24 maja w Warsztacie przy pl. Konstytucji odbyło się Forum Mieszkanek i Mieszkańców, organizowane przez koalicję Miasto Wspólna Sprawa. Było to pierwsze wydarzenie, podczas którego spotkali się aktywiści działający oddolnie w różnych miejscach Warszawy. Czy Forum będzie krokiem do poszerzenia granic działań sąsiedzkich poza własne podwórko?
Klara Sołtan-Kościelecka, warszawa.ngo.pl: – Jak doszło do zawiązania Koalicji?
Izabela Kaszyńska, Otwarty Jazdów: – W ramach projektu prowadzonego przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”, którego celem było upowszechnienie efektów działań oddolnych, spotkały się dwie inicjatywy: Otwarty Jazdów oraz Projekt Ursus. Otwarty Jazdów powołany został w obronie domków fińskich, które miały ulec zniszczeniu. Obecnie, gdy ten cel został osiągnięty, inicjatywa postawiła sobie kolejny: powołanie społecznej rady osiedla, która będzie zarządzała tym terenem oraz decydowała o kierunkach jego rozwoju.
Celem Projektu Ursus, którego pomysłodawczynią jest Jaśmina Wójcik, jest zaś przepracowanie straty z niegdyś pracującymi w Zakładach Ursus robotnikami, którzy z dnia na dzień zostali pozostawieni sami sobie. Jaśmina razem z Igorem Stokfiszewskim, Izabelą Jasińską, Pat Kulką, Agnieszką Gorzkowską chce pokazać, że ta fabryka to dziedzictwo kulturowe. Grupa obecnie próbuje stworzyć społeczne muzeum złożone z kolekcji pamiątek po dawnych zakładach. W naszej „grupie inicjatywnej” działają także Andrzej Górz, Michał Augustyn i Maciej Łepkowski z Otwartego Jazdowa oraz Igor Stokfiszewski z Projektu Ursus. Dzisiaj koalicja Miasto Wspólna Sprawa to kilkanaście inicjatyw oraz stowarzyszeń. Ściśle współpracowała z nami także Dorota Borodaj z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”.
Michał Augustyn, Otwarty Jazdów: – Warto zwrócić uwagę, że zawiązanie koalicji nie było ideą, która od początku przyświecała nam w projekcie, mało tego – to w ogóle nie było planowane. W pewnym momencie, widząc wzrastającą aktywność mieszkańców, walczących o sprawy najczęściej dotyczące ich sąsiedztwa, wpadliśmy na pomysł połączenia tych inicjatyw w nieformalną sieć współpracy. I tak w marcu powstało coś, co nazwaliśmy koalicją Miasto Wspólna Sprawa.
Jaki jest cel koalicji Miasto Wspólna Sprawa?
M.A.: – Jej głównym celem jest połączenie sił, wzajemne motywowanie się do działania, pokazanie i uświadomienie sobie, że jest nas – działających w najbliższym sąsiedztwie, często ad hoc, w reakcji na zagrożenie – więcej i że chodzi nam o obronę czegoś, co jest dobrem wspólnym. A to dobro jest często namacalne – chodzi przecież o przestrzeń publiczną.
Drugim, nie mniej ważnym celem, jest potrzeba zwiększenia udziału mieszkańców w decydowaniu o mieście. Istniejące instrumenty współpracy między samorządem a mieszkańcami, rozbudziły apetyt na więcej. Budżet partycypacyjny, inicjatywa lokalna, konsultacje społeczne są bardzo użyteczne, ale wciąż nie wystarczają. To nie jest ten poziom partycypacji społecznej, w którym głos obywateli jest słyszalny. Chcemy, aby aktywni mieszkańcy mieli szansę wypracowywać wspólne stanowiska i docierać ze swoimi postulatami do decydentów. Zależy nam na włączeniu do codziennej współpracy urzędników i przedstawicieli władz. Bez takiego dialogu inicjatywy oddolne nie mają w dłuższej perspektywie szans powodzenia.
I.K: – Dodajmy jeszcze, że zrealizowaliśmy dwa filmy: o Jazdowie (
https://vimeo.com/128137934) i osiedlu Przyjaźń (jeszcze w realizacji), w przygotowaniu jest trzeci – relacja z Forum. Zorganizowaliśmy także, na Pradze i Bemowie, dwa dyskusyjne spotkania filmowe, podczas których pokazywaliśmy filmy prezentujące warszawskie i zagraniczne inicjatywy dbające o dobro wspólne. Ważne bowiem, abyśmy widzieli się w szerszym kontekście. Podobne inicjatywy podejmowane są w innych krajach.
