Sprawa Stowarzyszenia „Niepełnosprawni dla Środowiska – EKON”, które chce bez przetargu otrzymać od miasta teren pod budowę Recykling Parku ciągnie się już od kilku miesięcy. 18 września 2008 r., na najbliższej sesji Rady m. st. Warszawy zostanie przedstawiona kolejna uchwała w tej sprawie…
EKON od 2004 r. tworzy „zielone miejsca pracy” dla osób
zagrożonych wykluczeniem społecznym, głównie psychicznie chorych.
Zatrudnia ich przy zbiórce i segregacji odpadów. Mieszkańcy
osiedli, które obsługiwali pracownicy EKON-u, nazywali ich
pieszczotliwie „mrówkami”.
Od kilkunastu miesięcy stowarzyszenie stara się o dzierżawę na
preferencyjnych warunkach terenu przy ul. Mortkowicza 5, gdzie miał
powstać Recykling Park. Ma to być miejsce, do którego każdy
mieszkaniec stolicy będzie mógł zwieźć swoje odpady i gdzie zostaną
one posegregowane i oddane do ponownego przetworzenia. Na terenie
Recykling Parku będzie działała także sortownia odpadów
opakowaniowych zbieranych przez „mrówki”.
– Ten teren od 30 lat leżał odłogiem, były tam wywożone
najróżniejsze śmieci, a stojące na nim budynki niszczały. Dla nas
to jest bardzo dobra lokalizacja, która zapewni nam dalszą
działalność – mówi Elżbieta Gołębiewska, przewodnicząca zarządu
Stowarzyszenia „Niepełnosprawni dla Środowiska – EKON”. – Niestety,
musieliśmy zawiesić zbiórkę śmieci i ich segregację, gdyż umowa
dzierżawy, jaką mieliśmy na sortownię odpadów przy ul. Kłobuckiej,
skończyła się pod koniec czerwca tego roku i nie mogliśmy dalej
pracować na tym terenie. Kiedy Rada Miasta Stołecznego Warszawy 12
czerwca tego roku przyjęła uchwałę o przyznaniu nam terenu w trybie
bezprzetargowym pod nową sortownię przy ul. Mortkowicza 5,
myśleliśmy, że trwające od kilku miesięcy rozmowy między
stowarzyszeniem a władzami stolicy dobiegły końca. Niestety,
wojewoda mazowiecki nie podpisał tej uchwały.
Teren na preferencyjnych warunkach
Od 2005 r. pracownicy EKON-u uzgadniali z ówczesnymi władzami
stolicy warunki dzierżawy terenu przy ul. Morkowicza 5. 21 września
2006 r. Rada m.st. Warszawy podjęła uchwałę wyrażającą zgodę na
odstąpienie od obowiązku przetargowego trybu zawarcia umowy
dzierżawy na okres 25 lat. Okazało się jednak, że w zapisie uchwały
został popełniony błąd. W przedstawieniu łącznej powierzchni
działek nieruchomości zabrakło jednego zera. Zamiast 46930 mkw było
44693 mkw. Ustalono, że przygotowana zostanie autopoprawka do
podjętej uchwały, korygująca wielkość działki. Tymczasem w grudniu
2006 r. nowym prezydentem Warszawy została Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Zmienił się też skład Rady Miasta. Uchwała podjęta przez poprzednią
Radę nie została podpisana przez panią prezydent. A nowe
władze, spostrzegłszy, że chodzi o duży teren i mając w pamięci
niedawną sprawę Ryszarda Grobelnego, prezydenta Poznania, który
zasiadł na ławie oskarżonych, gdyż za tanio sprzedał miejskie
grunty, wzięły EKON pod lupę, żeby nikt nie zarzucił miejskim
urzędnikom jakichkolwiek uchybień.
