Publicystyka - ngo.pl

– Nasi podopieczni pomagają sami sobie – te słowa Agata Maksymów wypowiada ilekroć zadawane jest jej pytanie o to, jak filia Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) w Lwówku Śląskim pomogła ostatnio potrzebującym. – Zgłaszającym się do nas osobom przekazujemy odzież i żywność. One z kolei dzielą się tym, co same posiadają, na przykład ubraniami czy zabawkami, z których ich dzieci już wyrosły. W ten sposób pomoc trafia do kolejnych osób – wyjaśnia wolontariuszka

Zdarza się, że beneficjenci pomocy udzielanej przez lwówecką filię ChSCh przynoszą wolontariuszom prezenty – na przykład owoce z własnego ogródka. W ten prosty sposób pragną się odwdzięczyć. Jednak największy prezent sprawiają sobie sami – gdy zaczynają wierzyć, że trudna sytuacja, w której się znajdują, może ulec poprawie.

Misją ChSCh jest nie tylko doraźnie pomagać, ale również angażować innych w działania dobroczynne. Angażować wszystkich – również samych potrzebujących. Wolontariusze mocno wierzą, że w ten sposób naprawdę można uczynić świat lepszym.

– Zaledwie kilku z naszych podopiecznych to osoby samotne – mówi Agata Maksymów. –Większość to rodziny – trzy-, cztero-, a nawet ośmioosobowe.

Centrum pomocy potrzebującym prowadzone przez filię ChSCh przy ul. Jaśkiewicza 3 czynne jest w każdy wtorek i czwartek, w godz. 10.30-15. Po odzież w tym terminie mogą zgłaszać się wszyscy potrzebujący. Równocześnie prowadzona jest comiesięczna pomoc żywnościowa – dla osób wskazanych przez Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Lwówku Śląskim.

– W tym roku zwiększyła się liczba osób, które odbierają u nas artykuły spożywcze z unijnego programu PEAD – podkreśla wolontariuszka. – Obecnie na liście mamy 720 osób.

Działania te są możliwe dzięki pomocy finansowej miasta, które wsparło w tym roku prowadzony przez filię projekt pomocy żywnościowej.

Wolontariusze apelują do wszystkich ludzi dobrej woli o wspieranie ich działalności. Pragną pomóc każdej osobie w potrzebie.

(aw)