Potencjał organizacji pozarządowych na rynku pracy - co można ulepszyć?
Instytucje rynku pracy to nie tylko publiczne służby zatrudnienia, ale również ich niepubliczni partnerzy, jak choćby organizacje pozarządowe zajmujące się różnymi aspektami rynku pracy. Czy rzeczywiście partnerzy? Jak wygląda, a jak mogłaby wyglądać współpraca urzędów pracy z organizacjami pozarządowymi.
„Organizacje na rynku pracy? – U nas takich nie ma”
Najczęstszym rodzajem aktywności podejmowanej przez stowarzyszenia i fundacje działające na rynku pracy jest prowadzenie instytucji szkoleniowej (taką działalność ma ponad 1000 organizacji, blisko 2200 fundacji i stowarzyszeń prowadzi w ogóle działalność szkoleniową czy związaną z podnoszeniem kwalifikacji).
Ponad 1000 organizacji zajmuje się doradztwem, a ponad 700 - pośrednictwem pracy, organizowaniem zatrudnienia i ułatwieniem dostępu do ofert pracy, choć tylko 145 organizacji prowadzi zarejestrowane agencje zatrudnienia. Kompleksowe usługi (doradztwo, pośrednictwo i szkolenia) świadczy w całej Polsce niespełna 500 organizacji (od 79 na Mazowszu i 43 na Śląsku po 13 w Świętokrzyskiem i 10 na Opolszczyźnie).
Ważnym, choć znacznie mniej częstym działaniem prowadzonym przez stowarzyszenia i fundacje jest prowadzenie Zakładów Aktywności Zawodowej, Centrów Integracji Społecznej i Warsztatów Terapii Zajęciowej.
Jak widać organizacje pozarządowe mają znaczący potencjał ilościowy i wydaje się, że – przynajmniej statystycznie – nie da się potwierdzić argumentu używanego często przez pracowników PUP, że nie mają oni komu zlecać swoich zadań.
Nie gorzej jest z potencjałem organizacyjnym. Stowarzyszenia i fundacje działające na rynku pracy należą pod tym względem do wiodących w polskim trzecim sektorze. Mają najczęściej dość duży kapitał, są najlepiej zorganizowane, mają dobre kadry.
Możliwości współpracy są. Zresztą współpracę pomiędzy administracją publiczną (w tym publicznymi służbami zatrudnienia) a trzecim sektorem umożliwia (a czasem wręcz nakazuje) prawo polskie (m.in. Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie). Jak więc ta współpraca wygląda w praktyce?
Współpraca tylko w deklaracjach?
Z badań opublikowanych w 2008 roku w raporcie Analiza funkcjonowania urzędów pracy po ich włączeniu do administracji samorządowej wynika, że aż 77,8% powiatowych i 100% wojewódzkich urzędów pracy deklarowało współpracę z organizacjami pozarządowymi (poza instytucjami szkoleniowymi). Ten pozytywny obraz zaburzały kolejne wyniki publikowane w raporcie.
Odpowiadając na pytanie, na czym polegała konkretnie współpraca, urzędnicy wspominali przede wszystkim o konsultacjach i wymianie informacji (83,3% odpowiedzi) oraz o porozumieniach o współpracy (53,8%). Rzeczywisty obraz tej współpracy poznajemy, gdy doczytamy, że jedynie 8,8% urzędów pracy deklarowało dofinansowanie działalności organizacji pozarządowych zajmujących się rynkiem pracy a 5% - zlecanie im zadań.
Do tego środki przekazywane przez ten znikomy odsetek PUP-ów organizacjom pozarządowym w ramach zadań zleconych lub innych form współpracy, wcale nie były wysokie. W 2006 roku było to średnio 128 tys. złotych rocznie (a po odcięciu skrajnych wyników – jedynie niecałe 87 tys. zł rocznie).
W raporcie przedstawiono również wyniki badań odbiorców działań powiatowych urzędów pracy, osób bezrobotnych i poszukujących pracy. Okazuje się, że jedynie 4% badanych została w PUP poinformowana o możliwości skorzystania z pomocy organizacji pozarządowych aktywnych w niesieniu pomocy bezrobotnym.
Tym samym lokalne NGO działające na rynku pracy okazywały się najrzadziej proponowaną ścieżką wsparcia (16% badanych deklarowało, że proponowano im skorzystanie z pomocy społecznej, 8% - z prywatnych agencji zatrudnienia i doradztwa, 6% - OHP).
„Organizacje są nieprofesjonalne”
Podsumowując wyniki badań Bartłomiej Piotrowski, Karolina Sztandar-Sztanderska i Marianna Zieleńska piszą, że przyczyna dość ograniczonej współpracy między PSZ a NGO ma dwojaki charakter – wynika z podejścia urzędów do osób bezrobotnych oraz do innych instytucji.
Z jednej strony urzędy pracy słabo dają sobie radę z indywidualizacją usług (a to jest konieczne, by skutecznie pokierować daną osobę do odpowiedniej dla niej instytucji), z drugiej strony: „dominuje wśród pracowników PUP nastawienie na samowystarczalność urzędu”. Urzędnicy często też wyrażali opinie o braku profesjonalizmu organizacji pozarządowych na rynku pracy.