Dążenie do synergii
Sprawą z urzędu zajął się zastępca prezydenta Warszawy Andrzej
Jakubiak, odpowiedzialny w stolicy za zadania z zakresu
działalności gospodarczej i zezwoleń, geodezji i katastru,
gospodarki nieruchomościami oraz polityki lokalowej. Nastąpiła
seria spotkań z przedstawicielami EKON-u oraz wymiana pism w
sprawie dzierżawy terenu przy ul. Mortkowicza 5. Na spotkaniu 31
października 2007 r. Andrzej Jakubiak, ku zdziwieniu członków
stowarzyszenia wystąpił z propozycją oddania terenu Miejskiemu
Przedsiębiorstwu Oczyszczania (MPO), z którym EKON miałby podpisać
umowę dzierżawy.
– Już na jesieni 2007 roku możliwe było podpisanie listu
intencyjnego między stowarzyszeniem a MPO, dotyczącego dzierżawy.
Miałem nadzieję, że takie rozwiązanie pozwoli osiągnąć stan
synergii. Miasto było gotowe dać stowarzyszeniu trzyletnią umowę
dzierżawy działki o powierzchni 4,6 ha, aby miało ono czas na
negocjacje z MPO. Jednak EKON nie skorzystał z tej propozycji,
argumentując niemożnością zabudowy terenu przy umowie 3- letniej –
twierdził Andrzej Jakubiak podczas spotkania Komisji Dialogu
Społecznego 7 maja 2008 r. – Ponieważ EKON nie był zainteresowany
naszą propozycją, poprosiłem stowarzyszenie, aby samo wyceniło i
zaproponowało czynsz za ten teren. EKON za 4,6 ha gotów był płacić
2,5 tys. zł miesięcznie. MPO również poproszone o wycenę podało
kwotę 2,5 zł za metr, co daje 120 tys. zł miesięcznie. Ugody jednak
nie udało się osiągnąć.
– To rozwiązanie było dla nas nie do przyjęcia ze względu na
wysoką cenę za dzierżawiony grunt, a po drugie, dość sceptycznie
byliśmy nastawieni wobec jego legalności, bo przecież jeden z dwóch
konkurujących ze sobą podmiotów gospodarczych miałby udostępnić
drugiemu swoją nieruchomość po preferencyjnych cenach – odpowiada
Elżbieta Gołębiewska.
W związku z impasem w rozmowach prezydent Jakubiak
zaproponował inne miejsce pod budowę Recykling Parku. Były to 2 ha
pod Wilanowem. Teren ten jednak był nieuzbrojony i nie nadawał się
do rozpoczęcia na nim działalności takiej, jaką chciał prowadzić
EKON. Stowarzyszenie nie zgodziło się przyjąć tej propozycji.
Nieufność wobec stowarzyszenia
Rozmowy i wymiana pism między władzami stolicy a
stowarzyszeniem toczyła się nadal. Prezydent Jakubiak obstawał przy
swojej propozycji, EKON przekonywał, że jeżeli nie otrzyma nowego
terenu pod budowę Recykling Parku, „mrówki” stracą pracę – w sumie
444 osoby niepełnosprawne i psychicznie chore, których nikt inny
nie chciał zatrudnić. Czas płynął nieubłaganie.
9 kwietnia członkowie stowarzyszenia z całego kraju
zorganizowali protest przed stołecznym ratuszem. Na Placu Bankowym
w Warszawie pojawiła się góra odpadów w charakterystycznych żółtych
torbach oraz minisortownia, żeby każdy mógł zobaczyć na czym polega
praca „mrówek”. Przed rozpoczęciem pikiety z przedstawicielami
EKON-u po raz pierwszy porozmawiała prezydent Hanna
Gronkiewicz-Waltz. Jak zapewniła podczas krótkiego spotkania, „w
żaden sposób nie chce utrudniać działalności stowarzyszenia, ani
nie ma interesu w tym, żeby osoby niepełnosprawne straciły pracę,
musi mieć jednak pewność, że EKON działał bez żadnych
zastrzeżeń”.
