– W ostatnim kwartale bieżącego roku będziemy aktywizowali bezrobotnych, o ile otrzymamy dodatkowe pieniądze z rezerwy ministra pracy i polityki społecznej – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Barbara Zając, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Katowicach.
W ostatnich miesiącach media powszechnie informowały o ogromnych cięciach w wydatkach na aktywizację osób bezrobotnych. Jak w praktyce, po cięciach budżetowych, wygląda praca Powiatowego Urzędu Pracy sprawdził Paweł Jakubczak z „Dziennika Gazety Prawnej”. Barbara Zając przekonuje, że do tej pory jej urząd z wydatkowaniem pieniędzy radził sobie bardzo dobrze. Cześć z 5,8 mln zł, którymi dysponuje w tym roku urząd na aktywizację bezrobotnych, została do tej pory przeznaczona na prace interwencyjne, roboty publiczne, staże u pracodawców, szkolenia i środki na uruchomienie działalności gospodarczej. Z tych pieniędzy urząd mógł również „refundować koszty wyposażenia lub doposażenia stanowisk pracy, prace społecznie użyteczne i stypendia z tytułu kontynuowania nauki”.
Jednak mniejsze środki, przyznane w tym roku, skłoniły PUP do stosowania pewnych ograniczeń w finansowaniu instrumentów aktywizacyjnych. Z jednej strony ograniczenia nałożono na firmy. W przypadku staży, refundacji kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowiska pracy dla bezrobotnego, preferowane są firmy deklarujące chęć trwałego zatrudnienia bezrobotnego. Ograniczenia występują też przy dotacji na założenie działalności gospodarczej. Preferowani są ci, którzy mają już jakieś kwalifikacje i predyspozycje do prowadzenia własnego biznesu, a umowę dotacyjną zabezpieczą notarialnym aktem o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. – Ważne jest również, na ile poczynili już do niej przygotowania, na przykład, czy pozyskali już wstępnie przyszłych kontrahentów, zanim jeszcze otrzymali dotacje – dodaje Zając.
W wywiadzie dyrektor Barbara Zając przyznaje też, że pieniądze powoli się kończą, gdyby nie środki z Europejskiego Funduszu Społecznego, byłoby ciężko. Dla przykładu – staże są w tej chwili finansowane już tylko z pieniędzy europejskich. Pewnym ratunkiem mogą być pieniądze z rezerwy ministra pracy i polityki społecznej, o które PUP zamierza się starać. Rezerwowe fundusze mogłyby być przeznaczone na aktywizację bezrobotnych, zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”