Lasy społeczne to w Polsce wciąż nowy i budzący emocje temat. Z jednej strony są oczekiwania mieszkańców, którzy pragną miejsc rekreacji i odpoczynku, z drugiej – silne interesy gospodarcze związane z pozyskiwaniem drewna. W jaki sposób pogodzić te wizje?
Krzysztof Niedziałkowski, socjolog z Polskiej Akademii Nauk, zwraca uwagę na fakt, że dawniej dyskusje o lasach toczyły się głównie między dwoma grupami – przyrodnikami i leśnikami. Często stawali oni po przeciwnych stronach sporu. Dzisiaj w tych procesach aktywnie uczestniczą też obywatelki i obywatele.
Między spacerem, a wycinką – czym są lasy społeczne?
– Coraz więcej osób broni lasy przed intensywną gospodarką leśną, która nie odpowiada na potrzeby ludzi, przyrody i zmieniającego się klimatu – mówi Marta Jagusztyn, założycielka fundacji Lasy i Obywatele. – Stworzyliśmy mapę oddolnych inicjatyw leśnych, na której obecnie znajduje się ich już 500, z czego około 200 funkcjonuje długoterminowo jako stałe grupy. Właśnie w takim kontekście powstał pomysł powołania lasów społecznych, będących odpowiedzią na potrzebę bliskiego kontaktu z lasem i docenienia szerokiego wachlarza jego funkcji pozaprodukcyjnych.
– Punktem wyjścia do zrozumienia roli lasów społecznych jest dla mnie często przywoływany podział funkcji lasów na społeczną, gospodarczą i przyrodniczą – tłumaczy Jakub Rok z Inicjatywy Dzikie Karpaty. –
W funkcji społecznej dostrzegam przede wszystkim rolę lasu jako miejsca odpowiadającego na potrzeby ludzi – rekreacyjne, estetyczne, potrzeby odpoczynku czy zbierania grzybów, czyli korzystania z dóbr leśnych w sposób nieeksploatacyjny.
Różni się to wyraźnie od funkcji gospodarczej, skoncentrowanej na eksploatacji drewna oraz od funkcji przyrodniczej, której głównym celem jest ochrona procesów ekologicznych. Granica między funkcją społeczną a przyrodniczą nie zawsze jest jednak jasna – dobrym przykładem są lasy wodochronne, które mają istotne znaczenie zarówno dla ludzi, jak i dla zachowania cykli przyrodniczych.
Niejasne jest nie tylko to, ale też samo zdefiniowanie jakimi prawami rządzą się polskie lasy społeczne. Podczas prowadzenia pilotażu, którego celem było stworzenie kilkunastu lasów społecznych, Ministerstwo Środowiska i Klimatu nie określiło, czym właściwie takie lasy są. Nie określiło żadnych kryteriów, którymi można by się kierować. To kwestia wymagająca pilnego uregulowania.
Jakich lasów społecznych potrzebujemy?
– W idealnym scenariuszu lasy społeczne byłyby otwarte na użytkowników i ich potrzeby nieeksploatacyjnego korzystania z zasobów przyrody. Umożliwiałyby swobodną eksplorację, czyli poruszanie się własnymi ścieżkami, co odróżniałoby je na przykład od bardziej restrykcyjnych form ochrony, jak parki narodowe czy rezerwaty. Z drugiej strony – w odróżnieniu od obecnie dominujących lasów gospodarczych – lasy społeczne nie powinny być traktowane jako miejsca produkcji drewna. Potrzeba odpoczynku od zgiełku cywilizacji czy regeneracji fizycznej i psychicznej nie może być realizowana w miejscach, które są poddawane intensywnym wycinkom lub zniszczeniom krajobrazu. Idealne lasy społeczne łączyłyby otwartość na eksplorację z ochroną przed dewastacją, wynikającą z gospodarki leśnej – podkreśla Jakub Rok.
Gdzie te lasy?
– Istnieją dwie koncepcje tworzenia lasów społecznych – wyjaśnia Marta Jagusztyn. – Pierwsza, realizowana przez Lasy Państwowe na podstawie wewnętrznego zarządzenia byłego dyrektora Józefa Kubicy, jest działaniem pozorowanym, któremu daleko do ochrony lasów. MKiŚ nie sprawuje nad nimi kontroli, co generuje wiele problemów. To Lasy Państwowe decydują o wszystkim – również o tym, kto zostanie zaproszony na lokalne konsultacje społeczne. Niestety, często prowadzi to do sytuacji, w której osoby aktywnie zainteresowane ochroną lasu mogą być celowo pomijane. W tej koncepcji nie ma też możliwości kontrolowania jej wdrożenia, nawet na drodze sądowej, ponieważ opiera się ona wyłącznie na wspomnianym wewnętrznym zarządzeniu.
