Liderka, która zmienia Golub-Dobrzyń [patronat ngo.pl]
Dominika Piotrowska, burmistrzyni Golubia-Dobrzynia, od lat angażuje się w działania na rzecz lokalnej społeczności. W rozmowie dzieli się swoją wizją zmian i wyzwaniami, jakie niesie ze sobą rola burmistrza. Opowiada o tym, jak udział w Programie Liderskim PAFW pomógł jej rozwinąć skrzydła, zdobyć nowe narzędzia i spojrzeć na przywództwo z nowej perspektywy. Do 3 marca trwa nabór do XXI edycji Programu Liderskiego PAFW.
Agnieszka Szelągowska: – Kim jesteś, jakie role pełniłaś, zanim wygrałaś w wyborach samorządowych i objęłaś funkcję burmistrzyni?
Dominika Piotrowska: – Funkcję burmistrzyni Golubia-Dobrzynia mam zaszczyt pełnić od maja 2024. Wcześniej, przez dwie kadencje, byłam radną Rady Miasta Golubia-Dobrzynia i byłam przewodniczącą stowarzyszenia Fabryka Kultury. Natomiast zawodowo, przed objęciem funkcji burmistrzyni, byłam neurologopedką i pracowałam z dziećmi i dorosłymi.
Kiedy pierwszy raz pomyślałaś o sobie, że jesteś liderką? Na czym to polegało, z czym się wiązało?
– Pierwszy raz poczułam zalążek liderstwa, gdy wróciłam po pięcioletnich studiach dziennych na Uniwersytecie Bydgoskim do mojego rodzinnego miasteczka Golubia-Dobrzynia. Przyznam, że po powrocie było mi trochę nudno i widziałam sporo przestrzeni do zaangażowania i działania.
Wtedy ze znajomymi stworzyliśmy Stowarzyszenie Fabryka Kultury, malowaliśmy murale, organizowaliśmy koncerty, prowadziliśmy akcje charytatywne. Sporo tego było przez lata. Wtedy, ówczesna dyrektorka biblioteki wysłała mnie na kilkudniowe warsztaty ABC Liderstwa pod Toruniem, organizowane przez Szkołę Liderstwa. I tak się zaczęła moja historia i pierwsza identyfikacja z tą rolą.
Ze Szkołą Liderstwa jestem do dziś związana. Wtedy jeszcze nie myślałam o sobie jako liderce, ale po udziale w Szkole Liderów Politycznych i Programie Liderskim PAFW już zdecydowanie tak. Dodało mi to skrzydeł i pewności w działaniu.
Na co miałaś wpływ kiedyś, co było ważne, na co masz wpływ teraz, jaka jest Twoja wizja zmiany?
– Miałam wpływ na wiele rzeczy, które mnie otaczały, które chciałam zmienić. Jeśli potrzebowałam wysprzątać część osiedla, bo było brudno, to robiłam to razem z sąsiadami. Gdy widziałam, że ściana miejska, którą mijałam idąc do pracy, jest szara i brzydka, to malowaliśmy na niej ze znajomymi mural. Ja wtedy czułam, że się da, że generalnie nie ma ograniczeń, oprócz tych zbudowanych w głowie. Potem zdecydowałam się wystartować do Rady Miasta i w siódmym miesiącu ciąży zdobyłam po raz pierwszy mandat radnej. Wtedy i teraz była dla mnie ważna zmiana na lepsze.
Czy teraz mam wpływ? Zdecydowanie dużo większy i często myślę o ogromnej odpowiedzialności, jaką mnie obdarzyli mieszkańcy. Zdecydowanie pierwsze słowo, jakie mi przychodzi do głowy to ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Moja wizja zmiany to proces. Bardzo nie lubię rewolucji. Wprowadzając zmiany, zastanawiam się trzy razy, myślę o tym, jakie to będzie mieć skutki, ale nie cofam się. Zmieniam, ewoluuję w decyzjach, ale idę krok do przodu. Czasem to duży krok, a czasem mały.
