Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dobroczynności Testamentowej. Za granicą to okazja, aby dziękować tym wszystkim, którzy w testamencie uczynili zapis na rzecz zaprzyjaźnionej organizacji pozarządowej. W Polsce natomiast to dobra chwila, aby przyjrzeć się fundraisingowi testamentowemu i docenić jego potęgę.
To już się dzieje!
Informacja o tym, że Polacy w testamentach uwzględniają organizacje pozarządowe nie jest już pobożnym życzeniem trzeciego sektora, zapatrzonego w rozwój filantropii na Zachodzie, ale faktem, którego zaczynamy doświadczać. W dalszym ciągu kwoty, które otrzymują fundacje i stowarzyszenia oraz częstotliwość zapisów nie dorównuje danym z zagranicy. Nie ma jednak co się dziwić – o testamentach w Polsce mówimy od 2015 roku, podczas gdy w takich krajach jak Belgia, Niemcy, Austria, Wielka Brytania, Irlandia, Kanada, Australia czy Nowa Zelandia temat jest „wałkowany” od lat.
Kto otrzymuje zapisy testamentowe?
Na razie zapis w testamencie zdarza się raz-dwa razy w roku, a organizacje, które uwzględniane są w tym dokumencie podzieliłabym na dwie grupy:
1) znane, ogólnopolskie organizacje, które zdążyły już ugruntować swoją pozycję w społeczeństwie i budzą zaufanie
2) lokalne organizacje, również popularne, zarządzane przez liderów patrzących na rozwój swojej organizacji długofalowo, nie zajmujących się łataniem dziur i szukaniem rozwiązań ad hoc, tylko krok po kroku realizujących założony plan.
Nie oznacza to jednak, że jeśli Twoja organizacja nie klasyfikuje się ani do pierwszej, ani do drugiej grupy, to o testamentach możesz zapomnieć. Prawda bowiem jest taka, że zapis w testamencie jest zawsze sekwencją kilku działań, które mogą zaistnieć bez względu na rozmiar i sposób działania organizacji.
Najważniejsza jest… informacja!
Po pierwsze, jeśli ktoś ma uwzględnić Twoją organizację w testamencie, musi… wiedzieć, że w ogóle istnieje taka możliwość. To trochę tak, jak w tym dowcipie, w którym człowiek miesiącami prosił Boga: Boże, spraw, żebym był bogaty, nic innego nie robiąc. W końcu zniecierpliwiony Bóg ukazał mu się, mówiąc: to kup chociaż los na loterii!
Powtórzę zatem raz jeszcze: jeśli ktoś ma uwzględnić Twoją organizację w testamencie, musi wiedzieć, że istnieje taka możliwość. Tutaj dużą rolę odgrywa komunikacja, którą prowadzicie ze światem zewnętrznym. Podstrona internetowa o testamentach, informacja o tym w newsletterze, w mediach społecznościowych, w broszurze, regularnie wysyłanej do darczyńców – to sposoby, żeby osoby związane z Twoją organizacją, a także szersze grono odbiorców, dowiedziało się o takiej możliwości.
Pozytywne podejście
Po drugie, osoba, która już wie, że może uwzględnić Twoją organizację w testamencie, musi odnieść się do tematu pozytywnie. Im dłuższą macie z nią relację, im więcej dana osoba wie o Waszych finansach, sposobie zarządzania, zrealizowanych zadaniach, wizji, skuteczności, itp., tym większe prawdopodobieństwo, że pozytywnie zareaguje na informację. Potwierdzają to badania, które w ostatnim czasie niektóre rodzime organizacje przeprowadziły wśród swoich darczyńców – ludzie są na “tak”, bo widzą, ile dobrego robi organizacja, jakie odnosi rezultaty, jak bardzo jej działania są potrzebne i przede wszystkim, że to jak pracuje jest transparentne i etyczne.