Drugim typem są lasy społeczne, które MKiŚ próbuje wyznaczyć na bazie zobowiązania do wyłączenia z wycinki 20% najcenniejszych lasów, a lasy istotne społecznie mają być tego częścią – kontynuuje Marta Jagusztyn. – W ubiegłym roku powstały zespoły negocjacyjne w 14 lokalizacjach pilotażowych. Pracowały na podstawie rekomendacji wypracowanych podczas Ogólnopolskiej Narady o Lasach, jednak proces tworzenia lasów wciąż jest niedoprecyzowany.
Co poszło nie tak?
Jakub Rok zauważa, że Lasy Państwowe stanowiły hamulec zmian – MKiŚ oddało im kontrolę nad pilotażem. Oczekiwałby on bardziej aktywnej roli od strony, która powinna być facylitatorem procesu, czyli MKiŚ.
– Pilotaż pokazał paletę możliwych scenariuszy i dowiódł, że porozumienie jest osiągalne. Jednocześnie uwidocznił też błędy, które należy skorygować. Po pierwsze Lasy Państwowe były w praktyce „sędzią we własnej sprawie”. Po drugie, MKiŚ nie określiło wystarczająco precyzyjnie ram procesu. Po trzecie, na negocjacje przeznaczono zbyt mało czasu – podsumowuje Jakub Rok. – Mam nadzieję, że z tych błędów wyciągnięte zostaną wnioski i w dalszych działaniach zostaną one poprawione. Pilotaż objął jedynie lasy wokół kilkunastu największych aglomeracji w Polsce. Ciekawe, jak ten proces przebiegnie po rozszerzeniu go na mniejsze miejscowości.
Istotne będzie zwłaszcza to, czy znajdą się przedstawiciele strony społecznej gotowi aktywnie uczestniczyć w negocjacjach. Trzeba pamiętać, że w mniejszych społecznościach pozycja Lasów Państwowych bywa dominująca, co często utrudnia dyskusję, ponieważ mieszkańcy mogą obawiać się negatywnych konsekwencji sprzeciwu wobec tej instytucji.
Marta Jagusztyn zauważa, że w Polsce istnieje już wiedza naukowa umożliwiająca mapowanie wartości rekreacyjnych lasów, np. specjalny algorytm pozwalający na identyfikację takich obszarów w całym kraju.
– Moim zdaniem tworzenie lasów społecznych powinno opierać się na odgórnie ustalonej przez MKiŚ ramie proceduralnej i merytorycznej – jest możliwe, by na podstawie obiektywnych danych stworzyć propozycję, która potem mogłaby być doprecyzowana podczas konsultacji z lokalnymi interesariuszami. Oni najlepiej znają swoje lasy i wiedzą, jakie wartości lasów cenią społeczności.
Potrzebna jest też nowa umowa społeczna dotycząca lasów, w której zapisalibyśmy jakie wartości niesie dla nas las i które z nich uważamy za najważniejsze.
Ponad dziesięć lat temu próbowano stworzyć Narodowy Program Leśny, który miał zdefiniować strategiczne kierunki polityki leśnej. Prac nie dokończono, a obecnie widać, że takiego dokumentu bardzo brakuje – wspomina Marta Jagusztyn.
Czy współpraca z Lasami Państwowymi jest możliwa?
– Lasy Państwowe są trudnym partnerem we współpracy. W 2024 roku miałam nadzieję na nowe otwarcie, ale zakończyłam poprzedni rok z poczuciem zawodu – dzieli się Marta Jagusztyn. – Szczególnie rozczarowujące było zachowanie Lasów Państwowych pod koniec 2024 roku, kiedy na II Ogólnopolskiej Naradzie o Lasach, po niemal roku intensywnych konsultacji, ta instytucja przedstawiła zupełnie nowe, jednostronne propozycje dotyczące ograniczeń i wyłączeń z wycinki, ignorując dotychczasowe ustalenia w ramach Ogólnopolskiej Narady o Lasach. To było zagranie siłowe, jeszcze bardziej osłabiające i tak już niskie zaufanie społeczne do tej instytucji. Coraz więcej osób uważa, że bez zasadniczej reformy Lasów Państwowych – w tym sposobów w jaki finansuje się ta instytucja – trudno będzie przeprowadzić skuteczne zmiany w zarządzaniu lasami. Im szybciej Lasy Państwowe zrozumieją, że społeczeństwo zaczęło interesować się lasami i będzie od nich konsekwentnie wymagać odpowiedzialności za wspólne dobro oraz patrzeć im na ręce, tym lepiej będzie dla wszystkich: dla przyrody, dla społeczeństwa, a także dla samych Lasów Państwowych.
