Stolica przyjęła nową strategię rozwiązywania problemów społecznych m.st. Warszawy na lata 2021-2030. Co się zmieni? W którym kierunku pójdą i na czym będą skupiać się działania mające wesprzeć mieszkanki i mieszkańców znajdujących się w kryzysie?
Pomoc społeczna to obszar nie tylko bardzo duży, obejmujący najróżniejsze problemy, ale też i bardzo skomplikowany. Tym bardziej, że rzeczywistość zarówno się zmienia, jak i zaskakuje, czego najlepszym przykładem jest pandemia koronawirusa. Dlatego też w Strategii rozwiązywania problemów społecznych m.st. Warszawy na lata 2021-2030 jest trochę nowości.
Kryzys może dotknąć każdego
Nowy dokument uzupełnia Strategię #Warszawa 2030, więc – podobnie jak w Strategia – opiera się na założeniu, że każda osoba mieszkająca w stolicy ma dostęp do całej miejskiej oferty. W przypadku pomocy społecznej będzie ona jednak o wiele bardziej zindywidualizowana.
– Jeśli dla każdej osoby przygotujemy taką samą ofertę pomocy, to ona będzie albo nadmiarowa, albo niedomiarowana. Dlatego zależy nam na tym, by odciążyć pracowników socjalnych z zadań biurokratycznych. Będą mieć więcej czasu na zdiagnozowanie problemów i znalezienie odpowiedniej formy wsparcia, która możliwie szybko pozwoli na ich rozwiązanie – tłumaczy Tomasz Pactwa, dyrektor Biura Pomocy i Projektów Społecznych m.st. Warszawy.
Kryzys może w końcu dopaść każdą i każdego z nas, a wtedy będziemy potrzebować pomocy. Chodzi więc o to, by była ona odpowiednia – co wymaga diagnozy – a także możliwie skuteczna, by szybko można było dojść do samodzielności. Pomoże w tym chociażby Warszawski Indeks Samodzielności, podzielony na dziewięć podkategorii, dzięki któremu łatwiej będzie zbadać, jakie są potrzeby i dostosować do nich pomoc.
– W strategii najbardziej podoba mi się to, że pojawia się w niej myślenie kompleksowe, o całości społeczeństwa. Podkreślono, że każda osoba może być na pewnym etapie życia niesamodzielna, bo przykładowo złamie nogę i będzie potrzebowała wsparcia w zakupach czy odprowadzeniu dziecka do przedszkola. Dobrze, że zwraca się uwagę, iż każdy może wymagać wsparcia w różnym charakterze, czasem mogą to być pieniądze, ale przede wszystkim drugi człowiek. Pomoc będzie szyta na miarę, zależnie od potrzeb, do tego będzie się dbać nie tylko o osoby niesamodzielne, ale też o ich otoczenie. To słuszny kierunek, dzięki któremu jest rzeczywista szansa, by coś się zmieniło na lepsze – mówi Małgorzata Pacholec, prezeska Stowarzyszenia Retina AMD Polska.
Zmiana wizerunku pomocy społecznej i lepsze sposoby na osiąganie celów
By to osiągnąć konieczne będą różnego rodzaju zmiany i usprawnienia. Przede wszystkim mniej będzie się mówić o opiece, a więcej o pomocy. Ta pierwsza niekiedy kojarzy się z czymś długotrwałym i nie przynoszącym wielkich efektów. Być może to jeden z powodów, dla których pracownicy socjalni nie mają najlepszej opinii, a zmiana postrzegania ich działań jest jednym z kluczy do realizacji Strategii. Paradoksalnie pandemia spowodowała, że wizerunek pomocy społecznej jest o wiele lepszy niż dwa lata temu. Prawdopodobnie więcej osób zrozumiało, że nieszczęście może pojawić się nagle i nie ma nic złego w tym, by poprosić o wsparcie. Innym zjawiskiem jest o wiele większe zaangażowanie mieszkanek i mieszkańców Warszawy w pomoc drugiej osobie.
– Pandemia potwierdziła, że jest dużo ludzi, którzy chcą pomagać. Nazywamy to solidarnością społeczną i chcemy z niej o wiele mocniej korzystać, bo nie możemy bazować tylko na instytucjach. To powinna być synergia między nimi, organizacjami pozarządowymi oraz właśnie wolontariuszkami i wolontariuszami. Tym bardziej, że wcześniej nie w pełni wykorzystywaliśmy ten bardzo duży potencjał – podkreśla Tomasz Pactwa.
Ważnym elementem Strategii będzie również profilaktyka i promocja zdrowego trybu życia, by przynajmniej spróbować ograniczyć skalę niektórych problemów. Na tę pierwszą są zresztą zarezerwowane specjalne środki finansowe, których nie można wykorzystać na nic innego. Warszawa będzie starała się jednak integrować jak najwięcej instytucji i rozwiązań, by osiągnąć założone cele. Przykładowo działaniami będą obejmowane niekiedy większe grupy osób. Chodzi o kompleksowe podejście do sytuacji i zażegnanie kryzysów, co już się dzieje, czy to na Pradze, czy na Woli. Innym pomysłem jest przeformułowanie niektórych działań, czego przykładem jest nie tylko połączenie programów rozwiązywania problemów alkoholowych i przeciwdziałania narkomanii, ale i ich wydłużenie.
