Cisza jak w muzeum, wysokie pod sufit półki pokryte kurzem i zatopione w katalogach panie. To obraz biblioteki, z którym większość z nas kiedyś zapewne się spotkała. I chociaż z zewnątrz miejsca te wyglądają dziś tak samo, wewnątrz wszystko się zmieniło. Biblioteka to nieraz najbardziej tętniące życiem miejsce w okolicy.
Adam ma 14 lat i jest uczniem jednego z warszawskich gimnazjów. Mieszka w komunalnym bloku, pochodzi z niezbyt zamożnej rodziny. Nie ma dnia, żeby po szkole nie poszedł z kolegami na boisko pograć w piłkę. Od niedawna to jednak nie jedyne jego zajęcie po południu. Kilka razy w ciągu tygodnia, już od paru miesięcy przychodzi do jednej z bibliotek na Ochocie. Po raz pierwszy trafił tam podczas Dnia Sąsiada.
– To miejsce, w którym nie tylko czyta się książki – zdradza. – Tutaj dzieje się o wiele więcej. Są komputery, można przyjść z pracą domową i praktycznie zawsze jest ktoś, kto pomoże w rozwiązywaniu zadań . Nie ma tam ludzi w złych humorach, można zapytać o coś, poprosić o pomoc.
Przystanek Książka, Biblioteka Publiczna dzielnicy Ochota, mieści się przy ulicy Grójeckiej, niedaleko prawdziwego przystanku tramwajowego. Oba przystanki mogą ze sobą śmiało konkurować. Na Przystanku Książka zatrzymuje się dziennie około 400 osób, które przeważnie zostają tam na dłużej. Siadają przy stolikach, czytają gazetę, przebierają w książkach, ale nie tylko. Kilkadziesiąt procent wypożyczanych pozycji stanowią multimedia, czyli płyty DVD z filmami i płyty CD z muzyką. Możliwość skorzystania z takich zbiorów przyciąga do Przystanku Książka wiele młodych osób.
W bibliotece znajduje się też aż osiem stanowisk z komputerami, które mają dostęp do Internetu. Można też przyjść z własnym laptopem i podłączyć się do sieci bezprzewodowej.
Kto w Przystanku Książka spodziewa się absolutnej ciszy na pewno się zdziwi. W pomieszczeniach, zwłaszcza przy stolikach, zawsze jest gwarno. To za sprawą dzieci i wolontariuszy, którzy pomagają im odrabiać lekcje.
– Wolontariusze prowadzą różne spotkania, zajęcia językowe, udzielają korepetycji – wylicza szefowa biblioteki Justyna Lisak. – Mamy też wiele ciekawych propozycji dla seniorów. Między innymi staramy się ich wprowadzić w świat nowych technologii. Prowadzimy program Senior On-line – dodaje.
Biorąc udział w tym programie, seniorzy odwiedzający Przystanek Książka, mogą skorzystać z darmowych kursów obsługi komputera i Internetu. Odbywają się tam też warsztaty, podczas których seniorzy uczą się także korzystać z biblioteki on-line czy też poznają zagrożenia, jakie niesie sieć i dowiadują się, jak się przed nimi uchronić.
Wspólne uczenie się nowych rzeczy sprawia, że starsi mieszkańcy dzielnicy stają się bardziej otwarci coraz chętniej odwiedzają Przystanek Książka nie tylko przy okazji warsztatów czy kursów. Przychodzą po porannych zakupach czy wizycie w kościele tylko po to, by zamienić z kimś dwa słowa, poczytać prasę czy przewertować książki. Zdarza się też, że siadają do komputera, aby wykorzystać nowo nabyte umiejętności.
