Skoro potrzebom podporządkowana jest działalność rynkowa przedsiębiorstw, dlaczego tak często działania ESG realizowane są bez głębszej refleksji?
Artykuł ukazał się w numerze 28/2021 magazynu As Biznesu. Cały numer jest dostępny tutaj.
53,5 proc. Polaków przyznało, że kiedyś otrzymało prezent, z którego nie było zadowolone. Co dziesiąta badana osoba deklaruje, że prezenty, które dostaje, zazwyczaj są nietrafione. Dlaczego piszemy o chybionych podarunkach? Cokolwiek dajemy, powinno być dostosowane do potrzeb odbiorcy, szyte na miarę.
Ta sama zasada dotyczy zarówno prezentów urodzinowych, świątecznych, jak i działań ESG. Działając bezrefleksyjnie, spontanicznie, według własnego uznania, dajemy coś, co nie zostaje wykorzystane, z czego osoba obdarowana nie cieszy się tak, jak byśmy chcieli. My zaś tracimy pieniądze, zaangażowanie i czas. Tymczasem jedną z zasad społecznej odpowiedzialności jest niemarnowanie zasobów!
Dlaczego?
W rozwoju core biznesu utrzymywany jest stały trend profesjonalizacji badań rynkowych. Od kilku lat prowadzone są diagnozy potrzeb pracowników, identyfikowane są działania w obszarze środowiskowym, w tym wpływ przedsiębiorstwa na otoczenie przyrodnicze. Jednak pozostałe obszary działań społecznie odpowiedzialnych wciąż pozostawiają pole do rozwoju, szczególnie zaangażowanie społeczne. Tymczasem nawet najlepsze koncepcje związane z ESG czy filantropią mogą okazać się przysłowiową kulą w płot, jeśli nie będą odpowiadały na potrzeby odbiorców.
Wystarczy wskazać domowy schowek pani Joanny, zawodowej matki zastępczej trójki dzieci, matki biologicznej dwójki oraz opiekunki drużyny harcerskiej dzieci z niepełnosprawnościami z Poznania, w którym większość miejsca zajmują trzy 60-litrowe pojemniki pełne cukierków, czekoladowych mikołajków i pierników. Po prostu dzieci nie mogą pochłaniać takiego ogromu słodyczy, a skłonni do pomocy rodzinie przedstawiciele firm bądź osoby indywidualne, przy okazji wizyty, przywożą kolejne czekoladki…
Nie jest też odosobnionym przypadkiem dzielenie się firm wytwarzanymi lub sprzedawanymi produktami, a także sprzętem po wymianie, np. komputerami, biurkami, szafami. Najczęściej dary przekazywane są bezpośrednio organizacjom społecznym, placówkom wsparcia albo – za ich pomocą – osobom potrzebującym. Z założenia jest to dobry kierunek. Mówi się, że od przybytku głowa nie boli, jeśli jednak spojrzeć głębiej na obdarowywane przez firmy np. domy dziecka, często okazuje się, że zamiast kolejnych zabawek czy komputerów dzieciom potrzebne są (bez)cenne kontakty z innymi ludźmi. Refleksja jest jedna – brak diagnozy!
Jak?
Każda osoba, która choć raz przeprowadzała diagnozę, nawet tylko odnośnie zakresu konkretnego szkolenia dla pracowników wie, że nie jest to łatwy kawałek chleba. Zmiany cywilizacyjne spowodowały, że respondenci bez względu na to, czy są to pracownicy, sąsiedzi, podwykonawcy bądź lokalne organizacje społeczne, niechętnie udzielają odpowiedzi i permanentnie brakuje im czasu.
Dlatego w badaniach społecznych, w tym w nowoczesnej diagnozie, odchodzi się od standardowych ankiet i wywiadów w kierunku bardziej niekonwencjonalnych technik, bazujących na zaangażowaniu odbiorców. Przykładem mogą być sesje dialogowe, wykorzystanie design thinking, tworzenie tematycznych zespołów pracowniczych, a w zakresie zaangażowania społecznego – dość nowatorska technika diagnozowania potrzeb poprzez włączanie się lub finansowanie lokalnych działań.
Źródłem wiedzy są również stowarzyszenia i fundacje, które dysponują bogatą bazą danych i stosują niestandardowe metody współpracy, pozwalające na dotarcie do zdecydowanie szerszej grupy respondentów. Spośród innych dostępnych metod i technik wymienić można jeszcze Internet, media społecznościowe, spacery badawcze, zdalne formularze, które pozwalają w łatwy sposób dotrzeć do odbiorców i ułatwić im udział w badaniu. Każdorazowo liczy się jednak ciekawy pomysł na kontakt.
Kto?
Badanie potrzeb może wykonywać wyspecjalizowana komórka w firmie. Coraz częściej sprawdza się jednak outsourcowanie. Tu choć prym wiodą firmy komercyjne, coraz częściej są angażowane organizacje społeczne. Te drugie sprawdzają się szczególnie przy diagnozowaniu potrzeb m.in. pod realizację wolontariatu pracowniczego, działania sąsiedzkie, ciekawe inicjatywy edukacyjne dla pracowników, działania integracyjne dla rodzin pracowników czy działania prośrodowiskowe, gdzie NGO-sy są silnie ugruntowane. Dobra diagnoza zwiększy szansę na trwałość efektów, czyli zapewni strzał w dziesiątkę!
Źródło: Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich "PISOP"