– W tej akcji bardzo ważne jest uspołecznianie: bezdomni nie muszą ukrywać się po kątach, mogą poczuć się tak, jak inne osoby, które mijają codziennie na ulicy. Być może będzie to pierwszy krok do zmiany w ich życiu – mówi Katarzyna Nicewicz z Fundacji Daj Herbatę, która razem z restauracją Kuchnia za ścianą prowadzi akcję "Podaruj obiad osobie potrzebującej".
Tym razem było nietypowo. To nie fundacja zgłosiła się do biznesu, by ten wsparł jej działania, tylko restauracja Kuchnia za ścianą szukała partnera do współpracy. Karolina Pacoń z Kuchni za ścianą mówi, że ona i jej współpracownicy już od dawna chcieli zaangażować się w inicjatywę społeczną. Skontakowali się z polecaną im Fundacją Daj Herbatę i tak rozpoczęła się akcja "Podaruj obiad osobie potrzebującej".
W trosce o komfort
Pomysł jest bardzo prosty: restauracja ma w ofercie kupon na zupę oraz drugie danie z kompotem w cenie 12,99 zł. Gdy ktoś zdecyduje się go kupić, talon trafia do Fundacji, która przekazuje go osobie bezdomnej.
– Do akcji "Podaruj obiad osobie potrzebującej" zainspirowały nas doświadczenia z restauracji. Często przychodziły osoby, po których było widać, że nie stać ich na posiłek. Prosząc o pomoc, były bardzo skrępowane. Zaczepiani klienci reagowali różnie. Niektórzy kupowali posiłek, inni czuli się trochę napastowani. Dla obu stron była to sytuacja stresująca. Dlatego pomyśleliśmy o takim wsparciu, by dla wszystkich było to jak najłatwiejsze i najbardziej komfortowe – tłumaczy Karolina Pacoń.
Akcja trwa od maja. Początkowo kuponów było około 30 - 40 i były rozdawane raz lub dwa razy w miesiącu. Obecnie zainteresowanie ze strony klientów restauracji jest znacznie większe: w sierpniu talonów jest już 60, a osoby bezdomne otrzymują je co tydzień. Dzięki temu mogą w każdą sobotę przyjść do lokalu przy Alejach Jerozolimskich i zjeść ciepły posiłek. Kupony można kupować również przez Internet, a opcja taka pojawiła się ze względu na liczne prośby osób, które chciały pomóc, lecz nie zawsze miały czas, by zajrzeć do restauracji. Do akcji chcą się włączyć także osoby mieszkające zagranicą, które dopytują, kiedy będą mieć możliwość realizowania płatności drogą elektroniczną, bo póki co mogą mieć z tym trudności.
kuchniazasciana.pl/podaruj-obiad/
– Odzew na inicjatywę jest naprawdę ogromny. Związane z nią posty na portalach społecznościowych biły wszelkie nasze rekordy zasięgu. Klienci też często widzą plakat w lokalu i dopytują się, o co chodzi. Wydaje mi się, że wynika to z tego, że akcja ta jest prosta i przejrzysta – mówi Katarzyna Nicewicz z Fundacji Daj Herbatę.
Uśmiech największym sukcesem
Co o akcji myślą sami bezdomni? Katarzyna Nicewicz przyznaje, że ich pierwszą reakcją jest zawsze zaskoczenie: jak to, gdzie, kiedy i w ogóle dlaczego? Są zdziwieni, że mogą po prostu wejść do restauracji i zjeść, bez stania w gigantycznej kolejce, bez pośpiechu. Jest to dla nich niesamowite. Są wśród nich pary, które dzięki tej akcji pierwszy raz od bardzo dawna, a niekiedy pierwszy raz w życiu, mogą wspólnie zjeść obiad w restauracji, trochę jak na randce. Później przychodzą, dziękują i pytają Katarzynę Nicewicz, czy nie ma kolejnych kuponów.
– Największym sukcesem jest to, że ci ludzie po prostu się uśmiechają. Dla nich to jest coś innego i bardzo przyjemnego. Mogą wyjść do ludzi. W tej akcji bardzo ważne jest uspołecznienie: nie muszą ukrywać się po kątach, mogą poczuć się tak, jak inne osoby, które mijają codziennie na ulicy. Być może będzie to pierwszy krok do zmian w ich życiu – opowiada Katarzyna Nicewicz.
Organizatorzy napotykają na różnorakie wyzwania. Jednym z nich jest chociażby wybór: komu dać kupon. Misja Fundacji Daj Herbatę zakłada, że nikogo nie można wykluczać. Rozdając talony, trzeba jednak to robić. Także dlatego, że – jak mówi Katarzyna Nicewicz – może je dać osobom, do których ma zaufanie. Do restauracji nie można np. wpuścić osoby, która nie spełnia wymogów higienicznych. Póki co jednak nie zdarzyło się, by ktoś przyszedł pod wpływem alkoholu lub wszczynał awantury.
Z punktu widzenia restauracji – goszczenie osób bezdomnych nie jest problemem.
– Wydawanie obiadów, nawet dla tak dużej grupy, to bardzo przyjemne doświadczenie. Nie są to osoby roszczeniowe. Zawsze wcześniej przygotowujemy się, by wszystko szło sprawnie, z kolei bezdomni nie mają problemu z tym, by chwilę poczekać – mówi Karolina Pacoń.
Bezdomni lubią systematyczność
Inny problem to nakłonienie osób bezdomnych do wykorzystania kuponu. Obecnie kupony trafiają do nich regularnie. Wcześniej jednak, gdy zdarzało się to raz lub dwa razy w miesiącu, nie zawsze wszyscy pamiętali, by skorzystać z tej możliwości. Jak mówi Katarzyna Nicewicz, bezdomni lubią i potrzebują systematyczności, więc jeśli akcja dalej będzie się tak rozwijać i kuponu będą dostępne co tydzień przez cały rok, to na pewno się do tego wdrożą. Ważne także jest to, że obiady wydawane są w jednym lokalu (chociaż restauracja ma ich więcej), nie trzeba więc co tydzień jeździć w inne miejsce w Warszawie.
Nie zawsze jednak jest tak, że bezdomny zapomina o obiedzie… Jest bowiem wśród podopiecznych Fundacji pan, który rozdaje swoje kupony innym, jak twierdzi, biedniejszym od niego.
– Zawsze daję mu dwa lub trzy kupony i mówię, że jeden jest dla niego, a pozostałe może oddać. Do tej pory, gdy pytałam, czy w końcu poszedł na obiad, to mówił, że nie, bo spotkał kogoś w gorszej sytuacji. Rozczula mnie to. Ale obiecał, że w najbliższym czasie już na pewno pójdzie i spróbuje – cieszy się Katarzyna Nicewicz.
Może się wydawać, że 60 obiadów to duża liczba, warto jednak wiedzieć, że jest to o wiele za mało, by Fundacja Daj Herbatę mogła rozdać kupony wszystkim swoim podopiecznym, ponieważ skala bezdomności w Warszawie jest o wiele większa.
Źródło: inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23