Kilka lat temu odebrałem telefon z nieznanego numeru. Głos po drugiej stronie zapytał wprost: "A co by się stało dzisiaj z Twoją firmą, żoną i dziećmi, gdybyś zginął w wypadku i nie wrócił do domu?” Nie było: „dzień dobry”, ani żadnego wstępu. Tylko to pytanie. Zacząłem się zastanawiać: czy moja rodzina i firma są naprawdę zabezpieczone…? – wspomina Sebastian Strzech, prezes spółki CompNet.
Magdalena Gajda: – Rozpoczynanie działalności gospodarczej na początku XXI w. było trudnym wyzwaniem?
Sebastian Strzech: Dla mnie – tak. Gdy w 2002 r. otwierałem firmę w kieszeni miałem 2 tys. złotych, a do tego stary samochód z przeciekającym odsuwanym dachem, który przypominał mi o moim marzeniu, czyli o kabriolecie. Kiedy jechałem nim na służbowe spotkanie, to parkowałem dwie ulice dalej, żeby klienci nie widzieli czym przyjechałem.
A skąd pomysł, aby zaangażować się w branżę IT?
– Kiedy jako siedemnastoletni chłopak wyjechałem z rodzinnego Konina do Niemiec, żeby coś dla siebie zarobić, jeszcze o tym nie myślałem. Pracowałem w Niemczech w każde wakacje. Po maturze na rok wyjechałem do Monachium, gdzie imałem się różnych zajęć i zarabiałem coraz więcej. Gdy już zarobiłem pieniądze uznałem, że nie o to mi chodzi w życiu… A ponieważ był to czas rozwoju komputerów, poprosiłem siostrę, aby zapisała mnie do konińskiej filii Politechniki Poznańskiej na wydział informatyki. I byłem jedynym studentem, który… nie miał komputera. Kupiłem go po 2 miesiącach od rozpoczęcia roku akademickiego. Po pierwszym roku chciałem zrezygnować, bo nie czułem sensu. Dopiero na drugim roku „złapałem bakcyla”. IT wciągnęło mnie.
Jednocześnie i studiowałem i pracowałem. Doświadczenie w pracy mi dało więcej, niż studia. O wiele więcej zyskałem na studiach podyplomowych: z zarządzania sprzedażą na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, ochrony danych osobowych i informacji niejawnych w Akademii Leona Koźmińskiego oraz w zakresie rozwoju osobistego i zarządzania biznesem w ICAN Institute i EY Academy of Business Polska, a także na wielu szkoleniach, konferencjach, seminariach oraz z książek. Mam wielu mentorów a jednym z pierwszych był m.in. Briana Tracy, który miał duży wpływ na filary mojej firmy oparte na jakości i zadowoleniu klienta i z którym mam zaszczyt pisać książkę.
A obecnie Pana firma działa na terenie całej Polski.
– Tak, ale takiego rozmachu nabieraliśmy latami. Zaczynaliśmy od obsługi firm informatycznych a dzisiaj mamy ok. 420 klientów na terenie całej Polski, gdzie pełnimy funkcję Inspektora Ochrony Danych (IOD) danych dla instytucji publicznych, firm i innych organizacji. Mamy zespół ok. 30 osób i stale zatrudniamy ale też działamy w ściśle określonych obszarach. Specjalizujemy się w ochronie danych osobowych, cyberbezpieczeństwie i bezpieczeństwo informacji. Jestem fanem tzw. cyklu PDCA Deminga, czyli Plan-Do-Check-Act oraz Kaizen. To metoda ciągłego doskonalenia procesów i jakości, która pomaga organizacjom w identyfikacji i eliminacji problemów oraz optymalizacji procesów. I tak działamy w naszej firmie.
Czy udało się Panu przy tym zachować life-work balans?
– „Rozkręcając interes” zdarzało się, że pracowałem po 20 godzin na dobę. Teraz staram się być więcej w domu z żoną i dziećmi oraz zajmować się swoimi pasjami. Mam stały plan dnia i tygodnia, w którym jest przestrzeń i dla rodziny i dla mnie. Mam prywatną, odrębną od firmy misję – dbać o to, aby poprawiać życie swoje, mojej rodziny i innych osób; aby pomóc im dążyć do szczęścia i sukcesu. Poznałem wielu bogatych ludzi sukcesu, którzy są nieszczęśliwi. Słyszałem też wiele historii o tym jak ktoś osiągnął sukces, ale „zapłacił” za to chorobami, rozwodem, brakiem kontaktu z dziećmi itp. Sam wiele błędów też popełniałem. Dlatego teraz, jako trener, staram się inspirować ludzi, aby podnosili jakość swojego życia np. wyciągając wnioski z błędów a najlepiej cudzych – to mniej boli. Bo błędy nie są porażkami, ale gdy wyciągniemy z nich naukę, stają się lekcjami.
A Pański testament to też rezultat jakieś lekcji?
