Niepełnosprawność nie odbiera kobiecości
W kulturze, w której kobiecość często mierzy się przez pryzmat wyglądu, sprawności i produktywności, kobiety z niepełnosprawnościami pozostają jakby „poza kadrem”. Nie dlatego, że ich nie ma — lecz dlatego, że społeczeństwo nie umie ich zobaczyć jako kobiet – nad problemem tym zastanawia się Marta Reduta-Pieczywek ze Stowarzyszenia My dla Innych w tekście powstałym w ramach projektu NGO Media HUB.
Niepełnosprawność wciąż bywa postrzegana jako coś, co „odbiera” – niezależność, atrakcyjność, potencjał, kobiecość. A przecież kobiecość nie jest cechą biologiczną. To przestrzeń doświadczeń, emocji, sposobów bycia w świecie. Kobiety z niepełnosprawnościami często muszą budować swoją tożsamość na nowo, zmagając się z tym, że kultura nie przewidziała dla nich miejsca – ani w reklamach, ani w filmach, ani w społecznych narracjach o „pięknie” czy „sukcesie”. Pojawiają się czasem jedynie w spotach reklamowych, zresztą często bazujących na poczuciu litości…
W Polsce kobiet z niepełnosprawnościami jest ok. 1,6 miliona – stanowią one ponad połowę wszystkich osób z niepełnosprawnością (GUS, 2023). A mimo to rzadko widzimy je w kampaniach społecznych, programach medialnych czy w kulturze popularnej w konwencji takiej, jak inne kobiety. Kiedy już się pojawiają – często są przedstawiane w roli „bohaterek mimo wszystko”, a nie po prostu jako definicja piękna, różnorodności czy sprawstwa.
Tabu ciała
Jednym z najmocniejszych społecznych tabu jest ciało kobiety z niepełnosprawnością. Przez lata pozostawało ono niewidoczne, a nawet „wymazane” z dyskursu o kobiecości. Jakby brak sprawności odbierał prawo do bycia postrzeganą jako atrakcyjną, zmysłową, pożądaną. Tymczasem wiele kobiet z niepełnosprawnościami otwarcie mówi dziś: „nie potrzebuję być naprawiana – potrzebuję być zauważona taka, jaka jestem”.
Badania ONZ pokazują, że aż 75 procent kobiet z niepełnosprawnościami na świecie doświadczało w swoim życiu przemocy – fizycznej, psychicznej lub ekonomicznej. Jednym z jej źródeł jest właśnie dehumanizacja – traktowanie ich ciał jako „niewłaściwych”, „niepełnych” lub „aseksualnych”.
O kolejnym aspekcie – seksualności kobiet z niepełnosprawnościami, mówi się rzadko. Zbyt rzadko, jak na XXI wiek. To jedna z ostatnich sfer, w której społeczna cisza jest głośniejsza niż jakikolwiek głos. W tej ciszy gubią się emocje, potrzeby i prawo do czułości. Bo to ona utrwala przekonanie, że temat seksualności osób z niepełnosprawnościami jest „nieodpowiedni”, „zbyt osobisty”, „wstydliwy”. Ale właśnie o tym trzeba mówić – spokojnie, z szacunkiem, z empatią. Ważne jest mówienie o kobiecości, która nie jest zdefiniowana przez ciało, lecz przez doświadczenie, emocje, relację i prawo do samostanowienia.
Reakcje otoczenia
Kobiety z niepełnosprawnościami uczą nas, że kobiecość nie polega na spełnianiu cudzych oczekiwań. Dla jednej będzie to delikatność, dla innej – determinacja. Dla jednej makijaż i szpilki, dla innej – dres i orteza. Każda z tych wersji jest prawdziwa. Bo kobiecość nie jest rolą, tylko przestrzenią wolności. W odpowiedzi na pytania zadawane kobietom z niepełnosprawnościami w Stowarzyszeniu My dla Innych wszystkie podkreślały, że największym ograniczeniem nie jest ich ciało, ale reakcje otoczenia – współczucie zamiast równości, pomoc zamiast partnerstwa, zachwyt zamiast akceptacji.
Jak powiedziała jedna z uczestniczek wywiadów:
Nie potrzebuję być inspiracją, superbohaterką. Chcę być sobą – kobietą, która czasem jest silna, czasem zmęczona, czasem piękna, a czasem po prostu zwyczajna.
Kiedy marka np. modowa czy kosmetyczna decyduje się pokazać kobietę na wózku w kampanii – to wciąż wydarzenie. Ale jeśli za obrazem nie idzie realna zmiana w dostępności usług, przestrzeni czy zatrudnienia, to wizerunek staje się pustym gestem. A przecież kobiety z niepełnosprawnościami nie potrzebują litości – potrzebują widzialności i równego traktowania.
Nie ma jednej kobiecości
Niepełnosprawność nie odbiera kobiecości. Odbierają ją społeczne wyobrażenia, które każą kobiecie być perfekcyjną, sprawną i zawsze „gotową do działania”. Każda kobieta – niezależnie od ciała, wieku, choroby czy wyglądu – ma prawo do uznania swojej wartości, do ekspresji siebie, do bycia widzianą. Kobiety z niepełnosprawnościami pokazują, że siła i delikatność, wrażliwość i niezależność mogą współistnieć. Ich obecność w przestrzeni publicznej, mediach i kulturze to nie kwestia politycznej poprawności – to kwestia prawdy. Bo kobiecość nie mieści się w definicjach. Nie potrzebuje potwierdzenia. Ona po prostu jest – pełna, różnorodna, prawdziwa.
Najważniejsze przesłanie tego artykułu jest proste: nie ma jednej kobiecości. Nie ma jednego sposobu bycia kobietą, jednego typu ciała, jednego stylu życia, jednej normy piękna. A kobiety z niepełnosprawnościami nie muszą udowadniać, że na tę przestrzeń zasługują – mają ją z definicji. Kobiecość nie wymaga sprawności. Wymaga wolności. To nie kobiety mają się dostosować do społecznych oczekiwań. To społeczeństwo powinno poszerzyć definicję kobiecości o rzeczywiste doświadczenia milionów kobiet, które nie mieszczą się w wąskich normach, a jednak są ich pełnoprawną częścią.
Materiał powstał w ramach projektu „NGO Media Hub. Podlasie”, który został dofinansowany z programu Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich PROO na lata 2018-2030 w Priorytecie 3 – Rozwój instytucjonalny lokalnych organizacji strażniczych i mediów obywatelskich.
Źródło: Stowarzyszenie My dla Innych