realizacji projektów unijnych, i to nie tylko na Podkarpaciu, ale w całej Polsce. Takim portfolio mogą się pochwalić nieliczne komercyjne agencje zatrudnienia.
Stowarzyszenie B-4 i Towarzystwo Altum są jednymi z większych organizacji pozarządowych na terenie Podkarpacia – a przy tym jednymi z niewielu, które cieszą się stabilną sytuacją ekonomiczną. To ważne, ponieważ do przetargów na zlecanie aktywizacji mogły przystąpić tylko te podmioty, za którymi stały duże gwarancje finansowe i które stać było na warunki finansowania zlecenia. – Jesteśmy sprawni organizacyjnie, wszystkie zadania staramy się wykonywać na najwyższym poziomie, z sukcesem pozyskujemy fundusze na realizację zadań statutowych i rozliczamy je – zaznacza Beata Sołtys, prezes Stowarzyszenia B-4. – Jesteśmy wiarygodnym, wypłacalnym partnerem dla banków. Nie mamy problemów z uzyskaniem kredytów i zabezpieczeń na wysokim poziomie, więc gwarancję na 1,5 mln zł dostaliśmy bez problemu – dodaje.
Stowarzyszenie B-4 i Towarzystwo Altum podzieliło zadania w ramach konsorcjum. Altum odpowiada głównie za kwestię zatrudnienia (nadzór nad pośrednictwem pracy, pozyskiwanie pracodawców), B-4 zaś czuwa nad organizacją i doradcami.
Konsorcjum nie boi się inwestować w nowoczesne narzędzia. Obecnie trwają prace nad stworzeniem elektronicznej platformy pośrednictwa pracy – zwiększającej szanse osoby bezrobotnej na znalezienie odpowiedniego miejsca zatrudnienia, a w przypadku przedsiębiorcy – odpowiednio przygotowanego kandydata do pracy. Platforma ma składać się z kilku modułów: dedykowanego robota internetowego, który w sposób automatyczny i zgodny z przyjętą metodyką będzie przeszukiwał wskazane serwisy internetowe, pobierał i następnie dopisywał do bazy kolejne, nowe oferty pracy; jakościową i inteligentną wyszukiwarkę kandydatów do pracy; a także moduł umożliwiający szybkie wyszukanie informacji o wybranych kandydatach w dostępnych mediach społecznościowych.
Ważnym komponentem tego narzędzia, ułatwiającym monitorowanie wykonanej pracy, jest system zarządzania wewnętrznego. Każdy animator będzie miał na bieżąco wgląd do wirtualnych fiszek bezrobotnych, którymi się opiekuje. Platforma ma też oferować terminarz zadań, powiadomienia, historię osoby bezrobotnej. Gdyby przyszło np. zmienić animatora, którego działania nie przynoszą pożądanych efektów, to kolejny ma już całą historię pracy z bezrobotnym w jednym miejscu.
Operator zakłada, że w zatrudnieniu na 14 dni uda się utrzymać znacznie więcej osób niż wymagałby tego najniższy wskaźnik. Dlatego „dwutygodniowców” chce zostawić sobie na deser, a szczególny nacisk położyć na osoby, które mają szansę na zatrudnienie na 90 dni.
Antoni Urban, kierownik Wydziału Rynku Pracy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie Zlecanie aktywizacji bezrobotnych nie jest statycznym programem, tu ciągle coś się będzie pojawiać – pytania, nowe możliwości. Na przykład w pilotażu realizowanym na Podkarpaciu zatrudnienie osób bezrobotnych odbywało się wyłącznie w kraju, a teraz wygląda na to, że będziemy musieli skonsultować tę kwestię z Ministerstwem i podjąć decyzję. To świeża sprawa, którą zasygnalizował nam operator, zadając pytanie: czy w ramach aktywizacji można umożliwić bezrobotnym pracę za granicą? Musimy się zastanowić, czy dopuścić taką możliwość. Nie jest nigdzie zapisane, że praca ma się odbywać wyłącznie w granicach Polski. Pojawia się jedynie wymóg, że ma to być praca odpowiednia. W jej definicji pojawia się m.in. warunek, że odległość miejsca pracy od miejsca zamieszkania nie może wymuszać dojazdu dłuższego niż trzygodzinny, a także wynagrodzenie musi być wyższe niż płaca minimalna. Ale jeśli ktoś mógłby podjąć dłuższą pracę na terenie Unii Europejskiej, to dlaczego mu tego nie umożliwić? To pytanie wykonawcy, ale zapewne taka sytuacja będzie miała miejsce w innych województwach. Chcemy się skonsultować z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej , czy praca taka może zostać zaliczona do wymaganej w umowie z Wykonawcą efektywności zatrudnieniowej. |
Największe wyzwanie? Zarówno realizator zlecenia, jak i Wojewódzki Urząd Pracy wskazują powiat niżański jako najtrudniejszy w projekcie – jest tam najwyższa stopa bezrobocia w województwie. Co ciekawe, wielu z tych bezrobotnych nie mieszka na terenie powiatu (!). W Nisku rejestrują się osoby z sąsiedniego województwa lubelskiego, ponieważ w tym powiecie zasiłek można pobierać do 12 miesięcy (taka sytuacja ma miejsce tam, gdzie bezrobocie jest szczególnie wysokie, standardowo wypłaca się go przez pół roku). – Na pewno zmierzymy się z tam z problemem bezrobotnych niezainteresowanych podjęciem pracy na terenie powiatu – zauważa Beata Sołtys. Dlatego też operator, bazując na poprzednich doświadczeniach, założył z góry rekrutację uzupełniającą przez 13 miesięcy.
Jak zauważa realizator zlecenia aktywizacji, największym problemem w projekcie będą nie miejsca pracy, ale ludzie. Wakaty są trudne do pozyskania, ale jednak są. Pracodawca jednak chce przyjąć osobę, która nadaje się na stanowisko, a nie kogoś, kto ma wiele powodów, by tej pracy nie podjąć. Z danych powiatowych urzędów pracy wynika, że około 30% długotrwale bezrobotnych rejestruje się w celu uzyskania ubezpieczenia zdrowotnego. I to właśnie ta grupa będzie dla operatora największym wyzwaniem.
Grzegorz Stech
Źródło: FISE