– Na początku był to dziwny widok, kiedy starszy pan czy pani wpatrzeni w ekran monitora klikali sobie myszką – wyznaje Adam. – Później przestało mnie to dziwić. Pomyślałem, że tak powinno być. Teraz w Przystanku Książka często pomagamy sobie nawzajem. Ja pomagam obsługiwać komputer, a w zamian mogę liczyć na jakąś podpowiedź związaną z zadaniami domowymi czy książką, którą czytam. Dzięki temu wszyscy czujemy się potrzebni – podsumowuje.
Przystanek Książka w ciągu ostatnich lat stał się centrum życia ochockiej społeczności. Skupia sąsiadów przy okazji Podwórkowej Gwiazdki czy Dnia Sąsiada. Przez to biblioteka stała się miejscem, w którym nie tylko wypożycza się i oddaje książki, ale także – a może już przede wszystkim – miejscem zabawy, wymiany myśli, społecznej aktywności ludzi w zasadzie w każdym wieku. Jest miejscem społecznym w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Podobne miejsce powstaje teraz na Pradze. W gronie sąsiadów i znajomych Marii Dąbrowskiej – praskiej działaczki i założycielki Fundacji Zmiana – zrodziła się koncepcja stworzenia społecznej i sąsiedzkiej biblioteki.
– Już w tej chwili mamy około 2,5 tys. książek. Bardzo dużo osób odpowiedziało na nasz apel i przynoszą swoje zbiory, wsparł nas nawet Instytut Książki. Na razie tylko brakuje nam lokalu, ale i z tym nie będzie problemu – mówi Maria Dąbrowska.
Pomysłodawczyni wypatrzyła już sobie miejsce dla sąsiedzkiej biblioteki. Chciałaby dostać w użytkowanie piwnicę na Targowej 62. Prowadzi już rozmowy z Urzędem Dzielnicy.
– Upatrzyliśmy sobie ten lokal, bo jest tam duże podwórko, dokoła 78 mieszkań, dużo ludzi i dużo dzieci – mówi i od razu dodaje, że brak zgody na użytkowanie tego lokalu niczego nie przekreśla. – Ostatecznie mogłabym otworzyć bibliotekę i we własnym mieszkaniu. Fajnie gdyby była to jednak wspólna przestrzeń – dodaje.
W sąsiedzkiej bibliotece będą nie tylko książki. Maria Dąbrowska chciałaby, żeby było to miejsce spotkań, bez opłat i formalności.
– Będziemy mieć katalogi, ale jeśli komuś zdarzy się nie oddać książki, to nic się nie stanie. Chodzi o to, żeby ludzie czytali i potem wymieniali ze sobą myśli – mówi.
Choć biblioteka jeszcze nie ruszyła, jej twórcy mają jasno sprecyzowane plany co do jej funkcjonowania. Mają się w niej odbywać liczne spotkania z pisarzami, zajęcia dla dzieci i dorosłych z twórczego pisania, a także wieczory książek i spotkania promujące pisarzy i ich dzieła.
– To miałoby być coś więcej niż półki z książkami. Często bywam poza Warszawą i w bibliotekach, zwłaszcza w małych miejscowościach, panuje taka znacząca cisza. Nic dziwnego, że ludzie nawet przechodząc obok czują się nieswojo i zwyczajnie wstydzą się wejść – zauważa. – U nas będzie inaczej.
– Dlaczego musi mi się udać? Bo ludzie kochają czytać – podsumowuje Maria Dąbrowska i dodaje, że czytanie, podobnie jak wiele innych aktywność, łączy ludzi. Biblioteki są więc najlepszym miejscem do tego, by się spotykać, dzielić pomysłami i potem coś razem dalej robić.
Społecznego bakcyla dzięki ochockiej bibliotece złapał też 14-letni Adam. – Chyba dosyć brania, warto teraz dać coś od siebie – mówi. – W Przystanku Książka już zdarza mi się „nieformalnie” pomagać młodszym dzieciakom. Teraz z kolegami planujemy coś większego i na stałe Może jakiś wolontariat?
Pobierz
-
201201231128470444
729876_201201231128470444 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna