– Marzę o świecie, w którym wchodzisz do lokalnego sklepu na osiedlu, płacisz kartą za zakupy i cyk – właśnie pomogłeś lokalnemu stowarzyszeniu, klubowi sportowemu, organizacji pomocowej z regionu lub przedszkolu, do którego uczęszczają Twoje dzieci. Już dziś staje się to możliwe – mówi Sebastian Konieczny o aplikacji „Dobre Zakupy”.
Swoje własne aplikacje fundraisingowe zamawiają coraz częściej kluby i związki Sportowe, jednostki oświaty – wzbudzają też coraz większe zainteresowanie wśród organizacji pozarządowych. O tym skąd pomysł na to, aby dać każdej organizacji możliwość posiadania własnej aplikacji społecznościowej, umożliwiającej zakupy w tysiącach sklepów z możliwością „zarabiania” na codziennych zakupach, rozmawiamy z Sebastianem Koniecznym, twórcą Programu „Dobre Zakupy”.
Po co fundacji, stowarzyszeniu własna aplikacja fundraisingowa?
Sebastian Konieczny: – Nie lubię tego określenia. Chociaż wiem, że to jest akurat to, za co finalnie instytucje chcą nam płacić.
W „Dobre Zakupy” wiemy, jak zrobić, aby ci, którzy mają wokół siebie określoną strukturą fanów, sympatyków czy rodziców – otrzymali dzięki nim extra pieniądze na codzienne funkcjonowanie. Wiemy, jak sprawić by społeczność każdej organizacji, pomimo braku bezpośredniego kontaktu, poczuła się jak w domu. A co najważniejsze wiemy, jak sprawić, by to właśnie sklepy - zarówno te największe w internecie, jak i te lokalne, stacjonarne - finansowały cele, na które dotychczas nasi partnerzy nie mieli pieniędzy. Przez lata doświadczeń i błędów – nauczyliśmy się sporo, i to co najlepsze spakowaliśmy i oddajemy naszym partnerom w każdej aplikacji - bo każda aplikacja oparta jest na tej samej architekturze i podobnych funkcjonalnościach, które działają.
A dlaczego uważam, że aplikacja nie odzwierciedla do końca tego co oferujemy? Bo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że aplikacja opiera się biernym interfejsie - zamieszczane są w niej informacje, które ktoś przyjmuje lub nie. Z kolei to co my oferujemy jest czymś znacznie więcej - nasze narzędzie rośnie wraz z ilością osób, które dołączają, ludzie komentują, organizują się, nakręcają do robienia dobra dla swoich instytucji. Raczej w każdej aplikacji stale zachodzą tysiące interakcji, zamieniających się na złotówki przychodów. Jest to mercedes wśród rozwiązań mobilnych, na którego chciałbym, aby było stać każdą instytucję, która ma społeczność i która potrzebuje pieniędzy.
Wszystkie aplikacje radzą sobie tak dobrze?
– Są aplikacje, które radzą sobie świetnie – kwartalnie zbierają nawet 70 tys. zł. Oczywiście kwoty zależą od społeczności, ale średnio wystarczy już 150 zmotywowanych sympatyków, aby przynieść zysk na poziomie 1000 zł miesięcznie. Są też takie, które radzą sobie gorzej. Mieliśmy też takich klientów, którzy nie zarobili praktycznie nic. Stąd często jak mamy obawę, że ktoś nie czuje tego rozwiązania, to odradzamy czy wręcz nawet wycofujemy się ze współpracy. My chcemy mieć samych zadowolonych klientów.