Dodatkowo, w ocenie autorów raportu, pracownicy PUP zdają się mieć poczucie, że wykonywanie zadań ustawowych wyklucza wchodzenie we współpracę z niepublicznymi instytucjami.
Od czasu przeprowadzenia badań w 2006 i 2007 roku na pewno zaszło wiele zmian, sytuacja wciąż jednak daleka jest od ideału, w którym publiczni i społeczni partnerzy wzmacnialiby swoje działania dla realizacji wspólnego celu, jakim jest zwiększanie zatrudnienia na lokalnych rynkach pracy.
Wstępne wyniki badań organizacji pozarządowych 2010/2011 przeprowadzone przez Instytut Spraw Publicznych wskazują, że jedynie 12% organizacji pozarządowych deklaruje współpracę z samorządem powiatowym i jego agendami (w tym PUP). A właśnie na tym poziomie samorządu terytorialnego tworzone i realizowane są polityki rynku pracy. W większości przypadków jest to współpraca „miękka” – obejmująca planowanie, uzgadnianie wspólnych przedsięwzięć itp.
Działania skrojone na miarę
Od 2006 roku najprawdopodobniej, za sprawą choćby Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, zwiększyły się transfery środków do organizacji pozarządowych, wciąż trudno mówić o zapewnieniu ciągłości działań. Organizacje często działają od projektu do projektu, dostosowując grupy docelowe swoich przedsięwzięć do warunków poszczególnych konkursów. Taka sytuacja sprawia, że działania NGO-sów są mniej efektywne.
Trudno jest też planować i rozwijać swoje działania nastawione na wsparcie określonej grupy społecznej, nigdy bowiem nie wiadomo, czy w następnym roku będą przydzielane środki na pracę z daną grupą. W ten sposób organizacje łatwo też tracą w oczach swoich beneficjentów, przestają być postrzegane jako wiarygodna i przewidywalna instytucja.
A właśnie umiejętność pracy z określoną (często bardzo wąską) grupą społeczną jest jednym z najważniejszych atutów organizacji pozarządowych zajmujących się zatrudnieniem. Ilona Gosk, prezeska Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych tłumaczy, że bardzo często obecne organizacje działające na rynku pracy wychodziły od działań ogólnych mających pomóc konkretnym osobom w trudnej sytuacji: ludziom niepełnosprawnym, byłym pracownikom PGR, młodzieży.
Szybko okazywało się, że czynnikiem, który istotnie wpływa na tę trudną sytuację i ją często konserwuje jest brak dobrego zatrudnienia. Organizacje zaczęły więc prowadzić działania, które miały na celu poprawę sytuacji ich beneficjentów na rynku pracy. Dzięki temu mają z jednej strony doświadczenie w świadczeniu usług rynku pracy wobec tych wąskich grup, z drugiej strony - dość kompleksową wiedzę o ich problemach, uwarunkowaniach i możliwościach. To są kompetencje, których najczęściej brakuje w publicznych służbach zatrudnienia.
Publiczne służby zatrudnienia w 2010 roku aktywnymi politykami rynku pracy były w stanie objąć jedynie co czwartą zarejestrowaną osobę bezrobotną. W tym roku, ze względu na ograniczenia w wydatkowaniu środków Funduszu Pracy, wskaźniki będą prawdopodobnie jeszcze gorsze. Niska efektywność APRP realizowanych przez PUP nie wynika jednak jedynie z ograniczonych środków, ale również ze wspomnianych trudności z indywidualizacją klienta, co z kolei jest atutem organizacji pozarządowych, dobrze osadzonych w realiach lokalnych i znających potrzeby konkretnych grup społecznych.
Ważna poprawa wizerunku
Jednak praca do wykonania jest po obu stronach. Ilona Gosk zwraca uwagę na konieczność poprawy wizerunku organizacji pozarządowych w oczach głównie pracowników urzędów pracy. Jak wynika z Analizy pod tym względem dużo do zrobienia jest również po stronie samych organizacji, które często mają przekonanie o wyższości własnych metod nad metodami stosowanymi przez PUP i traktują urzędy instrumentalnie, zwracając się do nich jedynie z prośbą o rekrutację beneficjentów.
Ważne jest też więc, aby działające na rynku pracy organizacje pozarządowe podnosiły poziom wiedzy oraz umiejętności do prowadzenia dialogu z administracją publiczną.
Umiejętność tego dialogu może być przydatna choćby przy planowaniu strategicznym w obszarach związanych z rynkiem pracy. Działania takie są niestety w Polsce obciążone licznymi słabościami, nie jest też powszechne, a zatwierdzane strategie często nie są wprowadzane w życie. Bardzo rzadko w proces są włączane inne podmioty.
Z ogólnopolskich badań przeprowadzonych przez FISE w 2010 roku wynika, że tylko w przypadku 33% strategii związanych z rynkiem pracy miały miejsce spotkania z przedstawicielami różnych środowisk, w tym NGO. Analiza zapisów strategii wskazuje, że organizacje pozarządowe nie są wskazywane jako podmioty, które mogą być współodpowiedzialne za realizację zapisów strategii.
Co dalej?
Pobierz
-
201108162300460143
675587_201108162300460143 ・38.72 kB
Źródło: bezrobocie.org.pl