– To bardzo dobry pomysł. Przygotowywanie jednorocznych programów oddala stabilność, wprowadza niepewność co do kontynuacji. To powinny być minimum trzyletnie programy, a dobrze by było, gdyby były dłuższe. Można dokonywać corocznej weryfikacji i jeśli są wątpliwości, to można je wtedy rozwiać lub skorygować albo nawet wstrzymać realizację, jeśli coś jest robione źle. Połączenie programów dotyczących przeciwdziałania narkomanii i alkoholizmowi staje się oczywiste wobec łączenia na poziomie rządowym agend zajmujących się problemami uzależnień. Na poziomie miejskim powinno się jeszcze dodać kwestię uzależnień behawioralnych, to coraz powszechniejszy i dotkliwy problem – uważa Tomasz Harasimowicz, członek Warszawskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego oraz przewodniczący Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Przeciwdziałania Narkomanii i HIV/AIDS.
Bez organizacji nic się nie uda
Jednym z celów Strategii rozwiązywania problemów społecznych jest i to, by Warszawa była gotowa na najróżniejsze wydarzenia, a reakcja na zagrożenia nie tylko szybka i skuteczna, ale i elastyczna. Chodzi o stworzenie konglomeratu współpracy między różnymi podmiotami w mieście, by społeczeństwo było odporne i wiadomo było, co robić i w jaki sposób najlepiej pomagać.
– Zmienia się prawo, ale przede wszystkim sytuacja społeczna. Dobrze, że pojawiają się nowe dokumenty, które odpowiadają na to, ale trzeba też pamiętać o elastyczności, ponieważ rzeczywistość dookoła nas jest i dynamiczna i coraz bardziej złożona – podkreśla Tomasz Harasimowicz.
Będzie to możliwe dzięki kilku pomysłom. Jednym z nich jest Mapa Problemów Społecznych, która pozwala na widzenie różnic między dzielnicami. Dlatego już zaczęły się pracę nad kolejnymi wskaźnikami społecznymi. Strategia jest dość ogólnym dokumentem, a – jak wiadomo – diabeł tkwi w szczegółach. Obecnie więc dzielnice stolicy mają jeszcze cztery miesiące na przygotowanie prezentacji tego, jakie problemy społeczne identyfikują u siebie i co chcą w związku z tym robić w najbliższych 4 - 5 latach. Lokalność, sąsiedzkość, dialog są tu bardzo ważne. Dlatego też istotne jest współdziałanie z partnerami społecznymi, czyli organizacjami pozarządowymi, które zresztą brały aktywny udział w powstawaniu Strategii
– Praca nad strategią była długa i żmudna, ale bardzo cieszę się, że dokument ten nie został przygotowany przez wąską grupę urzędników, tylko były szerokie konsultacje i każdy mógł coś dodać od siebie. Tak samo będzie z realizacją – zapisy strategii przełożą się na programy, te na projekty, a z tych wynikną konkretne działania. Tak więc to, ile uda się zrealizować zależeć będzie też od nas samych, w tym oczywiście NGO – mówi Małgorzata Pacholec.
– Są organizacje bardzo aktywne, także w zakresie tworzenia rozwiązań i zapobiegania temu, że coś wymknęło się spod kontroli. Inne czekają na rozstrzygnięcia konkursowe i to też jest w porządku. Każdy będzie miał do odegrania swoją rolę i strategia na pewno musi być realizowana z dużym udziałem NGO – dodaje Tomasz Harasimowicz.
– Jesteśmy w stałym dialogu z organizacjami pozarządowymi, bo bez ich udziału zrealizowanie strategii po prostu nie będzie możliwe. NGO były aktywne na etapie tworzenia zapisów i na pewno będą zaangażowane w ich wdrażanie. Szukamy zresztą dodatkowych rozwiązań, które zwiększyłyby możliwości organizacji i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się przygotować coś przełomowego w tym zakresie – podsumowuje Tomasz Pactwa.
Ryzyka i otwartość
Działania realizujące zapisy dokumentu w dużym stopniu będą prowadzone przez NGO. Wszystko, jak do tej pory, będzie opierać się na konkursach, niekiedy małych grantach. Strategia ma zaplanowany budżet, ale niestety nie można mieć pewności, że wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem.
– Są ryzyka, których nie braliśmy pod uwagę. Rząd może wprowadzić rozwiązania, które idą w zupełnie innym kierunku i trzeba będzie się do nich dostosować. Albo nie będzie się dało robić programów profilaktycznych w szkołach, bo NGO nie będą mogły do nich wchodzić. Niewykluczone, że trzeba będzie o tym dużo myśleć. Nasze cele są jednak odporne na zmiany. To, co będzie się zmieniać – to działania – mówi Tomasz Pactwa.
Póki co warto jednak być optymistą. Tym bardziej, że jeśli chodzi o pomoc społeczną, w Warszawie wciąż dzieje się dużo nowych rzeczy. Kolejnym planem jest zmiana podejścia do danych, które mają być regularnie publikowane.
– Stawiamy na otwartość: będziemy głośno mówić o tym, że mamy przed sobą różne wyzwania, nie jesteśmy idealni, ale chcemy wspólnie szukać rozwiązań. Dzięki temu będziemy mogli też porównywać się z innymi oraz korzystać z dobrych praktyk, które przynoszą efekty w innych miejscach – wyjaśnia Tomasz Pactwa.
W przyszłości pojawi się Social Progress Index, dzięki któremu uda się stworzyć pierwszą w Polsce mapę porównawczą najróżniejszych kwestii związanych z jakością życia. Warszawa jest metropolią, więc chce się porównywać z innymi miastami Europy, dzielić tym, co sama robi dobrze, ale i implementować praktyki, które sprawdzają się gdzie indziej. Wszystko po to, by mieszkankom i mieszkańcom stolicy żyło się jak najlepiej.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23