Dzięki udziałowi w programach Szkoły Liderstwa mam miejsce, w którym mogę nabrać pewności, przegadać moje pomysły z innymi samorządowcami, mogę bazować nie tylko na swoich, ale i na doświadczeniach innych osób, pełniących podobne role.
Na czym dziś polega Twoje przywództwo? Czy odróżniasz je od innych ról, które pełnisz?
– Pełnię wiele ról i też podkreślam moją rolę jako liderki i kobiety, bo w kujawsko-pomorskim jest tylko sześć kobiet burmistrzyń na kilkudziesięciu mężczyzn. Myślę, że w innych województwach jest podobnie. Pełnię rolę mamy, żony i ostatnie miesiące też burmistrzyni. I ta ostatnia rola w oczywisty sposób związana jest z przywództwem.
Definiuję się na nowo w tej roli, z własnym doświadczeniem, bo książkowe definicje idealnego lidera, liderki nie jest łatwo przełożyć na prawdziwą codzienność. Czasem to moje wyobrażenie siebie jako liderki muszę weryfikować, dogadać się z nim, a nie porównywać z innymi.
Dziś moje przywództwo polega na dobrym zarządzaniu zespołem i wspólnym obieraniu celu. Naszym celem jest rozwój miasta i podnoszenie jakości życia mieszkańców. Mimo tego, że się różnimy, to naturalnie wszyscy dążymy do podobnych celów – rozwoju szkół, dróg, opieki seniorów, oferty sportowej i kulturalnej. I mimo, że różnie myślimy – cel jest ten sam i nas zbliża.
Znalazłam to, co napisałaś w swoim planie rozwoju, w październiku 2022 roku: „Za trzy lata jestem burmistrzynią mojego rodzinnego miasteczka. Moje działania są bardziej skuteczne z mocnym zespołem, który potrafię motywować. Budujemy Młodzieżową Radę Miasta, Radę Seniorów i Radę Kobiet, których włączamy w decyzje i tworzenie eventów, programy edukacyjne i profilaktyczne. Natomiast mieszkańcy mojego miasteczka Golubia-Dobrzynia wciąż są w procesie budowania społeczeństwa obywatelskiego, angażują się w większym stopniu w samorząd, podejmują decyzje i są wdrożeni w procesy konsultacji społecznych. Znają ich mechanizmy i chętnie dzielą się swoimi spostrzeżeniami”.
– Naprawdę tak to brzmiało?! Wygląda na to, że mam w sobie tę wizję od początku, od chwili, kiedy zaczęłam myśleć o sobie jako liderce mojego miasteczka. Poruszające.
A co jest dla Ciebie trudne w tej roli, co Cię ogranicza, zarówno z zewnątrz, jak i w Tobie?
– Co jest trudne? Myślę, że praca w zespole sprawia mi trudności, praca z różnymi osobami, choć ją bardzo lubię. Każdy z nas ma inne doświadczenia, inny temperament, ciut inne oczekiwania i trzeba się szybko wyzbyć myślenia: „ja myślę tak, ja bym zrobiła tak”. Każdy z nas ma inny zasób narzędzi i doświadczeń z całego życia, które mają ogromny wpływ na to, jakimi dorosłymi jesteśmy.
Najważniejszą umiejętnością, z której korzystam teraz to słuchanie, zadawanie pytań i znowu słuchanie.
Co mnie ogranicza z zewnątrz? Nie czuję jakiś większych ograniczeń oprócz sporadycznie jakieś norm prawnych, które są potrzebne, aby uporządkować świat, choć czasem są wyjątki i natykam się na przepisy, które są nielogiczne i absurdalne. Wtedy łapię się za głowę i zastanawiam, co autor miał na myśli, ale wykonać muszę.
