Dotychczas Warsztat przy Placu Konstytucji prowadzony był przez urzędników z Centrum Komunikacji Społecznej. Teraz opiekę nad tym miejscem przejęła Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. O tym co się zmieni, a co zostanie po staremu rozmawiamy z Julią Koczanowicz-Chondzyńską, nową koordynatorką Warsztatu.
Zanim spytam, czego możemy się spodziewać, powiedz: Dla kogo ma być Warsztat?
– Dla wszystkich warszawiaków, a zwłaszcza dla mieszkańców Śródmieścia. Z naszego wstępnego rozpoznania wynika, że duża część mieszkańców tej dzielnicy to osoby starsze. Na pewno więc będziemy mieć tę grupę na uwadze. Ale Warsztat ma być miejscem dla wszystkich: młodych, starszych, rodziców z dziećmi, nastolatków. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Nie zamykamy się też na mieszkańców innych dzielnic – każdy chętny może nas odwiedzać.
W niektórych dzielnicach są już centra lokalnej aktywności, takie jak Paca 40 czy Surma. Oczywiście nie chodzi nam o to, żeby „podkradać” ludzi, którzy tam przychodzą. Chcemy nawiązać z pozostałymi centrami współpracę i wzajemnie się promować.
Skąd będziecie wiedzieć, czego oczekują mieszkańcy?
– Aby poznać ich potrzeby, zdecydowaliśmy się na zrobienie dogłębnej diagnozy. W tej chwili powstaje jej program. FISE ma duże kompetencje w zakresie partycypacji publicznej i z tej wiedzy będziemy korzystać. Wyjdziemy do urzędów, do szkół, przychodni i oczywiście do mieszkańców. Będziemy chodzić i pytać, ale też zapraszać ludzi do Warsztatu. To ma nam pomóc w doprecyzowaniu i rozwijaniu tego, co na starcie zaproponujemy mieszkańcom.
No właśnie. Wróćmy do głównego pytania: Jaki jest wasz pomysł na Warsztat?
– Naszą ofertę można podzielić na kilka bloków. Pierwszy z nich to Punkt INFO. Tu będziemy udzielać informacji, ale niekoniecznie dawać specjalistyczne porady. Każdy będzie mógł przyjść z problemem lub pytaniem, a my postaramy się pomóc go rozwiązać lub wskazać miejsce, gdzie może znaleźć pomoc. To mogą być różne sprawy: Jak i gdzie zgłosić remont w mieszkaniu? Gdzie można zapisać dziecko na bezpłatne zajęcia? Jak rozliczyć się z urzędem? Wbrew pozorom nie każdy ma internet i potrafi z niego korzystać. Chcielibyśmy być trochę taką „książką telefoniczną” dla tych, którzy nie potrafią znaleźć potrzebnych informacji na własną rękę. Założenie jest szerokie. Wszystko zależy od tego, jakie będą potrzeby mieszkańców i z jakimi pytaniami będą do nas przychodzić.
Pewnym rozwinięciem tego pomysłu mają być spotkania z ekspertem w jakiejś dziedzinie, np. z Urzędu Skarbowego czy Urzędu Miasta. Chcemy też stworzyć wirtualną mapę z informacją o lokalnych rzemieślnikach i punktach usługowych. Takich miejsc w śródmieściu jest całkiem sporo – poukrywanych po bramach i uliczkach. Często nie sposób ich znaleźć, jeśli nie wiemy, gdzie szukać
Co oprócz Punktu INFO?
– Kolejny element nosi nazwę „Niebieska Kamienica”. To jest pomysł na wyjście do lokalnych społeczności – mieszkańców jednej klatki schodowej albo podwórka i próby zintegrowania mieszkańców wokół jakiegoś zagadnienia, które oni sami określą jako ważne. Chcemy im pomóc rozwiązać jakiś problem lub odpowiedzieć na zdefiniowaną przez nich potrzebę. Np. mieszkańcy skarżą się, że ich dzieci nie mają się gdzie bawić, bo jedyna piaskownica na podwórku zamieniła się w kuwetę dla kotów. Albo przeszkadza im odrapana altanka śmietnikowa. Chcemy wspólnie z nimi znaleźć rozwiązanie dla problemu i wprowadzać drobne zmiany w otoczeniu, w którym mieszkają. Oczywiście, na tym etapie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, co to dokładnie będzie – to nam wyjdzie z diagnozy. Z mieszkańcami współpracować będą doświadczeni animatorzy. Planujemy pracować z czterema grupami w tym roku i czterema w roku 2015. Nazwaliśmy to „Niebieską Kamienicą”, bo zakładamy, że zawsze gdzieś będzie się pojawiał jakiś niebieski akcent. Podsumowaniem „Niebieskiej Kamienicy” ma być piknik, podczas którego będzie można pokazać, co się udało zrobić.
Powiedz więcej o tym pikniku
– Nazwaliśmy go „Targi Śródmieście Południowe”. Planujemy zorganizować go zarówno w roku 2014, jak i w 2015. Być może pierwszą edycję zrobimy już na wiosnę jako formę promocji Warsztatu i zaproszenie mieszkańców do współpracy.
