Około trzydziestu procent – właśnie tyle mieszkańców stolicy Norwegii, Oslo, angażuje się w to, co robią organizacje pozarządowe. A mowa i tak tylko o sformalizowanych działaniach. Jakie są inne ciekawostki związane z tamtejszym III sektorem?
Nowy plan na nowe wyzwania
Pod koniec 2016 roku uchwalono nowy plan współpracy administracji samorządowej z sektorem pozarządowym w Oslo. Jednym z celów było to, by sporządzić mapę i w ogóle zobaczyć, jak wygląda działalność mieszkańców stolicy Norwegii, ile organizacji działa, jak wiele osób angażuje się w wolontariat.
Jak przyznaje koordynatorka ds. społeczeństwa obywatelskiego i wolontariatu w Departamencie Kultury i Sportu Urzędu Miasta Oslo, Lone Singstad Palshaugen, chodzi nie tylko o promocję i wsparcie działań NGO, ale i zwykłych, oddolnych, niesformalizowanych przejawów aktywności mieszkańców. Innymi słowy, o stworzenie lepszego systemu, dzięki któremu każda chętna osoba będzie mogła się łatwiej zaangażować w robienie czegoś na rzecz innych.
W tym celu plan współpracy zakłada działania w czterech ważnych obszarach. Pierwszy to takie ułatwienia, by aplikowanie o granty nie wiązało się ze skomplikowanymi przepisami i rozbudowaną biurokracją. Przygotowanie projektu ma nie zajmować dużo czasu, ten ma być poświęcany na faktyczne działanie.
Drugi istotny aspekt to promocja współpracy między instytucjami publicznymi i społeczeństwem obywatelskim oraz pomoc w sieciowaniu grup, które do tej pory nie miały ze sobą do czynienia.
– Sam Urząd też zresztą musi nauczyć się funkcjonować wspólnie, we wszystkich jego oddziałach w Oslo pracuje około 50 000 ludzi, więc czasem trudno skoordynować działania – przyznaje Lone Singstad Palshaugen.
Trzeci obszar, to większa dostępność budynków publicznych dla wolontariuszy i organizacji pozarządowych. Dzięki temu będzie można korzystać chociażby ze szkół w weekendy oraz wtedy, gdy nie odbywają się w nich zajęcia edukacyjne.
Czwartym elementem, na który położono największy nacisk w planie współpracy jest promocja różnorodności NGO, a także dodatkowe zachęty i ułatwienia w dołączeniu do nich. Każda nowa osoba potencjalnie może mieć dużo dobrych i świeżych pomysłów.
Plan współpracy nie jest oczywiście czymś narzuconym odgórnie przez Urząd Miasta. Odbyło się wiele spotkań z wolontariuszami, przedstawicielami organizacji i zwykłymi mieszkańcami, by wszyscy mogli wypowiedzieć się na ten temat i zgłosić swoje propozycje. Koordynatorką planu, odpowiedzialną za jego wdrażanie jest właśnie Lone Singstad Palshaugen, która dzięki swojej pozycji może mieć wpływ na decyzje Rady Miasta. W 2019 roku zapozna się ona z wynikami ewaluacji tego, co do tej pory udało się osiągnąć, jednak trzeba podkreślić, że dokument ten nie ma żadnych dat granicznych, co najwyżej będzie na bieżąco modyfikowany i uzupełniany.
– Z czego wynika, że plan współpracy powstał właśnie w tym momencie? Norwegia zawsze miała bardzo dużo osób angażujących się w wolontariat, to nic nowego. Myślę jednak, że jako społeczeństwo zauważyliśmy, że w przyszłości staniemy przed zupełnie nowymi wyzwaniami, których teraz być może nawet nie jesteśmy jeszcze w stanie sobie wyobrazić – tłumaczy Lone Singstad Palshaugen.
– A zmieniać się będzie wszystko: stan zdrowia, klimat, bezpieczeństwo, demografia, etc. Urzędnicy nie zawsze są specjalistami w danym temacie i nie zawsze mają najlepsze rozwiązania. Dlatego chcemy działać razem z organizacjami pozarządowymi i wspólnie patrzeć w przyszłość. Tym bardziej, że bardzo ważna jest odpowiednia diagnoza problemu na danym terenie i społeczności, która tam mieszka. To, co dobre w jednym miejscu, nie musi się sprawdzić w innym. Potrzebujemy zatem wiedzy NGO, które zwykle są znacznie bliżej mieszkańców niż Urząd Miasta – dodaje.
Pewną nowością wprowadzoną w planie współpracy jest coroczne wielkie spotkanie administracji samorządowej i III sektora. W 2017 roku odbyło się ono w listopadzie i pojawiło się na nim około 350 osób. Głównym tematem, zgłoszonym zresztą przez same NGO, była kwestia dostępności lokali na działania. Ich wynajem wiąże się zwykle z bardzo dużymi kosztami, a z tym nie zawsze mogą sobie poradzić zwłaszcza organizacje młodzieżowe, które mają mało środków na działania.
Przy okazji organizacji spotkania Urząd Miasta postanowił udzielić dodatkowej pomocy. Urzędnicy zaproponowali NGO, które niedawno rozpoczęły programy szkoleń dla młodych liderów, by ich uczestnicy współprowadzili konferencję. W ten sposób wiele osób, które do tej pory działało na bardzo lokalną skalę, zyskało doświadczenie w organizacji dużych wydarzeń.