Co mnie ogranicza we mnie? Generalnie czuję, że ogranicza mnie czas połączony z poczuciem odpowiedzialności, brak czasu na wiele spraw, by móc je dogłębnie przeanalizować. Większa ilość czasu, taki bonus by mi się przydał, pewnie jak każdemu. Odwaga i zdobywanie nowych doświadczeń, to też kwestia czasu, na rozwój, na nowe umiejętności. Inaczej podejmuje decyzje wójt czy burmistrz, który jest kilka miesięcy na stanowisku i inaczej, gdy już jest dziesięć lat w tej roli. Czasem brakuje mi doświadczenia i myślę z nadzieją, że zdobywam je każdego dnia.
Co sprawiło, że zdecydowałaś się na udział w programie rozwojowym?
– Widziałam, że z programu wychodzą bardziej kompetentni ludzie. Widziałam, że śmielej działają, z uśmiechem – co też jest bardzo ważne, i że dalej się rozwijają. Chciałam zobaczyć, co tam jest za tajemna moc i się nie zawiodłam – okazało się, że tajemnic tam nie ma i tą mocą są nowe narzędzia, spotkanie z profesjonalistami z zakresu budowania zespołów, doświadczanie, potykanie się podczas wspólnych zadań w bezpiecznej atmosferze.
Czułam, że żeby sięgać po więcej, po większy wpływ, po nową rolę, muszę zacząć od siebie, od sprawdzenia, czy dam radę, czy narzędzia, którymi dysponuję, są wystarczające.
Bardzo ważnym dla mnie narzędziem była analiza DISC, dzięki której zrozumiałam w jaki sposób budować komunikaty, jak działać z osobami o różnych, innych niż mój, stylach działania. To było bardzo odkrywcze i pomocne.
Co się takiego wydarzyło podczas Programu, co było realnym wsparciem dla Ciebie?
– Poznałam doświadczenia innych osób. Myślałam, że tylko ja się potykam, nie umiem, zaliczam tak zwane „porażki”, które okazuje się, są niezbędne w procesie uczenia się, bo nie umiemy wszystkiego robić idealnie za pierwszym razem. Wyrzuciłam ze słownika słowo „porażka” i zastąpiłam je zbieraniem doświadczeń. Poznałam ludzi bardzo podobnych do mnie, z podobnym zakresem działań, doładowałam się od nich energią i ich doświadczeniami.
Realne wsparcie to narzędzia, które otrzymałam, jak np. DISC czy tutoring, który odbywałam raz w miesiącu z osobą, z którą mogłam rozmawiać o swoich celach, zadaniach, sukcesach, obawach. Dużo doświadczałam i wyciągałam wniosków z zadań, które robiliśmy. Lepiej pomylić się i zrobić błąd, będąc w programie rozwojowym niż w realnym życiu. Choć i tak to jest nieuniknione, ale komfort uczenia się na błędach jest dużo większy w czasie programu.
Komu chcesz polecić Program Liderski PAFW?
– Poleciłabym Program każdemu, kto pracuje zespołowo, z ludźmi. Przede wszystkim osobom, które mają za zadanie prowadzenie zespołu, przewodzenie innym. Osobom, które mają obawy, ale i tym odważnym, które chcą poszerzyć wachlarz kompetencji.
To przestrzeń dla każdej osoby, która staje w roli liderskiej i chce ją pełnić.
Dominika Piotrowska: burmistrzyni Golubia-Dobrzynia, absolwentka XVIII edycji Programu Liderskiego PAFW.
Działasz w środowisku lokalnym, ludzie za Tobą podążają, dzięki Tobie pojawiają się nowe inicjatywy? Rozwijasz działania w małej miejscowości? Prowadzisz organizację pozarządową, jesteś radną, burmistrzem? Działasz na rzecz ważnej społecznie sprawy? Zgłoś się do rocznego programu rozwojowego.
Rekrutacja do XXI edycji Programu Liderskiego PAFW trwa do 3 marca 2025 r.
programliderski.pl/rekrutacja.
Źródło: Fundacja Szkoła Liderstwa im. Zbigniewa Pełczyńskiego