Rozumiem zatem, że w koalicji większość stanowią właśnie takie sąsiedzkie inicjatywy. Czy są w niej także organizacje pozarządowe?
I.K: – Zdecydowana większość to oddolnie zawiązane grupy, których celem jest zatrzymanie realizacji planów administracyjnych i deweloperskich stworzonych bez ich udziału jak np. obrona skweru przed inwestycją. W naszym gronie działają też trzy stowarzyszenia, w tym jedno zwykłe.
M.A.: – To, że gros członków koalicji to osoby działające „na swoim podwórku” nie jest przypadkiem. Niestety w Polsce trzeci sektor, z którym wiązano duże nadzieje na budowę społeczeństwa obywatelskiego, jeśli chodzi o działania lokalne, skostniał. Organizacje „zarażone grantozą”, często stają się podwykonawcą administracji publicznej, która ustala cele i określa standardy działań. Te zaś nie zawsze odpowiadają aktywnościom, których motorem jest entuzjazm. Profesjonalizacja wiąże się często z utratą zdolności do reagowania na aktualne problemy; harmonogram i sposób działania determinuje logika projektowa.
Tymczasem inicjatywy powołane ad hoc, po rozwiązaniu problemu przyjmują formę parainstytucjonalną, znacznie bardziej elastyczną niż sformalizowana organizacja. Na ich podstawie zawiązuje się inicjatywa społeczna, która chce dbać o utrzymanie i rozwój wspólnej przestrzeni, już po osiągnięciu pierwotnego, doraźnego celu np. obrony domków fińskich przed wyburzeniem, jak w przypadku wspomnianego już Otwartego Jazdowa.
Nie twierdzę, że organizacje trzeciego sektora są zbędne. Zauważmy, że profesjonalne organizacje pozarządowe, poruszające się sprawnie w świecie grantów, mogą zapewniać oddolnym inicjatywom zaplecze administracyjno-organizacyjne, a także merytoryczne (jak to miało miejsce w przypadku Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” i projektu, w wyniku którego zawiązała się koalicja). Z drugiej strony, w takiej współpracy organizacje, w zetknięciu z żywiołem społecznym, wzbogacają się. Korzyści są zatem obopólne.
24 maja zorganizowaliście Forum Mieszkanek i Mieszkańców. Co było jego celem i czy udało się go osiągnąć?
I.K: – W Forum wzięło udział kilkanaście inicjatyw lokalnych działających w różnych miejscach Warszawy. Była to pierwsza okazja do spotkania się grup mieszkańców, które działając w lokalnym środowisku, nie zawsze o sobie wiedzą. Uczestnicy mogli wymienić się doświadczeniami, porozmawiać, przyjrzeć się swoim przedsięwzięciom. Taka wzajemna motywacja i zachęcanie do działania są szczególnie ważne w aktywnościach, które podejmowane są często po godzinach pracy, kosztem czasu wolnego. W takich przypadkach niepowodzenia szybko mogą przynieść zniechęcenie.
M.A.: Możemy też mówić o konkretach. W Forum chodziło bowiem także o wsparcie dla tych inicjatyw, które są na etapie walki o sprawy, dla których je powołano. Ich przedstawiciele mogli zapoznać się z narzędziami, dzięki którym inni już odnieśli sukces.
Rozumiem, że to się udało. Poznaliście się, wymieniliście doświadczeniami, także konkretnymi narzędziami, stosowanymi praktykami. Co dalej? Czy na tym koniec?
M.A.: To raczej początek długiej drogi. Jesteśmy przekonani, że wspólne realizowanie interesów nawet wąskich grup (np. właśnie grup sąsiedzkich) jest korzystne dla wszystkich mieszkańców. Bardzo zależy nam na tym, aby koalicja była czymś trwałym. Stąd też, przed rozpoczęciem Forum, zebraliśmy w ankiecie internetowej propozycje dotyczące celów i najbliższych działań Miasto Wspólna Sprawa. Zaś na koniec poprosiliśmy uczestników Forum, aby przyporządkowali się do tematów wyłonionych z odpowiedzi w ankietach. Teraz przyjdzie czas na spotkania w odpowiednich grupach roboczych. W założeniu proces ten ma prowadzić do działań na wyższym poziomie – współzarządzania miastem.
Myślimy także o stworzeniu strategii rozwoju Warszawy 2020+. Mamy pomysł na manifest składający się z tez wypracowanych przez inicjatywy zrzeszone w naszej koalicji (na wzór Kongresu Ruchów Miejskich). Potrzeba sieciowania i wspólnego działania, która od początku była fundamentem koalicji, nie jest czymś narzuconym z zewnątrz, więc ta, nowa w Warszawie, formuła ma szansę na przetrwanie i realne działanie.