Staramy się przekonywać każdego naszego partnera, że samo posiadanie Aplikacji nie wystarcza aby zarabiać. Trzeba zadbać o społeczność, rozmawiać z nią, sprawić by aplikacja „Dobre Zakupy” stała się dla nich drugim domem. Aby użytkownicy sami ze sobą zaczęli rozmawiać, wymieniać spostrzeżeniami, a kiedy jedni pytają to inni odpowiadają na pytania. W wielu aplikacjach się tak właśnie dzieje. W dzisiejszej podzielonej Polsce, jest spore pragnienie, aby spotykać się w tym co łączy. Stąd każda aplikacja, którą przygotowujemy staje się miejscem, które łączy. Dla klubu sportowego łączymy kibiców, dla przedszkola – rodziców dzieci i nauczycieli, dla kibiców mamy aplikację klubu sportowego.
Reasumując - nasze aplikacje są tak dobre, jak silne są ich społeczności.
Z której funkcjonalności aplikacji jest Pan najbardziej zadowolony?
– Chyba z tego, że jako pierwsi w „Dobre Zakupy” opracowaliśmy możliwość łatwego dołączania do sklepów w aplikacji swoich lokalnych przedsiębiorców. Każda organizacja, która zaczyna korzystać z aplikacji może w prosty sposób zaangażować do wsparcia swojej inicjatywy lokalne sklepy: fryzjerów, warsztaty samochodowe, sklepy osiedlowe. Tak myślę sobie, że może już nigdy nie trzeba więcej prosić o jałmużnę i pomoc – bo istnieje model, bazujący na podziale zysków. Pieniądze, z którymi lokalny biznes teraz może się dzielić – są uczciwym procentem od tego, że ktoś kto sympatyzuje z lokalną inicjatywą przyjdzie i akurat u niego zrobi zakupy. Każdy wygrywa – przedsiębiorca, klient i organizacja.
Taki mądry, lokalny sponsoring?
– Więcej! Nasze rozwiązanie definiuje na nowo pojęcie lokalnego sponsoringu.
Pamiętam, jak startowaliśmy z Fundacją Kibica w 2011 r. Idea była taka, aby przygotować narzędzie, dzięki któremu można byłoby pomagać lokalnym klubom piłkarskim, w uczciwym i transparentnym modelu.
W Klubie mojego dziecka na nic nigdy nie było pieniędzy. Na pranie, na stroje, na wyjazdy. Zawsze było myślenie skąd wziąć pieniądze, żeby nikt nie wykładał z własnej kieszeni. Zasada „kasa za logotyp” to mrzonka - działała i wciąż funkcjonuje raczej tylko w przypadku największych graczy. Pieniądze pojawiały się głównie wtedy, kiedy w klubie zaczynał grać syn lokalnego przedsiębiorcy, albo kiedy on sam, grał w nim za młodu. Stąd najczęściej trzeba było chodzić i prosić. I rzadko to przynosiło dobry skutek.
A teraz wyobraźmy sobie, że pieniądze na Klub swojego dziecka znajdujesz dzięki temu, że zamiast w jednym sklepie, zaczynasz robić zakupy u kogoś innego, który jest gotów podzielić się z Tobą swoim zyskiem. Taki przedsiębiorca zapewne zacznie zarabiać więcej - bo wieść o tym, że kupując u niego pomagasz lokalnemu klubowi rozniesie się po mieście.
Tak to właśnie wygląda w naszych aplikacjach - każdy sklep, który jest gotów podzielić się swoim zyskiem jest pokazywany wszystkim społecznościom, które chcą robić dobre zakupy!
W ten sposób budujemy w Polsce największą siatkę sklepów, które są gotowe do dzielenia się zyskiem z tymi organizacjami, które wysyłają do nich na zakupy swoją społeczność. Niezależnie czy jest to sklep osiedlowy, czy sieciowy, czy fryzjer czy skład budowlany. W Chorzowie jeden z warsztatów samochodowych oddał w tym modelu ponad 2 tysiące złotych na wsparcie inicjatyw lokalnych – ale przyjął też obrót ponad 50 tysięcy!