Drugą formą wsparcia było zamówienie cateringu od inicjatywy Sandwich Brothers. Zatrudnia ona uchodźców, którzy niedawno dotarli do Oslo, nie znają języka i potrzebują pracy. Dzięki Sandwich Brothers zyskują pierwsze doświadczenie zawodowe w Norwegii, co Urząd Miasta postanowił docenić.
A co o planie współpracy myślą organizacje pozarządowe? – Uważam, że plan ten jest dobrym posunięciem, bo rzuca światło na różne aspekty aktywności mieszkańców, zarówno sformalizowanej, jak i nie – mówi Philip Rynning Coker, koordynator organizacji parasolowej UngOrg. – Jest to też dokument, który politycy po prostu muszą mieć w pamięci, gdy tworzą różnego rodzaju polityki miejskie lub gdy dana NGO przychodzi do nich z prośbą o udostępnienie lokalu na działania – dodaje.
Jak wygląda codzienność sektora pozarządowego w Oslo?
UngOrg to organizacja parasolowa zrzeszająca w swojej sieci 65 młodzieżowych NGO. Jej pracownicy pomagają w aplikowaniu o środki finansowe na działania i organizowaniu wydarzeń, przygotowują kursy szkoleniowe dla wolontariuszy, wspólnie szukają lokali. Często też zajmują się lobbingiem, by określone zmiany, które mogą wpłynąć na działania organizacji zostały wprowadzone lub przeciwnie, by ich nie uchwalano.
Podobnych do UngOrg organizacji jest więcej, ale i tak nie są one w stanie objąć wszystkich NGO, które mają swoje siedziby w Oslo. A tych jest – według ostatnich danych, pochodzących z 2014 roku – 5 000, z czego 3 900 działa lokalnie, w mieście, a reszta na skalę całego kraju. Jak jednak podkreśla Lone Singstad Palshaugen, mowa tylko o sformalizowanej działalności.
Aktywność obywatelska i wolontariat są mocno rozpowszechnione chociażby wśród imigrantów. A ponieważ zwykle koncentrują się oni na realizacji swoich celów, nie mają czasu lub ochoty zakładać organizacji, a przez to są znacznie mniej widoczni; nie da się więc całkowicie policzyć, ilu ludzi żyjących w Oslo angażuje się w działalność pozarządową. Jedyne, co na pewno wynika z dostępnych danych, to fakt, że odsetek ten wynosi minimum 30% mieszkańców stolicy Norwegii (200 000 przy ponad 650 000 wszystkich mieszkańców), a prawdopodobnie jest sporo wyższy.
Dane z 2014 roku pokazują również, w jakich obszarach najczęściej działają organizacje pozarządowe. Aż 65% z nich zajmuje się kulturą, sportem i ogólnie rozumianą rozrywką, 18% związana jest z aktywnością polityczną, ale niekoniecznie partyjną, natomiast 13% poświęca swoją energię na różnorakie kwestie religijne. To, iż w zestawieniu tym nie pojawiają się różne rodzaju problemy społeczne wynika zapewne z faktu, że Norwegia ma bardzo dobrze zorganizowany państwowy system opieki społecznej.
Pod różnymi względami Oslo jest jednak dość podobne do Warszawy. W stolicy Norwegii funkcjonuje centralny urząd dla całego miasta, pod którego jurysdykcją znajdują się między innymi szkoły, parki i transport publiczny. Są też lokalne urzędy dla każdej z piętnastu gmin. Te z kolei decydują chociażby o klubach dla młodzieży i przedszkolach.
Urzędy Gmin często mają podpisane porozumienia z organizacjami pozarządowymi, przykładowo to NGO sportowe zajmują się tworzeniem harmonogramu, kto, kiedy i przez jaki czas korzysta z ośrodków sportowych w mieście. Urzędy Gmin mają sporą autonomię w kwestii polityki dotyczącej III sektora i same decydują, ile środków są gotowe im przekazać na działania. Niektóre Urzędy dają więc 20-40 tys. euro rocznie, niektóre nawet 200 tysięcy.
Oczywiście centralny Urząd Miasta też działa wspólnie z organizacjami pozarządowymi, którym rocznie (to dane za 2016 rok) przekazuje 24 miliony euro (cały budżet miasta wynosił 5 713 049 300 euro). Tym bardziej, że są kwestie wspólne dla całej stolicy, generujące większe wyzwania. Tworzone są zatem zespoły doradcze złożone z przedstawicieli obu sektorów.
Jak wspomina Lone Singstad Palshaugen, Urząd Miasta chce też zacząć kampanię mającą na celu włączenie osób starszych w różnorakie aktywności, w czym też pomagają NGO. Ciekawostką może być fakt, że w Oslo funkcjonuje również parlament młodzieży, w którym raz do roku zasiadają przedstawiciele rad szkół i decydują o tym, co jest dla nich w danym momencie najważniejsze. Temat, który będzie cieszyć się największą popularnością trafia pod obrady Rady Miasta, która ma obowiązek się nim zająć.
Wszystko wskazuje na to, że współpraca między III sektorem i administracją w Norwegii wkrótce jeszcze bardziej się rozwinie. Plan współpracy w Oslo nie będzie bowiem wyjątkiem. Podobne dokumenty tworzone są w każdej gminie stolicy, w znacznie mniejszych miejscowościach, liczących niekiedy 6-7 tysięcy mieszkańców (a zatem tamtejsze problemy mają inną specyfikę niż w Oslo), a do tego Ministerstwo Kultury pracuje obecnie nad podobnym planem dla całego kraju.
Dowiedz się, co wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna ngo.pl