W kolejnym piśmie przysłanym do stowarzyszenia Andrzej
Jakubiak poprosił o złożenie dodatkowych dokumentów i informacji,
które wyjaśnią wątpliwości, jakie narosły wobec organizacji.
Chodziło o to, że w 2006 roku EKON zatrudniał ponad 50 osób w całej
Polsce, w 2007 było to 60-80 pracowników, a w 2008 – 60 osób z
czego 1/3 pracowała na podstawie umowy-zlecenia, podczas gdy w
rozmowach z władzami miasta przedstawiciele stowarzyszenia mówili o
444 pracownikach. Niejasna wydawała się też sprawa spółek TJ sp. z
o.o. oraz ABA-service sp. z o.o. powiązanych ze
stowarzyszeniem i działających na zasadzie zakładów pracy
chronionej.
– Miasto, wydzierżawiając teren na specjalnych warunkach,
chciało mieć gwarancję, że będzie on służył konkretnemu celowi.
Działalność stowarzyszenia i praca „mrówek” były znane w stolicy,
natomiast od strony prawnej funkcjonowanie stowarzyszenia budziło
wątpliwości, np. znakomita większość osób była zatrudniona nie w
stowarzyszeniu, a w jednej z powiązanych z nim spółek. Ratusz
analizował też wątek postępowania w prokuraturze, które toczyło się
w jednym z dużych miast i dotyczyło funkcjonowania m.in. EKON-u –
wyjaśnia Tomasz Andryszczyk, p.o. rzecznika prasowego Urzędu m.st.
Warszawy.
– Dostarczyliśmy wszystkie dokumenty o jakie poprosił nas pan
prezydent. Wyjaśniliśmy, że EKON zapewnia stworzenie miejsc
pracy, a poszczególne osoby zatrudniane są już przez spółki
współpracujące z nami na podstawie zawartego porozumienia, stąd ta
różnica w ilości pracowników – mówi Elżbieta Gołębiewska. – Zresztą
przez ostatnie dwa lata przeprowadzono w stowarzyszeniu tak wiele
państwowych kontroli, które nie wykazały żadnych rażących
nieprawidłowości, że byliśmy spokojni o przejrzystość naszych
działań. Od samego początku niczego nie ukrywaliśmy.
Światełko w tunelu
Rozmowy między władzami miasta, a EKON-em były coraz bardziej
intensywne. Sprawa stała się też przedmiotem obrad Zespołu
Koordynującego, powołanego zarządzeniem prezydenta m.st. Warszawy.
W trakcie spotkania, które odbyło się 13 maja 2008 r. ustalono, że
władze miasta rekomendować będą Radzie Miasta podjęcie nowej
uchwały o wydzierżawieniu EKON-owi części nieruchomości o pow. ok.
28 000 mkw (jest to połowa terenu, o który starało się
stowarzyszenie) przy ul. Mortkowicza 5 na okres 15 lat.
Stowarzyszenie musi jednak spełnić kilka warunków: przenieść swoją
siedzibę z Otrębusów do Warszawy, nie może podnajmować tego terenu,
musi utworzyć zakład aktywności zawodowej i przenieść do niego
pracowników spółki T.J. sp. z o.o.
– Do czasu wypełnienia powyższych warunków zaproponowaliśmy
zawarcie z EKON-em tzw. pomostowej umowy dzierżawy na okres trzech
lat – wyjaśniał Andrzej Jakubiak.
– Wywiązanie się z wyżej wymienionych warunków zwiększa
kontrolę prezydenta m.st. Warszawy nad stowarzyszeniem i
gwarantuje, że wydzierżawienie gruntu na preferencyjnych warunkach
będzie ściśle powiązane z określonym w umowie przedmiotem
działalności, jakie prowadzi i ma prowadzić EKON – tłumaczy
Andryszczyk.