Wyobraź sobie, jakby wyglądał świat, w którym wchodzisz do lokalnego sklepu na osiedlu, płacisz kartą za zakupy i cyk – właśnie pomogłeś lokalnemu stowarzyszeniu, klubowi sportowemu, organizacji pomocowej z regionu lub przedszkolu, do którego uczęszczają Twoje dzieci? Miałem kiedyś taką myśl, że „Dobre Zakupy” będzie jak T-Mobile – „95% sklepów w Polsce wspierają lokalnego organizacje, bliskie Twojemu sercu” (śmiech)?
Skąd pomysł na personalizację aplikacji, dlaczego nie zrobić jednej, która obsługiwałaby każdego?
– Ależ to też testowaliśmy. Od 9 lat przeszliśmy przez 6 modelów biznesowych – i ten, który mamy teraz okazał się najbardziej efektywny. Od początku myśleliśmy o tym, aby dać klubom możliwość zarabiania z codziennych zakupów. Chwilę po starcie mieliśmy podpisane umowy z 33 związkami sportowymi na tworzenie klubów kibica Reprezentacji Polski. Mieliśmy ambicję, aby tworzyć reprezentacje kibiców dla wszystkich dyscyplin – jedną udało nam się prowadzić przez dłuższy czas. Była to reprezentacja piłkarska Jurka Engela, z którą organizowaliśmy mecze z 27 reprezentantami Polski. Dla fanów przygotowaliśmy razem z Raiffeisen Bankiem konta bankowe, z których część wydatków wracało na kluby sportowe – wtedy otwieraliśmy po parę tysięcy kont bankowych. Potem testowaliśmy produkt, w ramach którego kibice otrzymywali karty przedpłacone. To jednak nie wypaliło. Były błędy, rynek też nie był przygotowany. Po prostu – nasze idee nie miały oparcia w technologii.
Testowaliśmy też rozwiązania angażujące lokalny biznes. Razem z Wisłą Płock przygotowaliśmy projekt uwzględniający obsługę punktów partnerskich. Zgłosiło się ponad 100 podmiotów – lokalnych przedsiębiorców. To była technologiczna mordęga, bo każdy sklep musiał miał mieć własny tablet do obsługi systemu. Klienci się gubili, bo samodzielnie musieli wyklikiwać na tabletach potwierdzenie transakcji gotówkowych na urządzeniach.
W 2018 r. przy którymś z kolejnych wersji testowanego projektu, przygotowaliśmy aplikację, która była otwarta dla wszystkich klubów. Taki „The one to rule them all”. Czuliśmy, że to może być coś. Ruszyliśmy z kampanią informacyjną do klubów i trenerów – w krótkim czasie zgłosiło się do nas ponad 150 tys. rodziców i ponad 3 tys. klubów! To był aplikacja SportBonus. Wciąż aktywna – posiada niezliczone funkcjonalności – listę obecności, zakupy, tabele wyników, no i oczywiście zakupy! Zauważyliśmy jednak, że były kluby, które wygrywały dużo – i były też takiego, które nie radziła sobie wcale. Myślę, że kluby i trenerzy, którzy zakładali tam konta sami nie byli przekonani o tym, jaką moc miała ta aplikacja. Pewnie też i dlatego większość rodziców nie czuła się zmotywowana, aby korzystać z narzędzia.
Przełom nadszedł w lipcu 2019 r. – kiedy usiedliśmy do rozmów z Ruchem Chorzów – i tam, ucząc się na błędach, wykorzystując to co zadziało wcześniej – stworzyliśmy ideę spersonalizowanej aplikacji dla Klubu. Nagle to wszystko, co wypracowywaliśmy przez lata – zaskoczyło. Dziś Ruch Chorzów sfinansował kilka celów na wartość ponad 120 tys. złotych!
A skąd przeskok z Ruchu Chorzów do rynku NGO-sów?