Podjęcie ważnej decyzji
Jeśli dana osoba już wie, że może uwzględnić organizację w testamencie i ma do tego pozytywny stosunek, pora, aby umówiła się sama ze sobą, że tak właśnie zrobi – napisze testament i część tego, co posiada, zapisze Twojej fundacji lub stowarzyszeniu. Aby tak się stało, potencjalny darczyńca testamentowy musi poczuć więź z tematem, którym się zajmujecie, musi uświadomić sobie, że część tego, co robicie wpleciona jest w historię jego życia.
Weźmy na przykład Joannę, której życie od zawsze związane było z nauką – jej rodzice i dziadkowie byli naukowcami, nauka była tematem-kluczem otwierającym drzwi, zamknięte dla innych, jak sama Joanna mówi była „wejściówką na spotkania, wykłady, wydarzenia, na które zwykli ludzie nie mieli wstępu”. Dzięki uzyskanemu stypendium Joanna i jej mąż mogli rozwijać swoje kariery zawodowe, a potem, mając już ugruntowaną pozycję w świecie nauki, sami zaczęli wspierać młodych naukowców. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że Joanna w swoim testamencie będzie chciała uwzględnić nie tylko dzieci i wnuki, ale również organizację pozarządową zajmującą się nauką, np. fundującą stypendia dla młodych naukowców.
Od słów do czynów!
Należy pamiętać, że od momentu, kiedy ktoś postanowi sporządzić testament do chwili, kiedy faktycznie to zrobi, mija zazwyczaj 3-5 lat. Dlatego kolejnym warunkiem niezbędnym do tego, aby organizacja otrzymała zapis w testamencie jest… sporządzenie testamentu przed przyszłego darczyńcę testamentowego. O tym, kiedy to nastąpi, decyduje oczywiście sam darczyńca, a rolą organizacji może być jedynie zaproponowanie eksperta, który pomoże w przygotowaniu tego dokumentu.
Wszystko o czym napisałam to czysta matematyka – krok po kroku, ziarnko do ziarnka, a za kilka lat w Twojej organizacji zaczną pojawiać się testamenty. Tak od lat działają organizacje pozarządowe na całym świecie, zatem nie ma powodu, dla którego i w Polsce miałoby być inaczej.
Od czego zacząć?
W jaki sposób Twoja organizacja może rozpocząć działania w kierunku fundraisingu testamentowego? Zaczęłabym od stworzenia podstrony internetowej poświęconej temu tematowi. W sieci takich stron jest już kilkadziesiąt, część z nich z pewnością może Wam posłużyć jako wzór. Warto również, kilka razy w roku, wysłać „w świat” komunikat o możliwości uwzględnienia Waszej organizacji w testamencie – newsletter, post na Facebooku, kilka zdań w mailu – wszędzie koniecznie z odesłaniem do podstrony testamentowej – to najlepsze sposoby, aby zacząć informować środowisko zgromadzone wokół Was o tym sposobie wspierania trzeciego sektora. Dobrym pomysłem jest ponadto stworzenie ulotki testamentowej, rozdawanej w trakcie niektórych wydarzeń. Twoja organizacja może również dołączyć się do kampanii testamentowej, takiej jak „Napisz Testament” i dzięki wypracowanemu już przez lata know-how postępować zgodnie ze strategią, prowadzącą po nitce do kłębka.
Długofalowa inwestycja
Najważniejsza rzecz, o której musicie pamiętać, rozważając wprowadzenie do organizacji fundraisingu testamentowego jest następująca: to inwestycja, która zwróci się po latach. Nie daje natychmiastowych rezultatów. Kiedy jednak ziarno, które teraz zasadzicie wyda plon, będzie on tak obfity, że starczy na wiele lat – Was już może nie być, ale Wasza organizacja będzie działać nadal.
P.S. Zajrzyjcie tutaj, jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda historia osoby, która uwzględniła organizację w testamencie. To testimonial, który – jak dobrze wszyscy wiemy – działa najlepiej w przypadku fundraisingu.