– Tak, ale nie mojej. Najpierw był telefon. Kilka lat temu. Pierwsze zdanie, które usłyszałem: „Czy myślałeś kiedykolwiek o tym, co by się stało z twoją rodziną i twoją firmą, gdybyś dziś zginął i nie wrócił do domu?” – zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wtedy odrzuciłem to połączenie, ale pytanie we mnie zostało. Potem, jako przedsiębiorca i członek rady Izby Gospodarczej Wielkopolski Wschodniej albo słyszałem, albo byłem świadkiem różnych dramatycznych sytuacji, do których by nie doszło gdyby był testament. A to właściciel pewnej firmy nagle umarł i firma zaczęła się sypać, ludzie tracili pracę, a rodzina miała problemy; a to bliscy sobie ludzie kłócili się o majątek. A mnie zależy na tym, aby pozostawić po sobie coś dobrego. Bo nie żyjemy na bezludnej wyspie – tu, teraz i tylko dla siebie. Ostatnio mieliśmy też kilka pogrzebów lokalnych przedsiębiorców. Odeszli ludzie w sile wieku, niektórych znałem. Stwierdziłem, że w mojej sytuacji nie mieć testamentu to szaleństwo. I w końcu umówiłem się z notariuszem.
Czy tylko Pan spisał testament, czy również Pańska żona?
– Oboje. To były tzw. testamenty wzajemne. W przypadku mojej śmierci moja część majątku przechodzi na żonę i odwrotnie. Ale tylko w moim testamencie są zapisy dotyczące spółki i… mojego kabrioleta. To marzenie spełniłem i nie chciałbym, aby dzieci pozbywali się go. Chciałbym, aby to był element naszej ojcowsko-synowskiej więzi.
Jaki był najważniejszy cel spisania Pańskiego testamentu?
– Każdy element dokumentu jest ważny: apel do dzieci, aby się szanowały, sprawiedliwe podzielenie majątku, aby nie doszło do kłótni, zapewnienie żonie władzy w podejmowaniu decyzji, a także oddzielenie majątku własnego od majątku spółki oraz określenie ich przyszłości. Jeśli chodzi o firmę, to wyraziłem życzenie, aby działała dalej zgodnie ze swoją misją. Wyznaczyłem też nowego prezesa. I nie jest nim moja żona, która teraz jest wiceprezesem i działa w wielu obszarach, ale która nie chce być prezesem. Przyszły prezes to osoba z wewnątrz. A gdyby nie wyraziła zgody na pokierowanie spółką, wskazałem firmę, która ma przeprowadzić rekrutację na stanowisko prezesa.
Wywiad z Sebastianem Strzechem jest częścią akcji: Międzynarodowy Tydzień Pisania Testamentów 2025, realizowanej od 8 do 13 września br. w ramach ogólnopolskiej kampanii społeczno-edukacyjnej NAPISZ TESTAMENT. Celem akcji jest przekonanie Polaków do spisywania testamentów na każdym etapie dorosłego życia jako dokumentów porządkujących rodzinne sprawy majątkowe oraz do uwzględniania w testamentach organizacji pozarządowych. Aby dowiedzieć się, jak spisać testament i przekazać w nim donację na cele społeczne pobierz bezpłatny „Informator Testamentowy” przygotowany przez ekspertów kampanii Napisz Testament, a dostępny na: www.napisztestament.org.pl
O Koalicji i Kampanii NAPISZ TESTAMENT
Kampania społeczna pn. NAPISZ TESTAMENT www.napisztestament.org.pl jest obecnie największym w Polsce przedsięwzięciem w obszarze edukacji testamentowej. Celem kampanii realizowanej już od dziewięciu lat, jest zachęcenie Polaków do spisywania testamentów na każdym etapie dorosłego życia jako jednego z najważniejszych dokumentów regulujących rodzinne sprawy majątkowe, a także do włączania do testamentów zapisów na rzecz organizacji pozarządowych.
Kampanię realizuje specjalnie w tym celu zawiązana Koalicja NAPISZ TESTAMENT, która stawia sobie za zadanie stałe rozwijanie polskiego fundraisingu testamentowego. Obecnie, Koalicję tworzy i kampanię NAPISZ TESTAMENT realizuje dwanaście transparentnych, legitymujących się ogromnym dorobkiem organizacji pozarządowych wypełniających zadania społeczne w takich obszarach jak:
- pomoc dzieciom: chorym (także przewlekle), umierającym, pozbawionym opieki, znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej a także ich rodzicom, bliskim, opiekunom;
- wsparcie osób chorych na nowotwory krwi, a także osób z niepełnosprawnościami i osób starszych;
- obrona praw zwierząt, a także ochrona zagrożonych gatunków zwierząt i ochrona ekosystemów;
- medyczna międzynarodowa pomoc humanitarna ofiarom konfliktów zbrojnych, epidemii i klęsk żywiołowych oraz społecznościom wykluczonym z dostępu do opieki zdrowotnej;
- wsparcie utalentowanych, pracujących w Polsce naukowców i naukowczyń.
Członkami Koalicji organizacji pozarządowych NAPISZ TESTAMENT są:
- Fundacja Gajusz
- Fundacja WWF Polska
- Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce
- Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt VIVA!
- Fundacja na rzecz Nauki Polskiej
- Stowarzyszenie mali bracia Ubogich
- Fundacja DKMS
- Fundacja Ronalda McDonalda
- Fundacja Pociecha
- Fundacja im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ
- Fundacja Lekarze bez Granic
- Fundacja Compassion in World Farming Polska
Włącz swoją organizację do Koalicji NAPISZ TESTAMENT, aby wspólnie rozwijać w Polsce donacje testamentowe na cele społeczne. Informacji na temat kampanii udziela jej menedżerka, Magdalena Gajda, e-mail: [email protected]
Źródło: Fundacja Otwarte Forum