Dziennikarz, który zaczął biegać. Bieganie stało się jego żywiołem. Teraz chce, żeby biegała cała Warszawa. Bo warto!
Czym się zajmuje
Bieganiem, w skrócie mówiąc, ale to nie jest duży skrót.
Zajmuje się tym, nad czym pracuje fundacja Maraton Warszawski, czyli organizowaniem imprez biegowych oraz wydawaniem miesięcznika o bieganiu.
Dlaczego to robi
– Już zapomniałem, że można robić coś innego – śmieje się. Jak mówią sportowcy: zawodowo robią to, co jest ich hobby. O nim też można tak powiedzieć. – Robię to, co lubię – podkreśla. Działanie w fundacji daje niezależność, bo nikt za niego nie decyduje ani nie wydaje mu poleceń.
Z jednej strony lubi sport, a z drugiej kreowanie – kiedyś tworzenie od zera – konkretnego pomysłu. Bieganie jest bardzo zdrowe, przyjemne i daje wewnętrzne poczucie wartości. Dobrze przygotowany Maraton to impreza, która stanowi olbrzymią wartość marketingową dla miasta, które go organizuje.
Jest dziennikarzem z wykształcenia, więc można też powiedzieć, że pracuje w zawodzie.
Największy sukces
Jeśli wymieniłby kilka, to straciłyby one swoją wartość. – Nie można mieć wielu mistrzów świata, bo wtedy żaden z nich nie jest z nich mistrzem – argumentuje.
Parę lat temu jako dziennikarz sportowy komentował olimpiadę w Atlancie. To był debiut telewizyjny i od razu miał wyjątkowe szczęście, bo sportowcy, których występy komentował, odnosili same sukcesy.
Największa porażka
Chwilę się zastanawia i odpowiada, że nie ma, bo to musiałoby być coś spektakularnego, a do tej pory nie zdarzyło się nic takiego.
Porażka jest wtedy, kiedy człowiek nie umie wyciągnąć wniosków z tego, że coś się nie udało. Jeśli coś się nie udało, a człowiek umie wyciągnąć wniosek, to nie jest to porażka, tylko chwilowe niepowodzenie. Można bitwę przegrać, a wygrać wojnę.
Najbardziej lubi
Żartuje, że poza bieganiem już chyba nic.
Znajduje zawsze czas na czytanie książek. Tak jak organizm czasem potrzebuje zjeść coś słodkiego, tak sięga raz po książki sensacyjne, a raz historyczne.
Uwielbia podróż, jeżdżenie, poruszanie się w konkretnym kierunku. Ma nowy rower, na którym często ostatnio jeździ. Lubi też język angielski jako coś, czym można się od czasu do czasu posługiwać. Angielski w jego przypadku to przedmiot sympatii.
Plany na przyszłość
W ciągu pięciu lat ma zamiar zorganizować maraton, w którym będzie biegło 10 tysięcy ludzi. To jest bardziej marzenie niż plan, ale bliskie temu, żeby nazwać je planem. Imprez o takim wymiarze organizuje się niewiele na świecie. Ale w Warszawie jest to realne, bo warszawiacy zorientowali się, jakie jest fajnie – „to bieganie”.
Urodzony – 1968. Studia – Wydział Dziennikarstwa UW. Praca – 1993–1996 – TVP (redakcja sportowa), potem tłumacz języka angielskiego i redaktor (m.in. w TVN). W latach 2004–2005 – zastępca dyrektora Biura Programowego Polskiego Radia. Od roku 2002 – dyrektor Maratonu Warszawskiego, a od 2005 – wydawca magazynu Bieganie.
Źródło: inf. własna