Osiedlowa babcia, bank czasu, centrum wolontariatu i skatepark. Mieszkańcy Służewca na spotkaniach i warsztatach konsultacyjnych powiedzieli, czego oczekują od nowo powstałego Centrum Integracji Mieszkańców „Bartłomiej”. W dodatku konsultacje te wcale nie były nudne!
Plan na „Bartłomieja”
Na Mokotowie to właśnie sprawa Centrum była przedmiotem konsultacji społecznych, które Urząd m.st. Warszawy prowadzi w różnych dzielnicach miasta.
Znajomość materii
Początek konsultacji zbiegł się z rozpoczęciem działań Zespołu Aktywizacji Zawodowej OPS w budynku Centrum. Przeniesiono go tu z Górnego Mokotowa, aby bezrobotni ze Służewca mieli pomoc na wyciągnięcie ręki.
– Zorganizowanie konsultacji wokół miejsca, które dopiero rozpoczyna swoją działalność, zadecydowało o dużej otwartości sytuacji konsultacyjnej. Kierownictwo CIM podkreślało swoje otwarcie na pomysły mieszkańców oraz intencję aktywizowania lokalnej społeczności – mówi na wstępie Anna Kordasiewicz z grupy socjologów z IS UW, odpowiedzialnych za konsultacje.
Wiceburmistrz Piotr Boresowicz podkreśla natomiast, że plany władz okazały się zbieżne z potrzebami mieszkańców. Było to pozytywne zaskoczenie. Chwali też grupę, która przeprowadziła konsultacje: –Widać było ich doświadczenie w pracy z materią, tj. mieszkańcami, co ma przecież kluczowe znaczenie.
Oprócz doświadczenia w moderowaniu dyskusji to pomysłowość i kreatywność socjologów zdecydowała o tym, że młodzież, osoby dorosłe, emeryci i urzędnicy chętnie zasiedli do wspólnych rozmów.
Pomysły ze sznurka
Wyzwaniem było samo poinformowanie o Centrum „Bartłomiej”. Mieszkańcy w większości nie zdawali sobie sprawy z faktu jego istnienia. Nie poprzestano na plakatach, ankietach, ulotkach informacyjnych. Już w lutym socjolodzy pojawili się na balu seniora. Zainspirowani techniką popularyzowaną przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” zachęcili seniorów do podzielenia się pomysłami na funkcjonowanie CIM – i wieszania ich na sznurku do bielizny. „Mam zeszyt ze starymi piosenkami, chętnie przyniosę, żeby pośpiewać” – pisano na karteczkach. – Dzięki temu poznaliśmy wstępne potrzeby starszych mieszkańców Służewca, a jednocześnie mieliśmy okazję wytłumaczyć swoją obecność i nawiązać pierwszy, bezpośredni kontakt – tłumaczy socjolożka Zuzanna Cichowska. – Na balu było kilkudziesięciu uczestników, zebraliśmy ponad 30 pomysłów, m. in. na organizację kursów komputerowych, gimnastyki, zajęć artystycznych, klubu towarzyskiego… Pomysły zostały wykorzystane w dalszych etapach konsultacji, na przykład przy konstrukcji ankiety dla ogółu mieszkańców.
Jeszcze w lutym odbyły się również warsztaty z przedstawicielami organizacji pozarządowych, a potem kolejne trzy: jeden z młodzieżą oraz dwa z mieszkańcami, pracownikami i urzędnikami Centrum. Nie były to jednak zwykłe dyskusje, a spotkania wykorzystujące techniki projekcyjne, elementy dramy, gry integracyjne.
Co jest za tymi drzwiami?
Z uwagi na wyższy niż w innych częściach Mokotowa udział młodzieży w strukturze demograficznej mieszkańców Służewca zdecydowano się poświęcić młodym ludziom oddzielne warsztaty. – Wpływ na to miało też przeświadczenie, że młodzież lepiej będzie pracować wśród osób podobnych sobie wiekiem, inaczej istniałoby ryzyko zdominowania jej głosu przez dorosłych – tłumaczy Anna Kordasiewicz.
Zaczęto od inspiracji. Pokazywany film „Inspiracja-aktywacja” opowiada o tym, jak młodzi ludzie z różnych miast zrealizowali często pierwsze, szalone pomysły w swoim miejscu zamieszkania. Drugi film to opowieść o międzypokoleniowym teatrze tańca z Wałbrzycha. Brzmi znajomo? Tak, bo warsztaty z młodzieżą poprowadziła Karolina Pluta z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, które dzięki projektowi „Młodzi Menedżerowie Kultury” wie, jak młodych rozruszać i jak ich zachęcić ich do kreatywnego myślenia i działania.