– Pamiętam rozmowę w Fundacji Kibica z naszym zespołem. Razem z Bartoszem Kwiatkowskim, z którym budujemy ten projekt od początku, doszliśmy do wniosku, że sukces Ruchu uświadomił nam, że z takiego rozwiązania mogłyby korzystać inne kluby – i inne organizacje, które mają swoich kibiców.
W takim rozumieniu, że kibicem jest każdy – każdy kto chce wspierać ideę, z którą się utożsamia. Kluby sportowe mają swoich kibiców w postaci fanów, przedszkolom i szkołom kibicują rodzice dzieci, organizacjom pomocowym wolontariusze i ci, którym podoba się to co robią.
Po rozmowie z programistami przygotowaliśmy szkielet Aplikacji, złożony z tego, co działało najlepiej – i tak powstała Aplikacja, którą dziś może zamówić sobie każde przedszkole, Klub Sportowy lub NGO. Taki produkt staramy się oferować dziś na rynku każdemu, kto czuję, że ma za sobą społeczność.
A nie boicie się, że przy rozwoju technologii za chwilę powstanie coś, co sprawi że stracicie pozycję lidera?
– Technologia na świecie strasznie galopuje – ale my staramy się myśleć do przodu. Patrzymy na rynki zagraniczne i na trendy w płatnościach. Już teraz pracujemy nad modułem bardziej zintegrowanych płatności – gdzie nie trzeba będzie wpisywać karty ani nawet odpalać aplikacji za każdym razem, gdy chcemy zrobić zakupy – wszystko będzie działo się w telefonie. Chodzi o to, aby upraszczać i aby pomagać ludziom w tym, aby robiąc zakupy w prosty sposób czynić dobro!
Ilu podmiotom możecie zaoferować taką aplikację w miesiącu?
– Mamy możliwość przygotowywania 8 aplikacji miesięcznie. Mamy plany, aby do czerwca przyjąć ruch 1 miliona userów - społeczności. Ambitne plany – ale ścigamy się z wizją, aby nasze aplikacje mogły być dostępne na każdym rynku. Naszym marzeniem jest takie zoptymalizowanie naszej technologii – aby każdy w Polsce, a później i na innych rynkach, mógł pozwolić sobie na spersonalizowanie własnej aplikacji. Aby jej posiadanie nie było czymś zaporowym. Rozmawiamy z kilkoma funduszami, aby przyśpieszyć pracę mające na celu optymalizację tych procesów.
A czego można Wam życzyć?
– Abyśmy mogli zejść z kosztami technologii do minimum, aby każdy podmiot posiadający swoją społeczność – mógł pozwolić sobie na zamówienie takiego rozwiązania. Od grudnia dzięki współpracy z Polskimi Płatnościami Elektronicznymi, możemy dofinansować określoną liczbę aplikacji. Ale nie ukrywam, że moim marzeniem jest takie ustalenie prac – aby stosunkowo szybko i za niewielkie pieniądze, każdy mógł pozwolić sobie na posiadanie takiego mercedesa, jak „Dobre Zakupy”.
Operatorem Programu Dobre Zakupy w Polsce jest Fundacja Kibica.
Już teraz możesz zamówić wycenę swojej własnej aplikacji społecznościowo-fundrasingowej na stronie dobrezakupy.org.
PROGRAM DOBRE ZAKUPY jako jedyny w Polsce oferuje NGO-osom możliwość zamówienia spersonalizowanej aplikacji mobilnej, która służy do zarządzania swoją społecznością i prowadzenia fundraisingu w oparciu o model, w którym zakupy niosą dobro. W modelu tym społeczność decydująca się zrobić zakupy w jednym z 1000 sklepów partnerskich, sprawia, że średnio 3% z poniesionych wydatków powróci na konto organizacji. Do końca roku można zamówić spersonalizowaną Aplikację na warunkach promocyjnych. Więcej szczegółów na stronie dobrezakupy.org.
Źródło: https://dobrezakupy.org
Całość dochodu przeznaczona jest na utrzymanie ngo.pl.