W ciągu najbliższych dwóch lat 40 tys. imigrantów ma być rozlokowanych w krajach UE. Dotychczasowa pomoc uchodźcom w Polsce w dużej mierze opiera się nie na działaniach rządu, lecz organizacji pozarządowych. Prześwietlamy, jak pomaga się przybyszom z innych krajów.
Szkoła rodzenia w meczecie
Polskie Forum Migracyjne (PFM) postawiło na edukowanie. We współpracy z Fundacją Rodzić po Ludzku powstał program „Jestem mamą w Polsce”. Szkoły rodzenia z dostępnym tłumaczeniem na różne języki przeprowadzone były nie tylko w siedzibie organizacji, ale i w warszawskim meczecie! Przygotowano też broszury o rodzeniu w jęz. angielskim, rosyjskim, wietnamskim i arabskim. – Sukcesem projektu jest to, że migrantki, które już urodziły w Polsce, wciąż spotykają się z osobami różnych narodowości, które poznały podczas szkolenia – opowiada Agnieszka Kosowicz, prezes PFM. Co więcej, specjalne kursy przygotowane były też dla polskich położnych, aby rozumiały potrzeby przyszłych mam z zagranicy.
Organizacja stworzyła również infolinię przeznaczoną dla imigrantów i zainicjowała program edukacyjny dla polskich podstawówek „Cały świat w naszej klasie”. Przygotowano gry planszowe, wydrukowano książeczki z bajkami z różnych zakątków świata, aż wreszcie wolontariusze mogli wyruszyć do klas 1-3, prowadząc zajęcia o najliczniejszych i najmniej znanych grupach etnicznych w Polsce. – Szokującym doświadczeniem było dla nas to, że właśnie wśród dzieci spotykaliśmy się czasem z postawami otwartego rasizmu i nietolerancji – opowiada Kosowicz. Wciąż wiele jest zatem do zrobienia.
– Władze dopiero od niedawna podjęły działania w kierunku stworzenia zrębów polityki migracyjnej – twierdzi Katarzyna Przybysławska. – Nerwowe reakcje po ogłoszeniu unijnych planów potwierdzają, że Polska nie ma wystarczającego przygotowania w tym zakresie, a ogólna świadomość rządzących i społeczeństwa stoi na zaskakująco niskim poziomie – dodaje. Jej organizacja oferuje bezpłatną informację i pomoc prawną w procedurze o nadanie statusu uchodźcy. W szczególny sposób stara się skupiać na ofiarach przemocy seksualnej i ze względu na płeć.
Co na to Polacy?
Z najnowszego badania przeprowadzonego przez CBOS wynika, że naszym zdaniem Polska powinna włączyć się w międzynarodową ochronę osób uciekających przed konfliktami zbrojnymi. Jednak aż 6 na 10 Polaków twierdzi, że po ustabilizowaniu się sytuacji we własnym kraju, uchodźcy powinni tam wrócić. – Widać zatem, że w pewnym stopniu jesteśmy wyczuleni na potrzeby uchodźców – mówi Pieńkowska z Funduszu PAFPIO
Wciąż pokutuje jednak przekonanie, że jeśli już pomagać, to raczej osobom w Polsce. – Powinniśmy pamiętać o tym, że uchodźcy przyjeżdzający do Polski z powodu wojny i prześladowań są w zdecydowanie gorszym położeniu niż nasi obywatele, a form wsparcia jest dla nich znacznie mniej – tłumaczy Przybysławska. – Jesteśmy zamożniejsi i nasz kraj jest bardziej stabilny, niż sądzimy. Warto przestać myśleć o Polsce i Polakach jako synonimie biedy i potrzeb – wtóruje jej Agnieszka Kosowicz. Okazuje się, że wcale nie pomaga pamięć o migracji Polaków przed rokiem 1989 czy o ostatniej fali, po 2004 roku.
Źródło: Fundusz PAFPIO