Wywiady przeprowadzane pomiędzy uczestnikami i z kierownictwem Centrum pozwoliły poznać oczekiwania obu stron. Także te najbardziej fantastyczne: wykonując różne zadania, uczestnicząc w grach uczniowie i wyobrażając sobie "co mogłoby być za tymi drzwiami", wymyślali, co mogłoby być atrakcyjne dla osób w ich wieku. To pozwoliło poznać najróżnorodniejsze potrzeby – inne w zależności od wieku i pozycji społecznej.
Co się okazało? Najważniejsze wydają się zajęcia umożliwiające młodym rozwój osobisty – pomoc w nauce, zajęcia z fotografii, tańca, grafiki komputerowej czy tworzenia muzyki. Młodzież wskazywała także na potrzebę zajęć sportowych – od basenu po skatepark czy ściankę wspinaczkową. Okazało się też, że chętnie zajrzą do Centrum, by uzyskać poradę psychologa, czy skorzystać z warsztatów interpersonalnych, a spora część podkreśliła niezbędność zajęć z edukacji seksualnej. Oprócz tak konkretnych marzeń młodzi ludzie myślą po prostu o przestrzeni do spotkań. Zarówno między sobą jak i z innymi mieszkańcami dzielnicy. I koniecznie – ich zdaniem – w „Bartłomieju” powinno powstać centrum wolontariatu.
Kiedy kobieta jest mężczyzną
„Nazywam się Arkadiusz Smoleń, mam 74 lata, mieszkam na Bokserskiej. Mam małą emeryturę, nie stać mnie na leki, jestem zakłopotany swoim ubóstwem, wstydzę się wychodzić z domu. Jestem schorowany, a czasem o 5 rano muszę stać w kolejce po numerek od lekarza” – mówiła na forum dwudziestoletnia kobieta. Podczas kolejnego warsztatu urzędnicy i dorośli mieszkańcy dzielnicy, wcielali się w fikcyjne, stworzone – niezwykle ekspresyjnie i szczegółowo – przez siebie postacie.
Plastyczność postaci pozwalała uczestnikom bardzo dokładnie wyobrazić sobie los i odgrywanych i oglądanych osób.
W ten sposób odkryte zostały: potrzeba towarzystwa, porady, wsparcia, miejsca spotkań. Zobrazowano także potencjał mieszkańców, którym mogą podzielić się z innymi: umiejętności, pasje, zasoby, takie jak majsterkowanie, komputery, wolny czas, wykształcenie lub wiedza związana z wykonywanym zawodem. Padł na przykład pomysł, aby włączyć lekarzy mieszkających w okolicy do organizacji prelekcji dotyczących zdrowia. Inna idea dotyczyła wykorzystania pracowników naukowych Uniwersytetu Warszawskiego, mieszkających w Domu Pracownika Naukowego, do prowadzenia zajęć na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. W późniejszej ankiecie internetowej jeden z respondentów napisał: „Jestem nauczycielem, mam doświadczenie z reedukacją, zarządzaniem oświatą, informatyką. (…) Mogę poprowadzić np. reedukację, matematykę dla młodszych dzieci, podstawy obsługi komputera, edytorów np. dla seniorów”.
Czas na współpracę
Nie tylko więc indywidualne potrzeby, a właśnie współpraca międzypokoleniowa okazała się niezwykle ważnym wnioskiem płynącym z konsultacji. – Bardzo nas ucieszyło, że udało się wydobyć z uczestników chęć wnoszenia do Centrum własnego potencjału i umiejętności. To nie tylko rozwiązuje problem finansowania większości działań w CIM, ale przede wszystkim uruchamia proces działania oddolnej inicjatywy lokalnej – cieszy się Zuzanna Cichowska. Obok centrum wolontariatu, z akceptacją spotkał się też pomysł na organizację wymiany umiejętności pomiędzy młodymi a seniorami: pierwsi chętnie nauczą na przykład obsługi komputera, ale także skorzystają z umiejętności szydełkowania, którą władają starsze mieszkanki Służewca. Z entuzjazmem zareagowano na pomysł spotkań poświęconych historii dzielnicy, opowiadanej poprzez stare fotografie i anegdoty. Jedną z propozycji okazał się też bank czasu, który działałby na zasadzie „osiedlowych babci i dziadka”. Podkreślano też wagę wspólnych zajęć, na które uczęszczać mogłyby dzieci z rodzicami.
Jeśli więc nawet część z wniosków płynących z konsultacji uda się zrealizować, jest szansa, że Centrum Integracji Mieszkańców będzie naprawdę integrować. A jeśli projektów będzie za dużo, część z nich będzie można przenieść do właśnie odświeżanego budynku Domu Kultury „KADR”.
Konsultacje zostały przeprowadzone w ramach realizowanego przez Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy projektu „Wzmacnianie mechanizmu partycypacji społecznej w m.st. Warszawa”.
Pobierz
-
wyjaśnić z Malinowską nazwę Centrum! - wyjasnione mb
627779_201103071432070181 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna ngo.pl