Stowarzyszenie przystało na taką propozycję zwłaszcza, że
kończyła się już umowa dzierżawy starej hali przy ul. Kłobuckiej, w
której mieściła się sortownia odpadów. Wiadomo już było, że
„mrówki” będą musiały przerwać pracę. Mimo że warunki uchwały były
ostre, a podpisanie umowy pomostowej na trzy lata
uniemożliwiało stowarzyszeniu otrzymanie dotacji, ani tym bardziej
zaciągnięcie kredytu na budowę Recykling Parku, Elżbieta
Gołębiewska cieszyła się, że po tak wielu perypetiach udało się
wreszcie wypracować kompromis. Było to o tyle ważne, że „mrówki”
przebywały na przymusowych urlopach i ważne było, aby jak
najszybciej rozpoczęły pracę, która dla osób niepełnosprawnych
umysłowo jest także terapią.
– Cieszymy się, że po długich negocjacjach udało się ustalić
reguły współpracy, które powinny zagwarantować stabilne i
długofalowe funkcjonowanie stowarzyszenia – mówił Tomasz
Andryszczyk.
Wojewoda się nie zgadza!
Jednak 23 lipca 2008 roku Jacek Kozłowski, Wojewoda Mazowiecki
rozstrzygnięciem nadzorczym stwierdził nieważność uchwały podjętej
przez Radę m. st. Warszawy.
– Uchwała, zarówno wskazana w niej podstawa prawna, jak i
sporządzone do niej uzasadnienie nie wskazują na jakiej podstawie
prawnej Rada m. st. Warszawy wyraziła zgodę na odstąpienie od
obowiązku przetargowego trybu zawarcia umowy dzierżawy na okres 15
lat. Nie został wskazany żaden z wyjątków określonych przepisem
art. 37 ust. 2 lub ust. 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami
(u.g.n) – wyjaśniła Małgorzata Przewalska, rzecznik prasowy
Wojewody Mazowieckiego. – W uzasadnieniu zaś do uchwały wskazuje
się jako istotną przesłankę dla bezprzetargowego wydzierżawienia
nieruchomości „aspekt społeczny, jakim są miejsca pracy dla
niepełnosprawnych”, podczas gdy zatrudnienie osób niepełnosprawnych
nie wyczerpuje żadnej z przesłanek wskazanych jako wyjątek od
zasady przetargowego zbywania nieruchomości należących do jednostek
samorządu terytorialnego, w przepisie art. 37 ust. 2 i ust. 3
u.g.n. – dodała.
Wojewoda Mazowiecki zwrócił się do Prezydenta m. st. Warszawy
o wyjaśnienie, na podstawie której z przesłanek uprawniających do
odstąpienia od zasady przetargowego zbywania nieruchomości podjęta
była uchwała. W odpowiedzi na wystąpienie wojewody Biuro
Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m. st. Warszawy wskazało, że
uchwałę podjęto na podstawie przepisów art. 37 ust. 4 u.g.n. oraz §
12 ust. 2 uchwały Nr XXVIII/534/2004 Rady m. st. Warszawy z dnia
15.04.2004 r. w sprawie zasad nabywania, zbywania i obciążania
nieruchomości m. st. Warszawy oraz ich wydzierżawiania lub najmu na
okres dłuższy niż trzy lata. W ocenie Biura przepis § 12 ust. 2
uchwały w sprawie zasad „należy traktować w sposób
uszczegóławiający postępowanie rady m.st. Warszawy w tego rodzaju
postępowaniach.”
- Jednak w ocenie wojewody § 12 ust. 2 uchwały w sprawie zasad
nie może być, podobnie jak przepis art. 37 ust. 4 u.s.g.
samodzielną podstawą do wyrażenia przez Radę zgody na
bezprzetargowe zbycie nieruchomości. Takie rozumienie przepisów
aktu prawa miejscowego jest sprzeczne z przepisami ustawy –
argumentowała Małgorzata Przewalska.