– Niejasności, które pojawiły się w trakcie pilotażu otworzyły ścieżkę do rozmywania i osłabiania całego procesu. Z tego skorzystały Lasy Państwowe, jako reprezentanci silnej grupy interesu związanej z utrzymaniem prymatu funkcji gospodarczej lasów na jak największym obszarze. Warto jednak przypomnieć, że w kontekście lasów społecznych najważniejszy powinien być głos faktycznych użytkowniczek i użytkowników lasów – reprezentowany przez stronę społeczną.
W praktyce, strona społeczna w wielu miejscach zderzyła się z grupą interesu, której zależy na osłabieniu tego głosu, co w efekcie sprawiło, że dotychczasowe rezultaty są mniej ambitne, niż można było oczekiwać
– uzupełnia Jakub Rok.
Jak bronić swojego lasu?
– Oddolne zaangażowanie społeczne jest bardzo istotne, ponieważ to właśnie strona społeczna reprezentuje faktycznych użytkowników lasów. Należy jednak pamiętać, że zaangażowane osoby często robią to w czasie wolnym od swojej głównej pracy. Jeśli ciężar odpowiedzialności zostanie w zbyt dużym stopniu przerzucony na społeczników, mogą oni zacząć się wypalać i wycofywać z procesu – podkreśla Jakub Rok. – W związku z tym
większa odpowiedzialność musi spoczywać na MKiŚ, które powinno bardziej aktywnie podejść do sformułowania wytycznych, np. w oparciu o mapę wartości rekreacyjnej lasów opracowaną przez naukowców.
Jak osoby zainteresowane ochroną lasów społecznych mogą rozpocząć działania na swoim lokalnym terenie? Na razie nie ma na to konkretnej odpowiedzi. Wynika to z niejasnych ram całego procesu, które dopiero się kształtują. Jednak już teraz istnieją inicjatywy, do których można dołączyć. Fundacja Lasy i Obywatele (link: https://lasyiobywatele.pl/otwiera się w nowej karcie) prowadzi działania informacyjne i szkoleniowe oraz tworzy narzędzia i materiały dla osób, które chciałyby zaangażować się w działania dla ochrony lasów. Podstawowym narzędziem tworzonym przez fundację jest mapa Zanim Wytną Twój Las (link: https://mapy.lasyiobywatele.pl/zanim-wytna-twoj-las.htmlotwiera się w nowej karcie), dająca obywatelkom i obywatelom dostęp do informacji o tym, jakie wycinki są planowane w lasach.
– Ciekawym przykładem oddolnych działań jest także aktywność mieszkańców na Pogórzu Przemyskim, w rejonie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Lokalni mieszkańcy tworzą petycję, domagając się uznania społecznej wartości konkretnych terenów leśnych. Przy wielu nadleśnictwach funkcjonują również tzw. zespoły lokalnej współpracy. Mimo że są one powoływane przez Lasy Państwowe, czyli znów instytucję sędziującą we własnej sprawie, stanowią one jednak pewną platformę dialogu, którą warto próbować wykorzystywać do wskazywania i ochrony lasów społecznych.
Marta Jagusztyn – badaczka, ewaluatorka, konsultantka międzynarodowych organizacji rozwojowych. Pracowała m.in. w Azji Południowo-Wschodniej, Chinach, Namibii i Ukrainie. Współzałożycielka inicjatywy Lasy i Obywatele, dokumentującej, badającej i wspierającej grupy obywatelskie, które angażują się w sprawy lasu.
Jakub Rok – doktor ekonomii i członek Inicjatywy Dzikie Karpaty (link: https://dzikiekarpaty.org/)otwiera się w nowej karcie. Pracownik Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych (EUROREG) Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie prowadzi zajęcia oraz uczestniczy w realizacji szeregu projektów naukowych, o zasięgu krajowym i międzynarodowym. Realizował projekty zlecane m.in. przez Bank Światowy, Agendę ONZ ds. Rozwoju (UNDP), Komisję Europejską, Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Narodowe Centrum Nauki, Instytut Badań Edukacyjnych, Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich, czy Urząd Miasta Stołecznego Warszawy.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.