Nakierowujesz telefon z kamerą na budynek warszawskiej Pasty, a na ekranie pojawiają się informacje o tym, kiedy ją wybudowano i jaka historia się z nią łączy. To jeden z pomysłów Fundacji Hereditas na pokazanie, że historia nie musi być nudna.
„Hereditas” oznacza dziedzictwo. Celem Fundacji Hereditas jest właśnie propagowanie kultury polskiej i ochrona dziedzictwa narodowego w całym kraju. Jednak ze względu na to, że nie ma jeszcze rozbudowanych komórek poza stolicą, większość akcji jest skupiona na Warszawę lub jej okolicach.
Koniec roku to czas podsumowań – Hereditas kończy projekty, które zaczęła w 2009 roku. Jest to m. in. wyłonienie zwycięzców konkursu fotograficznego spośród uczestników programu „Warszawskie dziedzictwo postindustrialne”. Konkurs był otwarty dla wszystkich, których fascynuje postindustrialna twarz stolicy. Dzięki udziałowi w tym projekcie, można było wejść do niedostępnych na co dzień miejsc, np. na teren Norblina. Na zrobienie zdjęć uczestnicy mieli dużo czasu, mogli porozstawiać światła i statywy, gdzie chcieli i robić zdjęcia, mając pełną swobodę działania. Zainteresowanie było bardzo duże, a w finale znalazło się ponad sześćdziesiąt osób. Zwycięskie prace można oglądać do końca października w Muzeum Gazownictwa, przy ulicy Kasprzaka 25.
Odważni poznają Pragę
Fundacja współpracuje z przewodnikami warszawskimi. Razem organizują otwarte dla wszystkich, bezpłatne wędrówki po stolicy, m. in. we wspomnianym cyklu „Warszawskie dziedzictwo postindustrialne” czy wycieczki na prawy brzeg Warszawy, w cyklu spotkań „Nasza Praga – moją pasją”. Podczas praskich wędrówek chętni odkrywali tajemnice „Trójkąta Bermudzkiego” i pokonywali trasę przez Szmulki „dla odważnych”.
Inne projekty realizowane przez Hereditas też są związane z Pragą. Dlaczego?
– Powodów jest kilka – tłumaczy Dominik Jagiełło. – Po pierwsze: Praga to taki rejon Warszawy, który jest bardzo perspektywiczny i który jest zachowany w stanie oryginalnym. W odróżnieniu od odbudowanego po II wojnie światowej Starego Miasta, kiedy dotyka się budynków na Pradze, wie się, że to są ściany, które mają po sto-dwieście lat. Oprócz tego, Praga jest zaniedbana, więc postanowiliśmy objąć ją szczególną opieką i promować – po to, żeby sytuacja się poprawiła. Wierzę, że ta część Warszawy będzie przyciągała jak magnes ludzi ze świata kultury i sztuki, zresztą – już przyciąga. Kolejnym powodem, dlaczego skupiam szczególną uwagę na Pragę jest to, że na Saskiej Kępie urodziła się moja babcia, moja mama i ja. Jestem z tym miejscem szczególnie związany.
Zostań przewodnikiem
Oprócz oprowadzania po nieznanych zakątkach Warszawy, Fundacja organizuje – cieszący się dużym powodzeniem – kurs na przewodnika po mieście. Kurs kończy się państwowym egzaminem i uzyskaniem uprawnień do oprowadzania turystów. To cały cykl warsztatów, wykładów i ćwiczeń. Kurs jest bezpłatny, zorganizowany z myślą o bezrobotnych. Dzięki temu osoby zainteresowane dziedzictwem historycznym i kulturowym Pragi, mogą wrócić na rynek pracy i robić coś ciekawego i rozwijającego. Coś, co gdyby nie uczestnictwo w tym kursie, prawie na pewno byłoby poza ich zasięgiem, gdyż rynkowy koszt kursu to około półtora tysiąca złotych.
– Zainteresowanie jest ogromne – do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie zapewnić miejsc wszystkim chętnym – martwi się Dominik Jagiełło. – tym zakresie, na jaki pozwalja nam ansze środki.