Trzy razy się nie udało
– To ogromny dramat! Już po raz trzeci znaleźliśmy się w
punkcie wyjścia! Czasem myślę, że nad uchwałami dotyczącymi
przekazania nam terenu przy ul. Mortkowicza ciąży jakieś fatum –
powiedziała Elżbieta Gołębiewska zaraz po ogłoszeniu decyzji
wojewody. - Nie możemy podpisać umowy dzierżawy, nie mamy też jak
się odwołać się od decyzji wojewody! Ale najbardziej szkoda mi
tego, że ponad 400 pracowników EKON-u nie będzie mogło podjąć w
najbliższym czasie pracy, choć bardzo na to liczyli.
Podczas wakacji Rada m. st. Warszawy nie pracowała. Jednak
radni urzędujący w ratuszu obiecali zająć się sprawą EKON-u na
najbliższej sesji, czyli 28 sierpnia. Tymczasem trzeba było znaleźć
zajęcie dla pracowników stowarzyszenia, którzy przebywali na
przymusowych urlopach. Dzięki Zarządowi Oczyszczania Miasta,
Miejskiemu Przedsiębiorstwu Robót Ogrodniczych i Lasom Warszawskim
udało się załatwić „mrówkom” pracę przy rewitalizacji terenów
zielonych. Pracownicy EKON-u ruszyli m.in. na ulice Wawra, Woli,
Bemowa, zajęli się uprzątaniem terenów wzdłuż Wisłostrady oraz w
Lesie Kabackim.
Tymczasem urzędnicy z Biura Gospodarki Nieruchomościami m. st.
Warszawy zajęli się przygotowaniem nowej uchwały dla EKON-u, wolnej
od błędów, na które powołał się wojewoda.
– Myśleliśmy, że nowa uchwała zostanie przyjęta na sesji 28
sierpnia, ale okazało się, że nie była jeszcze gotowa. Blisko
dwieście osób ze stowarzyszenia pojawiło się na tej sesji i
wręczyło radnym petycję, aby jak najszybciej rozwiązać sprawę
przyznania nam terenu przy ul. Mortkowicza. Spotkaliśmy się z dużą
przychylnością radnych – mówi Gołębiewska.
– Jestem przekonany, że jest dobra wola osób, które pracują
nad tą uchwałą, aby przygotować ją jak najlepiej – zapewnia
Włodzimierz Paszyński, zastępca prezydenta Warszawy zajmujący się
m.in. polityką społeczną w stolicy.
Te same warunki
– Projekt uchwały w sprawie EKON-u został przygotowany i
zostanie skierowany pod obrady rady na najbliższej sesji. Jak radni
raz już zadecydowali na korzyść stowarzyszenia, miejmy nadzieję, że
zadecydują i drugi raz – powiedział Andrzej Jakubiak, zastępca
prezydenta Warszawy. – Wojewoda, unieważniając uchwałę z 12
czerwca, poprosił nas żebyśmy wskazali cele publiczne, które
pozwalałyby w trybie bezprzetargowym przekazać teren EKON-owi.
Wskazaliśmy je. Natomiast pozostałe warunki, które zawarte były
także w poprzedniej uchwale nie uległy zmianie. Najpierw zostanie
podpisana umowa na okres do trzech lat. Umowa dłuższa zostanie
podpisana wtedy, gdy EKON utworzy zakład aktywizacji zawodowej. A
także spełni pozostałe warunki.
Elżbieta Gołębiewska deklaruje, że warunki zostaną spełnione.
Najważniejsze, aby jeszcze przed zimą rozpocząć zagospodarowywanie
terenu pod nową sortownię.
– Jesteśmy już przygotowani, aby rozpocząć adaptację tego
miejsca. Zrobiliśmy przedpłaty na niektóre urządzenia. Jeżeli tylko
podpiszemy umowę dzierżawy myślę, że w ciągu miesiąca moglibyśmy
znów rozpocząć naszą działalność – mówi Gołębiewska.