Targi mają być też możliwością dla lokalnych organizacji pozarządowych i przedsiębiorstw społecznych, na pokazanie się mieszkańcom. To ma być również – albo nawet przede wszystkim – święto lokalnej społeczności.
Widzę, że Warsztat będzie widoczny poza Warsztatem. A co w środku?
– Kluczowym elementem naszych działań ma być przedsięwzięcie „Warsztat znaczy wydarzenie”. Wypełnimy przestrzeń tego miejsca dodatkowymi działaniami, innymi niż te, które sami mieszkańcy i organizacje będą tu realizować. To będzie nasza oferta, nasz pomysł na rzeczy, które mogą się tutaj dziać – dla mieszkańców i z mieszkańcami.
Chcemy zrobić ok. 10 spotkań lub warsztatów, w dłuższych lub krótszych cyklach – w zależności od tego jakim zainteresowaniem będą się cieszyły. To mają być rzeczy typu „Przyjdź i zrób coś dla siebie, z innymi”. Zajęcia będą bardzo różne, ich wspólnym mianownikiem będzie możliwość rozwijania własnych zainteresowań. Mamy pewne pomysły wyjściowe, które będą ewoluowały w kierunku zależnym od oczekiwań mieszkańców.
Plany są ambitne, ale kto to będzie wszystko robił?
– W Warsztacie na stałe zatrudnione są dwie osoby. Oczywiście nie dalibyśmy rady zrobić wszystkiego sami. Wspierać nas będzie część zespołu FISE. Do współpracy zapraszamy również inne organizacje. Pomagać nam też będą wolontariusze.
W przypadku „Niebieskiej Kamienicy” będziemy zatrudniać ludzi, którzy znają się na pracy ze społecznością i potrafią ją animować. Mamy zapewnione środki na zatrudnienie profesjonalnych trenerów do prowadzenia zajęć w Warsztacie, ale zakładamy też, że będziemy mogli zrobić coś wspólnie z innymi organizacjami czy wolontariuszami.
Jak będzie wyglądał w środku Warsztat? I kiedy nastąpią zmiany?
– Nie planujemy skuć wszystkiego do gołych cegieł, ale chcemy odświeżyć to miejsce i nadać mu charakter. Sprawić by Warsztat był przytulny i przyjazny. To będzie wyzwanie – Warsztat cały czas będzie otwarty, a jednocześnie będą trwały prace adaptacyjno-remontowe. Nie mamy innego wyjścia. Prace zakończą się najpóźniej na koniec lutego.
Na razie nie wiadomo jeszcze, jak to ostatecznie będzie wyglądało. Jesteśmy w trakcie wstępnych prac z projektantami. Ale już teraz mamy kilka pomysłów, np. Wielki Wspólny Stół, przy którym będą mogli usiąść mieszkańcy, by omawiać ważne sprawy, debatować, planować działania. Ten mebel będzie się składał z modułów, które w razie potrzeby będą dzielone na mniejsze stoliki.
W środku postawimy kilka komputerów z dostępem do internetu. Mieszkańcy do dyspozycji dostaną regał z szafkami zamykanymi na kluczyk – będzie można w nich zostawić swoje rzeczy, jeśli ktoś będzie zaglądał do nas częściej.
Z zewnątrz będzie można zobaczyć, jaki jest program na najbliższe dni. Chcemy również odsłonić witryny, by osoby przechodzące obok mogły widzieć, że coś tu się dzieje. Być może następnym razem wejdą i spytają, czy jest tu też coś dla nich.
Wejdą do środka i…?
– Trafią do „Powitalni”. Spotkają tu przyjazną osobę, która udzieli wszystkich informacji, wyjaśni co można zrobić i kiedy; zachęci do korzystania z Warsztatu. To bardzo ważne, bo pierwsze wrażenie często zadecyduje, czy przyjdą tu po raz kolejny.
Jak sobie wyobrażasz Warsztat za dwa lata?
– Chciałabym, aby to miejsce tętniło życiem. Aby zaczęło funkcjonować w świadomości mieszkańców i organizacji społecznych. Aby Warsztat z czymś się kojarzył – czymś więcej niż tylko bezpłatną salą do wynajęcia. By mieszkańcy czuli, że dzieje się tu wiele ciekawych rzeczy, które są dla nich; ale też, że sami mogą przyjść, by wcielać w życie swoje pomysły. Aby to było „community center” z prawdziwego zdarzenia – takie, jakie można spotkać w Wielkiej Brytanii.
Czy masz jakieś obawy?
– Pewnie, i to wiele. Na pewno boję się tego, że może być trudno przyciągnąć ludzi. Stworzenie oferty atrakcyjnej dla mieszkańców jest wyzwaniem. Dlatego tak dużą wagę przywiązujemy do diagnozy. Ale jestem dobrej myśli. Wyczuwamy jakie są trendy, potrzeby i co może być atrakcyjne. Jesteśmy ekipą młodych, fajnych ludzi, którzy mają swoje pomysły i będziemy je w Warsztacie realizować. Oczywiście nie chcemy robić tego wszystkiego w oderwaniu od potrzeb mieszkańców, ale na pewno możemy coś ciekawego do tego miejsca wnieść opierając się na naszych pasjach i zainteresowaniach.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl