Pierwszą Koronę Warszawy nagrodzono S3KTOREM w 2015 roku
Pomysł zdobywania szczytów górskich w stolicy wydawał się szalonym pomysłem, ale wpisywał się w cel Fundacji Rak’n’Roll, czyli obalanie mitów na temat chorych na raka. Projekt Korona Warszawy został uhonorowany nagrodą S3KTOR 10 lat temu, ale rezonuje do dziś i doczekał się kontynuacji.
Fundacja Rak’n Roll, wspierająca osoby zmagające się z chorobą nowotworową, ma zapisane w statucie zmienianie schematów myślenia na temat chorych na raka.
W leczeniu raka ważny jest także ruch
– Gdy zakładaliśmy fundację te schematy, w których dziś tkwimy, były jeszcze bardziej skostniałe niż teraz – mówi Monika Dąbrowska z Fundacji Rak’n’Roll. – Od 16 lat próbujemy więc zmieniać podejście do chorych. Zmiana perspektywy patrzenia na chorobę jest naszą główną ideą. Jako jedni z pierwszych wśród organizacji onkologicznych w Polsce podjęliśmy temat aktywności ruchowej w czasie chorowania na nowotwory i w okresie powrotu do zdrowia. Pokutujący od lat schemat myślenia o osobach chorujących to łysy człowiek, leżący pod kroplówką miesiącami albo latami. Tymczasem my widzieliśmy, jak to wygląda naprawdę. Widzieliśmy ludzi, którzy po chorobie wracają do aktywności albo zaczynają być aktywni, jeśli wcześniej nie byli. Zaczynają uprawiać sporty, zaczynają cieszyć się życiem właśnie w taki aktywny sposób. Choroba staje się dla nich często motorem do wprowadzania zmiany. Wiem coś o tym: sama chorowałam na raka jelita grubego. Dowiedziałam się wtedy, że przy tym rodzaju nowotworu ruch i aktywność fizyczna są szalenie istotne.
Po chorobie też jest życie
Temat aktywności fizycznej został podjęty przez fundację po raz pierwszy w 2012 roku, gdy zorganizowali dużą wyprawę rowerową z Warszawy do Sahary Zachodniej.
– Ludzie, którzy chorowali lub przeszli chorobę nowotworową wsiedli na rowery i sztafetą, etapami, pojechaliśmy na Zwrotnik Raka. To była kompletna partyzantka, przejechaliśmy 7000 km. Wszystko trzymaliśmy w sakwach. Wiedzieliśmy jedynie, że o tej i o tej porze jest zmiana sztafety i że tego i tego dnia mamy dojechać do określonego punktu. Celem projektu było pokazanie osobom chorującym, że po chorobie też jest życie. I to bardzo fajne życie: aktywne, przygodowe i podróżnicze – przekonuje członkini zarządu fundacji.
Korona Warszawy po nowotworze
W 2014 roku, kontynuując sportowe działania, Rak’n’Roll zorganizowała zdobywanie Korony Gór Polski. Osoby po chorobie nowotworowej weszły na 28 szczytów.
– To był nasz drugi duży projekt dla podopiecznych, w którym zanurzyliśmy się mocno w tematykę górską. Wtedy też od Towarzystwa Krajoznawczego Krajobraz pojawił się pomysł zdobywania Korony Warszawy. W pierwszej chwili złapałam się za głowę. Bo gdzie tu się wspinać? Było to jednak tak przewrotne i nieoczywiste, że skontaktowałam się z organizatorami projektu i powiedziałam, że jeśli chcą nadać jakiś dodatkowy, charytatywny sens swojemu przedsięwzięciu, to my, jako fundacja, chętnie się przyłączymy – wspomina Monika Dąbrowska.
CZYTAJ także: Laureaci S3KTORa 2015: Korona Warszawy. Żart na serio [patronat ngo.pl] >
Koronę Warszawy stanowiło sześć najwyższych wzniesień na terenie stolicy: Górka Szczęśliwicka, Wzgórze Trzech Szczytów, Kopiec Moczydłowski, Kopiec Powstania Warszawskiego, Kopa Cwila oraz Góra Gnojna.
– Koronę Warszawy zdobywaliśmy zimą. Niby z przymrużeniem oka, ale samo zdobywanie szczytów potraktowaliśmy bardzo poważnie. Do projektu dołączały się prywatne osoby, ale również organizacje i instytucje oraz artyści. Przyjechała na przykład z Płocka ekipa ratowników z psami, którzy asystowali podczas ataku szczytowego – opowiada Dąbrowska.
ZOBACZ FILM
W czasie zdobywania Kopy Cwila były robione zdjęcia kolodionowe. To dawna technika fotograficzna, dzięki której uwieczniano np. pierwszych zdobywców Alp.
– Do naszego projektu dołączyli artyści fotografowie, którzy zajmują się robieniem takich zdjęć i wykonali wtedy pięć kolodionowych fotografii pierwszym zdobywcom Korony Warszawy. Podczas zdobywania ostatniego szczytu – na początku marca 2015 roku – towarzyszyły nam tłumy warszawiaków, którzy obserwowali przebieg projektu i nam kibicowali – wspomina członkini zarządu fundacji.
Ekspedycja miała cel charytatywny – wsparcie Fundacji Rak’n’Roll. Udało im się zebrać ponad 13 tysięcy złotych. Projekt odbił się szerokim echem, w czasie trwania projektu powstał film dokumentalny, a uczestnicy wyprawy jeździli z nim na festiwale filmów górskich: udało się nawet zdobyć nagrodę za najlepszy film nie-górski.
Wisienką na torcie było uhonorowanie fundacji dwoma nagrodami S3KTOR. Pierwsza została przyznana w kategorii „projekty wielowymiarowe”, czyli inicjatywy, wykraczające poza jedną kategorię. Druga natomiast to było Grand Prix i nagroda w wysokości 5 tysięcy złotych dla fundacji.
Covidowa Korona Warszawy pokonana biegiem
– Kilka lat później, w okresie pandemii covidowej, zorientowaliśmy się, że połączenie wszystkich szczytów, zaliczonych do Korony Warszawy, daje łącznie 42 kilometry – tyle, ile wynosi dystans maratoński. Gdy wszyscy siedzieliśmy zamknięci w domach i brakowało nam wspólnych inicjatyw i aktywności fizycznej, wspólnie z Fundacją Maraton Warszawski, zrobiliśmy więc specjalną edycję Korony Warszawy –biegową – wspomina Monika Dąbrowska.
Fundacja Maraton Warszawski zapewniła wsparcie techniczne – były numery startowe, system rejestracyjny i baza pomiarów. Szczyty można było zdobyć na trzy sposoby: w stylu alpejskim, oblężniczym lub turystycznym.
– Niektórzy mogli więc wejść sobie spacerkiem, na przykład z dzieckiem i zrobić sobie zdjęcie na szczycie. Najtrudniejszy sposób – alpejski – to było pokonanie tego dystansu biegiem. Wtedy, w czasie covid-u, udało nam się zebrać podczas tej akcji 217 tysięcy złotych. W tamtym okresie warszawiacy mieli ogromną potrzebę ruchu, a zarazem zrobienia czegoś o charakterze społecznym. I to był bardzo dobry impuls, żeby Koronę Warszawy odświeżyć – przyznaje Dąbrowska.
Nie ma takiej góry...
W 2025 roku Fundacja Rak’n’Roll obchodziła 10 -lecie zdobycia pierwszej Korony Warszawy. Obchodom przyświecało hasło: „Nie ma takiej góry, na którą nie można by wciągnąć pianina”.
– Z tej okazji na Kopę Cwila zostało wciągnięte pianino i odbył się koncert. Na pianinie zagrał Assaf Talmudi, a zaśpiewała Maniucha Bikont – śmieje się Monika Dąbrowska. – Obchody wpisały się również w naszą kampanię 1.5 procentową. Dla nas, jako dla Fundacji Rak’n Roll okres rozliczeń podatkowych to ważny czas, kiedy mówimy o tym, jak bardzo potrzebujemy pieniędzy, żeby móc pomagać chorym. Wyliczone zostało, że Kopa Cwila ma wysokość dokładnie 1,5 procent Mount Everestu. Wchodziliśmy więc tam pod hasłem zdobywania tego półtora procenta. Frekwencja nas znów zaskoczyła – było bardzo dużo ludzi. Projekt Korona Warszawy ciągle więc żyje i jest w świadomości warszawiaków. I ciągle pomaga przechodzić przez raka – mówi członkini zarządu Fundacji Rak’n’Roll.
Odczarowanie i poczucie humoru pomagają
Monika Dąbrowska podkreśla, że działacze pozarządowi są skupieni w organizacjach na swoich problemach i sposobach ich rozwiązywania.
– Dostrzeżenie szerszego kontekstu społecznego, w jakim programy są realizowane, jest niezwykle istotne i często od tego zależy powodzenie przedsięwzięcia. Jeśli znajdziemy płaszczyznę, w ramach której z jednej strony zrealizujemy pomocowe założenia statutowe, a z drugiej – uwzględnimy określony kontekst czasu i potrzeb społecznych, wtedy wszystko może się udać – przekonuje Monika Dąbrowska i dodaje: - Onkologia jest bardzo ważnym tematem, ale przez to, że w naszych działaniach jest element zabawy i miejsce na „mówienie tak, jak nie wypada”, Fundacja Rak’n Roll cieszy się zaufaniem. Ludziom to się podoba, bo traktowanie raka od innej strony jest pewnego rodzaju wytchnieniem, szczególnie dla chorych i ich bliskich. Te tematy i tak są ciężkie, więc warto je odczarowywać. Traktowanie ich tylko poważnie, stanowi dla chorych i ich rodzin dodatkowe obciążenie. Odczarowanie i poczucie humoru pomagają.
W tym roku Konkurs S3KTOR na najlepszą inicjatywę pozarządową w Warszawie obchodzi 15-lecie! ZOBACZ więcej >
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23