Wydaje się, że trwające od kilku miesięcy rozmowy mają realne
szanse na pozytywne zakończenie, a „mrówki” będą mogły znów
pracować, zbierając i segregując odpady. Mieszkańcy Warszawy
dzwonią do siedziby stowarzyszenia i pytają, kiedy „mrówki” znowu
pojawią się na ich osiedlach.
– Myślę, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Trzeba jednak
zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną rzecz. To jest pierwszy tego
typu projekt w Warszawie na taką skalę, w którym organizacja
pozarządowa staje się poważnym partnerem dla miasta – wyjaśnia
Marcin Wojdat, pełnomocnik prezydenta stolicy do spraw współpracy z
organizacjami pozarządowymi. – Może czas załatwiania
tej sprawy nie jest najkrótszy, ale jeśli dojdzie do sytuacji, że
projekt zacznie działać, że miasto będzie go wspierać, tak jak
zadeklarowało przy pierwszej uchwale, to będzie to wielka rzecz w
skali całego kraju. Wiem też, że miastu zależy na tym, żeby ten
projekt realizować wspólnie z EKON-em. A warunki, jakie urzędnicy
postawili, są normalnymi warunkami partnerskimi. Kiedy ktoś w coś
inwestuje, a miasto przecież inwestuje duży grunt pod działalność
recyklingową, to ma prawo mówić o tym, w jaki sposób chce brać
udział w realizacji całego przedsięwzięcia. Ponadto trzeba ten
projekt zrobić dobrze, niejako przetrzeć ścieżki, po to, żeby
wszyscy, którzy potem będę chcieli realizować podobne zamierzenia,
mieli łatwiej.
Jak to z EKON-em było?
Stowarzyszenie „Niepełnosprawni dla Środowiska – EKON”
powstało w 2003 r., aby pomagać osobom zagrożonym wykluczeniem
społecznym, głównie psychicznie chorym. W 2004 r., zgodnie z
obowiązującymi wtedy przepisami, stowarzyszenie zwróciło się do
dwóch zakładów pracy chronionej – ABA-service sp. z o.o. oraz TJ
sp. z o.o. o włączenie się do wspólnej działalności przy autorskim
projekcie „Ekopraca”, polegającym na tworzeniu „zielonych miejsc
pracy” dla osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem
niepełnosprawności, szczególnie psychicznie chorych, których nikt
nie chciał zatrudniać. Projekt ten oparty jest na nowatorskim
podejściu do zbiórki odpadów opakowaniowych – bezpośrednio z
mieszkań, biur, sklepów, hurtowni, urzędów itp. oraz ich
segregacji.
Na podstawie podpisanego porozumienia o współpracy, EKON-owi
przypadło prowadzenie działalności gospodarczej na rynku odpadów
opakowaniowych, zaś zakładom pracy chronionej powierzono wyszukanie
wśród grupy całkowicie marginalizowanych osób niepełnosprawnych
tych, które poszukują pracy. A także odpowiednie ich przygotowanie
do wykonywania zawodu, a następnie skierowanie do pracy w
pozyskiwaniu oraz sortowaniu odpadów opakowaniowych.
9 marca 2004 r. EKON rozpoczął zbiórkę surowców wtórnych na
warszawskim Ursynowie, Sadybie i Służewcu. Mieszkańcy tamtejszych
osiedli otrzymali specjalne żółte torby ekologiczne, do których
wkładali odpowiednio posegregowane surowce wtórne. Potem, w
ustalonych terminach zabierały je brygady „mrówek” i zawoziły do
sortowni, w której odpady poddawane były powtórnej segregacji,
„belowane” i wysyłane do zakładów zajmujących się recyklingiem.
Projekt „Ekopraca” okazał się starzałem w dziesiątkę. „Mrówki”
szybko zdobyły sympatię Warszawiaków, a co najważniejsze –
zapewniały 37 proc. całego recyklingu w stolicy.
|
Źródło: inf. własna