Multimedia i papier
W Hereditas duży nacisk kładzie się na nowoczesne środki przekazu.
– Internet to teraz standard, więc jeśli mówimy o stronie internetowej, to musi być i ciekawa graficznie i zawierać elementy multimedialne i być interaktywna – mówi prezes Fundacji. – Chcemy dotrzeć do młodzieży. Dziedzictwo, kultura, rozwój cywilizacyjny – to wszystko są pojęcia, które na początku nie brzmią zachęcająco dla młodych ludzi. Ale dzięki nowym technologiom okazuje się, że te wszystkie wartości można pokazać w sposób wcale nie nudny.
Jeśli Fundacja zdobędzie pieniądze na uruchomienie projektu, będzie można skorzystać z bardzo ciekawej, darmowej aplikacji do ściągnięcia na telefon komórkowy, która identyfikuje budynki i wyświetla o nich informacje. W kilku zdaniach można będzie poznać np. historię budowy Pałacu Kultury i Nauki tylko poprzez nakierowanie na niego telefonu. Dzięki takim gadżetom poznawanie historii może być dobrą zabawą. Pracownicy Fundacji są zdania, że razem ze znajomością historii, naturalnie przychodzi chęć chronienia jej zabytków.
W 2009 roku Hereditas zrealizowała już trzecią edycję programu „Studeo et conservo”. Jest to również program przeznaczony dla młodzieży – gimnazjalistów i licealistów. Są to warsztaty, na których uczestnicy poznają techniki restaurowania obiektów zabytkowych. Uczą się konserwowania przedmiotów kamiennych, obiektów z brązu czy żelaza. Dzięki tym warsztatom młodzi ludzie zainteresowani przyszłym zawodem konserwatora zabytków, mogą odbyć swój „chrzest bojowy”, ale dla wszystkich są to bardzo interesujące zajęcia. Oprócz zajęć manualnych, uczą się historii, ale też fizyki – stosowane metody konserwacji to m.in. elektroliza.
Hereditas rozwija też bardziej tradycyjne środki przekazu – zakupiła miesięcznik „Spotkania z zabytkami”. Od lutego 2010 roku planuje wydać nowy numer – zmieniona będzie szata graficzna, a forma przekazu będzie atrakcyjniejsza niż do tej pory. Równolegle zostanie uruchomiona strona internetowa, która będzie rozwijała treść zawartą w wydaniu papierowym.
A zaczęło się tak
Fundacja Hereditas powstała, by chronić zabytki, które bez odpowiednich starań będą coraz bardziej niszczeć.
– By otoczyć obiekty właściwą opieką, trzeba przygotować młodzież i przekonać ją, że stara architektura ma wartość – tłumaczy Dominik Jagiełło. – Ludzi trzeba uczyć i wychowywać, by w przyszłości chcieli otoczyć mecenatem wartościowe obiekty. Mamy nadzieję, że nasze działania przyniosą efekt. Nawet, jeśli wyniki naszej pracy będą widoczne w dalszej przyszłości, trzeba zacząć działać już dziś. Najbardziej cieszę się z tego, że udało się w Fundacji stworzyć zespół ludzi, którzy z sobą świetnie współpracują. Działamy prężnie, ale, żeby nasze przedsięwzięcie – bo tak traktujemy Fundację – się udało, musimy się oprzeć na twardej kalkulacji. Starannie liczymy pieniądze i staramy się nimi tak gospodarować, żeby nie stracić płynności finansowej i żeby mieć możliwość kontynuowania działań.
Co to w praktyce oznacza?
Na przykład Dominik Jagiełło rozsądnie podchodzi do kwestii wolontariatu w Fundacji, którą kieruje. – Wiecznym wolontariuszem można być, kiedy ma się jakąś misję – na przykład pomaga się chorym – mówi. – Ale nie oszukujmy się – z czegoś trzeba żyć. Wolontariat w Hereditas oczywiście istnieje, ale staramy się, żeby był drogą przejściową do stałego zatrudnienia. W tej chwili w Fundacji pracuje około dziesięciu osób.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)